Drukuj Powrót do artykułu

Dialog i jeszcze raz dialog – o depolaryzacji na XII Zjeździe Gnieźnieńskim

12 września 2025 | 20:04 | bgk | Gniezno Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. KAI

Czym jest polaryzacja i bipolaryzacja? Jak z niej wyjść? I co zwykli ludzie mogą zrobić na rzecz dialogu? – pytano podczas forum poświęconego zjawisku polaryzacji na trwającym w Gnieźnie XII Zjeździe Gnieźnieńskim. Uczestnicy byli zgodni, że konieczny jest dialog, dialog i jeszcze raz dialog, pod warunkiem, że nie jest on narzucany.

– Dialog to nie to samo co debata. Dialog zakłada otwartość i szczerość konwersacji, nastawiony jest na słuchanie i próbę zrozumienia. W debacie zaś chcemy wygrać – mówiła Norunn Grande, norweska ekspertka z Nansen Center for Peace and Dialogue, aktywistka w dziedzinie budowania pokoju i dialogu międzykulturowego. Nawiązując do tematu dyskusji przyznała, że Norwegia uważana jest za kraj modelowy, nie znaczy to jednak, że zjawisko polaryzacji w nim nie występuje. Czego ono dotyczy? Choćby społeczności LGBT czy ochrony środowiska. Z jednej strony bowiem – mówiła Norunn – Norwegia wydobywa ropę, produkuje broń, z drugiej aktywnie promuje ochronę środowiska.

– Dlatego staramy się tworzyć i wzmacniać przestrzenie dialogu – przyznała, podkreślając, że dziś jest to pilna konieczność, zwłaszcza w temacie pokoju. Jak przyznała, hasło XII Zjazdu Gnieźnieńskiego niezwykle ją zainspirowało. – Bo przecież jakiej odwagi trzeba, by mówić o pokoju w świecie, w którym toczy się tyle wojen?

Norunn Grande wskazała też warunki, jakie muszą być spełnione, by można było mówić o dialogu. Do dialogu potrzeba otwartości, empatii, słuchania, bezpieczeństwa. To bardzo trudne w miejscach i sytuacjach, gdzie ludzkie życie jest zagrożone. Ale nie jest niemożliwe. Przykładem może być Afganistan, gdzie dziś, pod rządami talibów, Nansen Center for Peace and Dialogue nadal działa.

– Nie możemy być w tym działaniu naiwni. Sprawdza się tu metoda małych kroków i świadomość granic. Ludzie zwykle rozumieją i czują, gdzie ich granice są naruszane. A więc granice i małe kroki do budowania zaufania. A pierwszym może być porzucenie oskarżeń i obwiniania na rzecz pytań – wskazała aktywistka, dopowiadając, że to niezwykle istotne, bo ludzie, których oskarżamy czują się atakowani i zamykają na jakikolwiek proces porozumienia.

Podczas forum zastanawiano się także nad rolą złości jako emocją, która może prowadzić zarówno do nienawiści, jak i działania w celu rozwiązania problemu.

– Kiedy widzę osobę, która bije zwierzę na ulicy, to jestem zły. Kiedy widzę, że ktoś wyrzuca śmieci na ulicę, to jestem zły. Złość jest potrzebna. Przeciwieństwem złości jest otępienie – mówił Sami Awad, palestyńsko-amerykański działacz na rzecz pokoju, wychowany w Betlejem. Dzieląc się swoim doświadczeniem mówił o konieczności podejmowania dialogu, ale i o jego zaniechaniu, kiedy służy wyłącznie interesom jednej ze stron.

 „Bardziej niż o emocję chodzi o to, w co złość przekujemy. Tu może pojawić się polaryzacja wewnątrz nas. Czy przekształcimy złość w nienawiść, w przemoc, czy w działanie na rzecz rozwiązania problemu. Oczywiście doświadczając przemocy trudno zadawać sobie pytania o sens tej przemocy, o jej źródło? Może nam się wydawać, że zadając takie pytania uzasadniamy przemoc, ale tylko poznając źródło przemocy możemy dojść do uzdrowienia, a o to ostatecznie chodzi – uzdrowienie ofiary, ale i oprawcy – zaznaczył Palestyńczyk.

