Drukuj Powrót do artykułu

USA: Towarzystwo Karskiego potępiło odmowę wysłuchania Zełeńskiego na gali „Oscarów”

13 marca 2023 | 18:37 | W. Piasecki (KAI Nowy Jork) | Nowy Jork Ⓒ Ⓟ

Są rzeczy, które się w głowie nie mieszczą. Tak, jak w 1943 roku Hollywood pozostał głuchy na misję Jana Karskiego w sprawie hitlerowskiej zagłady Żydów, tak dziś – dokładnie po 80 latach – nie interesuje go, co ma do powiedzenia o putinowskim ludobójstwie na Ukrainie jej prezydent Wołodymyr Zełeński. Zwraca na to uwagę w swym oświadczeniu Towarzystwo Jana Karskiego, którego tekst zamieszczamy poniżej.

„Po raz drugi z rzędu Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej, kierowana przez Johna Baileya, odmawia Wołodymyrowi Zełeńskiemu, prezydentowi Ukrainy walczącej z ludobójczą agresją Rosji, możliwości przemówienia do uczestników gali wręczania Oscarów. Po raz drugi sprawia radość i satysfakcję współczesnemu Hitlerowi – Władimirowi Putinowi pragnącemu wymazać Ukrainę z mapy świata, a jej naród ze świadomości ludzkości. Propaganda rosyjska z aplauzem chwali odmowną decyzję i głosi, że oto sezon na Ukrainę przeminął.

Towarzystwo Jana Karskiego, nie pojmując ani motywów, ani celu poczynania Akademii, chce ku pamięci i przestrodze przytoczyć fragment historii legendarnej misji Jana Karskiego, który wszedł do annałów cywilizacji jako „A Man Who Tried to Stop the Holocaust” („Człowiek których próbował powstrzymać Holokaust”).

Otóż na początku 1943 roku przybył on do Stanów Zjednoczonych, aby raportować o ludobójczej eksterminacji Żydów na terenie okupowanej przez Hitlera Polski oraz o działaniach Polskiego Państwa Podziemnego przeciwko niemieckiej machinie zbrodni.

Karski przywiózł ze sobą także scenariusz potencjalnego filmu o tym, co się dzieje w Polsce, by zainteresować Hollywood produkcją mającą zmobilizować świat do powstrzymania Hitlera i Holokaustu. Okazało się, że żadna z największych wytwórni nie była tematem zainteresowana. Trwał natomiast karnawał fascynacji Sowiecką Rosją i jej dyktatorem Stalinem, potwierdzany kolejnymi filmami, takimi jak m.in. „The Battle of Russia”, „The Boy from Stalingrad”, „Days of Glory”, „Mission to Moscow”, „The North Star”, „Our Russian Front”, „Russian Rhapsody”, „Song of Russia” czy VThree Russian Girls”. Klimatu na propozycję Karskiego zdecydowanie nie było. Na odczepnego z jednej z wytwórni dostał odpowiedź, że scenariusz musiałby być znacznie mniej „polityczny”, a ponadto zainteresowani musieliby przekazać subwencję na produkcję w wysokości 50 (!) milionów dolarów. Doświadczenie holywoodzkie Karskiego poraziło, a na podstawie scenariusza filmu, jaki nigdy nie powstał, powstała głośna książka „Story of a Secret State”.

Owe prosowieckie fascynacje Hollywoodu, agenturalnie orkiestrowane z Moskwy, trwały także po wojnie, a wielutwórców otwarcie deklarowało sympatie czy nawet przekonania komunistyczne z przynależnością do Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych włącznie, która miała zresztą w Los Angeles swą filię.

Jest ponurym śmiechem historii, kiedy słyszy się dziś, że los mordowanego narodu ukraińskiego nie może się doczekać adekwatnego forum w Hollywood, tak jak podczas drugiej wojny nie mógł się tam doczekać adekwatnego forum los ginącego narodu żydowskiego. Jedynym twórcą i być może sumieniem hollywoodzkiej „Fabryki Snów” zdaje się dziś pozostawać Sean Penn, który swego Oscara przywiózł Wołodymyrowi Zełeńskiemu do Kijowa: https://www.youtube.com/watch?v=OqKsQYVqNvo . Ten bowiem na gali Oscarów powiedzieć sam nic nie może. Ku radości oprawcy Ukrainy – Putina.

Pozdrawiając Seana Penna, stwierdzamy, że to, co robi Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej w kwestii prezydenta krwawiącej Ukrainy, jest po prostu haniebne”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.