Drukuj Powrót do artykułu

Abp Józef Michalik – człowiek z właściwościami (sylwetka)

10 marca 2009 | 16:30 | bl, maj, tk, mp/maz, ju Ⓒ Ⓟ

Zaangażowany duszpastersko, o dużych zdolnościach mediacyjnych, z wizją Kościoła, ukształtowaną w pracy w instytucjach watykańskich – mówią o nim ludzie znający go bliżej; tradycjonalista, integrysta, narodowiec – etykietują przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski liberalno-lewicowe media.

Niewątpliwie abp Józef Michalik wymyka się jednoznacznym ocenom, tym bardziej, że w jego poglądach na życie społeczne widać wyraźną ewolucję. Dla osoby z uwagą śledzącej publiczne wypowiedzi metropolity przemyskiego jedno nie ulega wątpliwości: jest człowiekiem o wyrazistych poglądach, przede wszystkim kochającym Kościół i bezkompromisowym obrońcą jego nauki, starającym się patrzeć na rzeczywistość z perspektywy nadprzyrodzonej.

Człowiek wiary

Po analizie ok. 1000 wypowiedzi abp Michalika z ostatnich 10 lat, które znajdują się w archiwum KAI, uderza jego nieustanne odwoływanie się do Boga, Ewangelii i wartości nadprzyrodzonych. Nie chodzi tu o homilie czy listy pasterskie, bo w nich wątek religijny jest oczywisty, ale także o ocenę spraw społecznych czy politycznych.

Symboliczna może być jego reakcja na próbę opodatkowania przez SLD kościelnej tacy. Niektórzy biskupi podnieśli głośne larum, tymczasem abp Michalik w rozmowie z KAI stwierdził, że choć nie zgadza się na taką inicjatywę, jednak jeśli tak się stanie to należy przyjąć to jako wolę Bożą i okazję do praktykowania cnoty ubóstwa, bowiem siłą Kościoła nie jest jego bogactwo, a solidarność z ubogimi. Praktycznie w każdej ocenie problemu społecznego czy politycznego abp Michalik próbuje patrzeć z perspektywy nadprzyrodzonej. Gdy po raz pierwszy wybrany został przewodniczącym KEP, pytany o najważniejsze aktualne wezwania stojące przed Kościołem w Polsce powiedział: „nie wolno nam stracić kontaktu z tym co jest dobre, trzeba dostrzegać to dobro wokół nas, nie wpadać w panikę wobec trudności. One nie są takie groźne, bo Pan Bóg jest mocniejszy niż zło i jest bliżej nas, niż myślimy”.

Trudne wejście w demokratyczny porządek

Oskarżenia o tradycjonalizm i sprzyjanie opcji narodowej związane są z poglądami abp Michalika z początku lat ’90. Prawie wszystkie media rysując sylwetkę obecnego metropolity przemyskiego cytują jego słynne wezwanie z kampanii wyborczej w 1993 r.: „Katolik ma obowiązek głosować na katolika, chrześcijanin na chrześcijanina, muzułmanin na muzułmanina, żyd na żyda, mason na masona, komunista na komunistę, każdy niech głosuje na własne sumienie”. Zdanie to trzeba rozumieć w szerszym kontekście szukania przez Kościół swojego miejsca w przestrzeni publicznej w nowym porządku demokratycznym i ostrych ataków na Kościół ze strony liberalnej lewicy. Nic dziwnego, że biskupi starali się wspierać środowiska polityczne odwołujące się do wartości chrześcijańskich, jak Wyborcza Akcja Katolicka czy Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe. Dość szybko jednak okazało się, że środowiska te często traktują wsparcie biskupów instrumentalnie, wykorzystują je do bieżącej gry politycznej, nierzadko wbrew wartościom, które wypisywały sobie na sztandarach.

Abp Michalik szybko dostrzegł ten mechanizm i późniejsze jego wypowiedzi świadczą o tym, że jasno oddziela kwestie wiary od ideologii czy programu politycznego. Rzadko przytacza się fragment wywiadu udzielonego KAI przed wyborami parlamentarnymi w 2001 r., w którym metropolita przemyski dopuszcza możliwość głosowania przez katolików na osoby niewierzące. Powiedział wówczas: „Niech każdy głosuje w zgodzie z własnym sumieniem, niech szuka człowieka, który żyje wartościami chrześcijańskimi, ważne jest, aby jego program był zgodny z nauką Kościoła i aby to co głosi miało odzwierciedlenie w jego postępowaniu, tacy ludzie są wśród niewierzących”. A w wywiadzie dla KAI w 2003 r. o relacji Kościoła do polityki stwierdził: „Nie można uznać za poprawne tego, że jakieś ugrupowanie polityczne (bez zgody Kościoła) deklaruje się jako grupa „ katolicko-narodowa”, bo to, co jest „katolickie” jest powszechne, a nie „narodowe”„.

