Drukuj Powrót do artykułu

Abp Gądecki: Święta Rodzina wzorem chrześcijańskich rodzin

25 grudnia 2014 | 03:14 | ms / br Ⓒ Ⓟ

Noc Bożego Narodzenia to moment powstania Świętej Rodziny, tego wzoru wszystkich chrześcijańskich rodzin, najdoskonalszego złączenia serc w małżeństwie, komunii pięknej miłości. Tych pięknych cech brakuje nieraz w naszych rodzinach – mówił w Noc Bożego Narodzenia abp Stanisław Gądecki. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podczas Pasterki w poznańskiej katedrze podkreślił, że silna, zdrowa i spełniająca swoją funkcję rodzina będzie fundamentem europejskiej cywilizacji i przyszłością Europy.

W homilii abp Gądecki w oparciu o liturgię słowa skupił się na osobie Ezechiasza, Jezusa Chrystusa i sytuacji rodziny.

„Myśląc o Ezechiaszu, warto zauważyć, że żadna władza nie jest w stanie pokonać niepokonalnych kryzysów ani wprowadzić pokoju bez otrzymania wsparcia ze strony Ducha Świętego. Jeśli bowiem jest prawdą, że każdy naród ma takich panujących, na jakich zasługuje, to jest też prawdą, iż sprawiedliwy król formuje sprawiedliwy naród” – mówił abp Gądecki.

„Małżeństwa i rodziny przeżywają dzisiaj w Europie potrójny kryzys. Najpierw kryzys jej tożsamości, następnie kryzys misji prokreacyjnej, w końcu także kryzys misji wychowawczej i edukacyjnej rodziny. Ten potrójny kryzys jest skutkiem porzucenia przez rodzinę Dekalogu jako fundamentu. Ten kryzys rodziny jest właściwie owocem kryzysu wiary” – zauważył metropolita poznański.

Abp Gądecki ubolewał, że wiele par mieszka razem bez ślubu. „Jest to udawanie małżeństwa przez osoby, które małżonkami nie są. Idzie tu o osoby, które rozpoczynają pożycie małżeńskie przed ślubem, tak o tych, którzy zamieszkują razem jak i o tych, którzy mieszkają osobno, i traktują ten etap jako swoistą próbę przyszłego, wspólnego życia, wywołując zazwyczaj zgorszenie” – mówił abp Gądecki.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski zauważył, że to „niepokojące zjawisko dotyczy licznej grupy młodych, objawiających niedojrzałość zarówno społeczną, jak i religijną”.

„Osoby te nie wykluczają zazwyczaj późniejszej tzw. legalizacji swojego związku, jednak ich decyzje charakteryzują się jednoznacznym brakiem dojrzałości. Najpierw poprzez naiwne przekonanie, że przyszłość można wypróbować, a następnie przez akceptację relatywizmu już na początkowym etapie wspólnego życia” – zaznaczył metropolita poznański.

„Rodzina jest dzisiaj – w pewnym sensie – ofiarą nieprzypadkowej agresji. Od zewnątrz atakuje ją ideologia (między innymi genderyzm), aby osłabiwszy rodzinę, wzmocnić swoje wpływy. Wielu twórców współczesnej «kultury» promuje złe wzorce, albo też epatuje swoim dramatycznym doświadczeniem życiowym, być może trochę na zasadzie dlaczego mają mieć lepiej ode mnie” – mówił abp Gądecki. Metropolita poznański zauważył, że główny nurt kultury zdaje się promować zjawisko rozwodów, a system świadczeń socjalnych premiuje osoby samotnie wychowujące dzieci.

„Z kolei od wewnątrz rodzinę atakuje zapatrzony w siebie indywidualizm, czyli realizacja siebie kosztem innych, dzięki czemu następuje tzw. «odrodzinnienie rodzin»” – zaznaczył abp Gądecki.

„Docierają do mnie prośby o interwencję w sprawie odbierania rodzicom ich dzieci pod różnymi – budzącymi wątpliwości – powodami. Nie chodzi o uzasadnione powody, takie jak demoralizacja rodziców albo znęcanie się nad dziećmi. Jako powody przekazywania dzieci rodzinom zastępczym podaje się np. otyłość dziecka lub trudne warunki materialne rodziców, brak pracy rodzica lub brak opieki nad dziećmi, gdy rodzic jest w pracy. W olbrzymiej większości dotyczy to rodziców, którzy nie są zdemoralizowani i nie wywodzą się z rodzin patologicznych, ale zgłaszają się po pomoc materialną do opieki społecznej” – mówił metropolita poznański.

