Drukuj Powrót do artykułu

Abp M. Fitzgerald: Chrześcijańskie korzenie Europy a dzisiejszy pluralizm religijny

18 września 2005 | 14:47 | Ⓒ Ⓟ

Pluralizm religijny nie jest w Europie zjawiskiem nowym, ponieważ na kontynencie europejskim od zawsze współistniały różne wspólnoty religijne. Z drugiej jednak strony, nastąpiło wzmożenie pluralizmu, zwłaszcza w ostatnim półwieczu. W pierwszej części referatu zajmę się stosunkami między chrześcijaństwem a innymi religiami na przestrzeni dziejów. W drugiej – omówię je w odniesieniu do teraźniejszości i przyszłości.

*Kultura Europy i pluralizm religijny*
W trakcie przygotowań do pierwszego Synodu dla Europy w grudniu 1991 r. zwracano się o uwzględnienie odniesienia do „chrześcijańskich korzeni” kultury europejskiej . W podsumowaniu odpowiedzi na wstępną ankietę napisano: „dzisiejsza wielość religii, kultur i prądów humanistycznych wymaga większego wysiłku na rzecz pełniejszego zrozumienia – dzięki odniesieniu do ich korzeni – znaczenia europejskiej tożsamości jako unitas multiplex”. Ostateczny dokument mówiący o chrześcijańskich korzeniach Europy nie stwierdzał, że europejskość i chrześcijaństwo są tożsame. Z jednej strony chrześcijaństwo nie może być uznawane za fenomen całkowicie europejski. Z drugiej – można być Europejczykiem nie będąc chrześcijaninem. Odniesienie zatem do chrześcijańskich korzeni Europy oznacza jedynie, że chrześcijaństwo jest dla europejskiej tożsamości niezbędnym punktem odniesienia.
Relator synodu, kardynał Ruini, w otwierającym obrady referacie wstępnym tak określił interesujące nas kwestie: „Wiara chrześcijańska ukształtowała tygiel, w którym dziedzictwo grecko-rzymskie, pierwotne cechy ludów celtyckich, germańskich, słowiańskich i ugrofińskich, a także kultura żydowska i wpływy islamskie zostały połączone i wzajemnie się wzbogacały, co doprowadziło do powstania nowej i niezwykle bogatej cywilizacji”.
Każdy z przyczynków wspomnianych przez kardynała Ruiniego można zbadać i sprawdzić, jak znaczący pozostaje dzisiaj. Można by wskazać na wpływy logiki Arystotelesa i platońskiego (lub neoplatońskiego) idealizmu lub też mówić o kanonach piękna w sztuce greckiej. Podobnie, pozostałości budowli dowodzą znaczenia ówczesnej inżynierii rzymskiej, zaś ustawodawstwo wielu krajów europejskich wywodzi się w prostej linii z prawa rzymskiego. Z mojej strony irlandzkie pochodzenia skłaniałoby zapewne do odwołania się do wpływów celtyckich. Inni tutaj zgromadzeni nalegaliby na uznanie wkładu narodów germańskich lub słowiańskich. Świadomość znaczenia tych ostatnich jest – lub powinna być – większa wraz z rozszerzeniem Unii Europejskiej.
Wszystko to stanowi składowe kultury, jednak kardynał Ruini zwraca uwagę na dwa przyczynki religijne, mianowicie judaizm i islam. Ich udział powinniśmy zanalizować bliżej. Wcześniej przywołano obraz tygla – niezwykle trafny, bo przecież wskazuje na stapianie się różnych składników pod wpływem ciepła. Energia ta może brać się z bliskości, ścisłej współpracy, ale znacznie częściej – z tarć, czyli konfliktów. Historia stosunków między religiami w Europie pamięta okresy współpracy, ale – trzeba przyznać – w przeważającej części obfituje w tarcia.

