Drukuj Powrót do artykułu

Abp Szewczuk: proszę Polaków, aby Ukraińcy nie stali się ofiarami obojętności

01 lipca 2025 | 00:05 | tom | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Hubert Szczypek / KAI

„Chciałbym prosić nasze siostry i naszych braci Polaków, żeby nie zapominali o Ukrainie, żeby czas pokoju, w którym dane jest wam żyć, nie znieczulił waszych serc i sumień. Żeby Ukraińcy nie stali się ofiarami obojętności” – podkreśla arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk. Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w rozmowie z KAI mówi m. in. o znaczeniu historycznego polsko-ukraińskiego ekumenicznego spotkania modlitewnego w Sejmie RP, potrzebie realizacji duchowego testamentu św. Jana Pawła II oraz przestrzega: „wszelkie spory polsko-ukraińskie są na rękę Rosji”.

Krzysztof Tomasik (KAI): W Sejmie RP odbyło się po raz pierwszy polsko-ukraińskie ekumeniczne śniadanie modlitewne. Jak ważne było ono dla relacji Polski i Ukrainy, stosunków między Kościołami chrześcijańskimi naszych krajów?  

Abp Światosław Szewczuk: Było wydarzenie historyczne z trzech powodów. Po raz pierwszy do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej została zaproszona Wszechukraińska Rada Kościołów i Organizacji Religijnych. Przyjechali zwierzchnicy i przedstawiciele największych Kościołów Ukrainy oraz Wielki Mufti krymskich Tatarów. Co ważne Rada nie reprezentuje ani struktur państwowych, ani środowisk politycznych Ukrainy, ale naprawdę jest głosem społeczeństwa obywatelskiego. Reprezentujemy przede wszystkim wiernych, zwyczajnych ludzi Ukrainy. W naszym gremium jednoczymy 75,5 proc. ukraińskiego społeczeństwa, prawosławnych, katolików obu obrządków, różne wspólnoty protestanckie a także środowiska żydowskie i muzułmańskie. Jesteśmy głosem społeczeństwa obywatelskiego, który wybrzmiał w murach Sejmu RP.

Drugim wymiarem tego historycznego wydarzenia było to, że po raz pierwszy mieliśmy możliwość spotkania z Polską Radą Ekumeniczną. To bardzo ważne, ponieważ kontakty ekumeniczne i międzyreligijne, zwłaszcza w czasie wojny są wprost niezbędne.

A trzecim wymiarem tego naprawdę historycznego wydarzenia było to, że w imieniu Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce wybrzmiał na najwyższym szczeblu głos prymasa Polski abp Wojciecha Polaka, który mocno wypowiedział się na rzecz Ukrainy.

Po raz pierwszy w historii Sejmu RP odbyło się śniadanie modlitewne, którego dotychczas nie było jeszcze w polskim parlamencie. Przypomnijmy, że jest to protestancka tradycja zapoczątkowana w Stanach Zjednoczonych. Jest ona praktykowana również w Ukrainie. Byliśmy więc świadkami zrodzenia nowej tradycji, dialogu, współpracy, i to nie tylko, na poziomie parlamentów Polski i Ukrainy. Oprócz licznej grupy ukraińskich parlamentarzystów Rady Najwyższej Ukrainy, z jej wiceprzewodniczącą, polityków, był obecny minister kultury, wiceminister spraw zagranicznych oraz reprezentanci wspólnot religijnych obu krajów.

Przede wszystkim osobiście życzę sobie i wszystkim uczestnikom tego ekumenicznego spotkania, żeby to nie było jedyne takie spotkanie, ale aby tę wspaniałą inicjatywę kontynuować. Możemy mówić nie tylko o zasadach, zadaniach przed jakimi stoimy, ale możemy mówić o konkretnych problemach pomiędzy Polakami a Ukraińcami, które musimy rozwiązać.

Jakie mamy najważniejsze problemy, które powinny być cały czas przedmiotem debaty?

Podczas spotkania wspominałem św. Jana Pawła II i jego testament duchowny dla Polaków i Ukraińców. Odniosłem się do trzech bardzo ważnych fundamentów tego testamentu. Wiemy, że św. Jan Paweł II był absolutnie przekonany, że pojednanie pomiędzy narodami europejskimi, które zaczęło się pomiędzy pojednaniem Francji z Niemcami po II wojnie światowej a potem była słynna wymiana listów episkopatów Polski i Niemiec ze słowami „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”, jest czymś fundamentalnym dla Europy.

