2 Kor 1,1-11: Jak Ojciec Pana i nasz objawia się jako „Bóg wszelkiej pociechy”?
05 listopada 2025 | 00:54 | opracował ks. dr Adrian Mętel | Bielsko-Biała Ⓒ Ⓟ
Fot. semiheriberto / CathopicTekst w przekładzie Biblii Tysiąclecia
1 Paweł, z woli Bożej apostoł Chrystusa Jezusa, i Tymoteusz, brat, do Kościoła Bożego, który jest w Koryncie, ze wszystkimi świętymi, jacy są w całej Achai. 2 Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa!
3 Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, 4 Ten, który nas pociesza w każdym naszym ucisku, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakimkolwiek ucisku, tą pociechą, której doznajemy od Boga. 5 Jak bowiem obfitują w nas cierpienia Chrystusa, tak też wielkiej doznajemy przez Chrystusa pociechy. 6 Ale gdy znosimy udręki – to dla pociechy i zbawienia waszego; a gdy pocieszani jesteśmy – to dla waszej pociechy, sprawiającej, że z wytrwałością znosicie te same cierpienia, których i my doznajemy. 7 A nadzieja nasza co do was jest silna, bo wiemy, że jak cierpień jesteście współuczestnikami, tak i pociechy.
8 Nie chciałbym bowiem, bracia, byście nie wiedzieli o ucisku doznanym przez nas w Azji; jak do ostateczności i ponad siły byliśmy doświadczani, tak iż zwątpiliśmy, czy uda się nam ujść z życiem. 9 Lecz właśnie w samych sobie znaleźliśmy wyrok śmierci: aby nie ufać sobie samemu, lecz Bogu, który wskrzesza umarłych. 10 On to ocalił nas tylekroć od śmierci i [nadal] będzie ocalał. Tak, mamy nadzieję, że nadal będzie nas ratował 11 przy współudziale waszych za nas modlitw, aby w ten sposób wielu dzięki składało za dar dla wielu w nas złożony.
Kontekst i kompozycja perykopy
W tekście zwraca uwagę niezwykła kumulacja słownictwa związanego z pocieszeniem. Słowo „pociecha” i czasownik „pocieszać” (gr. paráklēsis / parakaléō) pojawiają się w samych wersetach 3–7 aż ok. 10 razy. Apostoł nazywa Boga „Ojcem miłosierdzia i Bogiem wszelkiej pociechy” (1,3), co oznacza, że wszelkie miłosierdzie i pocieszenie mają w Nim swoje źródło. Określenie „cierpienia Chrystusa” (1,5) nie sugeruje braków w zbawczej męce Jezusa, ale podkreśla, że wierzący – zwłaszcza apostołowie – uczestniczą w cierpieniach, jakie spotykały Chrystusa, gdyż należą do Jego Ciała. Jednocześnie „przez Chrystusa” otrzymują oni proporcjonalnie obfitą pociechę (1,5), ponieważ sam Chrystus towarzyszy im w cierpieniach, przynosząc pocieszenie i wybawienie swoją Boską interwencją. W wersecie 9 znajdujemy obrazowy zwrot „wyrok śmierci w sobie”, którym Paweł opisuje skrajne doświadczenie – świadomość nieuchronnego zagrożenia życia. Jest to zabieg retoryczny, który podkreśla stopień rozpaczy Apostoła w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa (por. 1,8). Mimo to Paweł wskazuje od razu na Boga „wskrzeszającego umarłych”, co podkreśla Jego absolutną moc wybawienia nawet zza progu śmierci (1,9). Ostatni werset (1,11) zawiera nieoczywistą konstrukcję zdaniową, w której mowa o dziękczynieniu „wielu za dar dla wielu w nas złożony”. Najprawdopodobniej Paweł ma na myśli to, że ocalenie Apostoła zostało wyjednane modlitwą wielu wiernych i stało się dobrodziejstwem dla wielu – stąd liczni mogą składać Bogu dziękczynienie za wysłuchaną prośbę.
