Giro d’Italia w Watykanie – co zobaczą kolarze na swej trasie?
01 czerwca 2025 | 16:13 | Johana Bronková, Vatican News | Watykan Ⓒ Ⓟ
Fot. FILIPPO MONTEFORTE/AFP/East News
Uczestnicy Giro d’Italia po raz pierwszy przejadą przez Watykan. Ten etap nie jest zaliczany do zawodów. Kolarze nie będą się musieli ścigać na wybrukowanych uliczkach Ogrodów Watykańskich. Będzie czas, by podziwiać uroki najmniejszego państwa świata. Oto, co zobaczą po drodze.
Antyczny cyrk
Kolarze wjeżdżają do Watykanu w miejscu, gdzie niegdyś stał jeden ze słynnych rzymskich torów wyścigowych, cyrk zbudowany przez cesarza Kaligulę w latach 37–41. Pośrodku cyrku, między dwoma metami, kazał postawić obelisk przywieziony z Egiptu. Gdyby ten kawałek kamienia – wzniesiony po raz pierwszy w egipskim Heliopolis w XX wieku przed Chrystusem i umieszczony pod koniec XVI wieku przed bazyliką watykańską – mógł mówić, dowiedzielibyśmy się wielu rzeczy, a wiele białych plam w historii naszej cywilizacji zostałoby wypełnionych.
Watykański cyrk stał się miejscem niewyobrażalnych okrucieństw, świadkiem męczeńskiej śmierci wielu pierwszych rzymskich chrześcijan. Jak opowiada rzymski historyk Tacyt w swoich Annales (15, 44,4), cesarz Neron zrzucił odpowiedzialność za wielki pożar Rzymu na chrześcijan, oskarżył ich o „nienawiść do ludzkości” i pozwolił wyładować na nich gniew mieszkańców miasta.
W ostatnich chwilach swego życia na obelisk cyrku, noszący odtąd imię Nerona, patrzył również apostoł Piotr, zamęczony wraz z innymi członkami rzymskiej wspólnoty w październiku 64 roku. Liber Pontificalis (I,118) podaje informację, że został pochowany tuż obok: przy via Aurelia, przy świątyni Apollona… naprzeciwko pałacu Nerona.
Bazylika nad grobem Piotra
Według tradycji św. Piotr został ukrzyżowany głową w dół; po śmierci został zdjęty z krzyża i pochowany przez wspólnotę chrześcijańską w pobliżu cyrku. Wokół skromnego grobu z czasem powstała rozległa nekropolia. Dzięki badaniom archeologicznym grobowce rodzin pogańskich i chrześcijańskich można oglądać w doskonałym stanie pod główną nawą Bazyliki Watykańskiej. Cmentarz na zboczu wzgórza watykańskiego nie służył jednak swojemu celowi dłużej niż dwa stulecia. W drugiej dekadzie IV wieku doszło do niespodziewango wydarzenia: cesarz Konstantyn nakazał zlikwidować część cmentarza i usunąć ziemię ze szczytu wzgórza, aby wyrównać teren. Nad grobem galilejskiego rybaka, któremu Chrystus powierzył klucze królestwa niebieskiego, miała powstać ogromna świątynia – bazylika podobna do tej, którą Konstantyn budował na wzgórzu Laterańskim.
Nowa Bazylika św. Piotra
Bazylika, którą widzimy dzisiaj, jest również wynikiem śmiałej decyzji. Było to w sobotę in Albis, w sobotę wielkanocną, 18 kwietnia 1506 roku. Papież Juliusz II, otoczony najlepszymi artystami swoich czasów, ostatecznie przypieczętował najśmielszy z planów, dzięki którym miał przejść do historii. Na miejscu istniejącej od 1200 lat bazyliki nad grobem św. Piotra postanowił zbudować nową świątynię.
Autorem projektu został najsłynniejszy architekt renesansu, Donato Bramante. W obecności papieża położył kamień węgielny w miejscu południowo-zachodniego filaru, zwanego dziś filarem św. Weroniki. Dwa i pół tysiąca robotników pracowało następnie przez trzy lata nad filarami, określając w ten sposób format budowli, którego nikt już nie mógł zmienić. Giorgio Vasari napisał później, że Bramante postanowił umieścić kopułę Panteonu na sklepieniu Świątyni Pokoju, jak wówczas błędnie nazywano bazylikę Maksencjusza. Jest to porównanie obrazowe, ale dobrze ilustrujące ambicje Juliusza II. Panteon, najbardziej podziwiana budowla starożytnego Rzymu, od VII wieku był poświęcony męczennikom, którzy przelewając własną krew, zwyciężyli pogański Rzym. Nowa bazylika miała stać się symbolem zwieńczenia pokoju rzymskiego przez chrześcijaństwo.
Ponieważ historia jest historią ludzi, nie było to jednak takie proste. Budowa całego kompleksu wraz z placem trwała ponad 150 lat. W budowę zaangażowanych było 22 papieży, a różni architekci niemal przejmowali po sobie pałeczkę. Właśnie dlatego można ją porównać do średniowiecznych katedr, świątyń, które zachwycają swym ogromem i nie miały się stać pomnikiem jednego mecenasa i jednego artysty.
Michelangelo
Jednak w historii są postacie obdarzone niezwykłymi zdolnościami, które obalają frazesy o tym, że nikt nie jest niezastąpiony. W przypadku Bazyliki św. Piotra dotyczy to na pewno Michała Anioła. Kiedy pod koniec 1546 roku przejął kierownictwo budowy, postępował zupełnie inaczej niż jego poprzednicy – na przykład Sangallo przez siedem lat budował tylko model świątyni, który do dziś zachował się w Muzeach Watykańskich. Michał Anioł podszedł do zadania jak rzeźbiarz: w ciągu dwóch tygodni wymodelował w glinie pierwszy projekt – tzw. bozzetto. Jego niewielki gliniany model stanowił przełom w historii architektury. Na pierwszym planie znajduje się całość, plastyczne ukształtowanie materii i dążenie do gradacji centralnej przestrzeni w kierunku jej środka ciężkości – monumentalnej kopuły.
Wspaniały zamysł Michała Anioła najlepiej docenią dzisiejsi zwiedzający, patrząc z Ogrodów Watykańskich. Świątynia miała być zbudowania na planie greckiego krzyża, nad którym wznosiła się ogromna kopuła (wysoka ponad 120 m, o średnicy zewnętrznej zbliżonej do 60 m). Godny podziwu jest jednak przede wszystkim sposób rzeźbiarskiego potraktowania materii. To właśnie odwaga w kształtowaniu ogromnych mas murów leży u podstaw nowej koncepcji architektury Michała Anioła. Na fasadach bazyliki całkiem swobodnie traktuje wcześniej skrupulatnie przestrzegane kanony wywodzące się z antycznych budowli. Nadaje rytm osiom okien, łączy pilastry, nakłada na siebie poszczególne elementy. Pionowe linie, podkreślone grą światła i cienia, równoważy głęboki relief otworów okiennych. Konstrukcyjne znaczenie ścian prawie całkowicie zanika w głębokim reliefie otworów okiennych i wnęk. Wszystkie dotychczasowe wiążące elementy architektury zostały tu uwolnione, aby służyć zamysłowi architekta rzeźbiarza.
Świadectwo czasów przed powstaniem nowej bazyliki
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

