Szesnaście języków to za mało – rozmowa z nowym rzecznikiem KEP
10 czerwca 2015 | 09:47 | Tomasz Królak / br Ⓒ Ⓟ
Biblia jest moją ojczyzną – mówi KAI wybrany 9 czerwca br. na rzecznika Konferencji Episkopatu Polski ks. dr Paweł Rytel-Andrianik. Jego dziadek był więźniem obozu w Treblince, dlatego pasją księdza jest historia relacji polsko-żydowskich, zwłaszcza pomoc Żydom podczas II wojny światowej. Nowy rzecznik jest współpracownikiem wielu mediów, poliglotą i wykładowcą Pisma Świętego, m.in. na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie.
Tomasz Królak (KAI): Znajomość szesnastu języków – to robi wrażenie. Jako rzecznik Episkopatu będzie Ksiądz mówił jednak głównie po polsku…
Ks. dr Paweł Rytel-Andrianik: Ale Kościół jest powszechny, katolicki właśnie, dlatego uważam, że szesnaście to nawet za mało! W dodatku na horyzoncie mamy Światowe Dni Młodzieży, a więc przyjadą do nas goście z całego globu. Język angielski nie jest już językiem „obcym” lecz „drugim”.
Druga sprawa: w świecie języków odbieramy i przekazujemy. Co zrobili apostołowie? Napisali Ewangelie po grecku, dlatego że w tym właśnie języku mówiono w całym imperium.
Przekazywanie informacji w różnych językach jest zatem tym, co robili apostołowie. O ile to możliwe, powinniśmy więc starać się docierać do człowieka, posługując się jego językiem.
KAI: Jakim chce Ksiądz być rzecznikiem?
– Istotę mojego nowego zadania doskonale oddaje określenie “rzecznik” w języku włoskim: portavoce, co znaczy dosłownie – ten, który niesie (porta) głos (voce). Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski to jest ten, który niesie głos Episkopatu.
KAI: Ale to gremium, które jest jednością, tworzą jednak biskupi różnych pokoleń, doświadczeń, wrażliwości.
– Dlatego bardzo podoba mi się wezwanie: „Shema Yisrael Adonai Eloheinu Adonai echad” – Słuchaj Izraelu, Pan jest naszym Bogiem, Bogiem jedynym. A więc: słuchać. Co więcej w tradycjach aramejskiej, łacińskiej i greckiej znana jest refleksja o tym, iż człowiek jest tak „skonstruowany”, że ma dwoje uszu, ale jedne usta. A więc jest zachęcony do tego, żeby dwa razy więcej słuchać niż mówić. Chodzi więc o to, żeby wsłuchiwać się w głos, żeby go przekazać.
KAI: Ale z tej uszno-ustnej „dysproporcji” nie wynika, mam nadzieję, że będzie Ksiądz bardzo dużo słuchał, ale mało przekazywał?
– Nie, ale kiedy się bardzo dużo słucha, to się odpowiednio wiele mówi.
KAI: Przed jakimi wyzwaniami staje dziś, Księdza zdaniem, Konferencja Episkopatu Polski?
– Powiem szczerze: będę się dopiero starał pilnie słuchać głosu biskupów i wsłuchać w to, co mają do powiedzenia. Nie mam więc w tej chwili żadnych konkretnych planów działania.
KAI: Co dały Księdzu studia w Jerozolimie i Rzymie, a zwłaszcza studia biblijne? Jak widać z zainteresowań i dokonań, Biblia jest Księdza żywiołem i „ojczyzną”.
– Tak, mogę powiedzieć, że Biblia jest moją ojczyzną, by przywołać piękną inwokację Romana Brandstaettera: „Biblio, ojczyzno moja”. Biblia uczy mądrości życiowej. Kiedy człowiek się jej uczy, każde słowo w tym tekście jest ważne. Biblia uczy dostrzegania, ale i budowania mostów między kulturami i ludźmi. Jest bowiem wspólnym terenem dla protestantów, katolików, prawosławnych, ale i dla judaizmu. Mamy wspólną płaszczyznę, bo Biblia buduje mosty.
Ponadto jest słowem Pana Boga. Studia biblijne nakłoniły mnie niejako, by z jeszcze większą uwagą słuchać tego głosu.
KAI: Księdza domeną naukową, ale i pasją życiową, jest śledzenie pięknej, ale i trudnej historii polsko-żydowskiej, w tym wydobywanie świadectw o Polakach ratujących Żydów. Fakt, że pochodzi Ksiądz z okolic Treblinki miał tu jakieś znaczenie?
– Bardzo duże. Mój dziadek był więźniem obozu w Treblince. Przeżył osiem miesięcy dzięki pomocy współwięźnia. Był chory na tyfus, a takich ludzi kierowano do lazaretu i mordowano. Na kilka dni przed pewną już śmiercią – zdołał uciec. Pamiętam zdanie mojej mamy: gdyby twój dziadek zginął w Treblince, to ciebie nie byłoby na świecie.
Po pierwsze więc odczuwam wdzięczność wobec tych, którzy pomogli ludziom więzionym podczas wojny w Treblince czy gdziekolwiek indziej, albo też pomogli im uniknąć obozowego losu. Sam takie osoby spotkałem.
