Drukuj Powrót do artykułu

Abp. Gocłowski: wolna Polska wiele zawdzięcza prof. Geremkowi

21 lipca 2008 | 14:31 | tk // maz Ⓒ Ⓟ

W południe w stołecznej archikatedrze św. Jana rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe prof. Bronisława Geremka.

Liturgii przewodniczył metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz, a homilię wygłosił abp Tadeusz Gocłowski. W liturgii uczestniczyły osobistości z kraju i zagranicy z Prezydentem Rzeczpospolitej i przewodniczącym, Parlamentu Europejskiego.

Tekst homilii abp. Tadeusza Gocłowskiego:

W swej pierwszej encyklice Jan Paweł napisał: „Chrystus Pan, a z kolei jego Apostołowie, w przepowiadaniu prawdy – zachowują głębokie poszanowanie dla człowieka, dla jego rozumu i woli, dla jego sumienia i wolności” („Redemptor hominis”, 12). A są to słowa będące konsekwencją nauki Chrystusa o człowieku, którego tak ukochał Bóg, że Syna Swego Jednorodzonego dał (por. J 3,16).

Szanowny Panie Prezydencie Rzeczpospolitej!
Panie i Panowie, Siostry i Bracia!

Epoka, w której Pan Bóg pozwolił nam żyć, a dodam, że jestem rok starszy od Zmarłego Profesora, to trudny, ale i fascynujący czas. Nie będziemy tego czasu porównywać z innymi epokami, bo niełatwo byłoby znaleźć jemu podobne. W swej książce „Pamięć i tożsamość” Jan Paweł II, przecież znakomity człowiek, zakorzeniony w Bogu optymista, zaczynając ją pisać, dokonuje analizy zła, które ostatecznie nie mogło, ani nie może zwyciężyć. O tym przekonało się i przekonuje nadal nasze pokolenie. Nasze pokolenie, doświadczone wielorako. Do tego pokolenia należał Zmarły Profesor. To było dominującą cechą życia i działania Pana Profesora Geremka. W rozmowie z Nim często zastanawialiśmy się nad słowami psalmu, w tłumaczeniu Czesława Miłosza wypisanymi na Pomniku Gdańskich Trzech Krzyży: „Pan da siłę swojemu ludowi, Pan da swojemu ludowi błogosławieństwo pokoju”. Prawda, dialog, zaufanie, wiara w człowieka, wiara w ostateczne zwycięstwo dobra, solidarność! Czy człowiek – w finalnym wymiarze – ma wystarczającą siłę, by właśnie te wartości w nim zwyciężyły?

W Katedrze św. Jana w Warszawie żegnaliśmy już w naszym pokoleniu, które przeszło dramaty wojny, wielkich ludzi tego pokolenia! Dziś sprawujemy Eucharystię w Twojej intencji, drogi Profesorze. A żegna Cię zasmucona Europa i Twoja wdzięczna Ojczyzna, a Prezydent Rzeczypospolitej napisał w tych dniach: „Wybitny polityk Trzeciej Rzeczypospolitej, człowiek wielkiej kultury i erudycji”. Ale wydaje się, że na pierwszym miejscu wybija się słowo człowiek, kultura, dialog, dobroć, szacunek dla innych, nie uprzedzający stosunek do drugiego człowieka.

Kiedy rozpoczynano drugą wojnę światową, mały Bronisław miał tylko siedem lat! Te dziecięce lata wojny, tak tragiczne dla Niego, odcisnęły się na Jego wyciszonej, często zamyślonej, zadumanej, a jakżeż aktywnej osobowości. Ale tamten dramat, którego on sam doznał i doznali ludzie z jego otoczenia, w żadnym stopniu nie zachwiał Jego pozytywnego stosunku do człowieka. Dla Ciebie, Profesorze, człowiek pozostał zawsze osobą, podmiotem praw i obowiązków. Cieszyłeś się, i o tym często mi mówiłeś, z tego, co Jan Paweł II mówił na Gdańskiej Zaspie: „Nigdy jeden przeciw drugiemu…”. Nigdy. „Nie może być walka silniejsza od solidarności”. Nigdy. „Tego drugiego nie można niszczyć, ale szukać z nim porozumienia”. I to była Twoja filozofia, Profesorze. Dziękujemy Ci dzisiaj za to wszystko. Te treści czasu zmagań o wolność, przeniosłeś do czasów zagospodarowywania wolności, gdy wynosiłeś na szczyty dyplomację w wolnej Polsce, o której właściwe miejsce zabiegałeś. To dlatego Europa dzisiaj składa Ci hołd, a Kościół poprzez słowo Ojca Świętego skierowane przed chwilą, wyraził Ci wdzięczność za Twój stosunek do tych trudnych spraw, podkreślając Twój stosunek do zawartego Konkordatu.

