Drukuj Powrót do artykułu

Historia potoczyłaby się zupełnie inaczej – prezentacja książki „Agca nie był sam”

25 listopada 2015 | 16:30 | aw Ⓒ Ⓟ

Zamach na Jana Pawła II 13 maja 1981 r. niewątpliwie współorganizował wywiad bułgarski, zaś sowieckie, wschodnioniemieckie i bułgarskie służby prowadziły po nim akcje dezinformacyjne – mówił prokurator z katowickiego oddziału IPN Michał Skwara. – Gdyby zamach się udał, historia potoczyłaby się zupełnie inaczej – podkreślił dr Andrzej Grajewski w czasie prezentacji książki „Agca nie był sam”, która odbyła się dziś w Warszawie.

Dziennikarz "Gościa Niedzielnego", historyk i znawca służb PRL wraz z prokuratorem katowickiego oddziału IPN jest autorem książki, podsumowującej kilkuletnie śledztwo, dotyczące próby zamordowania papieża Wojtyły.

W trakcie spotkania naczelnik pionu śledczego katowickiego oddziału IPN prokurator Ewa Koj wyjaśniła motywy rozpoczęcia w roku 2006 śledztwa. Po śmierci Jana Pawła II 2 kwietnia 2002 ukazały się informacje ze strony sędziego Ferdinando Imposimato, tzw. Komisji Mitrochina oraz wypłynęły dokumenty byłych służb specjalnych NRD – Stasi, że za zamachem na papieża stoją sowieckie i bułgarskie służby specjalne. Były to dokumenty, uprawniające do rozpoczęcia śledztwa, jednak wcześniej należało ustalić, czy Jan Paweł II zachował polskie obywatelskie. Śledztwo zostało rozpoczęte w grudniu 2005 r. o czym zdecydował nowy dyrektor IPN, Janusz Kurtyka.

Prokurator Michał Skwara stwierdził, że pomoc prawna, czyli dokumenty z Włoch, Niemiec, Bułgarii oraz nowi świadkowie, pozwoliły ustalić ponad wszelką wątpliwość, że zamach na papieża był zorganizowany przez związek o charakterze przestępczym, zorganizowany przez służby bułgarskie, które posłużyły się ludźmi z tureckiego świata przestępczego, zaś później organizowały szeroko zakrojoną akcję dezinformacyjną, kierując podejrzenia na turecką prawicę jako organizatora zbrodni. Z kolei tureccy współuczestnicy zamachu zorganizowali akcję brutalnego zastraszania, potok gróźb, włoskich organów ścigania, badających zamach.

Prawnik z IPN wyjaśnił, co dokumenty z każdego kraju wniosły do śledztwa. I tak bułgarskie nie pozostawiają wątpliwości, że dyrektor linii Balkan Sergiej Antonow był agentem bułgarskich służb, jednak bez niemieckich dokumentów śledztwa nie można byłoby rozpocząć. W Polsce zostało przesłuchanych dwóch oficerów wywiadu wojskowego Pionu Informacyjnego Zarządu II, którzy zeznali, że tuż po zamachu dwóch pracowników ambasady bułgarskiej – Żelju Wasilew i Todor Ajwazow nagle opuścili Rzym.

Z dokumentów wynika – mówił prokurator – że związek przestępczy, który miał na celu organizację zamachu na Jana Pawła II, powstał w listopadzie 1979 r. – W tym samym miesiącu Agca napisał list, w którym groził, że zabije "krzyżowca" Jana Pawła II. Wyprodukowana w Belgii broń dotarła do przyszłego zamachowca za pośrednictwem aż pięciu osób. – Była to akcja perfekcyjnie zorganizowana, zbyt doskonale, dlatego się nie powiodła – stwierdził prokurator Skwara. Pocisk był najwyższej jakości, dlatego przeszył na wylot ciało Jana Pawła II, gdyby pozostał, papież nie przeżyłby zamachu – wyjaśnił.

