Drukuj Powrót do artykułu

Abp Budzik dla KAI: umocnieni Duchem Świętym mamy szeroko otworzyć drzwi Kościoła!

31 lipca 2016 | 09:22 | Marcin Przeciszewski / sch Ⓒ Ⓟ

– Skoro żyjemy już po Zesłaniu Ducha Świętego, to drzwi Kościoła winny być zawsze otwarte – mówi w rozmowie z KAI abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski. A kończące się Światowe Dni Młodzieży nazywa przepiękną, globalną manifestacją młodego Kościoła, tak bardzo potrzebną w naszych czasach.

KAI: Jak by Ksiądz Arcybiskup zinterpretował to, co Papież powiedział do polskich duchownych w Sanktuarium Jana Pawła II. Co z tego powinno wynikać?

Abp Stanisław Budzik: Była to Msza według liturgii z drugiej niedzieli wielkanocnej, a towarzyszyła jej Ewangelia o niewiernym Tomaszu. Mówimy „niewierny Tomasz”, mimo, że zawdzięczamy mu najpiękniejsze wyznanie wiary: „Pan mój i Bóg mój!” Franciszek w nowy sposób zinterpretował tę Ewangelię, ukazując obraz: miejsca, ucznia i księgi. Miejscem jest Wieczernik, gdzie Zmartwychwstały przychodzi mimo drzwi zamkniętych. Apostołowie otworzyli je dopiero po Zesłaniu Ducha Świętego. Ale skoro my żyjemy już po Zesłaniu, to drzwi Kościoła winny być zawsze otwarte. Umocnieni Duchem Świętym mamy te drzwi szeroko otworzyć. Mamy iść na peryferie tego świata. Nie muszą być to peryferie odległe o tysiące kilometrów, ale chodzi tu o ludzi niewierzących i poszukujących, odległych od Kościoła. Dlatego tak bardzo potrzebna jest nowa ewangelizacja, gdyż te peryferie są także w Polsce. Dobry pasterz zostawia 99 swoich owiec, aby pójść za tą jedną, zagubioną. Bardzo podobało mi się stwierdzenie papieża z Jasnej Góry: „Pascha cordis”, „Pascha serca”. Musimy zdobyć się na odwagę otwierania naszych serc.

KAI: Przykład św. Tomasza pokazuje, że wierze może towarzyszyć wątpienie?

– Przykład Tomasza pokazuje, że chrześcijanin w swojej wierze może też pytać, wątpić. I może te wątpliwości zanieść Chrystusowi. Pokazuje, że to wątpienie nie jest czymś negatywnym, ale że jest istotnym elementem wiary. A kto uwierzy, ten będzie zbawiony.

Św. Tomasz uwierzył, kiedy dotknął ran Chrystusa. Często zazdrościmy tym ludziom, którzy kiedyś fizycznie spotykali Jezusa. Tymczasem rzadko sobie uświadamiamy, że go wciąż spotykamy, m. in. w ludziach cierpiących, dotykając ich ran. Zostało to pokazane w sposób genialny na Drodze Krzyżowej. Ukazane zostały różne grupy ludzi potrzebujących, a pomagając im możemy też zobaczyć i spotkać Chrystusa. Gdyż Bóg jest dziś obecny właśnie m. in. w naszych cierpiących braciach. Pokazywała to w znakomity sposób Droga Krzyżowa na krakowskich Błoniach, gdzie poszczególnym stacjom, opisującym cierpienia Jezusa towarzyszyły wezwania do konkretnych czynów miłosierdzia, pokazywanych na bardzo konkretnych przykładach. Towarzyszyła temu piękna i pełna wyrazu oprawa artystyczna. Nie pamiętam Drogi Krzyżowej, którą bym tak głęboko przeżył.

Franciszek pokazuje Ewangelię w „kluczu miłosierdzia”, by wydobywać to, co najważniejsze. Mówi, że najważniejsze są błogosławieństwa. Ukazuje też opis Sądu Ostatecznego, w którym zostaniemy zapytani o bardzo konkretne czyny. Papież chce, aby nasze miłosierdzie było konkretne. Mówi, że Ewangelia jest księgą otwartą, z białymi kartami, które możemy sami zapisać. Objawienie Boże się skończyło, ale wszyscy jesteśmy wezwani, aby dać na nie odpowiedź. Zapisujmy je czynami miłosierdzia! Budujmy jedność i wspólnotę!

KAI: A co zdaniem Księdza Arcybiskupa było najistotniejsze w papieskim przesłaniu do Polski, skierowanym z Jasnej Góry?

– Franciszek mówił o dwóch rodzajach pamięci. O pamięci dobrej i złej. Istnieje pamięć, która buduje i pamięć, która rujnuje. Symbolem tej pierwszej jest „Magnificat”. Maryja wielbi Boga za dobro, jakiego doświadczył naród wybrany i jakiego doświadczyła osobiście. I jest pamięć, która zasklepia się w przypominaniu doznanych krzywd i wypominaniu ich innym. A tymczasem, jeśli chcemy doświadczyć Bożego miłosierdzia, sami musimy być miłosierni. Jeśli chcemy, aby Bóg nam wybaczył, to sami musimy wybaczać. Franciszek pokazuje, że jest to jedyny sposób na budowanie wspólnoty Kościoła i wspólnoty narodowej. Na budowanie wspólnoty rodzinnej i małżeńskiej. Warunkiem jedności małżeństwa jest nieustanna gotowość do wybaczania.

KAI: Jakich owoców spodziewa się Ksiądz Arcybiskup po tym wielkim, globalnym zgromadzeniu młodego Kościoła, jakie kończy się w Krakowie?

– Było to doświadczenie niezwykłe. Przepiękna, globalna manifestacja młodego Kościoła.
Miałem okazję spacerować wieczorami po Krakowie. Zaskakiwała mnie ogromna radość i energia tych młodych, którzy wcale nie byli zmęczeni. Światowe Dni Młodzieży były olbrzymią dawką niezwykłych przeżyć duchowych, wspaniałego budowania wspólnoty.

Wszystkie te przeżycia są natury duchowej i nie spowodują jakiejś natychmiastowej rewolucji. Jednak wszystko to zapisujemy w pamięci, w sercu, w księdze naszego życia. Będzie to przynosić owoce w wielu momentach. A kiedy będzie nam trudno wybierać właściwą drogę, to wówczas będziemy do tego spotkania z Franciszkiem wracać. Do tej przepięknej manifestacji Kościoła, tak bardzo potrzebnej w naszych czasach. A szczególnie potrzebna, kiedy wokół jest tyle podziałów, nienawiści, wojen i terroryzm. Żadnej innej instytucji nie udałoby się zgromadzić tylu młodych ludzi z tylu narodów, którzy pomimo wszelkich barier i granic, znajdują tu sposób na budowanie jedności.

Rozmawiał Marcin Przeciszewski

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.