Drukuj Powrót do artykułu

25 lat oblackiej misji w Turkmenistanie

21 maja 2023 | 15:57 | Tomasz Matyka SJ/vaticannews | Aszchabad Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Vatican News

„Przybyliśmy z dwiema walizeczkami, nie znając zbyt dobrze języka, nikogo z ludzi. Zapraszaliśmy spotkane osoby do naszej małej kapliczki, czytaliśmy wraz z nimi Ewangelię – tak rodziła się nasza katolicka wspólnota” – wspomina początki misji Kościoła w Turkmenistanie o. Andrzej Madej OMI. Misjonarz oblat Maryi Niepokalanej przyjechał tam na stałe z jednym współbratem już ponad 25 lat temu – w październiku 1997 r. Po obchodzeniu niejako swoich „srebrnych godów” ciągle sieją tam ziarno słowa.

Jak wskazuje w wywiadzie dla Radia Watykańskiego zakonnik, przede wszystkim członków misji przepełnia wdzięczność – wobec Boga, ostatnich trzech papieży, Jana Pawła II, Benedykta XVI oraz Franciszka, ich nuncjuszy, władz zakonnych, pomagających na różne sposoby współbraci, modlących się za pomyślność całego przedsięwzięcia, zwłaszcza tutaj wobec sióstr karmelitanek z Kodnia. Całe to wsparcie pozwoliło się zakotwiczyć niewielkiemu Kościołowi jako znakowi obecności Chrystusa wśród mieszkającej w Turkmenistanie większości muzułmańskiej – podkreślił o. Madej.

Nasza wspólnota jest maleńka, choć mimo to naliczyliśmy gdzieś ok. 30 różnych narodowości. Narodzeni w Turkmenistanie, ale mówiący po rosyjsku – najwięcej mamy tych. Jednak już w ostatnim czasie najbardziej cieszymy się ludźmi, którzy przychodzą z językiem turkmeńskim. Oni bardzo często przyjechali do stolicy z różnych wioseczek i nie znają ani jednego słowa po rosyjsku. Dlatego dla nas jest ogromne przynaglenie, żeby mówić i głosić im Ewangelię w języku turkmeńskim – wskazał Radiu Watykańskiemu misjonarz.

– Także mamy w większości po kilka osób z różnych narodów. Znaczną część stanowią też kobiety. Nie rozumiem tego, jak do tego dochodzi, że meczety są wypełniane przez mężczyzn, a u nas tak bardzo trudno zobaczyć mężczyznę, żeby przyszedł do naszej kaplicy, zobaczyć całą rodzinę. Nie mamy ani jednej rodziny w pełni katolickiej, nie mamy. To jeszcze chyba przed tym długa droga“ -powiedział o. Madej.

Kapłan zauważył, iż ludzie przychodzą czasem do misji, ponieważ przyśnił im się Jezus Chrystus i potem oczekują od misjonarzy jak najlepszego świadectwa prawdziwie chrześcijańskiego życia. Tym bardziej trzeba się również zaangażować oraz dostosować do miejscowej sytuacji językowej, gdzie uczony w czasach Związku Radzieckiego rosyjski traci na znaczeniu. Na szczęście już istnieje Pismo Święte po turkmeńsku przełożone przez biblistów z języków oryginalnych. Ale na tym polu przed misją jest jeszcze mnóstwo pracy – zaznaczył duchowny.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.