Drukuj Powrót do artykułu

Abp Popowicz wdzięczny papieżowi i Polsce za pomoc Ukrainie

23 kwietnia 2016 | 11:05 | Rozmawiał Paweł Bugira / mz Ⓒ Ⓟ

Gest Franciszka wobec Ukrainy pokazuje jego prawdziwe oblicze – uważa abp Eugeniusz Popowicz, zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego w Polsce. Z inicjatywy papieża 24 kwietnia podczas niedzielnych Mszy św. w kościołach całej Europy będą zbierane pieniądze na rzecz społeczeństwa Ukrainy. – Daj Boże, żeby każde państwo europejskie robiło dla Ukrainy to, co robiła i robi Polska – mówi KAI abp Popowicz.

Metropolita przemysko-warszawski zauważa, że choć nie mówi się już tyle o konflikcie na Ukrainie, wciąż giną tam ludzie. Jak zaznacza, skutki wojny dotykają nie tylko mieszkańców terenów, gdzie dochodzi do starć zbrojnych, ale również w innych regionach kraju. – Nawet ci, którzy mieszkają w strefach wolnych od wojny, pozostają bez środków do życia. Wielu ludzi decyduje się na emigrację zarobkową – mówi abp Popowicz. Opowiada również o tym, jak wygląda pomoc ze strony grekokatolików dla mieszkańców Ukrainy oraz imigrantów.

Paweł Bugira (KAI): Decyzją papieża Franciszka w najbliższą niedzielę 24 kwietnia we wszystkich kościołach Europy ma zostać przeprowadzona zbiórka na rzecz Ukrainy. Szum medialny wokół trudnej sytuacji w tym kraju ucichł, ale decyzja Ojca Świętego pokazuje, że on ciągle pamięta o tym kryzysie.

Abp Eugeniusz Popowicz: – Tak jest z każdym konfliktem. Na początku wszyscy o tym piszą, a potem świat ma inne tematy i sprawy ważne schodzą na dalszy plan. Tak też jest z Ukrainą. Codziennie na Ukrainie giną niewinni ludzie, matki opłakują swoich synów, żony mężów, dzieci ojców. Zgodnie z informacjami, jakie posiadamy, do dnia dzisiejszego zginęło ponad 10 tys. osób, ponad pół miliona potrzebuje natychmiastowej pomocy humanitarnej, ponad półtora miliona osób zostało przesiedlonych wewnątrz Ukrainy. Dramat jest ogromny.

Z tego względu inicjatywa Ojca Świętego jest niesamowita. Papież Franciszek charakteryzuje się tym, że widzi to, czego świat nie widzi, o czym nie chce mówić. Papież zwraca uwagę na imigrantów, na uciekinierów. Pokazuje, jaka ma być nasza chrześcijańska postawa w życiu. W Europie większość, a w Polsce prawie wszyscy jesteśmy ochrzczeni. Ale kiedy przychodzi do zastosowania wiary w życiu codziennym, bywa różnie. Głos papieża ma uwrażliwić nasze sumienia na biedę i krzywdę ludzką, która jest na całym świecie, w tym i na Ukrainie.

Mamy kontakty z biskupami na Ukrainie oraz z wolontariuszami, którzy jeżdżą w strefy konfliktu z pomocą humanitarną. Ci ludzie mówią nam, jak tam jest naprawdę, ile dramatów i ludzkich cierpień. W tym geście papież Franciszek pokazuje nam swoje prawdziwe oblicze i wskazuje, jakie powinno być nasze oblicze względem potrzebujących. Tym bardziej, że mamy Rok Miłosierdzia, w którym papież zachęca, żebyśmy byli miłosierni dla wszystkich, nawet tych, których nie znamy. Nie możemy być obojętni na ludzką biedę, krzywdę, nędzę, kalectwo, głód, nawet jeśli ma to miejsce w odległym końcu świata. Jesteśmy wdzięczni Ojcu Świętemu za ten wielki gest solidarności z cierpiącym ludem Ukrainy.

KAI: Jak sytuacja na Ukrainie jest odczuwana przez społeczność ukraińską w Polsce?

– Nasza społeczność greckokatolicka, bo za tę mogę odpowiadać, jest bardzo emocjonalnie zaangażowana w dramat, który przeżywa Ukraina. W sercu Europy, w XXI wieku, przy takim poziomie dobrobytu, jaki mamy w Europie, tam jesteśmy świadkami, jak ludzie cierpią nędzę i wygnanie. Nasi wierni z wielkim oddaniem włączyli się w niesienie pomocy potrzebującym. Zaczęło się to od Majdanu. Cały czas Caritas archidiecezji przemysko-warszawskiej i poszczególne parafie organizują pomoc humanitarną. Ciągle są zbierane dary.

