Drukuj Powrót do artykułu

Abp Gänswein: nie mam żadnych ambicji odnośnie do urzędu papieskiego

29 października 2025 | 03:00 | KNA, tom | Wilno Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Alicja Kościesza (KAI)

Abp Georg Gänswein zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek miał ambicje odnośnie urzędu papieskiego. „Nigdy o tym nie myślałem” – wyjaśnił nuncjusz apostolski w krajach bałtyckich w wywiadzie dla katolickiej stacji telewizyjnej „K-TV”. W opublikowanej w poniedziałek rozmowie pochodzący z Schwarzwaldu w Niemczech arcybiskup podkreślił: „To byłoby zbyt wielkie wyzwanie”.

Zapytany, czy jako prywatny sekretarz papieża nie myślał czasem, że sam wolałby podjąć inną decyzję, abp Gänswein wyjaśnił, że nie pamięta żadnego wewnętrznego konfliktu z papieżem Benedyktem XVI dotyczącego jego decyzji. Jedynie w kwestii sportu dochodziło do „przyjacielskiej rywalizacji”: „On nie lubił sportu” – wspomina abp Gänswein. On sam natomiast uprawiał sport tak dobrze, jak tylko mógł. Benedykt XVI zawsze uważał za „trochę dziwne”, „że można biegać za piłką, zjeżdżać ze wzgórz lub wspinać się na góry”. Lubił spacerować lub wędrować, „ale gdy tylko dochodziło do bardziej intensywnych form sportu, gasło światło”.

Rezygnacja papieża w Rosenmontag

Abp Gänswein wyjaśnił, dlaczego jego ówczesny szef ogłosił swoją rezygnację z urzędu papieskiego w zapustny poniedziałek tzw. Rosenmontag, kiedy odbywają się w Niemczech parady karnawałowe: „W 2013 roku Rosenmontag przypadał 11 lutego – w dniu święta Matki Bożej z Lourdes”. Benedykt XVI wybrał ten dzień na swoją rezygnację nie ze względu na Rosenmontag, ale dlatego, że tego dnia w Watykanie był dzień wolny i ponieważ na ten dzień zaplanowano już spotkanie kardynałów w Rzymie. Najpierw chciał wyjaśnić tę ważną decyzję zgromadzonym kardynałom. „To, że w ten sam dzień był również Rosenmontag, nie miało odbicia w watykańskich informacjach” – powiedział były sekretarz papieża. Kiedy zdał sobie z tego sprawę, było już za późno na zmianę planów. Abp Gänswein skomentował, że „dobrze rozumie”, iż w Niemczech, biorąc pod uwagę termin rezygnacji papieża, początkowo uznano to za fałszywą informację.

Były prywatny sekretarz Benedykta XVI opisuje go jako ludzkiego przywódcę: „Nigdy nie widziałem go jako kogoś, kto byłby podekscytowany, a tym bardziej zły lub krzyczący, ale jako kogoś, kto był spokojny, wiedział, jakie ma zadania do wykonania i jak je wykonać”. Sam nauczył się od niego łagodności, „która nie jest mi dana z natury”. Zrozumiał, że zadania należy wykonywać spokojnie i z silną wiarą. Jeśli wiara nie jest siłą napędową działania, staje się ono pracą, „wtedy staje się czynnością, która bardzo traci na wiarygodności”.

Pięć lat w Wilnie

Według abp Gänsweina nuncjusz papieski jest zazwyczaj mianowany na okres pięciu lat. Dlatego też zakłada, że jego pobyt w Wilnie również potrwa pięć lat. „Nie wiem, na ile papież Leon XIV ma inne pomysły co do tego, czym mógłbym się zająć lub jakie zadania mógłbym przejąć” – stwierdził. Obecnie stara się wykonywać swoje obecne zadania z całkowitym zaangażowaniem. Obawy przed rosyjskim zagrożeniem są w Estonii, Łotwie i na Litwie namacalne. W tej sytuacji duchowa obecność papieża w osobie nuncjusza jest dla ludzi znakiem nadziei. „Ciągle to odczuwam” – podkreślił abp Gänswein. Podstawową nadzieją ludzi jest to, że papież przyczyni się do osiągnięcia pokoju.

Mówiąc o Wilnie, nazywanym „Rzymem Północy”, gdzie ma miejsce siedziba nuncjatury apostolskiej zwrócił uwagę, że miasto charakteryzuje się ponad czterdziestoma kościołami. Arcybiskup bardzo często spaceruje po starym mieście, aby zobaczyć różne kościoły i modlić się w nich. Szczególne znaczenie mają dla niego dwa kościoły pielgrzymkowe. Sam czuje się co najmniej „w połowie Rzymianinem”, ponieważ większość swojego życia spędził nie w rodzinnym Schwarzwaldzie, ale w Rzymie.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.