Drukuj Powrót do artykułu

Abp Muszyński o kulisach powrotu tytułu Prymasa do arcybiskupa gnieźnieńskiego

28 marca 2017 | 10:38 | Gniezno / bgk / bd Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. B. Kruszyk / archidiecezja.pl

O przebiegu i kulisach starań na rzecz powrotu godności Prymasa Polski do arcybiskupa gnieźnieńskiego mówił 27 marca w Gnieźnie abp senior Henryk Muszyński. Duchowny ujawnił m.in. nieznane dotąd fragmenty korespondencji, jaką prowadził w tej sprawie z kard. Józefem Glempem.

Emerytowany metropolita gnieźnieński był pierwszym z prelegentów zorganizowanego tego dnia sympozjum historycznego nt. 600-letniego dziedzictwa prymasostwa polskiego. W półgodzinnej prelekcji mówił o klimacie i dyskusjach towarzyszących kwestii prymasostwa po reformie administracyjnej Kościoła z 1992 roku. Jak wiadomo, rozwiązała ona unię personalną między archidiecezją gnieźnieńską i warszawską. Pierwsza zyskała samodzielność i metropolitę na stałe rezydującego w Gnieźnie w osobie abp. Henryka Muszyńskiego, druga pozostała pod duszpasterską opieką kard. Józefa Glempa, który jako dotychczasowy arcybiskup gnieźnieński i kustosz relikwii św. Wojciecha nosił też tytuł Prymasa Polski. Ta nowa sytuacja sprawiła, że pojawiły się pytania o przyszłość prymasostwa – kto będzie przyszłym Prymasem Polski i gdzie będzie on na stałe rezydował?

Jak przyznał w referacie abp Muszyński, kwestię tę podjął zarówno św. Jan Paweł II, jak i polscy biskupi. W liście do kard. Józefa Glempa z 4 października 1991 papież Polak pisał: „rozwiązanie w odniesieniu do Gniezna-Warszawy jest poniekąd kluczem do całości rozwiązań”, czyli reformy administracyjnej Kościoła w Polce. Treść tego pisma – kontynuował abp Muszyński – była przedmiotem późniejszej dyskusji biskupów ordynariuszy w nuncjaturze apostolskiej w Warszawie. Jak relacjonował abp senior: „ówczesny nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk zapytał wprost kard. Glempa, czy pragnie pozostać w Gnieźnie jako prymas, czy w Warszawie, gdzie w wypadku nieobecności, Stolica Apostolska byłaby gotowa zamianować administratora apostolskiego”. Prymas Glemp wyraził wówczas przekonanie, że godność Prymasa powinna być nadal związana z funkcją przewodniczącego KEP w trakcie jego kadencji,

i że w czasie pełnienia tych funkcji Prymas powinien rezydować w Warszawie.

„Obydwie alternatywy zostały poddane głosowaniu, które było oczywiście tajemnicą. Jak jednak mogłem się zorientować po rozmowie z braćmi biskupami, większość głosowała na rzecz historycznej archidiecezji gnieźnieńskiej, zwłaszcza terytoria związane od tysiąca lat z archidiecezją gnieźnieńską, gdzie więź była zawsze bardzo silna, i to nie tylko północ i zachodnia Polska, ale także Kraków i Wrocław” – wyjaśnił abp Muszyński.

Hierarcha tłumaczył dalej, że kard. Józef Glemp optując za złączeniem prymasostwa z Warszawą kierował się przede wszystkim względami duszpasterskimi i pragmatycznymi. On z kolei, będąc kustoszem historycznego dziedzictwa gnieźnieńskiego, bronił linii prymasostwa gnieźnieńskiego kierując się przede wszystkim wagą tego dziedzictwa, a także swoistym testamentem kard. Stefana Wyszyńskiego, który kilka dni przed śmiercią bardzo wymownie prosił członków Rady Głównej KEP, by pamiętali, że „tradycją polskości jest powiązanie prymatury z Gnieznem, wbrew jakimkolwiek myślom i zamierzeniom”. Nie bez znaczenia było tu także zdanie Jana Pawła II, który – jak podkreślił abp Henryk Muszyński – dawał liczne dowody, które pozwalały sądzić, że prymasostwo będzie nadal związane z Gnieznem.