Z satysfakcją myślę w tych dniach o Polakach. Wszyscy mówią z wdzięcznością o Tobie, Profesorze! Niezależnie od kierunku myślenia czy działania, które Polacy aktualnie podejmują. Bóg dał Go nam na nasze czasy, by był człowiekiem dialogu, by był człowiekiem reprezentującym konsekwentną troskę o prawdę; wybitnym naukowcem, który całkowicie poświęcił się trosce o wolność swego narodu, a także o wolność każdego narodu. Dlatego dzisiaj tak wiele narodów, zwłaszcza narodów europejskich, wspomina Twoją osobę. Jego naukowe zainteresowanie dotyczyły człowieka i to człowieka poniżanego. Owszem, czasami człowieka poniżającego samego siebie, ale też tego człowieka, któremu leżało na sercu, by pilnować innych, by pomagać innym, temu drugiemu człowiekowi, który cierpiał a on go właściwie rozumiał. Śpieszyć z pomocą. Humanizm to fundamentalna zasada Twego życia.

Dziś, gdy żegnamy Profesora, mamy niezwykły przywilej, bo mówimy o kimś kogo osobiście znaliśmy. On nie grał roli humanisty, on był głębokim humanistą, był wybitnym naukowcem, mądrym politykiem, krytycznym synem narodu, który kochał, nie by błyszczeć na scenie swego czasu, ale by tworzyć rzeczywistość wolnej Ojczyzny, która miała się wyzwolić bez rozlewu krwi, odrzucając zniewolenie totalitarnego systemu.
Talentem, który dominował w Twoim życiu, Profesorze, było dostrzeżenie niezwykłego charyzmatu twórcy Solidarności. Było to spotkanie spontaniczności ideowej z gruntowną wiedzą. A to wszystko było tak bardzo potrzebne w walce z depczącym prawa człowieka systemem, który błąd antropologiczny uczynił niemal istotą założeń ideowych.
Spokojną refleksję intelektualną przedkładał zawsze Profesor nad hasła walącego się systemu. Profesor miał wizje dalekosiężne. Był w dobrej szkole Jana Pawła II, również wówczas, gdy uczestniczył w spotkaniach w Castel Gandolfo.

Znał i kochał Europę. W wywiadzie z maja bieżącego roku mówił: „Większą wagę powinniśmy przywiązywać do tego, co stało się elementem wspólnym, który wynikał zarówno z tradycji religijnej i niereligijnej. Takim elementem jest pojęcie osoby ludzkiej i jej godności. Ono może być wyrażone w języku religijnym przez fakt, że człowiek został stworzony na podobieństwo Boga, który oddał się w ofierze ludziom, ale także może być formułowane zasadą, że człowiek jest miarą wszechrzeczy…” („Rzeczpospolita”, 15 lipca 2008). Profesorze, tak mówiłeś kilka miesięcy przed Twoją śmiercią. Człowiek jako osoba zawsze dla Ciebie pozostawał w centrum.
Paweł Jasienica w swej „Polsce Piastów i Jagiellonów” mówiąc o mądrości naszych antenatów, którzy wchodzili przez chrzest do wielkiej rodziny europejskiej napisał: „Powzięty został i dojrzał pomysł czynu, który trwale ukształtował historię narodu i jego kultury”. (Warszawa, 1981, s.51). I Ty, w swojej postawie myślenia i działania do tej idei europejskiej nieustannie wracałeś.

Drogi Profesorze! Mieliśmy szczęście znać się przez dwadzieścia pięć lat naszego trudnego, ale i fascynującego czasu! W ciągu Twoich siedemdziesięciu sześciu lat świat się zmienił. A zmieniał się w ogromnych bólach. Dziś, wolna Polska, zjednoczona Europa, po trzydziestu latach od rozpoczęcia pontyfikatu Jana Pawła II, tak wiele ci zawdzięcza. Twój wkład w zwycięstwo prawdy, wolności, humanizmu, rozumienie europejskiej tożsamości, jest ogromny. Szedłeś w pochodzie współczesnej ludzkości, kierując się zawsze głębokim poszanowaniem dla człowieka, dla jego rozumu i woli, jego sumienia i wolności. Tego pragnął Jan Paweł II w swej encyklice, którą przywołaliśmy na początku tej żałobnej homilii. Z entuzjazmem to podejmowałeś. Przed nami dziś wielkie zadanie, by kierując się zasadą świętego Pawła o „trzeźwym myśleniu” rozumieć politykę jako „roztropną troskę o dobro wspólne Rzeczypospolitej”. Nieustannie wyczuwało się taka myśl w Twoim myśleniu i działaniu.

Drogi Profesorze! Musimy wiele jeszcze zrobić w świecie, w Europie i w porządkującej swą wolność Ojczyźnie! Twój trud i Twoja mądrość niech stanie się zaczynem w realizacji wielkich planów. Bóg, którego poszukiwałeś i człowiek, którego rozumiałeś – teraz jawią się dla Ciebie w pełnej oczywistości. Nadprzyrodzoność – jej doświadczasz w tej chwili. A człowieczeństwo nasze wspieraj przed Bogiem. Amen.
tk / Warszawa

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.