Drukuj Powrót do artykułu

Amerykański historyk wspomina jeden „symboliczny” gest „pokornego papieża Franciszka”

21 kwietnia 2025 | 19:20 | tom | New Haven Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Captura con Fe / Cathopic

Jeden „symboliczny” gest papieża Franciszka wspomina Timothy D. Snyder, amerykański historyk, specjalista zakresie dziejów Europy Środkowej i Wschodniej. Uważa, że „takie symbole mają znaczenie, ponieważ w nich możemy dostrzec coś wyższego poprzez coś ludzkiego, coś, co pozostaje nawet wtedy, gdy pamięć o białych szatach i złotych dekoracjach zanika”. Tekst pt. „Pokorny Franciszek. Wspomnienie transcendentalnego człowieczeństwa w Rzymie” ukazał się na stronie: snyder.substack.com.

Ten jeden raz, kiedy miałem spotkać się z papieżem Franciszkiem, musiałem czekać. Inni, bardziej kompetentni ode mnie, napiszą dziś wspomnienia. Chcę podzielić się jednym szczegółem z pewnego dnia w Rzymie, w styczniu 2018 roku.

Miejscem uroczystości była greckokatolicka Bazylika św. Zofii, a okazją było nadanie mi odznaczenia Błogosławionego Męczennika ks. Emliana Kowcza.

Imiennik tego wyróżnienia był greckokatolickim księdzem, który ratował Żydów podczas okupacji niemieckiej i który sam zginął w obozie koncentracyjnym na Majdanku. Podczas pobytu na Majdanku ks. Kowcz napisał, że nie życzy sobie, aby ktokolwiek interweniował w jego imieniu, ponieważ pragnie służyć potrzebom umierających: „Umierają na różne sposoby, a ja pomagam im przejść przez ten mały most do wieczności. Czy to nie błogosławieństwo? Czy to nie jest największa korona, jaką Bóg mógł włożyć na moją głowę? Dziękuję Bogu tysiąc razy dziennie, że mnie tu posłał. Już o nic Go nie proszę. Nie martwcie się i nie traćcie wiary w to, co robię. Zamiast tego, radujcie się za mnie”.

Nagroda była przyznawana za odwagę w dialogu ekumenicznym i to był wielki zaszczyt znaleźć się wśród niewielkiej grupy wybitnych wschodnich Europejczyków tego dnia, Ukraińców i Polaka. Byłem poruszony z pięknem złotego wnętrza Bazyliki Świętej Zofii i przytłoczony tą uroczystością. Być może naturalnie myślałem o sobie, o tym, co powiem papieżowi, gdy przyjedzie. Naszym wspólnym językiem był hiszpański, którym posługuję się bardzo słabo, i ćwiczyłem w myślach to, co chciałem powiedzieć, czyli podziękować mu za ostatnie wypowiedzi na temat ekologii i opisać krótko małą książkę, którą chciałem mu podarować. Jak zrozumiałem w ciągu tego poranka, każdy chce dać coś papieżowi.

Oczekując na Franciszka, siedziałem z innymi uhonorowanymi w ławce z przodu i po lewej stronie. Bazylika była pełna ludzi, siedzących i stojących. Zauważyłem jednak, że osoby niepełnosprawne były ostrożnie prowadzone do pierwszej ławki po prawej stronie. W tym otoczeniu przypomniały mi się zasady Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie, który jest poświęcony „męczennikom i zmarginalizowanym”, w tym służbie osobom niepełnosprawnym. Nie wiem, czy Franciszek spodziewał się takiego układu, kiedy wchodził do świątyni. Mogę tylko zrelacjonować to, co zrobił.

Franciszek był prowadzony w dół nawy, olśniewający w bieli, bardzo wyprostowany, idąc powoli i pozdrawiając ludzi po drodze. Tuż przed dotarciem do ikonostasu zatrzymał się nagle i odwrócił w prawo, zauważając tę ławkę. Następnie, gdy reszta z nas czekała, podszedł do jej drugiego końca i pochylił się, by porozmawiać. Pozdrawiał każdą osobę po kolei, dotykając jej. Ponieważ ludzie, z którymi rozmawiał, nie mogli się podnieść, musiał się nachylać. Tak więc, raz za razem, Franciszek prawie klękał, aby spojrzeć komuś w oczy i trzymać obie ręce w swoich. Trwało to około piętnastu minut. Była to chwila, aby pomyśleć o innych i w tym sensie, dla mnie, wyzwolenia od własnego niepokoju i egoizmu.

Później padło wiele słów i zdarzyło się wiele wspaniałych rzeczy. Ale ten moment jest tym, co pamiętam. Nikt z nas nie jest doskonały. Nawet ojciec Emilian Kowcz nie był doskonały. Papież Franciszek nie był doskonały. Instytucja, którą reprezentowali, ma za co odpowiadać. Ale niedoskonałość może reprezentować się jako służba, w uznaniu, że możemy przekroczyć siebie, gdy najpierw widzimy innych.

„Zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Kiedy Franciszek kazał reszcie z nas czekać, aby mógł pozdrowić mniej szczęśliwych, oczywiście zrobił coś symbolicznego. Ale takie symbole mają znaczenie, ponieważ w nich możemy dostrzec coś wyższego poprzez coś ludzkiego, coś, co pozostaje nawet wtedy, gdy pamięć o białych szatach i złotych dekoracjach zanika.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.