Polski misjonarz w Kenii: papieska wizyta będzie promocją wartości ewangelicznych
25 listopada 2015 | 09:59 | Krzysztof Tomasik (KAI) / mz Ⓒ Ⓟ
Papieska wizyta będzie promocją katolików w Kenii i wartości ewangelicznych wśród rządzących – uważa ks. dr Krzysztof Owczarek, salezjanin – misjonarz od kilkunastu lat pracujący w Nairobi w Kenii. Dziekan salezjańskiego Instytutu Teologicznego “Don Bosco Utume” mówi w rozmowie z KAI m. in. o blaskach i cieniach społeczeństwa i Kościoła w Kenii, zagrożeniach islamskim terroryzmem, religijności Kenijczyków oraz oczekiwaniach związanych z trzydniową wizytą papieża Franciszka w tym kraju.
KAI: Kenia jest gotowa na przyjęcie papieża Franciszka.
Ks. Krzysztof Owczarek: Jak najbardziej. Na papieża czekamy z utęsknieniem. Kenia jest pierwszym krajem pierwszej jego podróży na kontynent afrykański. Jesteśmy z tego dumni.
Czy widać to na ulicach?
– Widać odznaki rozpoczynającej się jutro pielgrzymki. Wizyta tak ze strony rządu jak i Kościoła wydaje się dobrze przygotowana pod względem logistycznym, bezpieczeństwa i samego przebiegu wszystkich uroczystości. Na głównej Mszy św., która zostanie odprawiona na terenie uniwersytetu w Nairobi przyjadą delegacje z całego kraju. Nie wszyscy będą mogli w niej uczestniczyć dlatego na dwóch największych placach stolicy będą ustawione telebimy. Od kilku miesięcy w parafiach w całym kraju trwały przygotowania duchowe.
Czy w mediach dużo się mówi na temat pielgrzymki?
– W mediach widać duże zainteresowanie osobą papieża. Ale przypomnijmy, że katolicy nie dominują w Kenii. Jesteśmy największym Kościołem chrześcijańskim ale nie stanowimy większości w 42 mln społeczeństwie. Obok nas jest wiele Kościołów protestanckich, wspólnot ewangelikalnych oraz muzułmanie. Do papieskiej wizyty odnoszą się oni z sympatią. Cieszą się mówiąc: „O wasz papież przyjeżdża”. W prasie codziennie ukazują się materiały o Franciszku i Kościele.
Jak krótko można scharakteryzować kenijski Kościół?
– Jest to Kościół młody i dynamiczny. Połowa społeczeństwa ma mniej niż 20 lat. Podzielony jest na 26 diecezji. W większości pracują w nim młodzi biskupi i kapłani. Na północy kraju istnieją jeszcze tereny misyjne, gdzie posługują biali misjonarze. Seminaria duchowne są pełne. Jest bardzo dużo zgromadzeń zakonnych męskich i żeńskich, które także nie mają problemów z kandydatami. Wykładam na międzyzakonnym instytucie teologicznym, który podlega uniwersytetowi katolickiemu i na czterech latach mamy aż 500 studentów, którzy przygotowują się do święceń. Wiele zgromadzeń zakonnych obecnych w Afryce ma swoje domy formacyjne właśnie w Nairobi. Miesiąc temu zorganizowaliśmy międzynarodową konferencję z okazji Roku Życia Konsekrowanego, w której uczestniczył prefekt watykańskiej Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, kard. João Braz de Aviz i był zaskoczony liczbą młodych zakonników i zakonnic. Kościoły w niedzielę tak jak w całej Afryce są pełne wiernych. Przypomnijmy, że od pierwszej wizyty Jana Pawła II w Afryce w 1980 r. liczba katolików na tym kontynencie wzrosła o 238 proc.
Jak ocenia Ksiądz współczesne kenijskie społeczeństwo? Jakie są jego największe problemy?