– Nie ma dokumentu, nakazującego zabicie papieża, ale jest zbrodnia – mówił historyk i dziennikarz dr Andrzej Grajewski, autor opracowania dokumentów. Jego zdaniem, gdyby włoski sąd dysponował wiedzą, do jakiej dotarł prokurator Skwara, bułgarscy agenci nie wyszliby na wolność, zresztą zostali wypuszczeni wyłącznie z braku dostatecznych dowodów. Dziennikarz "Gościa Niedzielnego" mówił o akcji dezinformacyjnej, ale też o tym, że wywiady państw zachodnich nie były zainteresowane w wyświetleniu do końca tajemnicy zamachu, wywiad brytyjski chroni do dziś agenta KGB Kuzyczkina, który spotkał się z Ali Agcą w Teheranie.

Publicysta "Gościa Niedzielnego" wyliczył liczne zaniedbania, których włoskie władze dopuściły się w śledztwie, choćby to, że Agca był zastraszany przez podającego się za sędziego Stefana Markowa, który znał turecki i w więzieniu groził Agcy, że jeśli poinformuje o prawdziwych zleceniodawcach zbrodni, zostanie zlikwidowana cała jego rodzina. Nie zabezpieczono też wszystkich kul, wystrzelonych na Placu św. Piotra, nie było dwóch strzałów, gdyż w skutek strzelaniny trzy osoby odniosło pięć ran.

– Co do mocodawców, Bułgarzy nie mieli interesu w zamordowaniu papieża, działali na zlecenie Kremla. Ludzie służb byli w kwietniu 1981 w Moskwie, omawiali "działania aktywne" – stwierdził Grajewski. Jan Paweł II stał się niebezpieczny dla sowieckiego totalitaryzmu, gdyż w czasie jego pierwszej pielgrzymki do Polski ludzie się "policzyli". Ale jeszcze groźniejszy w ocenie Kremla papież Wojtyła był z powodu "chrześcijańskiego panslawizmu", gdyż będąc w Polsce przemówił do uciśnionych przez ZSRS narodów – Czechów, Słowaków, pamiętał o Kościołach na Wschodzie, zwłaszcza o Ukrainie. Jego wybór spowodował ożywienie religijne na Ukrainie, obudzenie podziemnego Kościoła. Po jego wyborze o kilkaset procent wzrosła "przestępczość" na tle religijnym, obudził się nacjonalizm. Kreml ocenił, że jest to duże niebezpieczeństwo – podkreślił Grajewski.

Papież musiał zginąć, ale w tłumieniu oporu przeciw totalitaryzmowi, zastosowano styl, uprawiany przez szefa KGB Jurija Andropowa, który tłumaczył, że "trzeba działać punktowo", czyli nie stosować szerokich represji, a likwidować "kluczowe figury", w tym wypadku – papieża Wojtyłę.

Grajewski poinformował, że poprzednia publikacja na temat zamachu "Papież musiał zginąć. Wyjaśnienia Ali Agcy" została przetłumaczona na kilka języków i bardzo wysoko oceniona.

***

Zamach na Papieża Jana Pawła II był przedsięwzięciem zrealizowanym przez związek przestępczy o charakterze zbrojnym, w którego skład wchodzili funkcjonariusze służb bułgarskich, a także NRD i ZSRR – to podsumowanie trwającego kilka lat śledztwa, któremu poświęcona jest książka "Agca nie była sam. Wokół udziału komunistycznych służb w zamachu na Jana Pawła II" Michała Skwary i Andrzeja Grajewskiego. To kolejna publikacja, rzucająca światło na kulisy akcji mającej pozbawić życia papieża Wojtyłę. Autorzy – prowadzący śledztwo IPN prokurator Michał Skwara i dziennikarz "Gościa Niedzielnego", historyk i znawca służb PRL Andrzej Grajewski zapoznali się z ogromną ilością dokumentów, które odsłaniają tło jednej z najbardziej bulwersujących zbrodni XX wieku.