Gatunek i kompozycja
2 Kor 1,1-11 stanowi początek listu utrzymanego w typowej formie epistolarnej. Tekst obejmuje trzy części: adres nadawcy i pozdrowienie (w. 1-2), rozbudowane dziękczynienie w formie doksologii (w. 3-7) oraz autoreferencyjną część narracyjną (w. 8-11). Takie rozmieszczenie treści odpowiada antycznej konwencji listownej – Paweł rozpoczyna list od przedstawienia się i pozdrowienia adresatów, po czym zamiast zwykłego podziękowania wprost za odbiorców (jak czyni to w większości listów) wprowadza błogosławieństwo Boga. Ten hymn pochwalny na cześć Boga pełni funkcję wstępu teologicznego do listu, od razu nadając ton tematowi pocieszenia w utrapieniach. Dalej, od w. 8, Apostoł przechodzi do osobistego świadectwa o swoim niedawnym doświadczeniu śmiertelnie groźnej udręki, co stanowi pomost między wprowadzonym tematem pociechy a kolejnymi partiami listu (gdzie wyjaśnia m.in. powody zmiany planów podróży). Fragment jako całość jest spójny tematycznie: najpierw ukazuje Boga jako dawcę pocieszenia, następnie solidarność Pawła ze wspólnotą w cierpieniu i pociesze, a na końcu podaje konkretny przykład Bożej pociechy – ocalenie apostoła od śmierci dzięki Bożej interwencji i modlitwie wiernych.
Orędzie teologiczne
Perykopa 1 (1,1-2) – Adres i pozdrowienie:
- Paweł przedstawia się jako apostoł ustanowiony z woli Bożej, co podkreśla Boży autorytet i inicjatywę stojące za jego misją. Już w pierwszych słowach akcentuje, że to nie on sam się wybrał, lecz Bóg go powołał, czym – jak zauważa Jan Chryzostom – usuwa wszelką podstawę do chluby własnej: „Od samego początku Paweł obala dumę Koryntian, mówiąc o sobie jako o ‘powołanym’. (…) Nie uczyniliśmy nic dobrego sami z siebie, ale z woli Bożej zostaliśmy zbawieni”.
- Adresatami są „Kościół Boży w Koryncie” oraz „wszyscy święci w całej Achai”, co wskazuje, że lokalna gmina wiernych należy do Boga i jest częścią szerszej wspólnoty wszystkich uświęconych w Chrystusie. Paweł już na wstępie łączy Koryntian z innymi wierzącymi regionu (rzymskiej prowincji Achaja), podkreślając jedność Kościoła ponad podziałami geograficznymi. W starożytności słowo „święci” oznaczało wszystkich ochrzczonych, powołanych do świętości.
- Typowa formuła pozdrowienia chrześcijańskiego – „Łaska wam i pokój od Boga Ojca i Pana Jezusa” – zastępuje konwencjonalne pozdrowienie hellenistycznych listów. Niesie ona teologiczne życzenie: łaska (zbawcza przychylność Boga) i pokój (szalom – pełnia dobra, pojednanie z Bogiem) pochodzą od Ojca przez Chrystusa. To pozdrowienie streszcza całe orędzie Ewangelii, wskazując już na początku listu na dar zbawienia i pojednania, który staje się udziałem adresatów w Chrystusie.
Perykopa 2 (1,3-7) – Bóg pociechy i solidarność w cierpieniu:
- Paweł rozpoczyna główną część listu uroczystym uwielbieniem: „Błogosławiony (niech będzie) Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa” – formułą typową dla modlitwy żydowskiej (por. Ef 1,3). Określenie Boga jako „Ojca miłosierdzia i Boga wszelkiej pociechy” jest teologicznym „tytułem” odsłaniającym serce Boga. Oznacza to, że Bóg jest ojcem pełnym współczucia i źródłem wszelkiego pocieszenia. Każda prawdziwa pociecha, jakiej doznajemy, jest ostatecznie Jego dziełem i darem.
- Bóg „pociesza nas w każdym utrapieniu” nie po to, by zatrzymać tę pociechę dla siebie, lecz „byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, której doznajemy od Boga” (1,4). W tym jednym zdaniu Paweł streszcza zasadę chrześcijańskiej solidarności: otrzymane od Boga umocnienie w cierpieniu uzdalnia nas, by nieść pociechę innym. Apostoł daje do zrozumienia, że jego własne doświadczenia trudów służą duchowemu dobru wspólnoty – zarówno gdy cierpi, jak i gdy doznaje ulgi, wszystko to dzieje się „dla waszego pocieszenia i zbawienia” (1,6).