„Kiedy przedkładałem pismo Kapituły Prymasowskiej w tej sprawie – kapituła bardzo mnie w tych staraniach wspierała – powiedziałem: «Ojcze Święty, liczymy, że prymasostwo zostanie przy Gnieźnie». Papież odpowiedział: «jakżeż by mogło być inaczej». Znałem więc opinię Ojca Świętego, dawał niejednokrotnie temu wyraz. Między innymi, gdy pierwszy raz pojawiliśmy się razem z kard. Glempem w Watykanie. Spotkaliśmy wtedy Ojca Świętego na korytarzu. Uśmiechnął się i powiedział: «tego nawet w Watykanie nie pamiętają – prymas Polski i arcybiskup gnieźnieński w dwóch osobach». Niewiele powiedział, ale tak naprawdę powiedział bardzo wiele” – stwierdził abp Muszyński.

Papież Jan Paweł II nie podjął jednak żadnych ostatecznych decyzji odnośnie przyszłości prymasostwa w Polsce. Temat powrócił ponownie już za pontyfikatu papieża Benedykta XVI, który – jak przekonywał abp Muszyński – dzięki bliskiej relacji z papieżem Polakiem znał uwarunkowania Kościoła w Polsce.

„Uczestniczyłem w pracach kongregacji Nauki Wiary, którą kierował kard. Ratzinger i później miałem stosunkowo proste dojście do niego w czasie synodów. Muszę się przyznać, że w niektórych wypadkach pomijałem drogę oficjalną i przez Sekretariat Stanu zwracałem się bezpośrednio do Ojca Świętego. Moją wielką radością było to, że Ojciec Święty po jakimś czasie podszedł do mnie i powiedział: «czytałem». A później dodał: «Będziemy musieli znaleźć odpowiednie rozwiązanie». Każdy z tej odpowiedzi mógł odczytać to, czego pragnął” – przyznał abp Muszyński dodając, że jemu osobiście odpowiedź ta dała dużą nadzieję.

Arcybiskup senior przyznał również, że swojego zdania w kwestii prymasostwa nigdy nie ukrywał ani przed kard. Józefem Glempem, ani przed dziennikarzami i opinią publiczną. Jak ujawnił, aby uniknąć dodatkowych nieporozumień, 28 grudnia 2003 r. napisał list do kard. Glempa, w którym raz jeszcze wyjaśnił swoje stanowisko. Na list swój otrzymał odpowiedź trzy tygodnie później. Korespondencja ta – podkreślił – nigdy dotąd nie była publikowana.

„Nie kwestionując w żadnym wymiarze wielkich zasług księdza Prymasa Glempa jako Prymasa Polski, długoletniego przewodniczącego KEP, pozwoliłem sobie przypomnieć, że prawie 600-letnia tradycja wiąże prymasostwo ze stolicą prymasowską, jaką było i jest Gniezno. Wszyscy kolejni Prymasi w okresie powojennym, począwszy od kard. Hlonda, Wyszyńskiego, a także kardynał Glemp, otrzymali tytuł Prymasa jako arcybiskupi gnieźnieńscy, z formułą hac vice. Wynika z tego, że kolejne nominacje, pomimo, iż noszą znamię ciągłości, mają charakter doraźny i czasowy. Gniezno nadal jest – i mam nadzieję – pozostanie prymasowskie. Wszystkie instytucje diecezjalne noszą tytuł „prymasowski” (Prymasowska Katedra, Prymasowskie Wyższe Seminarium Duchowne, Prymasowskie Muzeum i Archiwum i inne). Udzielenie Ks. Prymasowi Glempowi tytułu Custos Reliquiarum S. Adalberti przez Jana Pawła II – miało – moim zdaniem – także nadal związać osobę i funkcję prymasa właśnie z relikwiami i wielowiekowym historycznym dziedzictwem św. Wojciecha w Gnieźnie” – cytował fragment swojego listu abp Muszyński.

W piśmie – jak dodał – odwołał się także do wspomnianej wyżej woli kard. Stefana Wyszyńskiego wyrażonej kilka dni przed śmiercią.

