Koalicja na rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły krytykuje „Reformę 26” MEN i wzywa do likwidacji edukacji zdrowotnej
03 grudnia 2025 | 19:03 | lk | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Fot. Maciej Stanecki (KAI)Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły (KROPS) ostrzega, że ministerialna reforma „Kompas Jutra” zagraża integralnemu rozwojowi dzieci i osłabia nauczanie m.in. języka polskiego. Podczas konferencji prasowej w Sekretariacie KEP eksperci Koalicji zaapelowali o likwidację edukacji zdrowotnej, krytykując jej planowaną obowiązkowość, „genderową koncepcję płci” i brak podstawy prawnej. Koalicja postuluje powrót nauczania o zdrowiu do przedmiotów takich jak biologia czy wychowanie fizyczne oraz o nauczanie o seksualności w kontekście małżeństwa i rodziny.
Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły (KROPS) przypomina, że dzięki determinacji środowisk rodzicielskich, nauczycielskich, patriotycznych i wyznaniowych edukacja zdrowotna nie stała się przedmiotem obowiązkowym w obecnym roku szkolnym. Sytuacja może natomiast ulec zmianie od września 2026. Sprawa edukacji zdrowotnej to, zdaniem KROPS, tylko jedna z wielu bardzo niebezpiecznych reform obecnego kierownictwa MEN – rozmawiano o tym podczas konferencji zorganizowanej w środę w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski.
Prowadząca spotkanie Elżbieta Lachman, rzecznik prasowy KROPS zaznaczyła na wstępie, że „Reforma26. Kompas Jutra” jest zagrożeniem dla polskiej szkoły. – Mamy wrażenie – jako rodzice i nauczyciele – że znikają fundamenty polskiej edukacji. Szkoła zmienia swój charakter: z placówki, w której dzieci otrzymują wiedzę i dobry serwis informacyjny, staje się placówką opiekuńczą, a tego nie chcemy – powiedziała.
„Reforma26” – „doświadczenie na żywym organizmie”
Dr Artur Górecki, wieloletni nauczyciel, wykładowca akademicki związany obecnie z Instytutem Ordo Iuris dokonał krytycznego przeglądu planów „Reformy26” Ministerstwa Edukacji Narodowej. Ekspert ocenił ją jako „kompas ku destrukcji polskiej szkoły”. W jego opinii rządowe zmiany oznaczają odejście od klasycznego rozumienia edukacji, osłabienie treści nauczania i podporządkowanie szkoły doraźnym potrzebom politycznym i rynkowym.
Dr Górecki podkreślił, że edukacja „nie może być projektem społecznym, nie może być doświadczeniem przeprowadzanym na żywym organizmie”, natomiast reforma „Kompas Jutra” dokładnie do tego prowadzi. Argumentował, że obecne zmiany odchodzą od edukacji jako procesu dojrzewania intelektualnego i moralnego. Reforma porzuca pytanie o to, kim jest człowiek i czego natura wymaga dla rozwoju. Zamiast tego „proponuje wizję ucznia zanurzonego w nieustannym doświadczeniu, w działaniu pozbawionym zakorzenienia”.
Prelegent skrytykował też rozpoczęte w 2024 r. cięcia programowe w przedmiotach humanistycznych, takich jak język polski i historia. Są to zmiany, które „bardzo wyraźnie pokazują kierunek wykorzeniania z tego, co prawdziwe, dobre i wiecznotrwałe, z uwarunkowań cywilizacyjnych i kulturowych, które stanowiły do tej pory o naszej tożsamości”. – Zamiast tego usiłują wyposażyć ucznia w zespół kompetencji, które zostały zaprojektowane i opisane przez europejskich eurokratów, którzy wcielają się często w rolę Pana Boga – mówił Górecki.
Wskazał, że autorzy reformy skupiają się na „kompetencjach użytkowych”, ignorując rozwój człowieka jako osoby. Przestrzegł, że jeśli szkoła przestanie uczyć myślenia, pytań o prawdę i sens, to „wychowamy pokolenie sprawnych być może wykonawców, ale nie ludzi zdolnych do samodzielnego sądu”.
Nowa definicja podstawy programowej zamiast porządkować drogę kształcenia, rozmywa ją. Jest zawieszona w przestrzeni ogólników, w języku życzeń i procesów, które nie zobowiązują do niczego konkretnego. Tak napisana podstawa programowa staje się narzędziem nie rozwoju intelektualnego, ale ideologizacji, formatowania człowieka według tego, na jakie jest polityczne i ekonomiczne zapotrzebowanie – skrytykował dr Górecki.
„Potworne błędy” Barbary Nowackiej
Dr Dorota Dziamska pedagog nauczyciel akademicki (UAM) ostro skrytykowała reformę „Kompas Jutra” oraz działania MEN, wskazując na błędy merytoryczne, chaos w podstawach programowych i zagrożenie dla integralnego rozwoju dziecka.