Jesienią 2006 r. podczas prezentacji wywiadu – rzeki z abp. Michalikiem podkreślił on wyraźnie, że Kościół musi być jak najdalej od jakiejkolwiek partii, utożsamiania się z konkretnymi partiami. „Tego nam robić nie wolno” – mówił. Zaznaczył jednak, że Kościół musi strzec pewnych etycznych zasad ogólnoludzkich – jak prawda, czy prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci. – W tej kwestii Kościół zawsze będzie oskarżany, że uprawia politykę, natomiast Kościół broni zasad i będzie to robić – wyjaśniał.

Umiarkowany wobec Unii Europejskiej

Metropolita przemyski podkreśla, że nie jest przeciwnikiem integracji, jednak rolę Kościoła widzi jako wskazywanie problemów i wyzwań moralnych związanych z tym procesem. „Trzeba jasno powiedzieć, że naród dokonał wolnego wyboru i nikt nam na siłę Unii Europejskiej nie narzucił” – podkreśla w wywiadzie dla KAI. I dodaje: „Rolą Kościoła może być pomoc w rozeznawaniu trudności związanych z integracją ze strukturami europejskimi, budzenie sumienia wobec nieprawidłowości i mobilizowanie do pracy. Przecież ani obecność w Unii, ani pozostanie poza jej strukturami nie wyręczy naszego narodu, poszczególnych ludzi, z konieczności pracy”.

Osobowość jednocząca

Abp Michalik jest osobowością o bardzo skrystalizowanych poglądach, nie bojący się śmiałych sądów i nie dbający o polityczną poprawność. Dziś mówi się o takich ludziach „człowiek z właściwościami”. W czerwcu 1997 r. witając Jana Pawła II w Krośnie, abp Michalik wskazał na zagrożenia Kościoła ze strony masonerii. Lieberalne media nie zostawiły na nim suchej nitki, bo przecież mówienie w Polsce o masonerii jest niepoprawne politycznie. Tymczasem metropolita przemyski przypomniał jasne stanowisko Kościoła wobec masonerii, a doświadczenia z preambułą Unii Europejskiej, której pierwsza wersja jakby wyrażały ideologię masońską, wskazują, że jego intuicje mają swoje uzasadnienie. Jako jeden z nielicznych polskich biskupów otwarcie krytykuje Radio Maryja, głownie za brak pełnej jedności z Kościołem. Mówiąc o blaskach i cieniach polskiego katolicyzmu w 2002 r. na sympozjum w Płocku wśród problemów naszego Kościoła wyliczał: brak katolickich elit, inercja w wyznaczaniu celów duszpasterskich, niejasne zasady finansowe, zbyt duże parafie i zbyt okazałe kościoły. Gdyby takie opinie padły z innych ust, niejedno katolickie środowisko uznałoby, że wypowiada je wróg Kościoła.

Jednak chyba najbardziej charakterystyczną cechą osobowości abp Michalika jest jego zdolność do mediacji i łączenia. Sam podkreśla w rozmowie z KAI: „Dla mnie bardzo ważnym miejscem w Ewangelii jest modlitwa Pana Jezusa o jedność, wypowiedziana podczas Ostatniej Wieczerzy. Proszę zwrócić uwagę, że Chrystus w tym szczególnym momencie nie modlił się o inne sprawy, tylko żebyśmy zachowali jedność”. Ta umiejętność jednania zaowocowała gdy wyciszał napięcia i spory z Kościołem greckokatolickim, m.in. o katedrę w Przemyślu i gdy nawiązał serdeczne relacje z greckokatolickim arcybiskupem przemysko-warszawskim Janem Martyniakiem.

Wobec spekulacji na temat podziałów w Kościele w Polsce na „Kościół toruński” i „Kościół łagiewnicki” zajmował jednoznaczne stanowisko: nie ma Kościoła ‘łagiewnickiego’ i ‘toruńskiego’. O tego typu podziałach może mówić tylko ktoś, kto nie rozumie Kościoła albo nie chce go zrozumieć. Kościół jest jeden, natomiast mogą w nim istnieć i istnieją różne opinie na pewne tematy.

