Drukuj Powrót do artykułu

Abp Solczyński: Papież w Nicei, to historyczny krok ekumenizmu

17 grudnia 2025 | 11:25 | Christine Seuss, Vatican News PL | Ankara Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. ANDREAS SOLARO/AFP/East News

„Myślę, że chwile przeżyte razem z pewnością będą sprzyjać drodze ekumenicznej ku wspólnemu celowi” – mówi nuncjusz apostolski w Turcji, arcybiskup Marek Solczyński, podsumowując niedawną podróż apostolską Leona XIV do tego kraju. Określa ją jako „wydarzenie o znaczeniu historycznym”, zwłaszcza ze względu na wizytę w Izniku, dawnej Nicei, 1700 lat po Soborze, który odbył się jeszcze w niepodzielonym Kościele.

Jako spotkanie różnych wrażliwości i wyznań oraz otwartości na współpracę, ukierunkowaną na integrację wspólnych wartości, takich jak pokój w regionie i na świecie – to abp Solczyński określa jako jedno z podstawowych przesłań podróży apostolskiej Leona XIV do Turcji.

Leon XIV spełnił marzenie Franciszka

„Przede wszystkim papież Leon spełnił pragnienie swojego poprzednika, papieża Franciszka, który włączył do programu Roku Jubileuszowego – jako jedyną podróż zagraniczną – wizytę w Izniku, dawnej Nicei. To pragnienie od razu spotkało się z pozytywnym odzewem ze strony władz tureckich, które od samego początku sprzyjały tej podróży. Po swoim wyborze także papież Leon natychmiast wpisał wizytę w Izniku do swoich zobowiązań. I ponownie to sam prezydent Republiki poparł przyjazd Papieża” – podkreśla nuncjusz apostolski w Turcji.

Na drodze do jedności

Arcybiskup podkreśla, że wspólne spotkanie ekumeniczne w Izniku było wydarzeniem o znaczeniu historycznym i  ma nadzieję, że przyniesie bardzo pozytywne owoce na drodze do jedności chrześcijan.

„W istocie wymiar ekumeniczny odgrywał w tej podróży niezwykle ważną rolę. Po wizycie w Izniku Papież spotkał się bowiem z chrześcijańskimi liderami przybyłymi z całego świata, aby zamanifestować przylgnięcie swoich wspólnot do nicejskiego symbolu wiary, który – jak wiemy – jednoczy świat chrześcijański” – dodaje abp Solczyński.

Dodaje, że nie bez znaczenia było, że Papież zakończył swoją wizytę w Fanarze, greckiej dzielnicy Stambułu, będącej siedzibą Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopola, uczestnicząc wspólnie z Bartłomiejem I w Boskiej Liturgii w katedrze św. Jerzego. „Myślę, że te wspólnie przeżyte chwile z pewnością będą sprzyjać drodze ekumenicznej ku wspólnemu celowi” – mówi.

Zaangażowanie władz

Nuncjusz apostolski podkreśla zaangażowanie władz tureckich w organizację wizyty. Działo się tak dzięki woli prezydenta Republiki Turcji. Po raz pierwszy państwowa telewizja TRT wyprodukowała i rozpowszechniła globalny sygnał całego wydarzenia: od lądowania w Ankarze aż po odlot ze Stambułu. Tureckie agencje informacyjne były ponadto licznie obecne nie tylko podczas protokolarnych momentów podróży, ale także w jej wyraźnie duszpasterskim wymiarze. „Za tę wzorową współpracę pragnę raz jeszcze podziękować Turcji” – mówi abp Solczyński.

Zmiana podejścia

Wyraża nadzieję, że po tej wizycie również powszechna narracja dotycząca obecności chrześcijańskiej w Turcji może się zmienić.

Po raz pierwszy także podczas papieskich wizyt sprawowana była Msza święta poza katolickim miejscem kultu – w Volkswagen Arenie w Stambule. Transmitowała ją państwowa telewizja. „I po raz pierwszy świat otrzymał publiczny obraz tureckich chrześcijan. Było to wydarzenie proste, modlitewne, pozbawione jakiejkolwiek widowiskowości. Już w brzmieniu śpiewów, w psalmie, spotkały się ze sobą światy Wschodu i Zachodu: aramejski, ormiański i zachodni” – dodaje arcybiskup.

Pozytywny odbiór

Jak mówi, oddźwięk był pozytywny, ponieważ także niechrześcijańscy Turcy mogli odnaleźć w tym coś z bogactwa swojej ziemi. „Również końcowe podziękowania, skierowane m.in. do Prezydium Republiki za wsparcie logistyczno-organizacyjne, zrobiły wrażenie na tureckiej publiczności. Nie był to gest interesowny ani próba pozyskania życzliwości, lecz szczere uznanie realnej pomocy – bez której to wydarzenie nie byłoby materialnie możliwe – ze strony władz politycznych” – wyjaśnia nuncjusz.

Dodaje, że dziś Kościół katolicki w Turcji staje się coraz bardziej „turecki”: sam język turecki staje się dominujący w naszych zgromadzeniach liturgicznych. A wierni są obywatelami Turcji, często także etnicznymi Turkami. Co więcej, obecnie wszyscy ordynariusze są obywatelami tureckimi. To sprawia, jak wyjaśnia arcybiskup, że katolicy nie muszą wybierać między tożsamościami, ale po prostu czuć się jednocześnie obywatelami i chrześcijanami.
Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.