„Tymczasem właśnie przez rodzinę toczą się dzieje człowieka i dzieje zbawienia ludzkości. Wszystko, co cenimy w europejskiej kulturze zostało zbudowane dzięki rodzinie. Rodzina rodzi przyszłych obywateli i pracowników, przyczynia się w znacznym stopniu do przekazywania dziedzictwa kulturowego, a także buduje cnoty społeczne takie jak: szacunek, odpowiedzialność, zaufanie, solidarność, pracowitość i współpraca” – mówił w homilii abp Gądecki.

Zdaniem metropolity poznańskiego w interesie społeczeństwa i państwa leży kulturowe, prawne, społeczne i gospodarcze wspieranie rodziny opartej na małżeństwie mężczyzny i kobiety.

Abp Gądecki prosił małżonków, by uczestniczyli w oblubieńczej miłości Chrystusa, dbali o dzieci, przekazując im w sposób spokojny i ufny sens życia, siłę wiary, ukazując im wzniosłe cele i wspierając ich w kruchości.

Metropolita poznański wezwał także duszpasterzy do okazania pomocy małżonkom rozwiedzionym. „Ci, którzy podzielają naukę Kościoła dotyczącą rodziny, lecz naznaczeni są bolesnym doświadczeniem rozpadu małżeństwa i separacji winni być przekonani, że Kościół ich wspiera w ich trudzie. Razem z Synodem wzywam gorąco pasterzy i parafie do okazania pomocy rozwiedzionym, do podejmowania z troskliwą miłością starań o to, by nie czuli się odłączeni od Kościoła, skoro mogą, owszem – jako ochrzczeni – powinni uczestniczyć w jego życiu” – mówił abp Gądecki.

Homilia:

„«Zstąpił z nieba Zbawiciel świata. Radujmy się!»

To pełne głębokiej radości orędzie rozległo się w noc betlejemską. Dzisiaj z tą samą radością Kościół głosi je na nowo: narodził się nam Zbawiciel!
Podczas takiej nocy pragnę zastanowić się – razem z Wami – nad trzema sprawami; nad osobą Ezechiasza, osobą Jezusa Chrystusa oraz nad dzisiejszą sytuacją rodziny.

1. Dziecię (Iz 9,1-3.5-6)

«Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką» (Iz 9,1). Te słowa izajaszowego proroctwa odnoszą się tak do czasu przeszłego jak i do przyszłego. Opisują one przeszłość Izraela czyli okres ciemności, wojny (734-732), chaosu i śmierci. Czas trwogi, związany z najazdem na Izrael Asyryjczyków, którzy przybyli tam wezwani przez judzkiego króla Achaza («W dawniejszych czasach upokorzył [Pan] krainę Zabulona i krainę Neftalego, za to w przyszłości chwałą okryje drogę do morza, wiodącą przez Jordan, krainę pogańską» – Iz 8,23).
Ale proroctwo dotyczy też czasu przyszłego, okresu wielkiej «światłości, jaka nastaną w Judzie po zakończeniu wojny» («Bo złamałeś jego ciężkie jarzmo i drążek na jego ramieniu, pręt jego ciemięzcy jak w dniu porażki Madianitów. Bo każdy but pieszego żołnierza, każdy płaszcz zbroczony krwią, pójdą na spalenie, na pastwę ognia» – Iz 9,3-4). W tejże przyszłości «światłość» objawi się podobnie jak «w dniu Madianitów»; tzn. rozbłyśnie tak nagle, jak wówczas gdy Gedeon i jego wojownicy w środku nocy wyciągnęli ukryte w dzbanach pochodnie, wzbudzili panikę i rozgromili swoich wrogów (Sdz 20-21).
Tą «wielką światłością» będzie człowiek. Będzie to Ezechiasz (728-699), syn króla Achaza. «Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel. […] Bo zanim Chłopiec będzie umiał odrzucać zło, a wybierać dobro, zostanie opuszczona kraina, której dwóch królów ty się uląkłeś. Pan sprowadzi na ciebie i na twój lud, i na dom twego ojca czasy, jakich nie było od chwili odpadnięcia Efraima od Judy» (Iz 7,14.16-17).
Myśląc o Ezechiaszu, warto zauważyć, że żadna władza nie jest w stanie pokonać niepokonalnych kryzysów ani wprowadzić pokoju bez otrzymania wsparcia ze strony Ducha Świętego («I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni. I spocznie na niej Duch Pański» – Iz 11,1). Dopiero osoba pełna Ducha Świętego zapewni pokój pomiędzy zwierzętami dzikimi i domowymi (pomiędzy wilkiem i barankiem); tj. między bogatymi i biednymi, pomiędzy krajami silnymi a krajami słabymi. Jeśli bowiem jest prawdą, że każdy naród ma takich panujących, na jakich zasługuje, to jest też prawdą, iż sprawiedliwy król formuje sprawiedliwy naród.
Ezechiasz – gdy przejmie rządy – zapewni krajowi pokój «odtąd i na wieki». Pokój ten będzie «dziełem sprawiedliwości», a owocem Prawa – «wieczyste bezpieczeństwo» (Iz 32,17). «Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki» (Iz 9,6).
Ta fascynująca, izajaszowa wizja nie zatrzymuje się na samym Ezechiaszu. Ona przekracza nawet same dzieje królów judzkich, którzy tworzyli dynastię dawidową; każdy z tych królów był przecież śmiertelny i nie mógł panować «wiecznie». Izajasz dostrzegł coś więcej. On dojrzał to, co miało się wydarzyć siedem wieków później. Jego prorocze słowa znalazły swoje wypełnienie dopiero w osobie innego «Potomka». Dopiero w osobie Chrystusa wizja prorocka nabrała pełnego znaczenia. Dopiero w Jezusie pokój i sprawiedliwość rzeczywiście przekroczą wszelką przestrzeń i wszystkie granice czasu.