Powtórzył również, że są momenty, w których dialog jest niemożliwy. Dziś tak właśnie postrzega dialog między Palestyną i Izraelem. – Za dużo cierpienia, za dużo ran – mówił.

Zastanawiał się też nad odpowiedzialnością chrześcijan w konflikcie i szerzej w budowaniu przestrzeni dialogu w świecie.

– Doszedłem do takiego wniosku, że wielu chrześcijan nie odrobiło lekcji z nauczania Jezusa. On uczył nas, byśmy byli orędownikami pokoju, a zrobiliśmy z Jezusa jakąś figurę, którą czcimy. Co my robimy, aby kochać kogoś, kto jest naszym wrogiem? Przecież miłość bliźniego, miłość wroga, to nie jest opcja – przypomniał Sami Awad.

Socjolog, Kuba Wygnański, szef fundacji stocznia, badacz i orędownik dialogu na różnych szczeblach zwrócił z kolei uwagę na problem bipolaryzacji czyli dominacji dwóch przeciwstawnych sił, w kontekście społeczeństwa podziału, który w Polsce obserwujemy. Siłą napędową jest tu często lęk czyli coś, co trudno uchwycić i zracjonalizować.

– Z lęku da się ulepić wszystko – stwierdził, przyznając, że w historycznym roku 1989 uwierzyliśmy, że historia się skończyła, że liberalne demokracje są w porządku i że będziemy się teraz poruszać po różnych trajektoriach. Okazało się jednak, że historia wcale się nie skończyła, że jest cyrkularna, a my uczymy się wyłącznie na nauczkach, na sytuacjach, które bolą. – Momenty, kiedy budzimy się do pacyfizmu, zawsze przychodzą za późno – stwierdził felietonista.

Okazję do wypowiedzi mieli również uczestnicy forum. Poruszali temat religii i jej wpływu na polaryzację, baniek informacyjnych, pytali o to, jak wejść w dialog z kimś, kto tego nie chce i czy dialog rzeczywiście zawsze jest potrzebny i zasadny.

– Nie jeśli jest narzucony – mówiła Norunn Grande dając za przykład Ukrainę, którą do takiego dialogu próbowano zmusić.

Kuba Wygnański przyznał, że dialog sam w sobie nie jest celem, celem jest empatia, a dialogiem może być też gest, obecność.

– A co jeśli ktoś dialogu nie chce? – Wtedy kupujemy pizzę – żartowała Norunn Grande, przekonując dalej, że nie da się prowadzić dobrego, owocnego dialogu bez wejścia w środowisko tego, z którym chcemy rozmawiać.

Na pytanie czy jest szansa, by Kościół, a szerzej religia nie wspierały procesów polaryzacji Kuba Wygnański stwierdził, że religia, tak jak wojna, wywołuje to, co najlepsze i to, co najgorsze. – Pewnym jest, że łączenie imperializmu z religią jest bardzo niebezpieczne. Bóg nigdy nie jest narzędziem w rękach imperium – dodał.

W podsumowaniu dyskusji wszyscy prelegenci mówili o edukacji i wychowaniu młodego pokolenia do życia w pokoju. Od dzieci wymagamy, aby się nie biły, aby nie stosowały przemocy, a nie wymagamy tego od liderów i przywódców – mówiła Norunn Grande. – Musimy taktować dzieci poważnie, zwłaszcza kiedy mówimy o wojnie, o pokoju, o cierpieniu – podkreśliła.

Sami Awad sięgając ponownie do nauczania Jezusa mówił o dzieciach w kontekście przyjmowania Królestwa Bożego.

Kuba Wygnański z kolei zwrócił uwagę na wpływ technologii na najmłodszych. – Z miłości kupiliśmy im smartfony i z miłości powinniśmy im je odebrać, przynajmniej czasowo – dodał.

Forum o depolaryzacji było jednym z czterech odbywających się w drugim dniu XII Zjazdu Gnieźnieńskiego. Przyciągnęło dużą liczbę uczestników zainteresowanych tematem w kontekście podziałów polsko-polskich, ale i międzynarodowych. Każdy mógł zadać pytanie osobiście bądź za pośrednictwem aplikacji dostępnej poprzez kod QR. Dyskusję moderowała Agnieszka Muras, wiceprezeska Szkoły Liderstwa im. Zbigniewa Pełczyńskiego w Warszawie.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.