Drukuj Powrót do artykułu

Abp Michalik: Pomagać ludziom w dokonaniu wyboru

07 stycznia 2003 | 15:56 | mp //mr Ⓒ Ⓟ

Fragmenty wywiadu z metropolitą przemyskim abp. Józefem Michalikiem, wiceprzewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski, opublikowanego przez KAI 7 stycznia 2003 r.

*- W Polsce toczy się obecnie wielka debata na temat integracji z Unią Europejską. Biorą w niej również udział różne środowiska katolickie, prezentując skrajnie odmienne stanowiska. Jaki stosunek katolicy winni mieć do tego zagadnienia? *
– Nie uważam się za wyrocznię w sprawach politycznych, chociaż moje przekonania obywatelskie kształtuje przywiązanie do Kościoła i do Polski, do narodu z którego wyszedłem i z którym się utożsamiam. Rok 2003 da okazję do bardzo ważnych dziejowych wyborów, dotyczących form uczestniczenia w życiu Europy. Wybierając Unię strukturalnie wejdziemy do określonej rodziny państw. Są tam kraje, gdzie wolność jest relatywna, np. Francja, gdzie – według mego rozeznania – w wielu sektorach życia społecznego obowiązuje prawo rewolucji francuskiej (1791) i wolność dla wszystkich z wyjątkiem Kościoła, który od czasów Napoleona nie ma pełnych praw publicznych. Niemniej nie można zapomnieć, że to przecież Francja przyjmowała emigrantów z Polski, domagających się wolności dla naszej ojczyzny.
Są racje przemawiające za integracją z Unią Europejską, bo świat funkcjonuje dziś na zasadzie naczyń połączonych. Tragiczne są doświadczenia tych państw afrykańskich czy latynoamerykańskich, które pominięto w procesie globalizacji. To ważna przestroga dla nas.
Wejście do Unii stworzy jednak sporo trudności i to różnorodnych, i trzeba to mieć na uwadze, zachęcając do Unii. Ale i negatywny wynik referendum, czyli pozostanie poza Unią Europejską będzie wymagało ofiar, pokonywania barier i trudności. Powinniśmy je poznać, wiedzieć co nas czeka zarówno w jednej jak i drugiej alternatywie. Unia Europejska to nowy styl życia, nowe zasady, nowe prawa, a nie tylko nadzieje na rozwiązanie naszych trudności lub aspiracji finansowych. I szanse, i trudności można do pewnego stopnia przewidzieć. Uczciwość każe o nich mówić, budząc poczucie odpowiedzialności i wolę działania.
Jeśli analizuje się nauczanie Ojca Świętego, to wobec Unii Europejskiej jest ono na „tak, ale”. Papież akceptuje Unię Europejską, ale pod określonymi warunkami. Przede wszystkim pod warunkiem uznania tożsamości narodów, szacunku do wartości chrześcijańskich i ogólnoludzkich, z których sama Europa wyrosła. Bez Boga i etyki nie będzie trwałej i sprawiedliwej Europy.
Uważam jednak, że pasterze przede wszystkim powinni być ze swoim ludem. Dlatego jestem przeciwny postawie tych biskupów i księży, którzy jawią się jako entuzjaści integracji. Ale równie przeciwny jestem postawie tych, którzy publicznie deklarują się jako przeciwnicy. To nie nasza funkcja. Naszą rolą jest mówić, że powinniśmy myśleć nie tylko o trudnościach finansowo – bytowych w Unii czy poza nią, ale pamiętać o wolności religii, o prawach sumienia, o moralności publicznie chronionej lub publicznie burzonej w Europie. Istotnym pytaniem przy głosowaniu będzie dla mnie to, czy jest miejsce dla Pana Boga i jego praw w nowej Europie, czy nowe prawa będą chronić poczęte życie, promować sprawiedliwość, a nie przywileje jakiejś partii, oraz czy prostego człowieka będą bronić przed przemocą etc.

*- Co więc biskupi winni robić w tej sprawie?*
– Są dla mnie dwa pryncypia, do których biskupi muszą się odnieść: zabezpieczenie tożsamości kulturowej i uszanowanie praw Bożych, które są uniwersalne. Jeśli dojdę do rozeznania, że to jest zagrożone, będę głosował na „nie”. I to uważam za nadrzędne zadanie w okresie przedreferendalnym: rozeznać sytuację i pomagać ludziom w dokonaniu wyboru na tak, albo na nie. To powinien być wybór rozumu, ale i sumienia. Historia uczy, że tam gdzie w życiu publicznym usunęło się Boga, tam gdzie ginie prawdziwa religia, nie pojawia się pustka, ale wchodzi antyreligia, przesąd, uprzedzenie. Gdzie ginie szeroki humanizm religijny, jawi się dehumanizacja. Liberalizm bez religii skutecznie przygotowuje wejście totalitaryzmu. Tak było przecież w Republice Weimarskiej w Niemczech i we Włoszech przed wejściem faszyzmu, gdzie panowała liberalna demokracja.
Rozmawiał Marcin Przeciszewski

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.