Drukuj Powrót do artykułu

Ambasadorka Azerbejdżanu: bardzo cenimy wkład Polaków w rozwój naszego kraju

14 lutego 2023 | 15:00 | Krzysztof Gołębiowski, Krzysztof Tomasik (KAI) | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Hubert Szczypek (KAI)

Polacy wnieśli ogromny wkład w powstanie i umocnienie niepodległego Azerbejdżanu w 1918 roku, jak również w rozwój jego stolicy – Baku. Przypomniała o tym w rozmowie z KAI ambasadorka Azerbejdżanu w Polsce Nargiz Gurbanowa. Wspomniała również o pomocy udzielanej przez jej kraj walczącej z obcą przemocą Ukrainie, o roli i miejscu Kościoła katolickiego w przeszłości i w dzisiejszym Azerbejdżanie oraz przedstawiła stanowisko swego kraju w konflikcie z Armenią na tle problemu Karabachu Górskiego.

Oto treść wywiadu:

Krzysztof Gołębiowski, Krzysztof Tomasik (KAI): Od stycznia 2021 jest Pani Ambasadorką Republiki Azerbejdżanu w Polsce. Jak postrzega Pani obecne stosunki między naszymi krajami?

Nargiz Gurbanova: Azerbejdżan i Polska są partnerami strategicznymi. W ubiegłym roku obchodziliśmy 30. rocznicę nawiązania stosunków dyplomatycznych między naszymi krajami. 6 lat temu prezydenci Ilham Aliyev i Andrzej Duda podpisali w Baku deklarację o partnerstwie strategicznym. Polska jest jednym z 9 członków Unii Europejskiej, z którymi mamy takie szczególne stosunki.

Partnerstwo strategiczne zakłada pogłębienie więzi na płaszczyźnie politycznej, gospodarczej, kulturalnej i humanitarnej. Istnieje nawet taki format stosunków, zwany „dialogiem strategicznym” – w jego ramach odbywają się coroczne posiedzenia pod przewodnictwem wiceministrów spraw zagranicznych obu stron. I w tym kontekście cieszę się, że po okresie pandemii znów możemy się spotykać, aby zgodnie z tymi ustaleniami zacieśniać nasze więzi. Niewątpliwie otwierają się nowe perspektywy dla współpracy i cieszymy się, że możemy je wspierać.

KAI: Stosunki między naszymi krajami mają długą i piękną historię i to na płaszczyźnie nie tylko politycznej, ale też kulturalnej. Przypomnijmy ją w skrócie.

– Bardzo słusznie Panowie podkreślili, że są to „piękne stosunki”, gdyż w Azerbejdżanie ogromnie szczycimy się tym, że na naszej ziemi, i to nie tylko w Baku, ale w całym kraju dziedzictwo polskie liczy około dwóch wieków. Polacy budowali Baku, bronili niepodległości Azerbejdżanu w 1918, gdy ogłosił się on pierwszą świecką republiką typu europejskiego na muzułmańskim Wschodzie turkijskojęzycznym. Nawiasem mówiąc, w tym roku obchodzimy 105. rocznicę tego doniosłego wydarzenia i cieszę się, że pierwszą swą wypowiedź na ten temat przekazuję właśnie KAI. Dokładnie rocznica ta wypada 28 maja.

Polacy wnieśli ogromny wkład nie tylko w rozwój naszej stolicy i przemysłu naftowego, ale także w umocnienie niepodległości naszego kraju. Z przyjemnością mogę wymienić nazwiska niektórych z nich, np. gen. Maciej Sułkiewicz – szef sztabu generalnego armii azerbejdżańskiej w czasie I republiki, bracia Kryczyńscy – jeden z nich był szefem gabinetu premiera, drugi był wiceministrem sprawiedliwości. Polacy byli też posłami w naszym parlamencie – Medżlisie, pracowali na ważnych stanowiskach w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