*Żydzi w Europie*
Warto sobie uzmysłowić, że żydzi pojawili się w Europie przed chrześcijanami. Kiedy apostoł Paweł – kierując się widzeniem we śnie – po raz pierwszy postawił stopę na ziemi europejskiej, spotkał pobożne kobiety, które zgromadziły się nad rzeką na modlitwie w dzień szabatu (Dz 16,13). Dzieje Apostolskie nie mówią wyraźnie, czy były to żydówki, ale przecież taki wniosek nasuwa się sam. Dalej Paweł naucza w synagogach w Tesalonice i Berei, a potem w Atenach i Koryncie (Dz 17,1-4. 10-12. 17; 18,4). Spotyka następnie Akwilę i Pryscyllę – żydów wygnanych z Rzymu wskutek zarządzenia cesarza Klaudiusza (Dz 18,1-3). Później już – jako więzień w Rzymie – św. Paweł zaprasza wpływowych żydów (Dz 28,17). Zatem Pismo Święte – w Ewangeliach i Dziejach Apostolskich oraz listach św. Pawła – wspomina o niełatwych stosunkach wywołanych pojawieniem się nowej wiary . Obie mniejszości religijne współistniały w napięciu podsycanym pewnym współzawodnictwem i sporami. Wraz z przyjęciem chrześcijaństwa przez Konstantyna, chrześcijaństwo uzyskało przewagę, a władza świecka stopniowo odwracała się przeciw żydom, zaś zarządzenia administracyjne wsparte na przesłankach teologicznych ich dyskryminowały. Oskarżenie o bogobójstwo przez długi czas było przywoływane jako uzasadnienie złego traktowania żydów. Wyprawy krzyżowe, których głównym celem było wyswobodzenie Ziemi Świętej spod panowania muzułmańskiego, w bezpośredni sposób żydów nie dotknęły. Łatwo było jednak niepostrzeżenie przejść od walki z niewiernymi poza granicami kraju do zwalczania niewiernych wewnątrz. Mimo że niektórzy władcy chrześcijańscy chronili żydów na obszarach swego zwierzchnictwa, zaś biskupi przeciwstawiali się w kazaniach niegodziwościom wypraw krzyżowych, w innych miejscach żydów po prostu mordowano. Istniała więc przepaść między oficjalnym nauczaniem a rzeczywistą praktyką.
Nie wszystko jednak było równie mroczne w czasach średniowiecza. Mimo nierzadko wrogiego nastawienia wobec Żydów, mogli oni posiadać ziemię na własność, prowadzić działalność zawodową, zajmować się handlem i – w konsekwencji – tworzyć małe, ale prosperujące społeczności. Trzeba w tym miejscu wspomnieć o pokojowym współistnieniu żydów, chrześcijan i muzułmanów w Toledo, nawet po rozpoczęciu rekonkwisty. Sytuacja ta nie trwała długo, ponieważ żydzi zostali w roku 1492 wygnani z Hiszpanii przez królów katolickich; wielu znalazło schronienie w osmańskiej Turcji.

