Ekspert KUL o hulajnogach: niebezpieczna moda na prędkość
07 lipca 2025 | 17:05 | Monika Stojowska/KUL | Lublin Ⓒ Ⓟ
Fot. Jonas Jacobsson/UnsplashHulajnogi elektryczne na stałe wpisały się w krajobraz polskich miast, często jednak za sprawą młodych ludzi pędzących pomiędzy pieszymi. Wiele z tych urządzeń ma „zdjęte” ograniczenia prędkości, a w sezonie wakacyjnym wzrasta liczba wypadków z ich udziałem. – Duża odpowiedzialność spoczywa na rodzicach, którzy kupują dzieciom te urządzenia, ale także na sprzedawcach – uważa ekspert KUL, psycholog transportu dr Sylwia Gwiazdowska-Stańczak.
Hulajnogi elektryczne, które mogą jechać bardzo szybko, stały się równie popularne wśród młodzieży jak rowery czy jeszcze kilka lat temu – quady. – Mimo zmian ustawowych, w powszechnym rozumieniu, nadal nie wszyscy wiedzą czy jej użytkownik jest pieszym, czy może poruszać się po ulicy czy po chodniku. A tu i tu stwarza bardzo duże zagrożenie – uważa dr Gwiazdowska-Stańczak. – To urządzenie bardzo wrażliwe na wszelkie nierówności w drodze. Wystarczy chwila nieuwagi, aby doszło do wypadku.
Ustawodawca wprowadził szereg ograniczeń, m.in. dotyczących prędkości czy wieku użytkowników. Ale wszelkie ograniczenia elektroniczne daje się obejść, a urządzenia kupowane są przez rodziców nawet kilkulatkom.
Nowy przewodniczący Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich: musimy nadal rozwijać mentalność i kulturę wewnątrz Kościoła
– Dużą rolę mają rodzice, ale i sprzedawcy, którzy powinni reagować, gdy rodzic chce kupić hulajnogę małemu dziecku. Należy wytłumaczyć, że nie wszystkie urządzenia nadają się do danego wieku, do danego wzrostu czy sprawności psychofizycznej i motorycznej. Nie każde dziecko jest w stanie poradzić sobie z hulajnogą, a na najbliższym zakręcie może spowodować groźny wypadek – ostrzega ekspert KUL.
Z kolei rodzice powinni reagować, jeśli nastolatek złamie czujniki ograniczające maksymalną prędkość hulajnogi, co umożliwi osiąganie prędkości 50-60 km/h, a nawet większej. – Tu „kłania się” fizyka i rozumienie, że im większa prędkość, tym poważniejszych obrażeń dozna osoba, która się wywróci lub spowoduje wypadek – mówi psycholog.
Zdaniem dr Gwiazdowskiej- Stańczak ustawodawca powinien wprowadzić wyraźne rozgraniczenie na pojazdy dla dorosłych i pojazdy dla dzieci, oznaczając hulajnogę konkretną informacją, że to jest na przykład urządzenie dla dorosłych, tak jak motocykle czy motorynki.
– Im większa moc, im urządzenie jedzie szybciej, tym musimy mieć do tego stosowne uprawnienia i wiek, a w przypadku tych najszybszych urządzeń nawet specjalne prawo jazdy – dodaje. – Natomiast trzeba w tym wszystkim zachować dużo rozsądku. Tak jak z modą na quady, gdy niebezpiecznych wypadkach, wielu rodziców zrozumiało, że to nie są urządzenia dla dzieci – zaznacza ekspertka.
Obowiązkowe kaski rowerowe
Minister Infrastruktury Dariusz Klimczak zadeklarował w jednym z programów telewizyjnych, że zaproponuje nowelizacje prawa tak, aby dzieci poruszające się rowerami musiało obowiązkowo korzystać z kasków. – W tym przypadku bardzo duża odpowiedzialność spada na rodziców, którzy powinni dawać przykład. Jeśli ja się wybieram z moimi dziećmi na rower, to ja też powinnam mieć kask – mówi dr Sylwia Gwiazdowska-Stańczak. – W przeciwnym wypadku dziecko, będąc pod presja rówieśników, zdejmie kask zaraz za rogiem, bo będzie go uważało za „obciach”. Ale konsekwencje wypadku spadną na dziecko i… na rodziców – przestrzega psycholożka.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