O polskich architektach z Baku wszyscy wiedzą, ale uważam za swój obowiązek przypomnieć przynajmniej niektóre nazwiska: Józef Płoszko, Józef Gosławski, Kazimierz Skorewicz, Konstantin Borisoglebski i wielu innych. Ludzie ci zmienili oblicze Baku, który z małego prowincjonalnego miasteczka stał się dużym ośrodkiem, zwanym „Paryżem Kaukazu”. Wiele zbudowanych przez nich gmachów po dziś dzień zdobią naszą stolicę. W 2019 roku prezydent Andrzej Duda podczas pobytu w Azerbejdżanie razem z naszym prezydentem Ilhamem Aliyevem otworzyli ulicę Architektów Polskich. Można nawet powiedzieć, że Baku jest miastem jednocześnie azerbejdżańskim i polskim. I dlatego też panuje w nim szczególny duch polski a gdy moi polscy przyjaciele przyjeżdżają do Baku, zawsze o tym mówią.

I jestem przekonana, że dzieje naszych narodów, naszych krajów, naszych kultur mają wiele wspólnego. Podobne są również te wartości, które są cenne dla naszych narodów. Dlatego pełnienie funkcji pierwszej kobiety – ambasadorki Azerbejdżanu w Polsce jest dla mnie szczególnym zaszczytem. A ja za swój obowiązek i główne zadanie uważam dalsze umacnianie tych więzi partnerstwa między naszymi krajami i narodami.

KAI: Od prawie roku trwa wojna Rosji z Ukrainą. Nasze kraje wspólnie stanęły po stronie Ukraińców. Czy i jakie są szanse jej zakończenia? Jakie kroki dyplomatyczne podjął w tym kierunku Azerbejdżan? Jak pomaga Pani kraj na płaszczyźnie gospodarczej i humanitarnej?

– Tradycyjnie Ukraina i Azerbejdżan wspierały wzajemnie integralność terytorialną krajów i nienaruszalność uznanych granic. I pod tym względem nasze stanowisko nie zmieniło się. Kiedy w marcu ubiegłego roku na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ przyjęto rezolucję popierającą integralność terytorialną Ukrainy, Azerbejdżan był jednym z krajów, które poparły ten dokument i broniły fundamentalnej zasady prawa międzynarodowego, jaką jest poszanowanie integralności terytorialnej.

Dotychczas udzieliliśmy pomocy i wsparcia Ukrainie wartości ok. 20 mln dolarów. Oczywiście nikt i nic nie może równać się z tą pomocą, jakiej Polska udziela temu krajowi. To, co do tej pory zrobił i nadal robi wasz kraj i wasz naród, wykracza poza wszelkie pochwały. Ale my też staramy się pomagać i wspierać naród ukraiński. Wyraża się to m.in. w tym, że już w pierwszych dniach wojny na prośbę władz w Kijowie zaczęliśmy im wysyłać pomoc humanitarną, np. sprzęt medyczny, leki, środki do opieki nad małymi dziećmi, żywność itp. Należy przy tym podkreślić, że robiły to i nadal robią nie tylko władze państwowe, ale także miasta w naszym kraju, które mają partnerów na Ukrainie: Baku, Gandża, Sumgait i inne, nasze organizacje pozarządowe itp. Na przykład obecna w tym kraju nasza państwowa spółka naftowa SOCAR dostarczała nieodpłatnie duże ilości paliwa do karetek pogotowia i maszyn rolniczych.

KAI: Czy i w jakiej formie pomagacie uchodźcom?

– Oczywiście, że pomagamy, większość z nich to osoby pochodzące z mieszanych małżeństw ukraińsko-azerbejdżańskich. Przybywały one najpierw do Polski i za to jesteśmy szczególnie wdzięczni naszym polskim przyjaciołom, gdyż dzięki pomocy z waszej strony udało się zorganizować ich ewakuację. Część tych ludzi pozostała w Polsce, ponieważ znaleźli tu dobre warunki do życia, ale część przybyła do nas. Co więcej, jak wiadomo wśród ofiar wojny jest wiele dzieci. I 90 takich ukraińskich dzieci-sierot udało się sprowadzić do Azerbejdżanu, gdzie przeszły leczenie psychologiczne i lekarskie, korzystały z wakacji w nadmorskich kurortach w pobliżu Baku.

Ponadto w ukraińskim Irpieniu w wyniku działań wojennych zniszczono niemal całą infrastrukturę, m.in. szkołę nr 12, którą potem w całości odbudowała nasza spółka naftowa i dzieci mają się gdzie uczyć.

