Drukuj Powrót do artykułu

Abp Michalik: lustracja w prawdzie, miłości i sprawiedliwości

08 lutego 2005 | 08:36 | bł //mr Ⓒ Ⓟ

Według abp Józefa Michalika przy przeprowadzaniu lustracji trzeba kierować się prawdą, miłością i sprawiedliwością. – Życia prywatnego ani społecznego nie można budować na kłamstwie, na udawaniu czy fałszu. Po prostu się nie da. Kłamstwo zawsze szkodzi także kłamiącemu. Widać to i przy okazji lustracji czy dekomunizacji – mówi KAI przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Pytany przez KAI jak powinna być przeprowadzona lustracja w społeczeństwie metropolita przemyski wskazuje kilka zasad, na jakich powinna się ona opierać. Po pierwsze musi być wierna prawdzie, ale połączonej z miłością.
– Nie bójmy się prawdy, nawet gorzkiej, pamiętając o kolejnej przestrodze, że kto zagarnął przeszłość, prawdę o przeszłości, kto nieuczciwie interpretuje historię, najczęściej dąży do zawładnięcia przyszłością. Trzeba czuwać nad prawdą głoszoną w miłości do Boga i ludzi – tłumaczy.
Kolejną zasadą, od której, według abp Michalika, nie wolno odejść przeprowadzając lustrację jest sprawiedliwość. Przypomina on, że w przeszłości istniały wielkie „naciski, przymusy i zmuszania, aby wciągnąć do współpracy. Trzeba to zrozumieć, ale nie wolno jednakże zrównać kata z ofiarą”.
Obserwując przebieg procesu lustracyjnego w Polsce, abp Michalik ubolewa, że „upływ czasu nie pozbawił lęków ludzi najbardziej 'zainteresowanych’ tematem. Może mają jeszcze wiele do stracenia a może nie znają drogi do prawdziwej, wewnętrznej wolności. A droga jest jedna: prawda, wierność prawdzie, odwaga przyznania się do przeżytego, współtworzonego upodlenia, a jednocześnie szczere – jak otwarcie księgi – ukazanie obecnego życia, niech czytają wszyscy, niech oceniają: zmieniło się coś w moim życiu czy nie, pomagam czy szkodzę ludziom”.
Pytany o problem lustracji wśród księży mówi: – Podstawowe zasady obowiązują wszystkich. Kłamstwo, nieuczciwość, zadawana krzywda drugiemu człowiekowi jest odrażająca zawsze i u wszystkich. Zawsze można i trzeba pytać o warunki złego czynu, jego przyczyny, cel i skutki. Ostatecznie to całe i aktualne życie konkretnego człowieka świeckiego lub księdza powie nam kim jest naprawdę.
Oto *pełny tekst* wypowiedzi abp Michalika dla KAI na temat lustracji:
Lustracja nie jest tematem dotyczącym misji Kościoła i dlatego nie zamierzam brać udziału w plebiscycie sformułowanym „tak” czy „nie” dla lustracji – chociaż mam swoje wyrobione zdanie i w referendum jako jeden z członków naszego zagubionego społeczeństwa, nie miałbym trudności z głosowaniem.

Zadaniem Kościoła jest formować sumienia przypominać niestrudzenie zasady moralne, odejście od których owocuje społecznym bałaganem, wstydem, lękami – co w języku wiary trzeba by nazwać chorobami duszy, relatywizmem moralnym, grzechem, ryzykiem wobec zbawienia.

Obserwując od kilkunastu lat dyskusje czy gry prowadzone wobec lustracji mam wrażenie, że upływ czasu nie pozbawił lęków ludzi najbardziej „zainteresowanych” tematem. Może mają jeszcze wiele do stracenia a może nie znają drogi do prawdziwej, wewnętrznej wolności. A droga jest jedna: prawda, wierność prawdzie, odwaga przyznania się do przeżytego, współtworzonego upodlenia, a jednocześnie szczere – jak otwarcie księgi – ukazanie obecnego życia, niech czytają wszyscy, niech oceniają: zmieniło się coś w moim życiu czy nie, pomagam czy szkodzę ludziom.

Pamiętajmy, że tajne służby gromadziły dokumentację dla siebie, posługując się „swoimi” metodami (znamy je!) i dlatego trzeba je poznawać, ale nie wolno im wierzyć. Obserwacja życia publicznego pozwala dojść do refleksji, że: część (i to niemała) ludzi mediów uwierzyła, że „czwarta władza” czyli ich media są na tyle silne, że zdołają wybielić ciemność, rozjaśnić mroczność życiorysów, ale że przy tym niekiedy trzeba zaciemnić życiorysy jasne, to tu zaczyna się zgrzyt i trudność, bo rodzą się nowi pokrzywdzeni i protestują, a nawet zaczynają przypominać doznane przykrości i ujawniają znane powiązania i grupy nacisku.
Jest – na szczęście – i wśród dziennikarzy spora grupa ludzi uczciwych, zmęczonych i męczonych przez kolejne lata półprawdą, lobbingiem czy interesami „nowych” klas. Ci ludzie przez kolejne 15 lat są bezsilni na wielu frontach, nie tylko na froncie interesu publicznego, ale widzą, że znów ktoś inny próbuje zawładnąć ich własnymi życiorysami.