„List zakończyłem przypomnieniem, że swoją opinię na temat związku prymasostwa z archidiecezją gnieźnieńską, wyraziłem także ustnie w czasie spotkania Rady Stałej Episkopatu w Nuncjaturze dnia 23 września 2003 roku. Stąd wolno mi przypuszczać, że obecne stanowisko nie będzie dla Ks. Prymasa zaskoczeniem. Zapewniłem, że w swoich intencjach kieruję się wyłącznie poczuciem odpowiedzialności za wielowiekowe dziedzictwo prymasowskie związane ze św. Wojciechem i Gnieznem. Kierowałem się wyłącznie troską o dobro Kościoła. Użyłem też zdania, że prymasostwo polskie nigdy nie było związane z Warszawą, choć tego tytułu używało. Prymas warszawski był zawsze prymasem Królestwa Polskiego” – cytował dalej abp Muszyński.

W odpowiedzi kard. Józef Glemp napisał: „prymasostwo w Polsce ma bardzo złożone dzieje (…). Kościół katolicki był czynnikiem jednoczącym, chroniącym naród przed rozbiciem”. Założenia Prawa Kanonicznego w przeszłości szły raczej w kierunku poszanowania tradycji i tytułów. Po II Soborze Watykańskim została rozdzielona funkcja Prymasa i przewodniczącego KEP”. „Dzisiaj problem polega na tym – tłumaczył dalej kard. Glemp – czy utrzymać stolice prymasowskie, a więc arcybiskupów-prymasów na czcigodnej pozycji sławnych znakomitą tradycją i przeszłością, czy też przyznać Prymasom większy udział w życiu społecznym, przy posługiwaniu w stolicy kraju, gdzie nurty życia intelektualnego, dyplomatycznego, społecznego i medialnego, w wyższym stopniu stykają się z duszpasterstwem”.

Prymas Glemp przyznał także, że: „argumenty za tym, by Prymas był związany z Gnieznem i z relikwiami św. Wojciecha są uzasadnione i poprawne. (…) Odpusty św. Wojciecha i Zjazdy Gnieźnieńskie mają swoistą rangę. Jednakże bez łączności ze Stolicą Polski – Warszawą, moje ukochane Gniezno, pierwsza stolica Polski, wobec świata pozostanie małym miastem, ciekawym historycznie, położonym między Poznaniem a Bydgoszczą. Dlatego ja opowiadam się za drugą wersją tego problemu – za wyjściem prymasostwa z obszaru doniosłości historycznej i przejściem z czcigodnej pierwszej stolicy Polski do stolicy aktualnej” – uzasadniał w swoim liście kard. Glemp.

Jak przyznał abp Muszyński, ta polemika była w jego odczuciu pewnym pokłosiem polemiki, jaką po odzyskaniu przez Polskę niepodległości prowadzili Prymas Królestwa Polskiego kard. Aleksander Kakowski i Prymas Polski kard. Edmund Dalbor. Wtedy bowiem po raz pierwszy pojawiły się dwie odmienne „linie prymasowskie” – warszawska i gnieźnieńska.

Ostatecznie – jak wiadomo – szala przechyliła się na korzyść Gniezna i wówczas, i współcześnie. Decyzję o powrocie godności Prymasa Polski do arcybiskupa gnieźnieńskiego podjął papież Benedykt XVI, informując o tym w liście z dnia 8 grudnia 2009 roku. Papież – jak przypomniał abp Muszyński – podkreślił wówczas, że: „honorowy tytuł Prymasa Polski z kompetencjami określonymi w Statuach Konferencji Episkopatu Polski, cieszy się wielkim szacunkiem i znaczeniem w polskim narodzie i jest znakiem jedności polskich katolików”.

Na koniec abp Muszyński nawiązał do szczególnego przywileju przysługującego Prymasom – mianowicie możliwości noszenia przez nich purpury kardynalskiej, nawet jeśli tej godności nie posiadają. Jak przyznał, był ostatnim – jak dotychczas – który purpurę nosił, a kierował się w tym względzie szczególnym motywem.

„Zależało mi na tym, aby nikt, ani wtedy, ani w przyszłości, nie twierdził, że prymasostwo, które wróciło do Gniezna jest mniejsze, niż to, które od niego odeszło w czasie zaborów” – podkreślił abp Muszyński, kończąc tym stwierdzeniem swoją prelekcję.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku

Przeczytaj także

21 marca 2017 10:29

Reforma administracyjna Kościoła w Polsce ma 25 lat

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.