2. Jezus

«Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie» (Łk 2,7).
Tym jednym, zdawkowym zdaniem (porodziła swego syna), można by właściwie opisać narodziny każdego człowieka. I taka jest też intencja ewangelisty. Józef, udając się do Betlejem z powodu spisu ludności – stosownie do zarządzenia prawowitej władzy – spełnił wobec dziecka ważne i znamienne zadanie, wpisując oficjalnie do rejestrów cesarstwa imię «Jezus, syn Józefa z Nazaretu» (por. J 1,45). Zapis ten ukazywał w sposób jawny, że Jezus należy do rodzaju ludzkiego, że jest człowiekiem pośród ludzi, obywatelem tego świata. Teologiczny sens tego zapisania dobrze oddaje Orygenes: «kto wnikliwie to rozważy, dostrzeże pewną tajemnicę ukrytą w fakcie, iż tym spisaniem całej ziemi objęty został także Chrystus: skoro wszyscy zostali zapisani, wszystkich mógł uświęcić; skoro cała ziemia została spisana, ziemię dopuścił do komunii z sobą, po czym wszystkich ludzi wpisał do księgi żyjących» (por. Redemptoris Custos, 9).
«Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan» (Łk 2,11). Gdy «wypełniła się miara naszych niegodziwości – powie autor Listu do Diogneta – stało się pewne, że zasługujemy jedynie na karę i śmierć, ale wraz z tym nadeszła chwila wyznaczona przez Boga na objawienie Jego dobroci i mocy. I oto On, w niezmiernej swojej miłości, nie tylko nie rozgniewał się na nas, nie odtrącił nas od siebie, nie wypomniał nam naszej złości, lecz przeciwnie – odniósł się do nas z taką cierpliwością i wyrozumiałością, że w swym miłosierdziu sam przyjął na siebie nasze grzechy, a jako okup za nas oddał własnego Syna: świętego za niegodziwych, nieśmiertelnego za śmiertelnych. Cóż bowiem innego mogło zakryć nasze grzechy, jeśli nie Jego sprawiedliwość? W kimże innym mogliśmy zostać usprawiedliwieni, jak nie w jedynym Synu Bożym? O jakaż to pełna słodyczy wymiana, co za niezbadane wyroki, jakież nieoczekiwane dobrodziejstwo! Jeden Sprawiedliwy zakrywa mnóstwo nieprawości, sprawiedliwość Jednego usprawiedliwia rzesze grzeszników!» (List do Diogneta, 9). Tak, bez Chrystusa światło rozumu nie wystarczy, by oświecić człowieka i świat.

«Dla tych, co żyli dawniej, co będą w przyszłości,
I dla nas, byśmy w każdym dostrzegali brata,
Odwieczny Bóg w Dziecięciu zesłał znak miłości,
Przemieniając oblicze człowieka i świata».
(o. Franciszek Czarnowski, Wiersz wigilijny)

Do czego wzywają nas Boże Narodziny? Odpowiedź na to pytanie daje nam św. Leon Wielki: «Poznaj swoją godność, chrześcijaninie! Stałeś się uczestnikiem Boskiej natury, porzuć więc wyrodne obyczaje dawnego upodlenia i już do nich nie powracaj. Pomnij, jakiej to Głowy i jakiego Ciała jesteś członkiem. Pamiętaj, że zostałeś wydarty mocom ciemności i przeniesiony do światła i królestwa Bożego» (Kazanie I o Narodzeniu Pańskim, 1-3).
Prościej streścił te myśli poeta w słowach:

«Pokaż no, Panie Jezu, żeś Pan nad panami!
Żeś darmo się nie rodził, żeś tu nie przybłęda!
Czy chcemy, czy nie chcemy, zrób porządek z nami –
Kolęda! Kolęda!»
(Leopold Staff, Kolęda).

