Drukuj Powrót do artykułu

Abp Fulton Sheen – prorok epoki Antychrysta. Czy wypełniają się jego prorocze słowa?

07 kwietnia 2022 | 09:53 | Wydawnictwo Esprit | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Sample Materiały prasowe

Co nas czeka, kiedy całkowicie wyrzucimy Boga z naszego świata? Kto zajmie Jego miejsce? Czy żyjemy w epoce Antychrysta? To tylko kilka pytań, na które w książce „Komunizm i sumienie Zachodu” próbuje odpowiedzieć wybitny filozof i apologeta – abp Fulton Sheen. Kapłan. Ta książka w czasie trwającej wojny jest wstrząsem dla naszych sumień. Przeczytaj poniżej fragment.

Nowa epoka

Historyczną epokę, w którą właśnie wkraczamy, można określić mianem epoki religijnej. Nie chodzi mi jednak o to, że ludzie w tym czasie zwrócą się do Boga, lecz o to, że obojętność na absolut, która charakteryzowała liberalny okres w dziejach cywilizacji, zostanie zastąpiona jego umiłowaniem. Od tej chwili walka nie będzie się toczyć o zdobycze kolonialne i prawa narodów, lecz o ludzkie dusze. Nie będzie już wyciągniętych do połowy mieczy, nie będzie służenia dwóm panom ani niezdecydowania niedojrzałej tolerancji. Nie będzie już nawet wielkich herezji, ponieważ herezje powstają w wyniku częściowego przyjęcia prawdy. Linie frontu zostały wyraźnie określone, sprawy podstawowe nie są już przedmiotem dyskusji. Od tej chwili ludzie podzielą się na wyznawców dwóch religii – religii, które ponownie będą rozumiane jako poddanie się absolutowi. Konflikt przyszłości będzie się rozgrywał między absolutem jako Bogiem-człowiekiem a absolutem jako człowiekiem-bogiem. Między Bogiem, który stał się człowiekiem, a człowiekiem, który sam siebie czyni bogiem; między braćmi w Chrystusie a towarzyszami w Antychryście.

Kim będzie Antychryst?          

Antychryst nie będzie znany pod tym imieniem, bo gdyby tak było, niewielu znalazłby wyznawców. Nie będzie ubrany w czerwone pończochy ani dyszał siarką, nie będzie nosił trójzębu ani wymachiwał ogonem zakończonym strzałką niczym Mefistofeles w Fauście. Taka maskarada ma tylko przekonywać ludzi, że diabeł nie istnieje. Jego władza jest bowiem większa, gdy nikt go nie poznaje. Bóg powiedział o sobie: „JESTEM, KTÓRY JESTEM”, diabeł mówi o sobie: „Jestem tym, którego nie ma”.

Nigdzie w Piśmie Świętym nie znajdziemy potwierdzenia dla ludowych baśni, w których diabeł jest błaznem ubranym jak pierwszy na świecie „czerwony”. Biblia nazywa go upadłym aniołem oraz „księciem tego świata”, który ma nas przekonywać, że żaden inny świat nie istnieje. Stosuje on bardzo prostą logikę: skoro niebo nie istnieje, nie istnieje też piekło. Skoro nie istnieje piekło, nie istnieje też grzech. Skoro nie istnieje grzech, nie istnieje też sędzia, a skoro nie ma sądu, zło jest dobrem, a dobro złem. Ważniejsze od tych opisów są jednak słowa naszego Pana, Jezusa Chrystusa, który zapowiedział, że diabeł będzie tak bardzo podobny do Niego, iż zwiedzie nawet wybranych; a przecież diabeł z książkowych ilustracji nigdy by ich nie zwiódł. W jakiej zatem postaci pojawi się w nadchodzącej epoce, aby pozyskiwać wyznawców dla swojej religii?

