Drukuj Powrót do artykułu

Ali Agca wyszedł z więzienia

18 stycznia 2010 | 12:30 | ts, tom, pb, kg (KAI/KAP) / maz Ⓒ Ⓟ

Mehmet Ali Agca, który w 1981 roku dokonał zamachu na papieża Jana Pawła II, został zwolniony 18 stycznia z tureckiego więzienia. Wiele tureckich stacji telewizyjnych pokazywało Agcę wychodzącego z więzienia w Sincan w otoczeniu policjantów.

Prosto z zakładu karnego Agca został przewieziony do szpitala wojskowego w Ankarze, skąd po rutynowych badaniach rozpocznie służbę wojskową, o ile okaże się do niej zdolny.

Kamery telewizyjne uchwyciły tylko przez moment twarz 52-letniego Agcy. Jak poinformowano, procedura związana z rozpoczęciem przez niego służby wojskowej potrwa kilka godzin, będzie badany m.in. przez psychologa. Na podstawie wcześniejszych badań, że ze względu na zaburzenia w kontaktach z otoczeniem może się okazać niezdolny do służby wojskowej.

Za pośrednictwem swoich adwokatów Agca przekazał list w języku angielskim. W liście tym ogłasza, że jest „mesjaszem”. Jeśli nie zostanie natychmiast wcielony do wojska, wówczas zamierza kilka dni odpocząć, po czym spotkać się z dziennikarzami na konferencji prasowej w Stambule.

Kilka dni temu adwokat tureckiego terrorysty, Haci Ali Özhan, poinformował, że Ali Agca chce pojechać do Watykanu, by pomodlić się na grobie papieża Polaka i spotkać się z jego następcą, Benedyktem XVI. Ponadto powiedział, że jego klient otrzymał ponad 50 ofert wydania książek i nakręcenia filmów fabularnych i dokumentalnych.

13 maja 1981 r. turecki terrorysta ciężko ranił Jana Pawła II. Do zamachu doszło o godz. 17.20, gdy samochód z papieżem objeżdżał Plac św. Piotra przed środową audiencją ogólną. Właśnie o tej porze zamachowiec oddał trzy strzały do przejeżdżającego papieża, ciężko go raniąc. Natychmiast przewieziono go do rzymskiej kliniki im. A. Gemellego, gdzie przeszedł ponad pięciogodzinną operację, podczas której lekarzom udało się powstrzymać upływ krwi i zszyć rozszarpane kulami jelita. Jan Paweł II przeżył zamach i chociaż stosunkowo szybko wrócił do swych obowiązków i intensywnego trybu życia, już nigdy nie odzyskał pełni sił.

Zamachowca szybko ujęto w pobliżu miejsca zbrodni i po kilku tygodniach włoski sąd skazał go na dożywotnie więzienie. 27 grudnia 1983 r. Jan Paweł II, który od razu przebaczył swemu niedoszłemu zabójcy, odwiedził go w rzymskim więzieniu Rebibbia i długo z nim rozmawiał.

Mimo upływu ponad ćwierćwiecza od tamtej zbrodni, jej kulisy i motywy, jakimi kierował się Ağca, nie zostały dotychczas wyjaśnione. Do dziś nie wiadomo, kto stał za zamachem, kto był jego mocodawcą i kto mu pomagał. Turek oskarżał początkowo wywiad bułgarski, wkrótce jednak zmienił zeznania, gubił się w różnych interpretacjach. Celowo wprowadzał śledztwo na fałszywy trop, chcąc zatrzeć swoje kontakty i chronić swych mocodawców. Według niektórych obserwatorów procesu, w czasie śledztwa Ağca podał ponad sto różnych wersji wyjaśnień swojego czynu.

Korespondent niemieckojęzycznej agencji katolickiej CIC w Rzymie napisał, że wielki proces, który miał doprowadzić do wyjaśnienia wszystkich szczegółów zamachu, zakończył się w 1986 r. de facto bez żadnych wyników. Na kilkuletnie więzienie skazano tylko jednego oskarżonego, i to za nielegalne posiadanie broni. Pozostałych, z braku dowodów, uniewinniono.

Wiadomo tylko, że Ağca – płatny morderca z terrorystycznego ugrupowania „Szare wilki” – chciał zabić „jedynego papieża z bloku wschodniego” już w listopadzie 1979 r., gdy przebywał on w Turcji.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.