3. Rodzina

Ale noc Bożego Narodzenia to również moment powstania Świętej Rodziny, tego wzoru wszystkich chrześcijańskich rodzin, najdoskonalszego złączenia serc w małżeństwie, tej komunii pięknej miłości.
Tych pięknych cech brakuje nieraz w naszych rodzinach. Małżeństwa i rodziny przeżywają dzisiaj w Europie potrójny kryzys; najpierw kryzys jej tożsamości, następnie kryzys misji prokreacyjnej, w końcu także kryzys misji wychowawczej i edukacyjnej rodziny. Ten potrójny kryzys jest skutkiem porzucenia przez rodzinę Dekalogu jako fundamentu. Ten kryzys rodziny jest właściwie owocem kryzysu wiary.
Wiele par mieszka razem bez ślubu. Jest to udawanie małżeństwa przez osoby, które małżonkami nie są. Idzie tu o osoby, które rozpoczynają pożycie małżeńskie przed ślubem (tak o tych, którzy zamieszkują razem jak i o tych, którzy mieszkają osobno) i traktują ten etap jako swoistą próbę przyszłego, wspólnego życia, wywołując zazwyczaj zgorszenie. To niepokojące zjawisko dotyczy licznej grupy młodych, objawiających niedojrzałość zarówno społeczną, jak i religijną. Osoby te nie wykluczają zazwyczaj późniejszej tzw. legalizacji swojego związku, jednak ich decyzje charakteryzują się jednoznacznym brakiem dojrzałości. Najpierw poprzez naiwne przekonanie, że przyszłość można wypróbować, a następnie przez akceptację relatywizmu już na początkowym etapie wspólnego życia.
Rodzina jest dzisiaj – w pewnym sensie – ofiarą nieprzypadkowej agresji. Od zewnątrz atakuje ją ideologia (między innymi genderyzm), aby osłabiwszy rodzinę, wzmocnić swoje wpływy. Wielu twórców współczesnej «kultury» promuje złe wzorce, albo też epatuje swoim dramatycznym doświadczeniem życiowym, być może trochę na zasadzie dlaczego mają mieć lepiej ode mnie. Tak czy inaczej, główny nurt kultury zdaje się promować zjawisko rozwodów. Ponadto system świadczeń socjalnych premiuje osoby samotnie wychowujące dzieci. Z kolei od wewnątrz rodzinę atakuje zapatrzony w siebie indywidualizm, czyli realizacja siebie kosztem innych, dzięki czemu następuje tzw. «odrodzinnienie rodzin».
Docierają do mnie prośby o interwencję w sprawie odbierania rodzicom ich dzieci pod różnymi – budzącymi wątpliwości – powodami. Nie chodzi o uzasadnione powody, takie jak demoralizacja rodziców albo znęcanie się nad dziećmi. Jako powody przekazywania dzieci rodzinom zastępczym podaje się np. otyłość dziecka lub trudne warunki materialne rodziców, brak pracy rodzica lub brak opieki nad dziećmi, gdy rodzic jest w pracy. W olbrzymiej większości dotyczy to rodziców, którzy nie są zdemoralizowani i nie wywodzą się z rodzin patologicznych, ale zgłaszają się po pomoc materialną do opieki społecznej. Najbardziej traumatycznym przeżyciem dla dziecka jest oderwanie go od rodziców, a największym dobrem dziecka jest posiadanie kochających rodziców i codzienny z nimi kontakt.
Tymczasem właśnie przez rodzinę toczą się dzieje człowieka i dzieje zbawienia ludzkości. Wszystko, co cenimy w europejskiej kulturze zostało zbudowane dzięki rodzinie. Rodzina rodzi przyszłych obywateli i pracowników, przyczynia się w znacznym stopniu do przekazywania dziedzictwa kulturowego, a także buduje cnoty społeczne takie jak: szacunek, odpowiedzialność, zaufanie, solidarność, pracowitość i współpraca. Dlatego w interesie społeczeństwa i państwa leży kulturowe, prawne, społeczne i gospodarcze wspieranie rodziny opartej na małżeństwie mężczyzny i kobiety. Silna, zdrowa i spełniająca swoją funkcję rodzina jest fundamentem europejskiej cywilizacji i przyszłością Europy.