Prorocze słowa o Rosji

W przedkomunistycznej Rosji wierzono, że diabeł pojawi się pod postacią wielkiego humanisty, który będzie mówił o pokoju, dobrobycie i dostatku, przedstawiając je jako cele same w sobie, a nie jako środki prowadzące do Boga. Będzie pisał książki o nowej koncepcji Boga, którą należy dopasować do stylu życia ludzi. Wzbudzi wiarę w astrologię, aby odpowiedzialność za grzech zrzucić na gwiazdy i nie obarczać nią wolnej woli człowieka. Poda psychologiczne wyjaśnienie poczucia winy jako tłumionej erotyki. Sprawi, że ludzie będą kulić się ze wstydu, kiedy ktoś powie, iż nie mają otwartego umysłu i nie są liberalni. Sam przyjmie postawę tak otwartą, że tolerancję utożsami z obojętnością na zło i dobro, prawdę i błąd. Będzie rozpowiadał kłamstwa, że jednostki nie poprawią swojej sytuacji, dopóki nie ulepszą społeczeństwa – innymi słowy, z egoizmu uczyni siłę napędową kolejnej rewolucji. Wesprze naukowe badania, ale tylko po to, aby producenci broni mogli za pomocą jednego cudu nauki niszczyć inne. Zacznie zachęcać do częstszych rozwodów, tłumacząc, że kolejny partner jest „życiową koniecznością”. Będzie wzmacniał miłość do miłości, a osłabiał miłość do osoby; powoła religię, aby zniszczyć religię, będzie nawet mówił o Chrystusie, nazywając Go najwspanialszym człowiekiem, jaki kiedykolwiek żył na ziemi. Będzie mówił, że jego misją jest Będzie mówił, że jego misją jest wyzwolenie ludzi z niewoli przesądów i faszyzmu, ale nigdy nie określi jednoznacznie, co te słowa mają oznaczać. Zorganizuje dla ludzi dziecięce zabawy, powie im, z kim powinni się żenić, a z kim rozwodzić; wskaże, kto powinien rodzić dzieci, a kto nie. Z hojnością będzie rozdawał dzieciom słodycze i mleko Hotentotom.

Za jego sprawą chrześcijanie będą doświadczać tych samych pokus, jakimi kuszony był Chrystus. Pokusa przemienienia kamieni w chleb pojawi się w formie pokusy oddania wolności za bezpieczeństwo, a chleb stanie się polityczną bronią, bo jeść go będą mogli tylko ci, którzy myślą tak jak on. Pokusa uczynienia cudu poprzez lekkomyślne rzucenie się w dół ze szczytu świątyni przybierze formę apelu o porzucenie wzniosłych szczytów prawdy, na których króluje rozum oraz wiara i zejście na niziny, gdzie wielkie rzesze karmione są sloganami i propagandą. On nie chce, aby z wyniosłych szczytów świątyń głoszono niezmienne zasady; chce natomiast podporządkowania szerokich mas za pomocą propagandy głoszącej, że tylko zwykły człowiek może pokierować wyjątkowymi zachowaniami zwykłych ludzi. Opinie zamiast prawd, komentatorzy zamiast nauczycieli, sondaże Gallupa zamiast zasad, natura zamiast łaski – do takich oto złotych cielców będą się zwracać ludzie, porzucając Chrystusa. Gdy Szatan kusił Jezusa po raz trzeci, poprosił Go, aby oddał mu pokłon, obiecując Mu w zamian wszystkie królestwa tego świata. Ta pokusa przyjmie postać nowej religii: religii bez krzyża, liturgii bez życia po śmierci. Będzie to religia stworzona po to, by niszczyć religię, czyli polityka, która staje się religią, w ramach której cesarzowi oddaje się nawet to, co należy do Boga.

Antykościół

Będzie zachowywał pozory miłości do ludzi i wypowiadał gładkie słówka o wolności i równości, ale jednej wielkiej tajemnicy nie zdradzi nikomu: nie wyjawi mianowicie, że nie wierzy w Boga. Ponieważ jego religią będzie braterstwo bez Bożego ojcostwa, zwiedzie nawet wybranych. Ustanowi antykościół, który będzie prześmiewcą Kościoła, ponieważ on, diabeł, jest prześmiewcą Boga. Antykościół będzie miał wszystkie atrybuty i cechy prawdziwego Kościoła, które jednak będą jakby odbite w krzywym zwierciadle i pozbawione boskiej treści. Mistyczne ciało Antychrysta pod względem wszystkich cech zewnętrznych będzie przypominać Mistyczne Ciało Chrystusa. Współczesny człowiek – rozpaczliwie potrzebując Boga, którego jednak nie zamierza czcić – coraz wyraźniej będzie doświadczał osamotnienia i frustracji, a w konsekwencji coraz mocniej będzie pragnął przynależeć do wspólnoty dającej głębsze poczucie sensu. To jednak będzie się mogło dokonać tylko za cenę zatracenia siebie w nieokreślonej zbiorowości. A wtedy urzeczywistni się następujący paradoks: te same zastrzeżenia, które w zeszłym stuleciu doprowadziły ludzi do odrzucenia Kościoła, staną się powodem, dla którego przyjmą antykościół.

WIĘCEJ PRZECZYTASZ W KSIĄŻCE „KOMUNIZM I SUMIENIE ZACHODU”

*fragment pochodzi z książki abp Fultona Sheena „Komunizm i sumienie Zachodu”, wydanej nakładem Wydawnictwa Esprit

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.