Po drugie natomiast, czuję współczucie wobec rodzin, które straciły bliskich w wojennej gehennie. Wiem, co takie osoby przeżywają. Bywając w Izraelu bywałem niejednokrotnie zapraszany na szabat.
Uczestniczyłem w takim świętowaniu na przykład u Josefa Dawida i w rodzinie Gincburgów w Jerozolimie czy w Tel-Awiwie, u Sary Sahar z Siemiatycz. Zawsze wcześniej czy później wychodzi temat Holokaustu, bo prawie w każdej z tych rodzin ktoś zginął. Dlatego właśnie uczę się także współczesnego hebrajskiego, żeby poznawać tę wspólną, polsko-żydowską historię i budować mosty. Od czasu do czasu zaglądam do Sefer Zikaron czyli księgi pamięci Żydów z Siemiatycz. Badam też historie Żydów z różnych części Polski: Sokołowa Podlaskiego, Węgrowa czy właśnie Siemiatycz i wygłaszam wykłady na ten temat.
KAI: A czy podczas rozmów w Izraelu często jest Ksiądz pytany o postawę Polaków wobec Żydów podczas ostatniej wojny? Pojawiają się zarzuty o antysemityzm?
– Osoby, z którymi się spotykałem mówiły o trudnych sytuacjach, ale podkreślali, że doskonale zdają sobie sprawę z tego, że za wszelka pomoc Żydom, groziła w Polsce śmierć. We wstępie do książki, jaką napisaliśmy wspólnie z kierownikiem muzeum w Treblince, dr. Edwardem Kopówką, prof. Antony Polonsky przypomniał, że ratując Żyda ktoś ryzykował życie.
Swego czasu Dvoyre Kosman, nauczycielka jidysz i jedna z najlepszych ekspertek tego języka w Izraelu, a prywatnie żona Rabina Josefa Kosmana z moich rodzinnych stron, z Żelechowa (oboje są ortodoksyjną rodziną chasydzką) zaprosiła mnie do jednej ze szkół w Jerozolimie. Jej mama została uratowana 4 kilometry od Treblinki, a ja znam dość dobrze rodzinę, która w tę pomoc się zaangażowała. Często wspominaliśmy ten czas Holokaustu. W innej szkole w Izraelu, gdzie miałem spotkanie sali szkolnej była ponad setka uczniów, którzy akurat wybierali się do Treblinki. Nauczycielka zapytała: czy ktoś z was ryzykowałby życie własne i swojej rodziny dla ratowania drugiego człowieka? I potem dalej mówi: “To jest pytanie, na które każdy z nas może sobie w sercu odpowiedzieć”.
W tych sprawach człowiek nie jest sędzią tylko tym, który bada, słucha, zgłębia, patrzy, stara się poznać wzajemne relacje i długą wspólną historię. Podobnie jak naszym wspólnym dziedzictwem jest Biblia.
KAI: A jak po dzisiejszej nominacji zamierza Ksiądz poukładać sobie plan zajęć? Wykłada Ksiądz w Rzymie, Toruniu i Drohiczynie – nie będzie to chyba dalej możliwe, przynajmniej w dotychczasowym wymiarze?
– Bardzo ważne jest to, co powiedział po moim wyborze biskup drohiczyński Tadeusz Pikus: odtąd pierwszym miejscem jest posługa rzecznika i od tego uzależnione są wszelkie inne ewentualne zobowiązania. Tego się trzymam.
KAI: Kocha Ksiądz dziennikarzy?
– Sam jestem dziennikarzem! Dziennikarzy bardzo kocham. Wiem, jak trudna, ale i szczególna to praca. Tak czy inaczej: nie wychodzę ze swojego żywiołu.
Rozmawiał Tomasz Królak
***
Ks. dr Paweł Rytel-Andrianik ma 39 lat, jest kapłanem diecezji drohiczyńskiej. Urodził się 9 sierpnia 1976 r. w Sokołowie Podlaskim. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Drohiczynie. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk bp. Antoniego Dydycza 16 czerwca 2001 r. w Siemiatyczach.
Pracował jako wikariusz w Ostrożanach, a od 2003 do 2012 r. studiował we Włoszech, Wielkiej Brytanii i Ziemi Świętej. Studia te obejmowały m.in. teologię biblijną na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża (2003-2005), nauki biblijne i archeologię na Papieskim Uniwersytecie Antonianum – Studium Biblicum Franciscanum w Jerozolimie (2005-2012), nauki orientalne na Uniwersytecie w Oksfordzie (2008-2009), oraz język hebrajski w Jerozolimskim Instytucie dla Edukacji Milah (2006-2013), Hebrew Union College (2005) i na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie (2008-2013).
Obecnie jest profesorem Pisma Świętego na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie. Prowadzi też zajęcia w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu oraz Wyższym Seminarium Duchownym w Drohiczynie.
Od czasów seminaryjnych zaangażowany jest w działalność dziennikarską. Współpracuje bądź współpracował m.in. z Katolickim Radiem Podlasie, tygodnikiem „Niedziela”, Polskim Radiem, TVP, KAI, Radiem Maryja i TV Trwam, portalem Podlasie24 oraz innymi środkami przekazu.
Od 2012 r. jest zastępcą redaktora naczelnego tygodnika katolickiego „Niedziela”, a od 2015 r. Delegatem ds. Europy Zachodniej i Bliskiego Wschodu.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.