W katedrze polowej uczczono pamięć powstańców styczniowych
23 stycznia 2016 | 12:02 | kos / mz Ⓒ Ⓟ
Mszą św. w stołecznej katedrze polowej uczczono pamięć uczestników powstania styczniowego. Mszy św. przewodniczył Biskup Polowy Józef Guzdek. W homilii zachęcał, aby refleksja związana z obchodzoną dziś 153. rocznicą wybuchu powstania oraz wspólna modlitwa były nie tylko „ocaleniem pamięci o narodowych bohaterach”, ale również „pomogły w formowaniu patriotycznych postaw”.
Po zakończeniu Mszy św. uczestnicy Eucharystii udali się pod Krzyż Romualda Traugutta, gdzie odbył się apel pamięci.
Msza św. rozpoczęła się od wprowadzenia sztandaru Wojska Polskiego i odegrania Mazurka Dąbrowskiego.
W homilii bp Guzdek powiedział, że powstanie styczniowe miało wiele bezpośrednich przyczyn, jednak tą zasadniczą było „pielęgnowane i podtrzymywane pragnienie odzyskania wolności i suwerenności naszej Ojczyzny”.
Przypomniał słowa Stefana Bobrowskiego, jednego przywódców zrywu, z 3 stycznia 1863 roku wypowiedziane na zebraniu Komitetu Centralnego Narodowego, kiedy zapadła decyzja o wybuchu powstania: „Chociażbyśmy ponieśli klęskę, chociażby powstanie upadło, to jednak nie zerwie się nić walki, nie zginie idea organizacji narodowej dla samoobrony, dla odzyskania niepodległości”. – Jeśli ktokolwiek po latach pyta o sens narodowych powstań, w tych krótkich słowach, wypowiedzianych przez Stefana Bobrowskiego, znajdzie odpowiedź – dodał.
Ordynariusz wojskowy powiedział, że dzisiejsza rocznica to okazja do modlitwy w intencji poległych i zmarłych powstańców oraz deportowanych na Syberię i zamęczonych w rosyjskich kazamatach.
– Chcemy także ponownie odkryć i ze szczególna mocą podkreślić, że chociaż powstanie upadło, to jednak nie zerwała się nić walki, nie zginęła idea organizacji narodowej dla samoobrony, dla odzyskania niepodległości. Wystarczy wspomnieć rok 1918, 1920, 1939 i opór podczas II wojny światowej, powstanie Warszawskie, Żołnierzy Niezłomnych oraz fenomen „Solidarności” – powiedział.
Przywołał postać Marszałka Józefa Piłsduskiego, który wielokrotnie podkreślał, że był wychowany w kulcie wobec powstania styczniowego. – Niech dzisiejsza chwila refleksji i wspólna modlitwa pomogą nam nie tylko ocalić pamięć o bohaterach minionego czasu, ale pomogą w formowaniu patriotycznych postaw. Oby owa nić troski o wolność i suwerenność naszej Ojczyzny nigdy nie została przerwana – zachęcał bp Guzdek.
Obecny był Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej, Wojciech Fałkowski, podsekretarz stanu w MON, kombatanci, harcerze, kadra dowódcza Wojska Polskiego, przedstawiciele duszpasterstw wojskowych oraz władz samorządowych miasta st. Warszawy i województwa mazowieckiego.
Po zakończeniu Eucharystii zebrani udali się na modlitwę i apel pamięci na stoki Cytadeli, pod Krzyż Traugutta, miejsce kaźni przywódców powstania styczniowego, z 5 sierpnia 1864 r.
– Powstanie styczniowe było chyba najbardziej masowym – podkreślił minister obrony Antoni Macierewicz. Tym, które najgłębiej ukształtowało duszę narodu polskiego. Tym, które stworzyło naszą współczesną tożsamość narodową. To właśnie z powstania styczniowego, z tamtych dramatycznych działań, wyrosły nowoczesne nurty polskiej myśli niepodległościowej – zaznaczył szef MON.
Minister obrony narodowej podkreślił, że tym, co stworzyło z powstania wielką po dziś żywą siłę był symbol – pieczęć Rządu Narodowego. – Ta pieczęć, która przywróciła Polakom wiarę w istnienie państwa polskiego. Podziemnego, ale żywego. Podziemnego, ale oddziałującego powszechnie i powszechnie respektowanego – zaznaczył minister Macierewicz.