Trzeba też wspomnieć o tym, że zwykli ludzie w Azerbejdżanie również zbierają pomoc dla Ukrainy, np. żywność, lekarstwa i inne towary, które uważają za potrzebne dla tego kraju. I wreszcie tuż przed Bożym Narodzeniem nasz kraj przekazał stronie ukraińskiej 45 transformatorów energetycznych i 50 generatorów.

KAI: Azerbejdżan, kraj w większości muzułmański, szczyci się tym, że panuje w nim tolerancja religijna. Jak ocenia Pani stosunki z Kościołem katolickim? Przypomnijmy, że dwukrotnie odwiedzali go papieże: Jan Paweł II w 2002 r. i Franciszek w 2016 r.

– W ubiegłym roku obchodziliśmy 30. rocznicę nawiązania stosunków dyplomatycznych między Azerbejdżanem a Stolicą Apostolską, jak również 20. rocznicę wizyty Jana Pawła II w naszym kraju. Było to pod każdym względem wydarzenie historyczne – podejmował go ówczesny prezydent, nasz przywódca narodowy Heydar Aliyev, którego setną rocznicę urodzin obchodzimy w tym roku – jest to druga pamiętna data dla nas. Wizyta ta była ważna dla nas również dlatego, że papież już od pierwszych chwil pobytu na naszej ziemi poczuł – jestem o tym przekonana – owego ducha tolerancji i otwartości, który u nas panuje. On sam zresztą powiedział, że Azerbejdżan jest krajem, w którym w wielkiej przyjaźni współżyją ze sobą ludzie różnych religii i cywilizacji.

Bodaj jako pierwszy wysoki przedstawiciel Watykanu wspomniał, że jedna z pierwszych wspólnot wczesnochrześcijańskich powstała na terenie Albanii Kaukaskiej, a jej potomkowie – Udynowie do dzisiaj żyją w Azerbejdżanie. Dlatego dla nas tamta wizyta miała bardzo duże znaczenie. A na Mszę św., którą papież sprawował w czasie swego pobytu, przyszło ponad 5 tys. osób, w większości muzułmanów.

W czasie tamtej wizyty podjęto też decyzję o wydzieleniu działki pod budowę nowego kościoła katolickiego w Baku. Wiemy, że w 1912 polski architekt Józef Płoszko zaprojektował wspaniałą świątynię katolicką, którą niestety zniszczono w latach władzy sowieckiej. I dla upamiętnienia zarówno wizyty papieża, jak i wkładu polskich architektów w rozwój Baku władze postanowiły nazwać przyszły kościół „polskim” – on ma tytuł maryjny, ale potocznie wszyscy go tak nazywają. I co bardzo ważne – dzwony do tego kościoła zostały odlane w Polsce i ufundowane przez śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. A witraże dla nowej świątyni podarowała Pierwsza Dama Azerbejdżanu, Pani Mehriban Aliyeva. Jest to bardzo ładny kościół a gdy przybył do nas papież Franciszek, mógł już tam odprawić liturgię.

W naszym kraju, zamieszkiwanym głównie przez muzułmanów, istnieje 37 nieislamskich organizacji religijnych, 13 świątyń chrześcijańskich, 7 synagog i innych miejsc kultu. Chcę też podkreślić, że największym naszym bogactwem nie jest ropa naftowa, ale nasz naród. Każdy jego członek, niezależnie od swych przekonań religijnych, politycznych czy przynależności etnicznej, czuje się częścią kraju i stara się wnosić swój wkład w jego rozwój. Dodam jeszcze, iż tradycje multikulturalizmu Azerbejdżanu są przedmiotem badań w 13 uniwersytetach poza granicami naszego kraju, w tym na Uniwersytecie Wrocławskim. Uważamy, że jest to bardzo dobra okazja do opowiedzenia naszym przyjaciołom za granicą o pradawnej historii pokojowego współistnienia ludzi różnych wyznań pod jednym dachem w Kraju Ognia – Azerbejdżanie.