– Przez stulecia wartości ewangeliczne przeniknęły do kultury europejskiej nawet na obszarach, gdzie większości nie deklarowała się jako chrześcijanie. Zaufanie, etyka pracy a także etyka seksualna stały się dziedzictwem całej zachodniej kultury. Afrykańskie kultury jeszcze nie przyjęły w pełni tych wartości. Kościół jest młody podobnie jak państwo kenijskie, które ma zaledwie 60 lat. Chrześcijaństwo trafiło tu dużo wcześniej ale uważane było przez większość jako religia kolonizatorów. Kościoły zajmowały się wtedy głównie opieką medyczną, pomocą charytatywną, edukacją wszystko w ramach pierwszej ewangelizacji. Zwróćmy uwagę, że i obecnie połowa placówek opieki medycznej jest prowadzona przez Kościół katolicki. Także edukacja, szczególnie na poziomie podstawowym leży w dużej mierze w gestii Kościoła. Sytuacja jest trudna, gdyż dla połowy absolwentów ośmioletnich szkół podstawowych nie ma miejsca w szkołach średnich, których jest ciągle mało. Ważne jest to, że Kenijczycy cenią sobie wykształcenie. Dzieci i młodzież chcą się uczyć gdyż wiedzą, że to jest ich przyszłość. Kenijczycy fascynują się dobrobytem Zachodu. Chcą jak najszybciej się dorobić materialnie ale bardzo często robią to „na skróty”. Niestety etyka pracy stoi tutaj na bardzo niskim poziomie. Wielu wykonuje pracę najmniejszym kosztem. Nie ma czegoś takiego jak poczucie dumy ze swojej pracy. Czesto sie zdarza, ze wkładają jak najmniejszy wysiłek i chcą otrzymać jak największą zapłatę. Ponadto mamy tu do czynienia z ogromną plagą korupcji. W mediach od jakiegoś czasu prowadzona jest kampania walki z korupcją, która dotyka także ludzi Kościoła, dochodzi do sprzeniewierzenia społecznych pieniędzy. Zobaczymy jaki efekt przyniesie kampania.
Kenia jest jednym z niewielu demokratycznie rządzonych państw Afryki.
– Mamy demokrację, system parlamentarny, odbywają się wolne wybory. W Kenii nie jest na tyle ważna przynależność do partii politycznej ale o wiele bardziej liczy się przynależność danego plemienia do danej partii. Dla większości Kenijczyków nie jest ważne jakim ktoś jest politykiem ale ważne jest to do jakiego plemienia należy i dlatego na niego się głosuje. Wyborca liczy, że wybierając kogoś ze swego plemienia osiągnie jakieś korzyści np. otrzyma dobrze płatną pracę, łatwiej się dorobi. Z drugiej strony trzeba wskazać na pozytywny element kenijskiej rzeczywistości jakim jest wolność mediów, co jest zasługą poprzedniego prezydenta Mwaia Kibaki. Przed nim panowały autorytarne rządy jednej partii i panował zastój gospodarczy. Kibaki dokonał dwóch ważnych rzeczy: rozruszał gospodarkę i wprowadził wolność mediów. Porównując z innymi krajami afrykańskimi jest to niesamowite. Wskażmy choćby na Tanzanię, Ugandę, Etiopię, gdzie panują quasi dyktatury. Owszem odbywają się tam wybory ale często w stylu stalinowskim w myśl zasady: „nie ważne kto głosuje ale kto liczy głosy”. W porównaniu z innymi krajami „rogu Afryki” Kenia jest oazą demokracji. Niestety kuleje kontrola rządu centralnego nad lokalnymi władzami. Tam niestety panuje nepotyzm i samowola. Z jednej strony widać dużą wolę walki z tymi zjawiskami ale jak na razie nie widać większych efektów. Nadal respektowanie przykazania „nie kradnij” dalekie jest od ideału. Oczywiście sąsiad nie ukradnie niczego sąsiadowi bo może mu grozić za to lincz ale gdy są to dobra społeczne to ich przywłaszczenie nie jest uznawane za kradzież.
Na ile Kenii zagraża islamski terroryzm?
– Głównym zagrożeniem jest somalijskie ugrupowanie islamskie Asz-Szabab powiązane z Al Kaidą. Ich zamachy na centrum handlowe w 2013 r., czy uniwersytet w tym roku były odwetem za wkroczenie wyposażonej w amerykańską broń kenijskiej armii do Somalii. Reakcja Kenijczyków była odpowiedzią na naruszanie granic przez Somalijczyków na północy kraju. W Nairobi jest stosunkowo spokojnie. Służby bezpieczeństwa panują nad sytuacją. Ochroną objęte są także większe świątynie podczas niedzielnych nabożeństw.
Nie mamy co się obawiać o bezpieczeństwo papieża podczas jego wizyty?
– Raczej nie. Władze podwyższyły stopień bezpieczeństwa. Wszyscy uczestnicy spotkań z papieżem zostali zarejestrowani i tylko oni otrzymali karty wstępu. Muszą przyjść co najmniej na dwie godziny przed rozpoczęciem danego wydarzenia i na miejscu zostaną poddani kontroli.
Jak scharakteryzowałby Ksiądz religijność Kenijczyków?