Muzułmańscy sąsiedzi
Stosunki Europy z muzułmanami bardzo różnią się od tych z żydami. Islam był uważany bardziej za zagrożenie z zewnątrz niż element wewnętrzny. Były – rzecz jasna – istotne wyjątki, ponieważ islam zajął pewne obszary Europy po najeździe arabskim na Sycylię i Półwysep Iberyjski, później zaś Turcy zagarnęli Bałkany. W innych z kolei rejonach Europy, w tym w Polsce, od stuleci istniały wspólnoty muzułmańskie. Mimo to przeważająca część kontynentu nigdy bezpośrednio nie zetknęła się z muzułmanami.
Sądzono, że islam jest całkowicie obcym, odmiennym systemem wierzeń i tradycji. Obawa i wrogość podsycały uprzedzenia i przesądy. I znowu niektórzy przedstawiciele Kościoła, na przykład Piotr Czcigodny z Cluny, uznawali potrzebę dogłębnej wiedzy opartej na konkretnych źródłach. To właśnie Piotr skłonił angielskiego mnicha Roberta z Ketton do przetłumaczenia Koranu na łacinę. Brat Roger Bacon z kolei zachęcał do studiowania islamskiej filozofii. Warto pamiętać, że kulturowa symbioza – o której mówiłem już wcześniej – upowszechniła w świecie łacińskim wiele dzieł najwybitniejszych filozofów arabskich, takich jak al-Kindi, al-Farabi, Ibn Sina (Awicenna) i Ibn Rushd (Averroes). Inny brat zakonny, Ramon Lull, podkreślał znaczenie studiów nad językiem, których celem miało być nie tylko zrozumienie islamu, ale także łatwiejszy kontakt ze wschodnim chrześcijaństwem, które uważano za potencjalnego sprzymierzeńca w walce z muzułmanami. Sobór w Vienne (1311-12) zalecił utworzenie katedr języka arabskiego w największych uniwersytetach, ale decyzja ta przyszła zbyt późno. Europa zaczęła tracić jedność, w pierwszej kolejności zaś jedność myśli. Zbyt mało było sił, aby poznawać islam w sposób rozumowy. Co więcej, nastąpił najazd Mongołów, upadł Bagdad, a cywilizacja islamska zaczęła chylić się ku upadkowi, którego nie był w stanie powstrzymać rozkwit imperium otomańskiego. Dopiero europejski renesans przyniósł zmianę postaw. Nakazywał powrót do greckich oryginałów i odrzucał jako nieistotne i mylące średniowieczne tłumaczenia dzieł dokonane na podstawie tłumaczeń arabskich. Kolejnym ważnym wydarzeniem było odkrycie Ameryki, które zaowocowało nową wizją świata, w której islam zajmował dużo bardziej ograniczony obszar.
W epoce oświecenia pojawiła się tendencja do wychwalania islamu jako religii racjonalnej, swoistego deizmu bez dogmatów. Orientaliści podjęli szerokie badania, ale ich praca była w przeważającej części skażona elementami kolonializmu. Wielu – być może większości – trudno było wyzwolić się spod wpływu ducha epoki, czyli pewnej protekcjonalności wobec muzułmanów. Dopiero wysiłki uczonych, wśród nich Louisa Massignona, doprowadziły do odwrócenia tej tendencji. Jego osobiste doświadczenia z pobytu w „terre d’Islam”, a także przeciwne kolonializmowi poglądy pozwoliły bardziej życzliwie odnosić się do islamu. W ten sposób Massignon utorował drogę postawie pełnej szacunku zalecanej przez II Sobór Watykański.
Historia stosunków między chrześcijanami a innymi religiami w Europie jest więc niezwykle burzliwa. Mimo to w znacznym stopniu przyczyniły się one do rozwoju kultury europejskiej, która łączy w sobie różne elementy. Jak jednak stwierdził Synod dla Europy w deklaracji końcowej: „Nikt nie może zaprzeczyć, że to wiara chrześcijańska miała decydujący wpływ na zasadnicze i trwałe podstawy Europy”.