- Paweł interpretuje swoje liczne trudności apostolskie jako „cierpienia Chrystusa obfitujące w nas” (1,5). Chrześcijanin złączony z Chrystusem uczestniczy w Jego cierpieniach, które trwają w Jego Mistycznym Ciele – Kościele. Takie spojrzenie nadaje sens cierpieniu: jest ono znakiem zjednoczenia z ukrzyżowanym Panem. Co więcej, skoro cierpienia Pawła są „Chrystusowe”, to i pociecha, jakiej doznaje, jest „przez Chrystusa” – czyli Chrystus solidarnie cierpi z Pawłem i sam go pokrzepia. Ambrozjaster ujął to tak: „Jest oczywiste, że sam Chrystus, dla którego cierpimy, jest z nami obecny, pocieszając nas i ratując z udręk swoją Boską interwencją”. Innymi słowy, Chrystus cierpi w swoich wyznawcach i osobiście im dopomaga.
- „Jak w nas obfitują cierpienia Chrystusa, tak też przez Chrystusa obfituje pociecha” (1,5). Paweł zapewnia adresatów, że pociecha proporcjonalna jest do cierpienia – a nawet je przewyższa, bo pisze o wielkiej obfitości pociechy (por. Rz 5,20: gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska). Bóg nie tylko łagodzi ból, ale daje nadmiar pocieszenia, co sprawia, że Apostoł mimo doświadczeń nie poddaje się rozpaczy. Chryzostom komentuje: „[Paweł] nie mówi: pociecha jest równa cierpieniom, lecz ‘pociecha obfituje’, tak że czas walk jest równocześnie czasem nagród. Co może równać się radości cierpienia dla Chrystusa i rozmowy z Bogiem…?”. W ten sposób cierpienie przeżywane w jedności z Chrystusem staje się źródłem duchowej radości i chwały, gdyż prowadzi do głębszego spotkania z Bogiem i do zwycięstwa nad przeciwnościami mocą Chrystusa.
- Nadzieja i jedność we wspólnocie: W wersecie 7 Paweł podkreśla wspólnotę losu między sobą a adresatami: „wiemy, że jak jesteście współuczestnikami cierpień, tak i pociechy”. To zdanie wyraża głęboką jedność Kościoła – wierzący razem cierpią dla Chrystusa i razem doświadczają Jego pocieszenia. Dlatego też Apostoł może powiedzieć, że ma silną nadzieję co do Koryntian (1,7), ufając, iż Bóg także ich pokrzepi w trudnościach. Nadzieja ta wynika ze świadomości, że Bóg działa tak samo we wszystkich członkach Kościoła, a doświadczenie Pawła wróży dobro dla innych: skoro on doznał wybawienia, to i oni go doznają.
Perykopa 3 (1,8-11) – Próba w Azji i ufność w mocy Bożej:
- Apostoł narodów dzieli się z czytelnikami konkretnym przykładem własnego cierpienia, by uprawomocnić wcześniejsze słowa o pociesze. Wspomina „udrękę doznaną w Azji” (tj. w prowincji Azja, na terenie dzisiejszej zach. Turcji), przyznając, że była to próba ponad ludzkie siły, tak poważna, iż on i jego towarzysze zwątpili w ocalenie życia (1,8). Apostoł nie precyzuje, o jakie wydarzenie chodzi. Niektórzy bibliści łączą ten opis z rozruchem wywołanym przez złotnika Demetriusza w Efezie (Dz 19,23-41), kiedy to tłum zagroził życiu Pawła. Inni sugerują ciężką chorobę Pawła lub inną, nieopisaną w Dziejach sytuację prześladowania. Tak czy inaczej, intensywność tego cierpienia była tak wielka, że Paweł czuł się jak skazaniec oczekujący wyroku śmierci. Używa mocnych słów, by odbiorcy uświadomili sobie głębię jego doświadczenia.
- Apostoł odczytuje jednak to wydarzenie w kluczu opatrznościowym. Mówi, że znaleźli „wyrok śmierci w sobie”, „aby nie ufać już sobie, lecz Bogu, który wskrzesza umarłych” (1,9). Wydarzenie graniczne – ocierające się o śmierć – okazało się cenną lekcją pokory i zawierzenia. Bóg dopuszcza nieraz skrajne próby, aby uwolnić nas od polegania wyłącznie na własnych siłach i skierować nas ku sobie. Paweł wskazuje na Boga jako tego, który ma moc wskrzeszać umarłych, a zatem również ratować z sytuacji po ludzku beznadziejnych. Jego wiara w Boga Życia sprawia, że nawet w obliczu śmierci Apostoł odzyskał nadzieję. Jak komentuje św. Jan Chryzostom, „w naturalnym porządku rzeczy [Paweł] powinien był umrzeć, ale Bóg na to nie pozwolił, właśnie aby nauczyć go, by nie ufał sobie, lecz Bogu”. Tak więc chrześcijanin odkrywa w cierpieniu własną kruchość, ale i wszechmoc Boga, który może wszystko, nawet wskrzesić umarłego.