Bardzo ważne jest jeszcze to, że w 2008 nasz kraj był pionierem i inicjatorem tzw. „Procesu Bakijskiego”. Jest to inicjatywa międzynarodowa, podjęta przez Azerbejdżan wraz z Radą Europy i Organizacją Współpracy Islamskiej w celu gromadzenia ludzi różnych kultur i o różnych przekonaniach religijnych, aby wspólnie szukać dróg wyjścia i przezwyciężania różnych sytuacji kryzysowych. Jesteśmy dumni z tego, że 105 lat temu, gdy po raz pierwszy została ogłoszona świecka republika, wszyscy mieszkańcy naszego kraju, niezależnie od wyznawanej przez siebie religii, od przynależności etnicznej czy statusu społecznego, stali się równymi w obliczu prawa. I tym tradycjom jesteśmy wierni po dziś dzień.

Dodam jeszcze, że bardzo mi się podoba, że społeczeństwo polskie, a jestem tu już dwa lata, jest bardzo otwarte na inne narody. Wiem, że macie u siebie 9 mniejszości narodowych i wszystkie one czują się u was bardzo dobrze. 26 stycznia od wielu lat Kościół katolicki w Polsce obchodzi Dzień Islamu. Ja też zostałam zaproszona na niego i z radością wzięliśmy udział w tych uroczystościach. Bardzo ważne, żeby o tych tradycjach polskich wiedzieli także w naszym kraju. Ja sama w ubiegłym roku informowałam o tej inicjatywie, a nasze media opublikowały informacje o Dniu Islamu w Polsce.

Chcę jeszcze dodać, że Pierwsza Dama Azerbejdżanu Pani Mehriban Aliyeva stoi na czele Fundacji Heydara Aliyeva. Jest to pozarządowa organizacja humanitarna, powołana w 2004 na znak szacunku dla naszego pierwszego przywódcy. Jest znana w całej Europie i poza nią, wnosząc wkład w rozwój kultury, sztuki, prowadzi projekty społeczne. Na przykład budowaliśmy szkołę w Pakistanie, ośrodek medyczny w Bośni i Hercegowinie, odnowiliśmy kompleks muzealny Trapezica w Bułgarii, poza tym wielką liczbę takich projektów prowadzono i nadal się prowadzi w Watykanie, np. ratowanie starych rękopisów w Bibliotece Apostolskiej, odnowa rzymskich katakumb San Marcellino e Pietro itp. I za wkład w rozwój stosunków z Watykanem i w zachowanie zabytków kultury Pani Aliyeva otrzymała najwyższe odznaczenie watykańskie – Order Piusa IX. To dla nas bardzo ważne. [Dwukrotnie: 2 VI 2014 i 26 IX 2018 przyjął ją Franciszek – KAI].

Poza tym od końca ub.r. mamy swojego ambasadora w Watykanie. Wcześniej był tam akredytowany dyplomata urzędujący w innym kraju, a teraz jest już na miejscu i to także w istotny sposób przyczynia się do zacieśnienia naszych stosunków.

I jeszcze żeby podkreślić wyjątkowo ważny wkład w życie Azerbejdżanu Kościoła katolickiego, który nie sposób sobie wyobrazić bez elementu polskiego, zamierzamy na wiosnę br. zorganizować wystawę, na której chcemy pokazać bogatą chrześcijańską spuściznę Azerbejdżanu i tych religii, które tam były. Oczywiście szczególnie skupimy się na tradycjach katolicyzmu i Polaków. Na razie omawiamy szczegóły, datę i miejsce przyszłej wystawy. Będzie mi bardzo miło zaprosić KAI i za waszym pośrednictwem naszych polskich przyjaciół na to wydarzenie. Myślę, że dla wielu będzie wielką  niespodzianką, gdy się dowiedzą o tych polskich śladach w naszym kraju.

KAI: Od lat trwa konflikt o Górski Karabach między Azerbejdżanem a Armenią. Ciągle dochodzi do jego eskalacji. Jakie są szanse na jego zakończenie? Wiemy, że w jego rozwiązanie jest od lat zaangażowana Stolica Apostolska.