*Wspólnoty religijne współczesnej Europy*
Mimo tragedii Szoah, żydzi w Europie zdołali przetrwać. Ich społeczności są małe, ale często dobrze ukształtowane i zajmują trwałe miejsce w społeczeństwie. Nierzadko ich dążenia biegły w przeciwstawnych kierunkach. Niektóre społeczności chciały pełnej integracji i całkowitej akceptacji. Ryzykowały tym samym utratę religijnej tożsamości. Dla innych to właśnie tożsamość była celem, do którego dążono wszelkimi środkami, nawet za cenę izolacji. Jonathan Sachs, główny rabin ortodoksyjnych wspólnot żydowskich w Zjednoczonym Królestwie i Brytyjskiej Wspólnocie Narodów, jest w pełni świadomy tych sprzecznych dążeń. Zachęca Żydów – ale także wyznawców innych religii – do stworzenia dwojakiego języka pozbawionego rzecz jasna dwulicowości. Uważa, że wspólnoty żydowskie powinny kultywować własne tradycje, co wzmocni ich religijną tożsamość, a jednocześnie – znać sposoby komunikowania się z szerszą społecznością. W konsekwencji doprowadzi to do ukształtowania się wspólnoty wspólnot.
Do istniejących od stuleci na Bałkanach społeczności muzułmańskich dołączyły na przestrzeni ostatniego półwiecza liczne rzesze imigrantów . Całkowitą liczbę muzułmanów w Europie szacuje się nawet na 25 milionów, z czego około połowa mieszka na terenie Rosji. Rozmieszczenie jest w dużym stopniu nieregularne: duża liczba muzułmanów mieszka we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii, zaś mniejsza – w wartościach bezwzględnych – ale nadal duża w stosunku do całej populacji, w krajach Beneluksu. Pochodzenie imigrantów jest niezwykle różnorodne, a ich liczba i zróżnicowanie stale wzrasta. Podziały religijne w obrębie islamu należy także wziąć pod uwagę. Większość muzułmanów w Europie to sunnici, choć nie brakuje także szyitów. Ismailici – jedna z ważniejszych grup w obrębie islamu szyickiego – oraz wyznawcy Agi Khana mieszkają na terenie Wielkiej Brytanii i w innych miejscach. Z kolei społeczności wyznawców ahmadiyya istnieją od dawna przede wszystkim w Wielkiej Brytanii i Holandii.
Status prawny muzułmanów zmienia się w zależności od kraju i w pewnym sensie odzwierciedla zróżnicowanie stosunków między państwem a kościołem. Belgia jako pierwszy kraj – już w roku 1974 – oficjalnie uznała islam. Po niej była Austria (w 1979 r.), chociaż w tym kraju istniały podstawy prawne jeszcze z czasów Cesarstwa Austro-Węgierskiego. W Niemczech państwo zachowuje neutralne stanowisko wobec religii. Są one stowarzyszeniami wyższej użyteczności publicznej (Körperschaft des öffentlichen Rechts) i mają uprawnienia do odpowiednich korzyści podatkowych. Rejestrowane są przy tym przez poszczególne kraje związkowe. Prawa takie nie przysługują muzułmanom, ale wyłącznie na skutek braku ich wewnętrznej jedności. Podobna sytuacja występuje w Holandii i Włoszech, gdzie muzułmanie naciskają na rząd, aby zawarł z nimi porozumienie (intesa), ale dotychczas nie zdołali wybrać przedstawicieli, którzy mogliby prowadzić negocjacje. W Francji, na skutek nacisków rządu, ustanowiono takie gremium, ale niektórzy muzułmanie nie czują się reprezentowani przez radę, w której uczestnictwo jest związane z miejscami kultu.
Należy także wspomnieć o innych wspólnotach religijnych obecnych w Europie. Jeśli chodzi o buddystów, ich najsilniejsza obecność zaznacza się we Francji, głównie wskutek imigracji z Wietnamu, Laosu i Kambodży. W większości krajów Europy, jednak, istnieją buddyjskie fundacje i wspólnoty odwołujące się do wszystkich tradycji buddyjskich. Liczba osób przechodzących na buddyzm jest stosunkowo niewielka, ale siła oddziaływania tej religii daleko wykracza poza krąg tych, którzy formalnie szukają schronienia na drodze Buddy, Dharmy i Sanghi.
Hinduiści mieszkają głównie w Wielkiej Brytanii; w ostatnich latach wybudowano tam wiele świątyń. Warto zauważyć, że stosunki hinduistów z władzami publicznymi teoretycznie nie powinny przysparzać problemów. Nie jest to do końca prawdą: Sikhowie, stanowiący znaczną część populacji pochodzenia azjatyckiego w Wielkiej Brytanii, długo walczyli o zaakceptowanie noszonych przez mężczyzn charakterystycznych nakryć głowy. Niewielka społeczność sikhijska we Francji, której istnienia dotychczas niemal nie dostrzegano, zyskała na znaczeniu, kiedy turban został uznany za jeden z ostentacyjnych symboli religijnych zakazanych w szkołach publicznych. Inne grupy religijne: jaini, zoroastrianie, Baha’I są znacznie mniej liczne, ale odgrywają pewną rolę w stosunkach między religiami i w organizacjach skupiających religie. Obecny europejski przewodniczący Światowej Konferencji Religii i Pokoju (WCRP) jest zoroastrianinem z Wielkiej Brytanii.

