Drukuj Powrót do artykułu

Adhortacja apostolska nie jest czarodziejską różdżką

10 września 2012 | 13:04 | pb (KAI Bejrut) / pm Ⓒ Ⓟ

Mam nadzieję, że wizyta Benedykta XVI przyniesie choć trochę pokoju na Bliskim Wschodzie – powiedział KAI wikariusz apostolski Bejrutu obrządku łacińskiego, abp Paul Dahdah.

Papież odwiedzi Liban w dniach 14-16 września. Podpisze tam adhortację apostolską „Ecclesia in Medio Oriente”, podsumowującą Specjalne Zgromadzenie dla Bliskiego Wschodu Synodu Biskupów.

71-letni libański karmelita, który w latach w latach 1983-99 był arcybiskupem Bagdadu w Iraku wyraził przekonanie, że swą wizytą papież daje mieszkańcom tego regionu świata nadzieję na pokój i pojednanie, na skończenie z wojnami, których doświadczyli.

Przestrzegł jednocześnie, że „pokój nie jest czymś magicznym”. Osiąga się go przez otwartość, dialog, pojednanie, poszanowanie praw człowieka. Podobnie adhortacja apostolska „nie jest czarodziejską różdżką, która zmienia czarne w białe”. Daje ona ogólne wskazówki i wskazuje wartości, które Kościoły Bliskiego Wschodu mają razem wprowadzać w życie w dialogu i współpracy.

Odnosząc się do adhortacji apostolskiej bł. Jana Pawła II o Libanie sprzed 15 laty zauważył, że „są ludzie, którzy pytają, dlaczego nie została wprowadzona w życie, tak jak należy”. – Czy los obecnej adhortacji będzie taki sam jak poprzedniej, o której nikt dziś nawet nie mówi? – pyta hierarcha. Przypomina, że miała powstać książka, zawierająca spis tego, co który Kościół zrobił w realizacji zaleceń adhortacji, ale na projekcie się skończyło.

Abp Dahdah zaznacza, że Kościół nie może angażować się w bliskowschodnie konflikty jako ich uczestnik, ale powinien się w nie angażować się jako współpracownik na rzecz pokoju i pojednania. – Nie możemy prowadzić wojen. Inaczej jakie chrześcijaństwo byśmy głosili? – mówi wikariusz apostolski Bejrutu.

Wskazuje zarazem, że tamtejsi „chrześcijanie nie mogą obyć się bez relacji z muzułmanami”. – Żyjemy tu razem od stuleci. Spróbowano w Libanie wojny w latach 1975-76. Co zyskali chrześcijanie? Co zyskali muzułmanie? Nic. Zgodne współżycie jest jedynym sposobem zachowania tej libańskiej formuły, która pozwoliła Janowi Pawłowi II powiedzieć, że Liban nie jest krajem, lecz przesłaniem. Trzeba ją zachować, bo wszyscy płyniemy w jednej łodzi. Albo utrzymamy się razem na powierzchni, albo wszyscy utoniemy i nie będzie już Libanu – przekonuje hierarcha.

Wyjaśnia, że zadaniem Libanu jest pomóc krajom Bliskiego Wschodu żyć w pokoju i nie podkładać tu ognia. – Nie wydaje mi się, by państwa Zachodu i wielkie potęgi były wielkimi miłośnikami pokoju. Są raczej miłośnikami wojny. Doświadczyłem tego w Iraku. Najpierw był konflikt między Iranem i Irakiem, potem zajęcie Kuwejtu przez Irak i pierwsza wojna w Zatoce Perskiej, w końcu druga wojna w Zatoce. Nie miała ona logicznego usprawiedliwienia. Była oparta na kłamstwie. Wszyscy wiedzą, że nie było w Iraku broni masowego rażenia, a jednak rozpoczęto wojnę, bo chciano wojny. Najpierw podejmuje się decyzję o wojnie, a dopiero potem szuka się dla niej przyczyn – ubolewa były arcybiskup Bagdadu.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.