Drukuj Powrót do artykułu

Ks. Augustynowicz: kard. Duka traktował Polskę jak swoją drugą ojczyznę

16 listopada 2025 | 07:26 | tom | Praga Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Wikipedia

“Rozmawialiśmy wiele o historii i o Polsce, którą traktował jako swoją drugą ojczyznę. Dla kard. Dominika Duki Polacy, zwłaszcza polscy dominikanie, byli w okresie największych prób życiowych w czasach komunistycznych ogromnym wsparciem. Zawsze z wielką wdzięcznością i ogromną atencją odnosił do swoich polskich współbraci” – powiedział ks. Mieczysław Augustynowicz, duszpasterz akademicki w Opawie i Polaków na Zaolziu, który znał dobrze Zmarłego. Arcybiskup senior Pragi zmarł 4 listopada br. Jego pogrzeb odbył się 15 listopada w katedrze św. Wita, Wacława i Wojciecha w stolicy Czech.

Wspominając kard. Dominika Dukę ks. Mieczysław Augustynowicz powiedział:

„Uroczystości pogrzebowe świętej pamięci księdza kardynała Dominika Duki stały się okazją do ponadczasowej i bardzo potrzebnej dzisiejszemu światu refleksji. Nawiążę do przemówienia byłego prezydenta Republiki Czeskiej Václava Klausa, który w imieniu władz powiedział słowa, które były bardzo dla nas wszystkich znaczące, w których wszyscy się odnaleźliśmy. Powiedział, że wobec  śmierci, wobec trumny kardynała, wszyscy jesteśmy w jakimś sensie rodziną. Wszyscy, którzy znali kardynała, mniej lub bardziej osobiście, codziennie lub od czasu do czasu,  mieli z nim kontakt, mogli odnaleźć samych siebie. Prezydent Klaus nawiązując do telegramu kondolencyjnego papieża Leona XIV mówił o kardynale jako o budowniczym porozumienia, dialogu między wiarą a społeczeństwem, narodem. I tak było.

Kardynał był z jednej strony konserwatystą, człowiekiem doktryny i naprawdę silnej wiary, wiary intelektualnie bardzo pogłębionej. Z drugiej strony był człowiekiem wielkiego miłosierdzia i dobroci. Obie te cechy w sobie godził. Nie był w żadnym wypadku fundamentalistą. Był człowiekiem silnej doktryny i orędownikiem miłosierdzia Bożego. 

Jak tylko mógł, kiedy pozwalały mu siły fizyczne i czas, to nie unikał zaproszeń i okazji, żeby się spotykać z ludźmi. Pamiętam prezentację czeskiego przekładu Biblii Jerozolimskiej, której kard. Duka poświęcił znaczną część swojego życia wraz ze swoimi przyjaciółmi: wybitnym historykiem czeskiego Kościoła oraz dyplomacji i stosunków międzynarodowych  profesorem Františkiem Xaverem Halasem i jego małżonką Dagmar. Wspólnie, z pomocą innych osób prawie 30 lat tłumaczyli tekst Biblii Jerozolimskiej. Później przez wiele miesięcy propagował ją w całych Czechach począwszy od dużych miast po prowincję.  

Kard. Duka kiedy tylko kogoś spotkał to od razu tworzył atmosferę wielkiej przyjaźni. Pamiętam jak podczas licznych spotkań zawsze poświęcał mojej osobie dużo czasu. Podczas rozmów mogłem przekonać się o jego ogromnej wiedzy historycznej. Rozmawialiśmy wiele o historii i o Polsce, którą traktował jako swoją drugą ojczyznę. Nie kreowanie siebie bynajmniej na Polaka, ale na dobrego sąsiada, który wszystko wiedział, co się u sąsiadów dzieje,  w oczywiście pozytywnym sensie. Dla kard. Duki Polacy, zwłaszcza polscy dominikanie, byli w okresie największych prób życiowych w czasach komunistycznych ogromnym wsparciem. Zawsze z wielką wdzięcznością i ogromną atencją odnosił do swoich polskich współbraci.