- Paweł świadczy, że Bóg już go wybawił z śmiertelnego niebezpieczeństwa (1,10). Co więcej, pełen ufności dodaje, że Bóg „będzie nadal wybawiał” – jest pewien nieustannej Bożej opieki w przyszłości. To świadectwo Bożej interwencji ma umocnić wiarę Koryntian: skoro Bóg raz tak wyraźnie zadziałał, to można na Nim polegać także w kolejnych trudnościach. Pewność Apostoła wynika z pamięci o doznanej pomocy („On to ocalił nas i nadal będzie ocalał”) – przeszłe doświadczenie staje się podstawą przyszłej nadziei. Jak zauważają komentatorzy, Paweł prezentuje tu dynamiczną wiarę w Bożą wierność: „Bóg wybawił nas… i wybawia, i mamy nadzieję, że nadal będzie wybawiał”. Boża pomoc nie była jednorazowa; jest procesem, który trwa.
- Na koniec tej perykopy Paweł zwraca uwagę na rolę wstawiennictwa wspólnoty. Bóg wybawi, „przy współudziale waszych modlitw” – wskazuje na Koryntian jako współpracowników łaski poprzez modlitwę (por. 1,11). W ten sposób zachęca ich do modlitewnej solidarności. Owocem wysłuchanej modlitwy ma być zaś wielkie dziękczynienie wielu osób zaniesione Bogu. Paweł maluje obraz Kościoła jako wspólnoty wzajemnego wsparcia, gdzie jedni modlą się za drugich w utrapieniach, a gdy wybawienie przyjdzie, wszyscy razem dziękują Bogu. Wierni w Koryncie mogą więc zobaczyć sens jednoczenia się w modlitwie: ich modły mają realny wpływ na bieg wydarzeń (Bóg ich wysłuchuje), a cud ocalenia jednego z członków (tu: Apostoła) staje się powodem do wdzięczności całego Kościoła. Ta ostatnia myśl podkreśla wspólnotowy wymiar pocieszenia – Bóg pociesza nie izolowanych jednostek, ale swój lud, który razem cierpi, razem się modli i razem dziękuje.
Głos Ojców Kościoła
Jan Chryzostom:
Komentując ten fragment, Chryzostom zwraca uwagę, że Bóg nie obiecuje nam życia bez prób, lecz sam osobiście nas pociesza w doświadczeniach. Apostoł pisze, że Bóg „pociesza nas w każdym utrapieniu” – nie że nie dopuszcza utrapień. „Nie mówi: ‘Nie doznajemy cierpień’, lecz: ‘[Bóg] pociesza w utrapieniach’. To od razu ukazuje moc Boga i zwiększa cierpliwość dręczonych”. Bóg zatem niekiedy dopuszcza trudności, ale zawsze daje pociechę w odpowiednim czasie, co hartuje wiarę.
Chryzostom podkreśla też cel doświadczeń Pawła w Azji: „Według naturalnego biegu rzeczy powinien był umrzeć, ale Bóg nie pozwolił na to, aby nauczyć go, by nie ufał sobie, lecz Bogu”. Ocalenie od śmierci jest dla chrześcijanina lekcją zawierzenia. Co więcej, jest zapowiedzią eschatologiczną – każdy cud ocalenia to przedsmak zmartwychwstania. „Gdy ktoś zostaje wybawiony sprzed bram śmierci, jest to w istocie pewien rodzaj zmartwychwstania” – zauważa św. Jan Złotousty.
Ambrozjaster:
Anonimowy komentator z IV w., zwany Ambrozjastrem, tak pisze o wielości cierpień i pociech Pawła: „Jest oczywiste, że sam Chrystus, dla którego cierpimy, jest z nami obecny, pocieszając nas i ratując z udręk swoją Boską interwencją”. W zdaniu tym podkreślona jest żywa obecność Chrystusa przy wiernych. Pociecha, którą otrzymujemy w trudnościach, nie jest tylko psychologiczną ulgą – to Pan Jezus działa w życiu cierpiących, dodając im siły lub wyprowadzając ich z opresji. Tak rozumiana pociecha ma charakter chrystologiczny: jest to sam Chrystus pocieszający w mocy Ducha Świętego. Ta myśl Ojców wprost realizuje obietnicę Pana: „Ja jestem z wami przez wszystkie dni” (Mt 28,20) – zwłaszcza pośród utrapień.