Drodzy małżonkowie, obdarzając was szczególnie Duchem Świętym, Chrystus sprawia, że możecie uczestniczyć w Jego oblubieńczej miłości, czyniąc was znakiem swej miłości do Kościoła: miłości wiernej i całkowitej. Jeśli będziecie w stanie przyjąć ten dar, ponawiając z wiarą każdego dnia wasze «tak» mocą, która pochodzi z łaski sakramentu, także wasza rodzina będzie żyć miłością Boga, na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu. Często proście w modlitwie o pomoc Panny Maryi i świętego Józefa, aby nauczyli was przyjmować miłość Boga, jak Oni ją przyjęli.
Dbajcie o wasze dzieci. Przekazujcie im w sposób spokojny i ufny sens życia, siłę wiary, ukazując im wzniosłe cele i wspierając ich w kruchości.
Bierzcie przykład ze świadectwa wielu rodzin, które wskazują drogi, w jaki sposób można wzrastać w miłości poprzez utrzymywanie stałej więzi z Bogiem i uczestniczenie w życiu Kościoła, przez troskę o dialog, poszanowanie punktu widzenia drugiej osoby, gotowość do służby, cierpliwość wobec słabości drugiej osoby, przebaczenie i prośba o przebaczenie, przezwyciężanie z mądrością i pokorą pojawiających się konfliktów, przyjęcie wspólnej wizji wychowania, otwarcie się na inne rodziny, wrażliwość na ubogich, odpowiedzialność za życie społeczne. Są to wszystko elementy, które przyczyniają się do budowania rodziny. Wcielajcie je w życie odważnie, będąc pewni, że na tyle, na ile – za pomocą Bożej łaski – będziecie w stanie obdarzać miłością innych, staniecie się żywą Ewangelią, prawdziwym Kościołem domowym (por. Familiaris consortio, 49).
Przed małżeństwem i rodziną stoją najwyższe cele. Każdy z małżonków jak i wszyscy członkowie rodziny są powołani do świętości. A ponieważ wspiera ich na tej drodze łaska sakramentalna, dlatego ich droga do świętości jest możliwa do przebycia, czego dowodem są procesy beatyfikacyjne i kanonizacyjne, jakie się toczą w tej chwili w Kongregacji ds. Świętych (56 ojców rodzin, 68 matek). Istnieje nawet coś takiego, co można nazwać mianem: geografii świętych rodzin w Kościele.
Ci, którzy podzielają naukę Kościoła dotyczącą rodziny, lecz naznaczeni są bolesnym doświadczeniem rozpadu małżeństwa i separacji winni być przekonani, że Kościół ich wspiera w ich trudzie. Razem z Synodem wzywam gorąco pasterzy i parafie do okazania pomocy rozwiedzionym, do podejmowania z troskliwą miłością starań o to, by nie czuli się odłączeni od Kościoła, skoro mogą, owszem – jako ochrzczeni – powinni uczestniczyć w jego życiu. Niech będą zachęcani do słuchania Słowa Bożego, do uczęszczania na Mszę świętą, do wytrwania w modlitwie, do pomnażania dzieł miłości oraz inicjatyw wspólnoty na rzecz sprawiedliwości, do wychowywania dzieci w wierze chrześcijańskiej, do pielęgnowania ducha i czynów pokutnych, ażeby w ten sposób z dnia na dzień wypraszali sobie u Boga łaskę. Niech Kościół modli się za nich, niech im dodaje odwagi, niech okaże się miłosierną matką, podtrzymując ich w wierze i nadziei (Familiaris consortio, 84).
Na koniec składam wszystkim wiernym obecnym w Poznańskiej Katedrze, także Waszym rodzinom, Waszym wspólnotom i wszystkim Waszym bliskim oraz tym, którzy łączą się z nami za pośrednictwem Katolickiego Radia Emaus najserdeczniejsze życzenia pobożnych i błogosławionych świąt Bożego Narodzenia. Życzę, aby orędzie miłości i miłosierdzia, przekazane przez narodzenie Syna Bożego, stało się źródłem odnowy życia osobistym każdego i każdej z Was, w polskich rodzinach, w naszej Ojczyźnie i pośród naszych rodaków na obczyźnie. Radosnych i błogosławionych świąt!
abp Stanisław Gądecki”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.