*Stosunki wzajemne między chrześcijanami a wyznawcami innych religii*
Społeczeństwo Europy charakteryzuje się pluralizmem etnicznym, kulturowym i religijnym. Można by to uważać za zgubne, za źródło zagrożeń, które prowadziłyby do wyobcowania. Ale można tę sytuację uznać za źródło bogactwa. Dla chrześcijan jasną wskazówką jest przypowieść o Dobrym Samarytaninie, a przede wszystkim nauka, którą z niej wywodzi Jezus. Nie mamy mianowicie czekać na innych, aby stali się dla nas sąsiadami; to my jesteśmy wezwani, aby dla nich stać się sąsiadami. Oznacza to, że powinniśmy nawiązywać kontakty i znajdować sposoby integrowania ludzi właśnie w najbliższej okolicy. Wymaga to sporego wysiłku i dużej wytrwałości. Ludzie, którzy podejmują takie działania, mogą niewątpliwie być nazwani „czyniącymi pokój” i z pewnością otrzymają należną im nagrodę.
Stosunki spontaniczne, nieformalne odgrywają istotną rolę, ale o kontaktach na szczeblu instytucji także nie wolno zapominać. Istnieją tu relacje dwustronne między chrześcijanami a żydami (Międzynarodowa Rada Chrześcijan i Żydów oraz różne stowarzyszenia przyjaźni chrześcijańsko-żydowskiej), między buddystami a chrześcijanami (Europejskie Stowarzyszenie Buddyjsko-Chrześcijańskie); trójstronne, zrzeszające żydów, chrześcijan i muzułmanów: Bractwo Abrahama (Fraternite d’Abraham), Forum Trzech Religii, Dzieci Abrahama (Enfants d’Abraham); i wreszcie wielostronne, na przykład wspomniana wyżej Światowa Konferencja Religii i Pokoju, Światowy Kongres Religii lub Sieć Międzyreligijna (Inter Faith Network) w Wielkiej Brytanii. Znamy także organizacje działające na szczeblu lokalnym, na przykład Esperance Marseille. Dzięki wszystkim tym ruchom może dochodzić do spotkań przywódców religijnych i wszystkich wiernych. Ułatwiają formalny dialog i wymianę doświadczeń na rzecz lepszego zrozumienia i współpracy. Organizacje religijne tego typu mogą ponadto wnieść znaczący wkład w szeroko pojęte społeczeństwo.
Kontakty, o których mowa, mają szczególne znaczenie w odniesieniu do kwestii społecznych i moralnych. Walka z antysemityzmem prowadzi do bardziej ogólnych rozważań o dyskryminacji, która może przybierać formę fobii skierowanych przeciw islamowi i chrześcijaństwu. Postęp naukowy i technologiczny jest źródłem pytań o bioetykę. W tych kwestiach ludzie kierujący się przekonaniami religijnymi mogą przemówić jednym głosem w obronie godności człowieka. Wyznawcy różnych religii powinni się zjednoczyć w walce z przemocą, działać na rzecz większego szacunku dla uchodźców i szukających azylu, umorzenia długów krajów biednych, zwracać uwagę na zagrożenia środowiska naturalnego. We wszystkich tych obszarach jest wiele przestrzeni dla „czynnego dialogu”.
Są także okoliczności, w których wyznawcy różnych religii chcą modlić się wspólnie. W roku 1986 papież Jan Paweł II zaprosił do Asyżu chrześcijan i przedstawicieli innych religii do modlitwy o pokój na świecie, w 1993 r. modlono się o pokój w Europie – przede wszystkim na Bałkanach – i ponownie w roku 2002 w odpowiedzi na wydarzenia z 11 września 2001 r. W następujący po niedawnych atakach terrorystycznych w Londynie piątek w meczetach, w szabat w synagogach, a w niedzielę w kościołach odbyły się specjalne spotkania modlitewne. Pamiętajmy, że tragedie wywołują w wyznawcach różnych religii potrzebę zjednoczenia w obliczu Boga. Istnieją okoliczności w życiu publicznym, w których takie modlitwy stają się znakiem solidarności. Nie możemy zaprzeczyć, że modlitwy, w których uczestniczą wyznawcy różnych religii, są sprawą niezwykle delikatną, bo przecież modlitwa jest wyrazem wiary, a jeśli nie wszyscy podzielają tę samą wiarę, trudno znaleźć słowa, które byłyby do przyjęcia dla każdego. Mimo jednak tego, co nas różni, wszyscy należymy do rodzaju ludzkiego. Jest bez wątpienia obowiązkiem ludzi wszystkich religii, aby o tym pamiętać i to święcić. W ten sposób religie przyczynią się do budowy Europy żyjącej w harmonii i pokoju.
+ Michael L. Fitzgerald
Gniezno
18 września 2005

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.