Powstanie Styczniowe rozpoczęło się 22 stycznia 1863 roku ogłoszeniem się przez Centralny Komitet Narodowy Tymczasowym Rządem Narodowym. Sześć tysięcy powstańców zaatakowało rosyjskie garnizony w Królestwie Polskim. Powstanie rozszerzyło się poza terytorium Królestwa na obszar Litwy i Ukrainy. Stąd na pieczęci Rządu Tymczasowego umieszczone zostały: Orzeł w koronie, św. Michał Archanioł (patron Ukrainy) oraz Pogoń (symbol Litwy).
Powstanie objęło tereny zaboru rosyjskiego i miało charakter wojny partyzanckiej. Stoczono podczas jego trwania ok. 1200 potyczek. Największe z nich to bitwy pod Węgrowem i pod Siemiatyczami. Siły polskie liczyły ok. 200 tys. osób. Mimo początkowych sukcesów zakończyło się klęską powstańców, z których kilkadziesiąt tysięcy zostało zabitych w walkach, blisko 1 tys. straconych, ok. 38 tys. skazanych na katorgę lub zesłanych na Syberię, a ok. 10 tys. wyemigrowało.
Pierwszym przywódcą powstania był Ludwik Mierosławski, który jednak po miesiącu utracił tę funkcję. Później dyktatorami powstania byli Marian Langiewicz i Romuald Traugutt, który stał się tragicznym symbolem zrywu. Aresztowany na skutek denuncjacji został skazany przez rosyjski sąd wojskowy na śmierć przez powieszenie. Wyrok wykonano na stokach Cytadeli Warszawskiej 5 sierpnia 1864 r.
Choć za koniec powstania uznaje się jesień 1864 roku, to ostatni oddział partyzancki, dowodzony przez kapelana, księdza Stanisława Brzóskę został rozbity na Podlasiu dopiero w kwietniu 1865 roku.
Po zakończeniu powstania Polaków dotknęły liczne represje m.in. konfiskata majątków szlacheckich, kasacja klasztorów na obszarze Królestwa Polskiego, wysokie kontrybucje i aktywna rusyfikacja. Za udział w powstaniu władze carskie skazały na śmierć ok. 700 osób. Na zesłanie skazano co najmniej 38 tys. osób. Jedną z sankcji było też zniesienie praw miejskich dla wielu miejscowości na terenie Królestwa, co spowodowało ich upadek gospodarczy i polityczny. Jednym z nielicznych pozytywnych skutków powstania było uwłaszczenie chłopstwa. Wielu historyków uważa też, że właśnie dzięki niemu Polska utrzymała tożsamość narodową i podtrzymała opór wobec zaborców.
Z legendy powstańczej czerpały także kolejne pokolenia Polaków. Przy ich grobach przysięgali w czasie II wojny światowej młodzi żołnierze podziemia niepodległościowego. W II Rzeczpospolitej oficerowie Wojska Polskiego oddawali honory weteranom 1863 roku. Powszechny był szacunek społeczny dla weteranów powstania. Każda z kolejnych rocznic obchodzona była niezwykle uroczyście.
Wielu powstańców znalazło schronienie w specjalnie powołanych dla nich domach opieki. Weteranów obejmowała darmowa opieka medyczna. Państwo wypłacało im stałą pensję i przekazało im m. in. specjalne, symboliczne mundury. Czapki – rogatywki z sukna barwy granatowej z granatowym otokiem i wizerunkiem orła, który na piersi miał umieszczoną złoconą literę W (Weteran) oraz datę 1863. Weterani powstania otrzymali także granatowe surduty, spodnie oraz płaszcze. Na naramiennikach również umieszczony był rok wybuchu powstania 1863.
Pierś wielu powstańców zdobiły Krzyże Niepodległości oraz Krzyże Niepodległości z Mieczami, odznaczenie ustanowione w 1930 r. Postacie tak ubranych weteranów można znaleźć na wielu archiwalnych fotografiach z okresu II Rzeczpospolitej. Ponad 350 z nich dożyło uroczystych obchodów 70. rocznicy wybuchu w 1933 r.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.