Drukuj Powrót do artykułu

Abp Pizzaballa: w wieczności pozostaje tylko miłość

22 września 2022 | 19:00 | st (KAI) | Jerozolima Ⓒ Ⓟ

W wieczności jest tylko przyjaźń, tylko miłość pozostaje i ma moc pokonania śmierci – stwierdza rozważając fragment Ewangelii XXVI niedzieli zwykłej roku C (Łk 16, 19-31) łaciński patriarcha Jerozolimy, abp Pierbattista Pizzaballa OFM.

Fragment Ewangelii w liturgii dzisiejszej niedzieli (Łk 16, 19-31) należy do 16 rozdziału Ewangelii Łukasza, w którym – jak mówiliśmy w ubiegłą niedzielę – ewangelista relacjonuje wypowiedzi Jezusa na ten podstawowy dla życia każdego człowieka temat, jakim jest używanie dóbr.

Aby zrozumieć ten fragment, posłużymy się kluczem do interpretacji, który towarzyszył nam przez dwie ostatnie niedziele, a mianowicie obrazem domu: w ubiegłą niedzielę widzieliśmy nieuczciwego rządcę, który przyłapany na gorącym uczynku robił wszystko, żeby w razie potrzeby ktoś przyjął go do swojego domu (Łk 16, 4). A przed dwoma tygodniami bohaterem był dom ojca, dom, który powraca w pragnieniu syna, który się oddalił i wszystko stracił (Łk 15,17).

Także dzisiaj, w tle dzisiejszej przypowieści, znajduje się dom.

Jest to dom bogatego człowieka, którego życie jest pełne drogocennych szat i pysznego jedzenia. Ciekawe, że nie pada imię tego bogacza: tak naprawdę nie interesuje nas, kim on jest, ale co ma, co posiada, co jest sposobem na powiedzenie, że jego życie sprowadza się do jego bogactwa.

Na zewnątrz tego domu jest Łazarz, biedak, który nie ma nic, jedynie nadzieję, że otrzyma coś, co spadnie ze stołu bogaczy; ale z tego domu nigdy nic nie dostaje.

To dziwne: Łazarz z jednej strony jest bardzo blisko bogatego pana domu, bo dzieli ich tylko brama. Ale w rzeczywistości jest daleko, bo bogacz go nie widzi i nie słyszy. Łazarz jest tam, u bram, ale tak jakby go nie było.
Nie dziwi nas więc, że w drugiej części przypowieści jest dokładnie ta sama scena, ta sama otchłań, która oddziela tych dwóch ludzi. Tylko tym razem role są odwrócone, i to już nie bogacz jest pocieszony, ale Łazarz, który wreszcie znalazł dom, na łonie Abrahama.

Tak więc, wspomagany również przez Ewangelię z minionej niedzieli, przekaz jest bardzo jasny.

Bogacz po śmierci idzie do piekła nie dlatego, że był bogaty za życia, nie dlatego, że cieszył się swoimi dobrami, ale dlatego, że nie widział ubogiego, nie uczynił go swoim przyjacielem (Łk 16,9). Nie używał swoich dóbr, aby pocieszyć potrzebujących, ani nie otwierał swojego domu dla wszystkich, aby doń weszli.

Przeciwnie, w swoim życiu wyznaczył otchłanie, granice, zamknął drzwi.

W Ewangeliach często pojawia się obraz domu: a każdy dom mówi coś o ludziach, którzy w nim mieszkają.

Otóż tam, gdzie są ludzie, którzy doświadczyli zbawienia, dom jest otwarty, upadają przeszkody i jest uczta przygotowana dla wszystkich. Pomyślmy na przykład o domu celnika Mateusza, o domu Zacheusza, o domu przyjaciół Jezusa w Betanii.

Ale tam, gdzie nie wkroczyło zbawienie Jezusa, dom pozostaje zamknięty, hermetyczny, dom, w którym obcy jest osądzany, niezrozumiany, niemile widziany, wykluczony. Jest to dom tych, którzy nadal mają coś, czego trzeba bronić, bo nie znaleźli prawdziwego bogactwa, prawdziwego skarbu.

Przypowieść mówi nam nieco o tym, co nas czeka po śmierci. Niezmiernie ważne jest, aby zrozumieć, że w pewnym sensie nie będzie to niespodzianka, ponieważ znajdziemy dokładnie to, co uczyniliśmy tutaj. Jeśli zbudowaliśmy więzi przyjaźni, mosty przyjaźni, to tam je znajdziemy i to będzie naszym zbawieniem. Jeśli stworzyliśmy otchłanie, jeśli trzymaliśmy drzwi zamknięte, znajdziemy otchłanie i zamknięte drzwi.

Ostatnia kwestia: w minioną niedzielę Ewangelia mówiła o złudnych bogactwach i wiecznych mieszkaniach, poruszając tym samym ważny temat, głęboko związany z tematem bogactwa, czyli śmierci.

Bogactwo może być bowiem łatwo używane jako zwodnicze antidotum na śmierć, może dawać złudzenie, że jesteśmy w stanie pokonać śmierć, że jest w stanie ją odpędzić. Bogacz z przypowieści wypełnia swoje życie, ucztując wystawnie każdego dnia (Łk 16,19), nie myśląc o niczym, jakby nie było nic innego poza takim życiem.

Ale bogactwo nie jest wieczne. W wieczności jest tylko przyjaźń, tylko miłość pozostaje i ma moc pokonania śmierci. Bogacz pozwala się uwieść bogactwu, aż śmierć stawia go w prawdzie człowieka całkowicie pozbawionego majątku: nie tylko nie ma już bogactwa, ale nie ma żadnego przyjaciela, ani swej rodziny, dla której nie może już nic uczynić.

+Pierbattista Pizzaballa

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.