Wpływ tekstu na sztukę, literaturę i muzykę
Perykopa o Bogu wszelkiej pociechy i chrześcijańskim przeżywaniu cierpienia wywarła duży wpływ na szeroko pojętą kulturę chrześcijańską. Literatura duchowa często nawiązuje do zawartego tu przesłania. Klasycznym przykładem jest choćby XIX-wieczna książka Hanny Whitall Smith „The God of All Comfort” (pol. „Bóg wszelkiej pociechy”), która stała się popularną lekturą pokoleń chrześcijan, niosąc im duchową pociechę. Także w poezji religijnej pojawia się motyw czerpania pocieszenia od Boga i przekazywania go innym – wersety 2 Kor 1,3-7 są cytowane w zbiorach chrześcijańskiej poezji i rozważań jako źródło inspiracji do ufności w trudnych chwilach.
Muzyka sakralna i pieśni uwielbienia również sięgają po słowa św. Pawła. Niejedna pieśń kościelna zawiera echo zwrotu „Bóg wszelkiej pociechy”. Współcześnie powstają utwory bezpośrednio inspirowane tą perykopą – przykładem może być anglojęzyczny hymn „God of All Comfort” autorstwa Joela Payne’a, który rozpoczyna się słowami: „God of all comfort, God of compassion…” i rozwija temat Kościoła niosącego światu Boże miłosierdzie. Również tradycyjne hymny i modlitwy liturgiczne (np. w liturgii pogrzebowej) odwołują się do Boga jako pocieszyciela strapionych, co ma swoje biblijne uzasadnienie właśnie w 2 Kor 1,3-4.
Sztuki plastyczne w sposób pośredni wyrażają przesłanie komentowanego tekstu, najczęściej ukazując postać Apostoła Pawła w okolicznościach jego cierpień i apostolskiej gorliwości. Przykładowo, malarstwo europejskie przedstawiło sceny z życia św. Pawła, które korespondują z jego świadectwem o pocieszeniu w ucisku. Barokowy mistrz Rembrandt namalował obraz „Święty Paweł w więzieniu” (1627), ukazując apostoła zamyślonego w celi więziennej, z piórem w ręce i mieczem u boku. Dzieło to przypomina o udrękach więzienia, jakie Paweł znosił dla Ewangelii, a zarazem o tym, że nawet w takich warunkach głosił on słowem (listy) i przykładem nadzieję płynącą z wiary. Miecz przy postaci Pawła symbolizuje zarówno jego męczeńską śmierć, jak i „miecz Ducha, którym jest Słowo Boże” (Ef 6,17) – wskazując, że właśnie mocą Bożego słowa Apostoł znajdował pociechę i siłę, by wytrwać. Motyw pocieszającej obecności Boga w trudnościach obecny jest także w ikonografii przedstawiającej Chrystusa wspierającego uciemiężonych (np. Jezus w ogrójcu pocieszany przez anioła – Łk 22,43 – co bywało interpretowane alegorycznie jako zapowiedź pocieszenia każdego cierpiącego). Ogólnie, przesłanie 2 Kor 1,1-11 o cierpieniu przeżywanym w jedności z Chrystusem i w solidarności wspólnoty przenika wiele dzieł kultury chrześcijańskiej, ucząc, że z krzyża wypływa pociecha i nadzieja.
Aktualizacja orędzia w życiu Kościoła
Orędzie o cierpieniu przemienionym przez Bożą pociechę pozostaje zawsze aktualne. Święci i świadkowie wiary wszystkich czasów realizowali je w swoim życiu. Wielu z nich doświadczało ogromnych prób, lecz w nich odnajdowali bliskość Boga. Św. Jan Paweł II, nazywany czasem „papieżem nadziei w cierpieniu”, wielokrotnie nauczał o sensie chrześcijańskiego przeżywania trudności. W homilii beatyfikacyjnej męczennika kard. Alojzego Stepinaca papież przywołał 2 Kor 1,5 i powiedział: „Ci, którzy mają wielki udział w cierpieniach Chrystusa, dzięki Niemu doświadczają też głębokiej pociechy, której źródłem jest rozkwit dobra, jakie rodzi się z krzyża”. Te słowa potwierdzają doświadczenie Kościoła: z najcięższych prób Bóg może wyprowadzić większe dobro, a ci, którzy cierpią złączni z Chrystusem, odczuwają szczególną pociechę płynącą z owoców Krzyża (jak pokój serca, wewnętrzna siła, dojrzalsza miłość). Sam Jan Paweł II, dźwigając krzyż choroby w ostatnich latach życia, dawał przykład takiego zjednoczenia z Mistrzem – uczył, że cierpienie z wiary staje się apostolskim świadectwem oraz szczególnym udziałem w misji zbawczej Chrystusa.