– Afrykańczycy są z natury religijni. Bez względu jaką religię wyznają to Bóg jest częścią ich życia. Gdy coś im się powiedzie to od razu dziękują za to Bogu. W rozmowach z dziećmi, które zdały pomyślnie egzaminy czy ze sportowcami, a tych światowej rangi szczególnie w lekkiej atletyce Kenia ma wielu, to zawsze usłyszymy na początku podziękowanie Panu Bogu. Także w rodzinach przed posiłkiem wszyscy odmawiają modlitwę dziękczynną. Podkreślmy, że większość Afrykańczyków jest przede wszystkim nastawiona na przeżycie, nie mogą liczyć na pomoc z zewnątrz, to pozostaje im tylko zwracać się o nią do Boga, podobnie jako to zrobili Izraelczycy idąc przez pustynię do Ziemi Obiecanej.
Przed jakimi największymi problemami stoi kenijski Kościół?
– Etap pierwszej ewangelizacji mamy już za sobą. Teraz znajdujemy się w fazie katechetycznej, w której pracujemy nad tym aby wartości ewangeliczne przenikały i kształtowały codzienne życie ludzi. Kościół cały czas promuje godność osoby ludzkiej we wszystkich jej aspektach, kulturowym, edukacyjnym, wychowawczym. Najważniejszym wyzwaniem jest to aby wiara nie ograniczała się tylko do kultu i zewnętrznych oznak ale przenikała całe życie. Podkreślmy, że afrykańska liturgia jest wspaniała. Malownicze i dynamiczne niedzielne Msze św. ze śpiewami i tańcami trwają po dwie godziny i nikt się temu nie dziwi. Dla większości kenijskich katolików jest to najważniejsze wydarzenie pierwszego dnia tygodnia.
Na ile system plemienny przenika Kościół?
– Nie jest tak, że biskup z jakiegoś plemienia jest rządcą diecezji, w której mieszka większość jego ziomków. W kenijskim Kościele takich kwestii się pilnuje co jest to zasługą zmarłego w 2003 r. sługi Bożego kard. Maurice Michaela Otunga. Pilnował aby nie dochodziło do sytuacji aby w danej parafii ksiądz nie pochodził z plemienia, którego członkowie stanowią większość wiernych. Starał się o to aby ludzie szli za swoim proboszczem, nie dlatego, że pochodzi on z ich plemienia ale że jest pasterzem Kościoła. Czasami pokrywa się przynależność plemienna biskupa z plemienną tożsamością diecezjan ale nie jest to żadna reguła. Kościół w Kenii bardzo dba o tę bezstronność. Dzięki temu dobrze funkcjonuje.
Jakie są oczekiwania od papieskiej pielgrzymki?
– Oczekiwania mają przede wszystkim charakter ewangelizacyjny. Papież Franciszek jest nie tylko jednym z największych autorytetów duchowych na świecie ale też dzięki swojemu stylowi posługi, prostocie, otwartości jest największym atutem Kościoła, który przyciąga ludzi. Franciszek nie oczekuje aby ludzie przychodzili do niego ale sam wychodzi im na przeciw. Wielkie oczekiwania związane są m. in. z jego wizytą w prowadzonej przez jezuitów parafii na terenie dzielnicy slumsów Kangemi. Papież wychodzi do ludzi i nie chce być od nich odseparowany, co już nie raz pokazywał podczas swoich podróży. Samo świadectwo jego życia ma wielki walor ewangelizacyjny. Prosty styl życia, skromność i ukochanie Ewangelii Franciszka powinny być też wzorem dla miejscowych hierarchów tym bardziej, że w Afryce godności wiążą się z przywilejami. Papieska wizyta będzie też promocją katolików w Kenii i wartości ewangelicznych wśród rządzących.
Rozmawiał Krzysztof Tomasik
Ks. dr Krzysztof Owczarek, salezjanin – misjonarz od kilkunastu lat pracuje w Nairobi w Kenii. Do Afryki wyjechał w 1991 roku. Wiekszość czasu pracował w Kenii, pozniej w Tanzani i znowu w Kenii. Jako duszpasterz pracował cztery lata. Po ukończeniu studiów w Papieskim Instytucie Biblijnym i na Uniwersytecie Gregorianskim w Rzymie wykłada przedmioty związane z egzegezą Pisma Świętego na Uniwersytecie Katolickim Wschodniej Afryki w stolicy Kenii. Jest też dziekanem Salezjańskiego Instytutu Teologicznego “Don Bosco Utume”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.