Śledztwo, wszczęte przez IPN w 2006 r., choć zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców, ujawniło wiele dotychczas nieznanych faktów, potwierdzających wcześniejsze założenia. Prokuratorzy zapoznali się ze zbiorem zastrzeżonym, będącym w gestii szefa wywiadu, poprosili o pomoc prawną włoski wymiar sprawiedliwości, przesłuchali byłych funkcjonariuszy Departamentu IV MSW, którego zadaniem było zwalczanie i inwigilacja Kościoła. Dotarli do informacji, przekazanej przez b. funkcjonariusza Wywiadu Wojskowego, że wywiad PRL kilka tygodni przed zamachem wiedział o nim, ale nie zrobił nic, żeby mu zapobiec. Prokuratorzy zbadali też kilkadziesiąt metrów bieżących akt. Badacze przeanalizowali także 20 tys. stron kart z procesu Ali Agcy oraz akta, wytworzone przez komisję Mitrochina wraz z raportem końcowym i dokumenty z Bułgarii. W efekcie powstało rzetelne studium, potwierdzające wiele dotychczasowych poszlak, m.in. fakt, że jeden z bułgarskich współorganizatorów zamachu z 13 maja 1981 r., Sergiej Antonow, miał związek z bułgarskim wywiadem, który za wiedzą genseka partii komunistycznej Teodora Żiwkowa prowadził akcję "Erozja 81".

Książka składa się z dwóch części – tekstu postanowienia o umorzeniu śledztwa, którego autorem jest prokurator Skwara i analizy historycznej, napisanej przez Andrzeja Grajewskiego.

Uzasadniając decyzję o umorzeniu prokurator Skwara, który dokładnie rekonstruuje fakty organizowania zamachu, jego przebiegu i zacierania śladów zbrodni stwierdza, że postępowanie wobec dwóch współsprawców – Bułgarów Todora Ajwazowa i Jeliu Wasilewa zostaje umorzone, gdyż zostało zakończone prawomocnym wyrokiem włoskiego sądu. "W toku postępowania nie udało się ustalić tożsamości innych funkcjonariuszy państw komunistycznych, którzy brali udział w związku przestępczym o charakterze zbrojnym, dlatego też w pozostałym zakresie, co do członków związku przestępczego, postępowanie należało umorzyć z powodu niewykrycia sprawców". Podobnie – wyjaśnia prokurator IPN – należy umorzyć śledztwo wobec niewykrycia sprawców, czyli funkcjonariuszy państw komunistycznych, którzy kierowali zamachem 13 maja 1981 r.

Dziennikarz i historyk Andrzej Grajewski maluje ogólniejsze tło wydarzeń, wskazując, dlaczego zamach na papieża Wojtyłe stał się priorytetem. W podsumowaniu stwierdza, że wybór kard. Karola Wojtyły na papieża od pierwszej chwili został odebrany przez Kreml jako zagrożenie. Zaledwie rok po konklawe kierownictwo sowieckie zatwierdziło dokument "Wytyczne do działań przeciwko polityce Watykanu w stosunku do krajów socjalistycznych". Dla radzieckich towarzyszy było już jasne, że w swoim nauczaniu Jan Paweł II uwzględnia także kraje, które pozostały za jałtańskim murem, a wolność religijną uznaje za jedno z podstawowych praw człowieka. To zaś ugodziłoby w reżim sowiecki. "Wytyczne…" zobowiązywały więc sowieckie instytucje wszelkich działań, dyskredytujących Jana Pawła II. KGB miało zaś stosować także "środki aktywne", czyli mord polityczny.

"Bratnie wywiady" zmobilizowały wysiłki – polska agentura, inwigilująca Jana Pawła II i jego otoczenie, bułgarska, która była oddelegowana do "mokrej roboty", enerdowska – do zacierania śladów i akcji dezinformacyjnej. W efekcie 13 maja 1981 podczas audiencji na Placu św. Piotra turecki terrorysta Ali Agca oddał do Jana Pawła II kilka strzałów. Zamach był zorganizowany perfekcyjnie, ale, jak skomentował to po latach Jan Paweł II: "Czyjaś ręka strzelała, ale Inna prowadziła kulę".
Papież Wojtyła cudem przeżył zamach, historycy nadal badają okoliczności tej ponurej zbrodni. Książka Marka Skwary i Andrzeja Grajewskiego jest poważnym studium, rzucającym światło na jej mechanizmy i jednoznacznie wskazuje na sprawców i choć najważniejsze dokumenty są nadal poza zasięgiem badaczy, wszystkie poszlaki wskazują jednoznacznie, kto był jej inspiratorem, a jakie zadania wzięli na siebie "podwykonawcy".

Michał Skwara, Andrzej Grajewski, Agca nie był sam. Wokół udziału komunistycznych służb specjalnych w zamachu na Jana Pawła II, Gość Niedzielny, Katowice 2015.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.