Żona Tony’ego Blaira o środkach antykoncepcyjnych
02 września 2009 | 15:20 | rk (KAI) / ju. Ⓒ Ⓟ
„Kościół katolicki powinien zrewidować swe stanowisko wobec sztucznej antykoncepcji, gdyż może ono hamować kariery zawodowe kobiet.”
Taki pogląd wygłosiła Cherie Blair, żona byłego premiera Wielkiej Brytanii, w czasie spotkania z czytelnikami na Międzynarodowym Festiwalu Książki w Edynburgu. Jest ona działaczką organizacji praw człowieka, z zawodu prawniczką.
Cherie uważa się za katoliczkę i, jak podkreślają liczne media brytyjskie, to ona skłoniła swego męża do przejścia z anglikanizmu na wiarę katolicką. Wcześniej publicznie przyznawała, że stosuje środki antykoncepcyjne, a ich 9-letni syn Leo został poczęty, gdyż zapomniała wziąć tabletkę.
„Gdy przyjrzymy się postępowi, jaki dokonują kobiety w świecie, to jedną z przyczyn, które to umożliwiły, była możność kontroli swojej płodności. Bez tego nie osiągnęłabym tego, co mogłam” – powiedziała była premierowa, która promuje swą nową książkę „Mówiąc za siebie”. Dodała, że jest zasadnicza różnica między uniemożliwianiem poczęcia życia a niszczeniem życia, które zaistniało.
Komentując tę wypowiedź, rzecznik Kościoła katolickiego w Szkocji Peter Kearney podkreślił, że Cherie Blair myli się w sprawie doustnych środków antykoncepcyjnych i przypomniał, że pigułka wczesnoporonna „dzień po” również „niszczy życie”, a zwykła pigułka antykoncepcyjna „może robić to samo”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.