Prelegentka przypomniała, że już pierwsza deklaracja min. Barbary Nowackiej o przenoszeniu przedmiotów formacyjnych na pierwsze i ostatnie godziny była „potwornym błędem”. Tym samym minister zaprzeczyła integralnemu modelowi wychowania realizowanemu w polskich szkołach. – W polskiej szkole wszystkie przedmioty mają charakter formacyjny, bo szkoła kształci osobowość dzieci – przekonywała konsultantka metodyczna.
Pedagog ostrzegła m.in., że autorzy reformy samodzielnie zmienili znaczenie klasycznych platońskich kategorii dobra, prawdy i piękna. – Pojęcia dobra i piękna pozbawione zostały aspektu moralnego – poinformowała, co, jej zdaniem, prowadzić będzie do usunięcia z wychowania takich pojęć jak „poświęcenie” czy „patriotyzm”.
Skrytykowała też pośpiech i chaos w przeprowadzaniu reformy oświatowej. – Postęp w edukacji możemy osiągnąć, kiedy w przekształcaniu systemu edukacji będziemy brać pod uwagę ciągłość i zmiany. Ciągłość dotyczy tych elementów systemu, które są funkcjonalne i nie wymagają zmiany. Zmiany powinny być dokonywane na tych częściach systemu, które są niefunkcjonalne. Naszym zadaniem powinno być badanie, co w systemie edukacji nie funkcjonuje i stopniowo przechodzenie do zmian, a nie reformowanie edukacji na zasadzie wywracania całego systemu do góry nogami – wskazała dr Dziamska.
„Odpolszczanie polskich uczniów”
O niepokojących zmianach w nauczaniu języka polskiego w klasach I-II, IV-VI i VII-VIII, mówiła Hanna Dobrowolska, ekspert oświatowy, założycielka Ruchu Ochrony Szkoły. To, w jaki sposób obecna reforma traktuje ten przedmiot, nazwała „procesem odpolszczania polskich uczniów” oraz „znaczącym umniejszeniem roli języka polskiego” w wychowaniu dzieci i młodzieży w szkole.
Jej zdaniem, nowa podstawa sprowadza język polski do roli „języka obcego” i odbiera mu znaczenie kulturotwórcze. – Język polski został zrównany z językiem obcym i z językami regionalnymi. Skupiony jest wyłącznie na funkcji komunikacyjnej – oceniła.
Dobrowolska szczegółowo omówiła m.in. proponowane zmiany w kanonie lektur, oceniając je jako najdalej idące od dekad. – Kanon lektur nie został potraktowany nawet po macoszemu. Jego po prostu nie ma. Został zlikwidowany w 100% do klasy szóstej włącznie – podkreśliła.
W klasach I-III – wskazała prelegentka – całkowicie zniknął przykładowy zestaw 26 tekstów, a nauczyciele mają kierować się własną intuicją. W klasach IV-VI usunięto w całości obowiązkowy zestaw lektur, pozostawiając jedynie zapis, że „uczeń czyta w każdym roku szkolnym nie mniej niż cztery dłuższe teksty literackie”.
W klasach VII-VIII z kolei lista lektur obowiązkowych została – jak mówiła – „drastycznie ograniczona”. Zwróciła uwagę, że jeszcze niedawno czytano wszystkie 12 ksiąg „Pana Tadeusza”, następnie zredukowano obowiązek do 6 ksiąg, a obecnie wymagana jest już tylko inwokacja, która – czytana w oderwaniu od reszty dzieła – znacznie ogranicza zrozumienie całego utworu i znaczenia twórczości Adama Mickiewicza dla polskiej kultury.
Zdaniem prelegentki, nowe rozwiązania „nie gwarantują zetknięcia się polskich uczniów z kluczowymi tekstami” i prowadzą do „zerwania wspólnotowego kodu kulturowego”. Wskazała też, że „znacznie więcej treści tożsamościowych jest w nauczaniu języka kaszubskiego niż polskiego”.
Podsumowując, oceniła reformę jako „zamysł, który w stu procentach gwarantuje odpolszczenie polskich uczniów poprzez edukację polonistyczną ograniczoną do absolutnego minimum”.
Edukacja zdrowotna do likwidacji
O zagrożeniach płynących z wdrożenia przedmiotu edukacja zdrowotna oraz przekształcenia go w przedmiot obowiązkowy mówił dr Zbigniew Barciński, pedagog i prezes Stowarzyszenia Pedagogów NATAN.
Wskazał najpierw, że aż 70% uczniów jest wypisanych z edukacji zdrowotnej, co jego zdaniem stanowi „jednoznaczną negatywną ocenę tego przedmiotu, ocenę rodziców i dorosłych uczniów”. Przypomniał, że KROPS prowadziła kampanię „Tak dla edukacji, nie dla deprawacji”, wzywając rodziców do rezygnacji z zajęć.