Awantura wokół „lustracji” pokazuje jak bardzo brak jest w Polsce mediów niezależnych, prawdziwie wiernych prawdzie. Szczęśliwie zaczęło się to ujawniać poprzez konflikt dwóch gazet, który najłatwiej rozwiązać przez wyeliminowanie niewygodnego dziennikarza … . Emocjonalna dyskusja trwa, ale nie da się problemu sprowadzić do rozważania przypadków zagrożeń czy krzywdy konkretnego człowieka, czego niewątpliwie trzeba unikać za wszelką cenę, ale nie za cenę zasad.

A zasady czyli pryncypia są proste:

– prawda, wierność prawdzie, nie zagubić jej nigdy, ale nierozłącznie nie zagubić i miłości, bo przecież suchą „prawdą” można zranić a nawet załamać i zabić. Prawda jest zawsze nieodłączna od miłości! Życia prywatnego ani społecznego nie można budować na kłamstwie, na udawaniu czy fałszu. Po prostu się nie da. Kłamstwo zawsze szkodzi także kłamiącemu.

Widać to i przy okazji lustracji czy dekomunizacji i warto, i trzeba wykorzystać okazję, żeby to ludziom powiedzieć. Patrząc w przeszłość trzeba myśleć o przyszłości, inaczej zmarnujemy kolejną wychowawczą dla narodu okazję. Nie bójmy się prawdy, nawet gorzkiej, pamiętając o kolejnej przestrodze, że kto zagarnął przeszłość, prawdę o przeszłości, kto nieuczciwie interpretuje historię, najczęściej dąży do zawładnięcia przyszłością. Trzeba czuwać nad prawdą głoszoną w miłości do Boga i ludzi.

– sprawiedliwość, to kolejna zasada, od której nie wolno odejść. Wiemy jak wielkie i różnorodne uwarunkowania istniały w przeszłości, naciski, przymusy i zmuszania, aby wciągnąć do współpracy. Trzeba to zrozumieć, ale nie wolno jednakże zrównać kata z ofiarą. Widzimy dzisiaj, jak bardzo nam daleko do przypomnienia sobie o ofiarach, o ludziach uczciwych, pokrzywdzonych za udział w Armii Krajowej, prześladowanych, bo opierali się przed wejściem do partii przemocy, ideologii i kłamstwa. Dzisiaj żyją bardzo ubogo, niekiedy odmawiają sobie kolejnego lekarstwa, bo nie mają żadnych przywilejów ani ich nie szukają, często nie wiedzą nawet, że mogliby się o nie upominać. Przyzwyczaili się żyć cicho i skromnie, bo hałas zewnętrzności kojarzy się im często z niebezpieczeństwem utraty godności.

Kościół od zawsze głosi zasadę przebaczenia win, ale potwierdza zasadę odpowiedzialności za czyny, szeroko przebacza grzechy, ale tylko tym, którzy się do nich przyznają, obiecują poprawę i proszą o przebaczenie.

Sprawiedliwość trzeba łączyć z miłosierdziem, ale nie lekceważyć roztropności. To prawda, że nie zawsze praktyka zasad stosowanych w życiu religijnym daje się jednoznacznie przenieść do życia społecznego czy politycznego, ale i tam zasada obowiązuje, pozostaje wiążąca, a jej zastosowanie powinna wskazać upoważniona do tego instytucja lub wybrani uczciwi i odpowiedzialni ludzie.

Podstawowe zasady obowiązują wszystkich. Kłamstwo, nieuczciwość, zadawana krzywda drugiemu człowiekowi jest odrażająca zawsze i u wszystkich. Zawsze można i trzeba pytać o warunki złego czynu, jego przyczyny, cel i skutki. Ostatecznie to całe i aktualne życie konkretnego człowieka świeckiego lub księdza powie nam kim jest naprawdę. Ujawnienie przykrej prawdy zawsze może być drogą do pokory, a więc refleksji nad sobą i woli naprawienia krzywdy. Wtedy staje się twórcze, ukazując prawdę o woli poprawy i umiejętności naprawienia zła.

Pamiętamy wszyscy, że komunizm pisał swą historię także morderstwami księży: ks. Jerzego Popiełuszki, ks. Zycha, ks. Niedzielaka etc.. Był cały departament „zajmujący się” duchownymi, produkowano szokujące publikacje, realizowano prowokujące sytuacje, aby złamać, wciągnąć i upodlić człowieka przeżywającego chwilę słabości, albo i bez winy wytaczano procesy, na przykład za nieprzychylne wobec władzy kazanie. Każda diecezja i każdy zakon ma takie przykłady w swej powojennej historii. Znam przypadek księdza uwięzionego na trzy i pół roku w moim rodzinnym Zambrowie za to tylko, że był bratem dla ubogich i gorliwym kaznodzieją. Stał się niebezpieczny. Trzeba go było „unieszkodliwić”, a potem rzekomo okazywać miłosierdzie.

Nie do wykluczenia i w wypadku księży będą przypadki pomówień, manipulacji tak jak już to widzimy wobec znanych powszechnie ludzi. Księża będą także mogli (a niekiedy może musieli) występować na drogę prawną.

To, co już aktualnie przeżywamy jest wielką lekcją dla wszystkich; brzmi ona: nie wolno wspierać zła, kłamstwa, współpracować z nieuczciwością jednostki czy całego systemu.
Warto żyć skromniej a uczciwiej i dzisiaj nie korzystać z fałszywych przywilejów opartych na „paktach” nieformalnych lub wątpliwych etycznie fundacjach. Zawsze trzeba słuchać rady Pana Jezusa: „strzeżcie się obłudy …., coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach.” (Łk 12, 2-3)

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.