Św. Jan Paweł II był też tym, który zapoczątkował ukraińsko-polskie pojednanie, co znalazło wyraz w ogłoszeniu jego osoby przez nasze episkopaty patronem ukraińsko-polskiego pojednania. Wspomniałem i podkreśliłem, że akurat 27 czerwca, 24 lata temu, miała miejsce wizyta Jana Pawła II w Ukrainie i msza św. we Lwowie podczas której beatyfikował męczenników komunizmu. Przed  beatyfikacją mój poprzednik kard. Lubomyr Huzar w obecności papieża wygłosił historyczne słowa: „W twojej obecności, Ojcze Święty i w imieniu Ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego, pragnę prosić o przebaczenie (…) tych, których my, synowie i córki tego Kościoła, w jakikolwiek sposób skrzywdziliśmy. Aby nie ciążyła na nas straszliwa przeszłość i nie zatruwała naszego życia, chętnie przebaczamy tym, którzy w jakikolwiek sposób skrzywdzili nas. Jesteśmy przekonani, że w duchu wzajemnego przebaczenia możemy spokojnie przystąpić do wspólnego z Tobą sprawowania tej Eucharystii, ze świadomością, że w ten sposób wstępujemy ze szczerą i mocną nadzieją w nowe i lepsze stulecie”. Są to bardzo ważne słowa, które nigdy nie stracą na swej aktualności.

Drugim przesłaniem papieskiego testamentu jest to, że Jan Paweł II był papieżem „Solidarności”, która uwolniła Polskę od komunizmu, a teraz ratuje Ukrainę. To solidarność prostych ludzi naprawdę czyni ukraińskie społeczeństwo zdolnym, aby stawić czoła rosyjskiej agresji. Solidarność nakłania nas, żebyśmy nie poddali się pokusie egoizmów narodowych i manipulacjom. Nie możemy koncentrować się tylko na swoich wewnętrznych problemach, ale stale budować solidarność ogólnoeuropejską i ogólnoświatową.

Trzecim wymiarem testamentu Jana Pawła II jest to, że był on papieżem szeroko pojętej europejskości. Powiedział, że Polska potrzebuje Europy, a Europa potrzebuje Polski. Tak samo my dzisiaj mówimy Europa potrzebuje Ukrainy, a Ukraina potrzebuje Europy. Tym bardziej jest to ważne, że różne środowiska starają się podsycać historyczne zaszłości, bolesne rany Polaków i Ukraińców i chce abyśmy się zwalczali nawzajem. Jeżeli ktoś podsyca narodowe egoizmy i antyeuropejski eurosceptycyzm, jeśli zwalcza ducha „Solidarności” to działa na rzecz rosyjskiej propagandy. Nie poddajmy się temu!

Tematem, którym chce się wbić klin w proces polsko-ukraińskiego pojednania jest kwestia ekshumacji ofiar II wojny światowej, szczególnie „Rzezi Wołyńskiej”.

W imieniu Kościołów Ukrainy pragnę po raz kolejny zapewnić, że wspieramy ekshumacje, ponieważ każdy człowiek, bez względu na swoje pochodzenie etniczne, religijne ma prawo na szacunek i na godny pogrzeb. Mówi się, że wojna się nie skończyła, dopóki ostatni żołnierz nie jest pochowany. Za tym też stoją bolesne relacje i urazy historyczne. Wojna nigdy się nie skończy, jeżeli nie uczcimy i nie pochowamy godnie ostatniej ofiary wojny tak po stronie polskiej jak i po stronie ukraińskiej. Wspieramy ekshumacje wszystkich, którzy padli ofiarami naszych wojen i konfliktów w przyszłość dla budowania lepszej przeszłości.

Równie ważne jest budowanie w maksymalnie pełnej prawdzie świadomości historycznej tego, co się wydarzyło m. in. na Wołyniu. Przed historykami stoi nadal wielkie zadanie do odrobienia.

Oczywiście. Często zapomina się o przyczynach i skutkach, o różnych, niekiedy bardzo złożonych kontekstach, wydarzeń. Tragiczne wydarzenia zaczynamy odrębnie analizować bez uwzględnienia okoliczności. Na przykład Polacy nie zawsze pamiętają, co było przed „Rzezią Wołyńską”, a Ukraińcy nie pamiętają, co działo się na Wołyniu. Prawda historyczna musi być dla nas wszystkich maksymalnie obiektywna i naukowo opracowana, wolna od manipulacji politycznych. Musimy apelować o prawdę do historyków, specjalistów obu stron, aby wspierać wszelkie wspólne działania na rzecz ekshumacji, badań, studiów historycznych studiów opartych na świadectwach i archiwach w Polsce i w Ukrainie. W końcu musimy stanąć razem w obliczu prawdy.