Był człowiekiem doskonale znającym polską kulturę i literaturę. Kardynał m. in. dzięki małżeństwu Halasów, (prof. Halas był synem jednego z najwybitniejszych poetów czeskich i genialnego tłumacza literatury polskiej Františka Halasa (1901-1949) ) miał możliwość poznania literatury polskiej w jej najwybitniejszych wymiarach. Często wspominał, cytował różne polskie utwory. 

Nigdy nie przestał Czechem, czeskim patriotą. Hymn narodowy, który dzisiaj zabrzmiał na uroczystościach pogrzebowych nie był tylko fragmentem ceremoniału, ale częścią osobowości kard. Duki. 

Był człowiekiem ogromnej kultury i inteligencji. Podczas uroczystości pogrzebowej grano muzykę Antoniego Dworzaka, ulubionego kompozytora kardynała a gdy trumna była niesiona do katedralnej krypty, to na jego wyraźne życzenie, zabrzmiał chór „Il pensiero” z trzeciego aktu opery „Nabucco” Giuseppe Verdiego, 

Prezydent Klaus powiedział w swoim przemówieniu, że  śmierć kard. Duki pozostawia po sobie trudną do zasypania wyrwę i pustkę ponieważ jego osobowości nie da się nikim zastąpić. Kształtował ją przez  lata pracy i w ten sposób kształtował swój autorytet. Był autorytetem w czasach, w których autorytetów brakuje. Stał się niekwestionowanym autorytetem nie tylko dla czeskiego społeczeństwa, ale dla wszystkich, którzy go znali i słuchali. Był człowiekiem otwartym i bezpośrednim.

Pamiętam, jak pomagałem kard. Duce podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Pamiętam, wygłosił wtedy homilię do młodych Czechów w klasztorze ojców cystersów w Mogile. Zwracał się do młodzieży bezpośrednio, jak do swoich przyjaciół, i oni kardynała traktowali jako swojego wielkiego przyjaciela.

Kard. Duka cechowała ogromna kultura, a z drugiej strony prostota, która nigdy nie była pozą, ale częścią jego osobowości. Dla Polaków pozostaje on ogromnym świadectwem przyjaźni i  wdzięczności. My Polacy powinniśmy w kardynale widzieć człowieka pomostu pomiędzy polską kulturą i kulturą czeską, pomiędzy naszą tradycją i tradycją sąsiedniego narodu oraz przyjaźnie traktowanego sąsiedztwa.

Doczesne szczątki kardynała spoczęły w krypcie praskiej katedry św. Wita obok wybitnych hierarchów czeskiego Kościoła, kardynałów Josefa Berana, czy Miloslava Vlka. Byliśmy tym samym świadkami zamknięcia się pewnego fragmentu historii, którą kard. Duka tworzył. Z drugiej strony jego dziedzictwo pozostaje trwałe i jest nie do przecenienia. Z całą pewnością będziemy do niego wracać. Bardzo przeżywał też to, jak wspomina ks. arcybiskup Tadeusz Wojda, kard. Duka był bardzo uradowany perspektywą bycia papieskim legatem na stulecie archidiecezji gdańskiej. Niestety ze względu na chorobę nie mógł przybyć. Dla  niego był to niezwykle ważny moment, że pod koniec życia, chciał dać wyraz ogromnej przyjaźni do Polski i Polaków. Wszyscy w jego osobie widzieliśmy kogoś bliskiego i jak powiedział prezydent Kraus podczas pogrzebu, czuliśmy się jego rodziną. Kard. Duka pozostaje dla nas postacią autentycznie bliską, bliskością nie na chwilę, na pokaz, ale osobą rzeczywiście bliską, na której możemy budować przyszłość”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.