We współczesnym Kościele nie brakuje także inicjatyw, które wprost czerpią z tego fragmentu inspirację do działania. Duszpasterstwo chorych i cierpiących opiera się na przekonaniu, że Bóg jest pocieszycielem strapionych, a wierni są wezwani, by tę pociechę nieść bliźnim. Wierzący angażują się w hospicja, grupy wsparcia, odwiedziny chorych – realizując wezwanie: „pocieszajcie lud mój” (por. Iz 40,1) w świetle nauki Pawła, że pocieszenie od Boga ma krążyć w Kościele. Modlitwa wstawiennicza za tych, którzy doznają ucisku, jest również zakorzeniona w Pawłowym świadectwie (1,11). Gdy dziś chrześcijanie modlą się za prześladowanych braci na świecie albo za osoby dotknięte kataklizmami, realizują praktycznie ideę „współudziału modlitw”, o której pisał Apostoł. Bieżące nauczanie Kościoła przypomina też, by nieść nadzieję tym, którzy jej tracą. Papież Franciszek mówił, że chrześcijanin „przeżywa cierpienie w nadziei”, bo wie, że Pan może przemienić każdy płacz w radość. To wzywa do postawy ufności nawet w mrokach i do dzielenia się z cierpiącymi nadzieją Ewangelii.
W dzisiejszym zabieganym świecie fragment 2 Kor 1,1-11 przypomina o wartości empatii i obecności. W obliczu chorób, kryzysów i prześladowań współcześni uczniowie Jezusa są zachęcani, by być narzędziami Bożej pociechy: poprzez dobre słowo, modlitwę, konkretną pomoc. Tak jak Koryntianie mieli wspierać Pawła modlitwą, tak i my możemy realnie pomóc nieść czyjś krzyż. Orędzie Pawła uczy ponadto pokory – uświadamia nam, że potrzebujemy Boga i siebie nawzajem. W dobie akcentowania samowystarczalności, Ewangelia pocieszenia skłania, by uznać własną słabość i pozwolić się wspierać Bogu oraz wspólnocie. Nie jest wstydem prosić o modlitwę czy pomoc – przeciwnie, jest to droga do doświadczenia mocy Bożej.
Reasumując, przesłanie teologiczne 2 Kor 1,1-11 jest dzisiaj żywe w życiu Kościoła: w heroicznej wierze świętych, w codzie nnych zmaganiach zwykłych ludzi wiary i w posłudze miłości wobec cierpiących. Bóg nadal „wskrzesza umarłych” w sensie duchowym – podnosi upadłych na duchu i daje nadzieję tam, gdzie po ludzku jej brak. A my, pocieszeni przez Boga, jesteśmy wezwani, by stawać się Jego rękami ocierającymi łzy bliźn ich.
Pytania do refleksji
- Na kim opieram swoją ufność w obliczu życiowych utrapień? Czy potrafię – jak Paweł – zawierzyć Bogu nawet wtedy, gdy sytuacja zdaje się bez wyjścia?
- W jaki sposób moje własne doświadczenia cierpienia mogą uczynić mnie bardziej wrażliwym na ból innych ludzi? Czy dostrzegam w trudnych przeżyciach szansę, by lepiej służyć bliźnim pocieszeniem?
- Jak konkretnie mogę stać się narzędziem pociechy Boga dla kogoś w potrzebie już dziś? (np. poprzez obecność, wysłuchanie, modlitwę w intencji kogoś cierpiącego, pomoc materialną lub duchowe wsparcie)
Miłosierny Ojcze, Boże wszelkiej pociechy, dziękujemy Ci, że jesteś z nami w każdym cierpieniu. Umocnij naszą wiarę, abyśmy w trudnościach zawsze zwracali się do Ciebie po nadzieję. Uczyń nasze serca wrażliwymi, abyśmy potrafili nieść innym pociechę tak, jak Ty nas pocieszasz. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