Musimy też mieć stale na uwadze, że wszelkie spory polsko-ukraińskie są na rękę Rosji.

Jest to bardzo bolesne. Rosja też bezwzględnie walczy z Polakami. Rosyjska propaganda stara się wykorzystywać do swoich imperialnych celów antagonizmy narodowe. Z drugiej strony podsyca amnezją narodową manipulując pamięcią historyczną. Naprawdę musimy być bardzo czujni, z jednej strony dążyć do historycznej prawdy w naszych relacjach, a z drugiej strony w imię solidarności polsko-ukraińskiej nie poddać się pokusie propagandy rosyjskiej. Św. Jan Paweł II kiedy tłumaczył, co to jest „solidarność” podkreślał, że nie jest to jakiś sentyment, to nie jest zapomnienie o prawdzie, ale że u jej podstaw leży miłość. Chodzi zatem o solidarność ze wszystkim i dla wszystkich. Jest to najlepsza recepta na przyszłość dla Europy, Polski i Ukrainy.

Testament św. Jana Pawła II musi stać się naszą kulturą, kulturą stosunków międzyludzkich, kulturą relacji pomiędzy Kościołami, kulturą relacji politycznych wewnętrznych w naszych państwach, a też kulturą stosunków pomiędzy państwami i narodami.

„Solidarność” jest bezwzględnie potrzebna gdy świat zapomina o dramatycznej sytuacji w Ukrainie, że cały czas trwa wojna z ofiarami we wszystkich wymiarach. Nie możemy też patrzeć na rosyjską agresję tylko poprzez pryzmat spadających na ukraińską ziemię rakiet, dronów, ale przede wszystkim poprzez dziejąca się ludzką tragedię i pomagać na wszelkich płaszczyznach.

Na początku tego roku mieliśmy nadzieję, że po wyborach w Stanach Zjednoczonych i deklaracjach prezydenta Donalda Trumpa, że wywrze mocną presją dyplomatyczną na Rosję i uda się powstrzymać wojnę. Wydawało się, że Putin też dąży do tego. Niestety tak się nie stało. Rosja zniwelowała wszystkie wysiłki międzynarodowe, żeby choć doszło o zawieszenie broni. Mówię o tym jako ten, który dopiero co wyjechał z Kijowa. Ataki nocne, i nie tylko, na miasto jeszcze bardziej się zintensyfikowały. Każdej nocy nas bombardują. Chciałbym, żeby nasi bracia Polacy sobie to uświadomili, że jeżeli nie śpisz normalnie przez miesiąc to jak może wyglądać twoje życie. Jeżeli twoje dzieci w końcu roku szkolnego mają osiągnąć jak najlepsze oceny a w nocy nie mogą spać to jaki będzie tego efekt. W większości przypadków dzieci zmieniły sobie dzień na noc, a noc na dzień. Kiedy wstaje słońce dzieci chcą spać. Kiedy przychodzi noc, one szukają schronu. To wielka ludzka tragedia. Nowoczesne drony rosyjskie i rakiety są przede wszystkim tak skonstruowane, żeby zabijać ludność cywilną. Ludzie giną, ale też mamy tysiące rannych. Każdy z nas nosi w sobie wielki ból. Wojna codziennie zabiera ludzkie życie i naprawdę rujnuje rzeczywistość we wszystkich wymiarach.

Korzystając z okazji chciałbym prosić nasze siostry i naszych braci Polaków, żeby nie zapominali o Ukrainie, żeby czas pokoju, w którym dane jest wam żyć nie znieczulił waszych serc i sumień. Żeby Ukraińcy nie stali się ofiarami obojętności, bo obojętność szkodzi przede wszystkim wam osobiście. Oczywiście my Ukraińcy staramy się sobie radzić jak możemy, ale ludzka obojętność zabija, przede wszystkim człowieczeństwo w człowieku. Obojętność prowadzi do obojętności wobec rodziny, bliskich, sąsiada. Ten kto zamyka się w sobie w końcu krzywdzi samego siebie i jest nieszczęśliwy. Ale pamiętajmy: solidarność, o której mówił św. Jan Paweł II to jest miłość, która pozwala nam wzrastać osobiście i w relacjach międzyludzkich. To przede wszystkim miłość czyni nas w pełni ludźmi.

Rozmawiał Krzysztof Tomasik

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.