– Muszę sprostować tę informację, gdyż my uważamy ten konflikt za zamknięty. Prawie 30 lat ta część Azerbejdżanu była okupowana i przez cały ten czas społeczność międzynarodowa nie uznawała tej okupacji. Cztery rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ z 1993 roku uznały region za część Azerbejdżanu i wezwały siły okupacyjne do natychmiastowego i bezwarunkowego opuszczenia naszego kraju.

W wyniku naszej Wojny Ojczyźnianej w 2020 roku wyzwoliliśmy terytorium Azerbejdżanu, tzn. przywróciliśmy integralność terytorialną państwa. Zaraz po tej wojnie oświadczyliśmy, że jesteśmy gotowi do pokoju z Armenią, ale niestety nie widzimy pragnienia drugiej strony do przystąpienia do takich rozmów. Porozumienie trójstronne przywódców Armenii, Azerbejdżanu i Rosji po zakończeniu działań wojennych przewidywało, że strony konfliktu, czyli Armenia i Azerbejdżan, mają zasiąść do stołu rokowań, aby podpisać układ pokojowy, przeprowadzić delimitację i demarkację granic, otworzyć łączność między nami i rozpocząć rzeczywisty dialog. Niestety, jak na razie nie widzimy takiej gotowości ze strony ormiańskiej.

Przy okazji chcę wyjaśnić, że my nie nazywamy tego obszaru Górskim Karabachem, gdyż jest to określenie wymyślone sztucznie w czasach sowieckich i dla nas jest to Karabaski Rejon Gospodarczy. Druga część, która w swoim czasie też była okupowana, a obecnie została wyzwolona, nie mająca związku z Karabachem i obejmująca 7 rejonów, nosi nazwę Wschodniozangezurski Rejon Gospodarczy. W tym pierwszym rejonie – w mieście Hankendi i okolicach żyje obecnie ponad 35 tys. ludności ormiańskiej. Uważamy ich za mieszkańców Azerbejdżanu i gotowi jesteśmy włączyć ich w ramy konstytucyjne naszego kraju.

Jak wiadomo Polska, Armenia, Azerbejdżan i wiele innych krajów są stronami, sygnatariuszami Konwencji Rady Europy o mniejszościach narodowych. Dokument ten przyznaje im bardzo ważne prawa i jednocześnie stwierdza, że ​​nic w tych prawach nie powinno oznaczać zagrożenia dla integralności terytorialnej, suwerenności i nienaruszalności uznanych przez społeczność międzynarodową granic poszczególnych państw. I my jesteśmy gotowi do takiego dialogu i bardzo byśmy chcieli, aby nasi partnerzy europejscy wyjaśnili Armenii jego ważność.

Pomimo porozumień osiągniętych w Pradze i Soczi w sprawie omówienia i rozwiązania wszystkich problematycznych kwestii na zasadzie wzajemnego uznania suwerenności, integralności terytorialnej i nienaruszalności granic, strona ormiańska nie tylko nie zrezygnowała z roszczeń terytorialnych wobec Azerbejdżanu, ale wręcz w tym samym czasie zaczęła wykorzystywać sytuację wokół korytarza laczyńskiego przeciwko suwerenności naszego kraju. Armenia obawia się, że protesty na laczyńskiej drodze utrudnią nielegalną działalność gospodarczą, zaopatrzenie ormiańskich sił zbrojnych, które nie zostały jeszcze wycofane z terytorium Azerbejdżanu, dokonanie prowokacji zbrojnych, takich jak transport min przez tę drogę. Pragnę zauważyć, że od podpisania trójstronnego porozumienia 282 obywateli Azerbejdżanu zostało rannych w wyniku wybuchów min, a 46 osób, w tym 3 dziennikarzy, zginęło. 35 osób z 46 zabitych to cywile.

Nasz kraj przekazał stronie ormiańskiej pięć podstawowych zasad bardzo ważnych dla podpisania układu pokojowego między naszymi krajami. Należą do nich: wzajemne uznanie integralności terytorialnej, nieingerencja w wewnętrzne sprawy drugiej strony, delimitacja i wytyczenie granic. I w tym kontekście mamy nadzieję, że Armenia skorzysta z tej historycznej szansy i w końcu na Kaukaz Południowy zawita pokój.

KAI: Nasze narody chyba nie do końca dobrze się znają. Co zrobić, żebyśmy się lepiej poznali i zbliżyli do siebie na wielu płaszczyznach?

