Modlitwa i marsz przeciwko dopalaczom

Ponad 300 osób przeszło ulicami Nowego Targu w marszu przeciwko handlowi dopalaczami. Uczestnicy marszu modlili się przed punktami sprzedaży środków odurzających.

Marsz poprzedziła Msza św. w kościele św. Katarzyny. Liturgii przewodniczył ks. proboszcz Marian Wanat. – Problem z dopalaczami to kolejny dowód na to, że kiedy wolność stawiamy na piedestale, to nic dobrego z tego nie wychodzi. Człowiek zagłusza swoje sumienie – mówił. Przypomniał słowa Jana Pawła II, że Polska potrzebuje ludzi sumienia. – Tylko wtedy ocalimy wokół siebie dobro – stwierdził kapłan.

Po liturgii ponad 300 osób z różańcami w rękach i transparentami wyruszyło na ulice Nowego Targu. Mieszkańcy przeszli przez Rynek, zatrzymując się przed sklepami, gdzie sprzedawane są dopalacze. – Bezradne są państwowe instytucje, ale nowotarżanie pokazali, że ze złem będą walczyć dobrem. Sądzę, że się udało – powiedział Piotr Rayski–Pawlik, dziennikarz i wydawca dziennika internetowego foto.podhale.pl

Podczas marszu uczestniczy nieśli kilka transparentów, na których widniało wiele symbolicznych napisów. Jeden z nich brzmiał: „Płacisz, żeby odlecieć? Kupujesz bilet w jedną stronę”. Były też historie opowiedziane w formie komiksów.

Marsz zakończył się przed największym kościołem na Podhalu pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Tam uczestniczy podpisali się pod petycją o zaostrzenie przepisów tak, by uniemożliwić handel dopalaczami. Dopalacze to substancje o składzie zbliżonym do narkotyków i podobnym działaniu. Sprzedawane są jako „produkt kolekcjonerski, nie do spożycia”, co umożliwia legalne funkcjonowanie tego typu handlu.