Metropolita przemyski jest człowiekiem niezwykle pracowitym i bardzo zaangażowanym w codzienna prace duszpasterską. Odbywa niezliczone wizytacje, interesuje się problemami swoich księży, przez których jest lubiany, choć podkreślają, że rządzi mocną ręką. Ma doskonałą pamięć i nawet po krótkiej rozmowie zapamiętuje daną osobę. Seminarium duchowne w Przemyślu należy do najlepszych w Polsce. Metropolita zabiega nie tylko o wysoki poziom intelektualny swoich księży, ale przede wszystkim o rozwój duchowy. Często obok listów pasterskich do wiernych pisze listy do kapłanów, jak choćby list o bł. Janie Balickim. Jak sam podkreśla właśnie ks. Balicki – kapłan przemyski znany z niezwykłej pokory, beatyfikowany przez Jana Pawła II w 2002 r. – jest dla niego wzorem.

Ci, którzy mieli okazję lepiej poznać abp Michalika zwracają uwagę na jeszcze jedną, bardzo ważną cechę – ma dystans do siebie i duże poczucie humoru. O swoich dwóch wilczurach mówi żartując, że to jedyne istoty w archidiecezji przemyskiej, które się go słuchają.

Abp Michalik jest sdecydowanym obrońcą życia. Zawsze deklarował, ze powinno być ono prawnie chronione od moemntu poczęcia do naturalnej śmierci. Dlatego publicznie poparł projekt nowelizacji Konstytucji R.P. w tym zakresie zgłaszaną przez grupe posłow PiS, z marszałkiem Markiem Jurkiem na czele.

Człowiek prawdy

15 lutego 2007 r., abp Michalik ujawnił dokumenty SB dotyczące jego osoby, a z których wynika, że od roku 1975 do 1978 – bez swojej wiedzy i zgody – figurował w ewidencji SB jako tajny współpracownik o pseudonimie „Zefir”. W obszernych wyjaśnieniach dla KAI zdecydowanie zaprzeczył jakiejkolwiek współpracy z SB i podkreślił, że obecnie nie ma innej drogi niż ujawnienie całej prawdy.

W wypowiedzi dla KAI abp Michalik podkreślał, że przy przeprowadzaniu lustracji trzeba kierować się prawdą, miłością i sprawiedliwością. Pytany jak powinna być przeprowadzona lustracja w społeczeństwie wskazał kilka zasad, na jakich powinna się ona opierać. Po pierwsze musi być wierna prawdzie, ale połączonej z miłością. „Nie bójmy się prawdy, nawet gorzkiej, pamiętając o kolejnej przestrodze, że kto zagarnął przeszłość, prawdę o przeszłości, kto nieuczciwie interpretuje historię, najczęściej dąży do zawładnięcia przyszłością. Trzeba czuwać nad prawdą głoszoną w miłości do Boga i ludzi” – tłumaczył. Kolejną zasadą, od której, według abp. Michalika, nie wolno odejść przeprowadzając lustrację jest sprawiedliwość. Przypomina on, że w przeszłości istniały wielkie „naciski, przymusy i zmuszania, aby wciągnąć do współpracy. Trzeba to zrozumieć, ale nie wolno jednakże zrównać kata z ofiarą”.

****

Wybrany dziś na drugą kadencję jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Józef Michalik, metropolita przemyski, w kwietniu skończy 68 lat. Jest doktorem teologii dogmatycznej, członkiem watykańskiej Kongregacji ds. Biskupów, konsultorem Papieskiej Rady ds. Świeckich. W przeszłości pełnił funkcję przewodniczącego Komisji ds. Świeckich Rady Biskupów Europy (CCEE).

Urodził się 20 kwietnia 1941 w Zambrowie (w diecezji łomżyńskiej). Święcenia kapłańskie przyjął 23 maja 1964 r. w Łomży. Studiował na Akademii Teologii Teologicznej w Warszawie i w Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza Angelicum w Rzymie. Pełnił funkcję rektora Papieskiego Kolegium Polskiego w Rzymie oraz był pracownikiem Papieskiej Rady ds. Świeckich.

1 października 1986 r. papież Jan Paweł II mianował go ordynariuszem gorzowskim. Sakrę biskupią przyjął z rąk papieża 16 października 1986 r. w bazylice św. Piotra w Rzymie. Za swoje motto biskupie obrał sobie łacińską sentencję „Numine Tuo Domine”, czyli „Na znak Twój Panie”.

17 kwietnia 1993 r. Jan Paweł II mianował go metropolitą przemyskim.

Międzynarodowe Centrum Biograficzne przy Uniwersytecie w Cambridge nadało abp. Michalikowi tytuł człowieka roku 1998/99 w kategorii indywidualności, której przywództwo i osiągnięcia wyróżniają się w społeczności międzynarodowej.

Dużym zainteresowaniem cieszą się jego cotygodniowe felietony – komentarze do wydarzeń społeczno politycznych zamieszczane na łamach „Niedzieli”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.