Christian Felber na XII Zjeździe Gnieźnieńskim: twórzmy ekonomię wspólnego dobra
12 września 2025 | 10:52 | lk | Gniezno Ⓒ Ⓟ
Fot. Sunguk Kim/UnsplashNie musimy wybierać między kapitalizmem a socjalizmem, gdyż możliwe jest budowanie alternatywy opartej nie na maksymalizacji zysków jak w globalnych korporacjach, ale na przejrzystości, poszanowaniu godności ludzkiej, solidarności i zrównoważonym wykorzystaniu zasobów naturalnych. Do tego potrzebujemy silnych demokracji – przekonywał na XII Zjeździe Gnieźnieńskim Christian Felber, austriacki autor koncepcji „Ekonomii dla wspólnego dobra”.
Christian Felber, twórca koncepcji „Ekonomii dla wspólnego dobra” oraz „Kooperatywy dla wspólnego dobra”, chce przełamać ugruntowaną we współczesnej ekonomii dominację paradygmatu konkurencji jako kluczowego elementu postępu ludzkości. Wskazuje, że gospodarka nie musi opierać się jedynie na maksymalizacji zysku i nieodpowiedzialnej eksploatacji zasobów, ale budując na współpracy i solidarności, może przyczyniać się do trwałego pokoju. Jego wizja wnosi konkretne rozwiązania, które pomagają odzyskać nadzieję i sprawczość w budowaniu bardziej zrównoważonego i pokojowego świata.
W swoim wystąpieniu w Gnieźnie Felber powoływał się na wiele równolegle istniejących procesów, które świadczą o tym, że obok rozwoju technologii i wzrostu gospodarczego żyjemy w czasach narastających nierówności społecznych i gospodarczych, podsycanych przez globalizmy.
Masowe migracje, wywołane zarówno przez konflikty, jak i poszukiwanie godniejszych warunków życia, ukazują, jak głęboko nasze systemy są ze sobą powiązane. W odpowiedzi na to, niektóre państwa starają się ograniczać wpływ globalizacji, a jednocześnie wielkie korporacje bezlitośnie eksploatują zasoby naturalne oraz pracowników. Ekonomia nastawiona jedynie na wzrost przyczynia się do pogłębienia zanieczyszczenia środowiska i zmian klimatycznych.
W obliczu tych wyzwań pojawiają się nowe modele ekonomiczne, takie jak ekonomia obwarzanka czy ekonomia dobra i zła, które stawiają na współpracę i dzielenie się zasobami.
XII Zjazd Gnieźnieński otwarty. Prymas Polak: „Nie będzie pokoju bez jedności, a jedności w Europie jeśli ona nie będzie wspólnotą ducha”
Zdaniem Felbera, nie musimy już dziś być niewolnikami stworzonej przez Margaret Thatcher koncepcji TINA (There Is No Alternative” – nie ma alternatywy), wedle której możemy wybierać jedynie między kapitalizmem i socjalizmem. Felber nazwał to fałszywą dychotomią, gdyż np. nie opowiadając się za kapitalistycznym modelem ekonomicznym, wcale nie czynimy się zwolennikami socjalizmu. Jest trzecia droga – droga ekonomii wspólnego dobra.
Felber wskazał, że skoro wszyscy mieszkańcami tej samej planety, to jesteśmy też wspólnie za nią – nasz dom – odpowiedzialni. Ekonomia musi być zatem postrzegana jako nauka moralna, stosowana w sposób świadomy, odpowiedzialny i zrównoważony – tak samo jak ekologia – podczas gdy bardzo często za taką nie jest uważana.
Kapitalizm nie jest z gruntu zły – podkreślał Felber – ale musi być oparty na działaniu dla dobra wspólnego. Prelegent przywołał Arystotelesa, który przeciwstawiał sobie ekonomię i chrematystykę. Ta ostatnia to starożytna dziedzina zajmująca się gromadzeniem bogactwa, zwłaszcza przez wymianę dóbr, a nie własną produkcję. Jest to pojęcie przeciwstawne do ekonomii, która skupia się na racjonalnym zarządzaniu zasobami i zaspokajaniu potrzeb. Chrematystyka była krytykowana przez Arystotelesa jako nieograniczone pomnażanie majątku, zwłaszcza poprzez spekulacje finansowe i pobieranie procentu.
W bieżącym modelu ekonomicznym opartym na kapitalizmie, tracimy realne możliwości ochrony dobra wspólnego, jakim jest choćby środowisko ekologiczne, które nas otacza. Kapitalizm przedkłada bowiem gromadzenie zysków nad dobro środowiska. Skutkiem takich działań jest m.in. utrata bioróżnorodności, co widać na całym świecie. Felber wskazał, że od początków kapitalizmu przemysłowego ludzkość zniszczyła 5 tys. gatunków zwierząt każdego roku. – Jest to ekobójstwo, a nie zrównoważona gospodarka, bo w takiej żaden gatunek nie musiałby ginąć – powiedział.
Ponadto jego zdaniem, gwarantem budowania ekonomii wspólnego dobra, mogą być tylko transparentne systemy demokracji liberalnych. Jednak, jak podał, od 2008 r., na świecie z 44 liberalnych demokracji przestało istnieć 15 i jest to równie niepokojące jak wzrost konfliktów militarnych czy niszczenie ekosystemów.
Skoro to demokracje są odpowiedzialne za ową ekonomię, to musimy o nie dbać i je ulepszać. – Ostatnie zdanie powinno bowiem należeć do wszystkich obywateli. Byłaby to suwerenna demokracja, wyższa klasa demokracji niż demokracja liberalna. Efekty jej działania (polityków, parlamentarzystów) nie zawsze są bowiem w interesie obywateli, nie odzwierciedlają wartości, które są dla nich ważne – powiedział austriacki wykładowca, wskazując np. na niekontrolowane koncentracje władzy czy decyzję o włączeniu się w konflikty wojenne, co nie zawsze podzielają obywatele danego kraju.
Kto jednak definiuje czym jest owo wspólne dobro i co się na nie składa? – zastanawiał się Christian Felber i odpowiedział, że idealna sytuacja przewiduje dochodzenie do tego samego wniosku (wspólnego dobra) za pośrednictwem sekwencji demokratycznych procesów. Wskazał też demokratyczne składniki wspólnego dobra, wśród których wymienił m.in. wolność, brak głodu, pokój, zdrowie, edukację, ochronę środowiska, zaufanie oraz dostęp do wody, żywności i dachu nad głową.
Zamiast PKB i wyników finansowych, które mierzą dochodzenie do większych zysków, Felber wskazał na konieczność tworzenia nowych kryteriów sukcesu, mierzonych przez tzw. bilans dobra wspólnego, czyli wskaźnik oceniający m.in. poszanowanie godności ludzkiej, solidarność i sprawiedliwość, zrównoważone wykorzystanie zasobów naturalnych oraz partycypację i przejrzystość.
Firmy powinny być nagradzane nie za maksymalizację zysku, ale za wkład w dobro wspólne, co można realizować np. ulgami podatkowymi, preferencjami w zamówieniach publicznych czy dostępem do kredytów. Konieczna jest też demokratyzacja gospodarki – obywatele i pracownicy powinni mieć większy wpływ na decyzje ekonomiczne. Z kolei konstytucje i systemy prawne powinny jasno stwierdzać, że celem gospodarki jest dobro wspólne, a nie nieograniczony zysk.
Prelegent wskazał też na przedsiębiorstwa i samorządy (np. na poziomie regionalnym w Niemczech), które sporządzają bilanse dobra wspólnego i kierują się opisanym przez niego modelem.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