Ekspert ocenił, że decyzja MEN o obowiązkowości tego przedmiotu została już faktycznie podjęta. „To jest przypuszczenie graniczące z pewnością. MEN już taką decyzję podjął i w tej chwili tylko czeka na ogłoszenie” – powiedział. Za dowód uznał m.in. usunięcie z podstaw biologii i przyrody tematyki dotyczącej rozwoju człowieka, dojrzewania płciowego i rozmnażania.
Najostrzej Barciński odniósł się do kwestii płci i tożsamości psychoseksualnej w szkoleniach dla nauczycieli. Zwrócił uwagę na webinar Ośrodka Rozwoju Edukacji z 21 listopada, oceniając, że promowano tam „genderową koncepcję płci”. Jak powiedział, przedstawiano „wizję, że rozwiązaniem problemu dysforii płciowej jest tranzycja medyczna, społeczna i prawna”.
Poinformował, że nauczyciele mają być zachęcani do uznawania preferencji uczniów dotyczących płci i toalet. „Nauczyciele winni zwracać się do uczniów imieniem zgodnym z odczuwaną płcią” – relacjonował. Podnosząc kwestię bezpieczeństwa, pytał: co z bezpieczeństwem dziewcząt w toaletach, skoro chłopak identyfikujący się jako dziewczyna miałby prawo wchodzić do takiej toalety?
Jak oświadczył w imieniu Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, edukacja zdrowotna powinna być zlikwidowana, czyli usunięta ze szkoły. Wskazał trzy argumenty tego postulatu. Przedmiot ten jest bowiem zagrożeniem dla zdrowia i rozwoju dzieci i młodzieży – zwłaszcza poprzez treści związane z tożsamością płciową. Edukacja ta jest także antyrodzinna, gdyż „małżeństwo i rodzina są w tym przedmiocie nieobecne”. Po trzecie zaś jego wdrożenie do programu nauczania „nie ma podstawy prawnej” – powołanie się na delegację ustawową jest fałszywe.
Jednocześnie podkreślił, że KROPS jest za nauczaniem o zdrowiu, ale w dotychczasowej formie, która przez lata się sprawdziła i jest obecna w wielu przedmiotach, jak wychowanie fizyczne czy biologia oraz inne zajęcia, gdzie od lat podejmowano tematykę zdrowia. Zaapelował też o powrót nauczania o dojrzewaniu i rozwoju człowieka do biologii oraz o to, aby tematyka seksualności była nauczana w kontekście małżeństwa i rodziny.
Rodzice do sądu rodzinnego?
Radca prawny Marek Puzio, starszy analityk w Instytucie Kultury Prawnej Ordo Iuris, ocenił, że rozporządzenie wprowadzające edukację zdrowotną jest nielegalne, a planowane zmiany MEN prowadzą do ograniczenia praw rodziców, autonomii szkół i umniejszenia pozycji nauczycieli.
Odnosząc się do podstaw prawnych, ekspert stwierdził, że ustawa o planowaniu rodziny z 1993 r. zobowiązuje szkoły do przekazywania treści dotyczących seksualności, rodziny oraz wartości życia w fazie prenatalnej. Podstawa programowa edukacji zdrowotnej jasno definiowała człowieka jako człowieka już od momentu poczęcia, zawierając m.in. zapis, że „uczeń wyraża postawę szacunku i troski wobec życia i zdrowia człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci”. Jak powiedział Marek Puzio, treści te w obecnej edukacji zdrowotnej znikają, a w to miejsce pojawia się kwestia aborcji. Dodał, że jednoczesne usunięcie wychowania do życia w rodzinie jest wbrew obowiązkowi wynikającemu z ustawy.
Radca prawny zauważył, że także projekty rozporządzeń MEN ograniczających nauczanie religii w szkole są jego zdaniem niezgodne z prawem. Przypomniał, że wniesiony do Sejmu obywatelski projekt ustawy, pod którym podpisało się ponad pół miliona obywateli, ma nadać religii właściwą pozycję w programie nauczania, nie czyniąc jej wcale obowiązkową. – Uczniowie, którzy nie będą chcieli chodzić na religię, będą mogli uczęszczać na lekcje etyki – zaznaczył.
Puzio krytykował także zasadę „domyślnej zgody rodzica” na zajęcia fakultatywne, którą wprowadza nowelizacja prawa oświatowego. – „Rodzic musi wypisać dziecko z tych zajęć, a nie na nie zapisać” – powiedział, argumentując, że może to zagrażać „konstytucyjnej zasadzie pierwszeństwa wychowawczego rodziców”.
Odnosząc się do ewentualnej obowiązkowości edukacji zdrowotnej, stwierdził, że nieuczęszczanie na ten przedmiot ucznia może się wiązać z koniecznością przystąpienia do końcowego egzaminu klasyfikacyjnego. Ostrzegł też, że „co bardziej gorliwi dyrektorzy” mogą zgłaszać rodziców do sądu rodzinnego. Zapewnił jednocześnie, że „prawnicy Instytutu Ordo Iuris deklarują gotowość, aby udzielić nieodpłatnej pomocy prawnej takim rodzicom”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.