Na początku Roku Miłosierdzia ogłosiłem apel, aby w każdej świątyni wystawiono „skarbonę miłosierdzia” z przeznaczeniem na niesienie pomocy cierpiącym na Ukrainie. Mamy świadomość, że nie pomożemy wszystkim. Wybraliśmy więc naszych wiernych, którzy pochodzą z egzarchatu donieckiego, który znajduje się obecnie pod okupacją. Tam biskup nie ma wstępu do swojej katedry. Od początku konfliktu rezyduje on w innej części Ukrainy. Wielu wiernych musiało uciekać, bo będąc Ukraińcami grekokatolikami, byli wrogami separatystów. Ratując życie, zostawili wszystko.

Oprócz tego w naszych świątyniach trwa modlitwa za Ukrainę. Na każdej Mszy świętej dodawana jest prośba o zakończenie wojny, o to, żeby Pan Bóg uleczył rany i serca tych, którzy cierpią, i przemieniał serca tych, którzy nie rozumieją, jak wielką krzywdę sprawiają niewinnym ludziom.

KAI: Oprócz pracy charytatywnej, jako wspólnocie Kościoła greckokatolickiego w Polsce przybyło wam również więcej pracy duszpasterskiej.

– Wojna przyczynia się do tego, że wielu ludzi opuszcza Ukrainę. Kryzys ekonomiczny, to, że hrywna, czyli waluta ukraińska straciła kilkadziesiąt procent siły nabywczej, sprawiły, że nawet ci, którzy mieszkają w strefach wolnych od wojny, pozostają bez środków do życia. Wielu ludzi decyduje się na emigrację zarobkową.

W Polsce widzimy dziesiątki albo tysiące imigrantów, którzy tutaj przyjeżdżają za pracą. Część przechodzi przez nasze struktury kościelne. Przykładem jest szkoła w Przemyślu, do której mamy przyjętych kilkudziesięciu uczniów z Ukrainy. Pracy przybyło, ale nie robimy żadnej różnicy, wszystkich traktujemy jednakowo. Największy napływ jest w dużych ośrodkach. Musimy tworzyć nowe punkty duszpasterskie. W Warszawie utworzyliśmy nową parafię i prawdopodobnie trzeba będzie tworzyć kolejne. Żeby dotrzeć do ludzi, trzeba do nich wyjść. Nie możemy czekać w świątyniach, musimy im pokazać: tutaj jesteśmy, możecie się tu swobodnie modlić w swoim obrządku i języku. Często nasi duszpasterze służą informacją „pierwszej pomocy” – ludzie pytają, gdzie szukać pomocy, coś załatwić. W ubiegłym tygodniu konsul Ukrainy w Krakowie wysłał do nas prośbę o podanie adresów naszych placówek duszpasterskich, ponieważ wielu ludzi szuka kontaktu z duchownym.

KAI: Jak wygląda pomoc ze strony Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce i Polski jako narodu?

– Daj Boże, żeby każde państwo europejskie robiło dla Ukrainy to, co robiła i robi Polska, Polacy, Kościół w Polsce i różne stowarzyszenia. Często słyszymy o pomocy organizowanej dla Ukrainy. Zaangażowanie jest bardzo duże. Ogromną zasługą jest działalność organizacji non profit i wolontariuszy. Współpracują one z naszymi parafiami i przekazują zebrane fundusze. Otwartość Polski na imigrantów jest świadectwem, że Polska nie jest obojętna wobec niedoli, która spotkała Ukrainę. Polska ma swoje potrzeby i problemy wewnętrzne, ale mimo tego jest otwarta na biedniejszego i bardziej potrzebującego sąsiada. Ważna jest nie tylko pomoc czysto materialna, ale również wsparcie polityczne, duchowe, solidarność z narodem Ukrainy. My to odczuwamy. Odczuwa to Ukraina i przede wszystkim ci, których wojna dotknęła najbardziej.

Nieraz słyszałem z ust naszych braci i sióstr na Ukrainie słowa: dziękujemy ci Polsko. Podobnie i ja dzisiaj mogę to samo powtórzyć: Dziękujemy Polakom, Kościołowi w Polsce, wszystkim ludziom dobrej woli za wszelką pomoc okazywaną tym, którzy dzisiaj potrzebują naszego wsparcia i konkretnej ludzkiej pomocy.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.