Abp Tomasi: priorytetem polityki migracyjnej musi być rodzina, a zwłaszcza dzieci

O skutkach emigracji dla rodzin przypomniał 8 października w Genewie abp Silvano Tomasi, stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy tamtejszych urzędach ONZ.

Debata o migracji i rodzinach odbyła się ona z inicjatywy Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM).

Jak zauważył abp Tomasi, emigranci często opuszczają ojczyznę, podejmując nawet ryzykowną podróż przez morze czy pustynię w nadziei na zapewnienie swej rodzinie godnego życia. Nieraz jednak emigracja ma dla rodziny negatywne skutki. Np. kobiety wyjeżdżają do innych krajów, aby opiekować się cudzymi dziećmi, opuszczając jednak równocześnie swoje własne.

Dyplomata papieski zwrócił uwagę, że pieniądze zarabiane przez emigrantów służą wprawdzie na opłacenie opieki zdrowotnej albo edukacji pozostawionych w kraju członków rodziny. Zaniedbuje się jednak przy tym inne ich potrzeby, jak obecność konieczną w wychowywaniu do wartości czy dawanie młodym wzoru odpowiedzialnego postępowania. Zwłaszcza w przypadku emigracji matek ich dzieci często opuszczają szkołę i zagrożone są narkomanią – podkreślił mówca.

„A zatem dzieci, jak też osoby starsze czy współmałżonkowie pozostawieni w domu, winni być szczególnym priorytetem polityki migracyjnej” – powiedział w Genewie abp Tomasi. Wskazał, że w dyskusjach nad programem rozwoju trzeba mówić o migracji także z punktu widzenia praw człowieka, ochrony wartości każdej osoby i centralnego miejsca rodziny.

Prawo dotyczące imigrantów należy zreformować, ułatwiając łączenie ich rodzin i przyspieszając procedury udzielania wiz współmałżonkom czy innym bliskim krewnym, które to procesy w niektórych krajach ciągną się latami.

„Wszystkie dzieci potrzebują rodziców, na których z kolei spoczywa odpowiedzialność za ich ochronę” – podkreślił stały obserwator Stolicy Apostolskiej. Zwrócił też uwagę na niebezpieczeństwa grożące dzieciom, które emigrują bez opieki.