– Pełnię swój urząd w Polsce już dwa lata i mile mnie zaskakuje potencjał intelektualny polskich naukowców, pisarzy, badaczy, gdy chodzi o ich znajomość tego regionu, w którym znajduje się Azerbejdżan. Na podstawie wszystkich moich kontaktów z uczonymi polskimi widzę, że macie głęboką wiedzę na temat Azerbejdżanu, a zwłaszcza jego historii. Nasza historia jest podobna. I w tym kontekście jest mi bardzo przyjemnie poznawać tych ludzi, którzy wnieśli swój wkład w szerzenie wiedzy o naszym kraju, wykazują pogłębione zainteresowanie jego językiem, kulturą czy historią.

Z drugiej strony jest również faktem, że być może młode pokolenie z naszych krajów powinno lepiej znać siebie nawzajem. Mam na myśli nie tylko studentów, ale też młodych naukowców, młodych specjalistów z różnych dziedzin. Cieszę się, że młodzi Azerbejdżanie znajdują się w pierwszej piątce tych studentów, którzy wybrali Polskę jako miejsce dalszej nauki i po pandemii liczby te rosną.

W Polsce pracuje wielu młodych obywateli naszego kraju w takich dziedzinach jak IT, finanse, transport, bankowość – myślę, że jest ich obecnie co najmniej 5 tysięcy, ale liczba ta stale rośnie. I niewątpliwie sprzyja temu fakt, iż w maju ub.r. po raz pierwszy w historii naszych stosunków otwarto bezpośrednie połączenie lotnicze PLL LOT-u z Warszawy do Baku, i to nie sezonowe, ale stałe, cztery razy w tygodniu, a począwszy od marca będzie to już pięć lotów tygodniowo. Taka podróż trwa około 4 godzin i jest to bardzo dogodna możliwość dla chętnych. Niezwykle ważne jest przy tym to, że znacznie wzrosła rola naszych stolic nie tylko jako początkowych i końcowych punktów podróży, ale także jako portów tranzytowych, gdyż coraz więcej obywateli Azerbejdżanu wykorzystuje Warszawę do przelotów do innych krajów. Tak więc Polska stanowi ważny hub dla naszych mieszkańców.

Uważamy, że wszystko to bardzo sprzyja temu, aby Polacy coraz lepiej poznawali dzieje nie tylko Azerbejdżanu, ale również swych rodaków, którzy tam mieszkali i działali, którzy wnosili swój wkład w rozwój naszego kraju. Jest to bardzo istotny aspekt, niezależnie od tego, jak będą się zmieniać politycy, bo my wysoko cenimy ten wkład Polaków do naszej historii. Chodzi zwłaszcza o wymiany studentów, profesorów i pracowników naukowych. Jestem pewna, że bardzo szybko zobaczymy wyniki tych działań i tej współpracy a my jako ambasada zawsze jesteśmy gotowi wspierać te wysiłki i inicjatywy.

***

Nargiz Gurbanova (Dr Nərgiz Qurbanova) – ambasadorka nadzwyczajna i pełnomocna Republiki Azerbejdżanu w Rzeczypospolitej Polskiej – została powołana na to stanowisko na mocy dekretu prezydenta tego kraju 8 stycznia 2021 roku. Wcześniej, w latach 2016-20 pełniła podobny urząd w Bułgarii. Na placówkach dyplomatycznych przebywa od 2004 (Austria, Stany Zjednoczone) z przerwą w latach 2014-16, gdy była dyrektorem Departamentu Współpracy Gospodarczej i Rozwoju w Ministerstwie Spraw Zagranicznych swego kraju. Uzyskała doktorat z nauk politycznych na Uniwersytecie Wiedeńskim, a także licencjat / magisterium w zakresie stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Państwowym w Baku oraz tytuł magistra zarządzania międzynarodowego na Uniwersytecie Zachodnim w Azerbejdżanie. Studiowała biznes międzynarodowy w Międzynarodowej Szkole Biznesu w Jönköpingu (Szwecja) i prawo międzynarodowe na Uniwersytecie w Nicei (Francja). Jest zamężna, ma jedno dziecko.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.