Drukuj Powrót do artykułu

Analitycy geopolityczni widzą papieża Leona XIV w wyjątkowej roli

02 lipca 2025 | 00:04 | tom | Rzym Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. ANDREAS SOLARO/AFP/East News

Kiedy wybierany jest nowy papież, redaktorzy włoskiego magazynu geopolitycznego „Limes” są jednymi z pierwszych, którzy próbują przeanalizować globalne implikacje wyboru następcy św. Piotra. Od czasu gdy na stolicy Piotrowej zasiadł Jan Paweł II (1978-2005), papież, który aktywnie i skutecznie wpływał na politykę światową, specjaliści skupieni wokół redaktora naczelnego pisma Lucio Caracciolo wiedzą bardzo dobrze, że wybór papieża to coś więcej niż czysto wewnętrzny proces kościelny.

Dlatego też, podobnie jak po wyborze Benedykta XVI (2005) i Franciszka (2013), nowy numer magazynu  „Limes” poświęcono analizom i interpretacjom geopolitycznych uwarunkowań i skutków nowego pontyfikatu. Nosi on dwuznaczny tytuł „Il Rebus di Papa Leone” – „Rebus Papieża Leona”.

W 27 tekstach, w tym artykule redakcyjnym i trzech wywiadach, autorzy próbują „rozwikłać tajemnicę” Leona XIV. W pierwszej połowie z ponad 250 stron autorzy poświęcają się głównie „amerykańskim” zagadnieniom „enigmy Leona”. Całość rozpoczyna się błyskotliwym zdaniem: „Leon XIV uosabia podwójny kryzys: USA i Kościoła katolickiego”.

Ponowne odkrycie rozpadającego się poczucia kościelnej komunii

Artykuł redakcyjny analizuje, co oznacza dla świata, gdy Amerykanin zostaje papieżem. W końcu zarówno USA, jak i Kościół katolicki mają „uniwersalne roszczenia do zbawienia” – i oba mają wymiary światowe. Na poziomie świeckim pokazano, że Waszyngton postrzega dziś siebie jako „czwarty Rzym” w podobny sposób, jak Moskwa jako trzeci (jako spadkobierca Bizancjum). W ten sposób zestawienie amerykańskiego „cesarza” Trumpa i przedstawiciela Chrystusa z Chicago tworzy konstelację, która nigdy wcześniej nie istniała. (Ponieważ w późnoantycznym Rzymie papieże naprawdę stali się potężni dopiero po abdykacji cesarza).

„Herkulesowe” zadanie stojące przed Leonem XIV w obliczu kryzysów i podziałów w Kościele podsumowano następująco: „Po Leonie Wielkim, teraz Leon Mniejszy? Kościół, pogrążony w podziałach, nie czerpie korzyści z wielkich papieży, którzy jedynie maskują chorobę. Chodzi raczej o ponowne odkrycie rozpadającego się poczucia kościelnej komunii”.

Autorzy – wśród nich watykaniści, znawcy Ameryki i przełożeni zakonni – analizują wyzwania nowego pontyfikatu i spuściznę poprzedniego. Oprócz szczegółów biograficznych i wcześniejszych ról Roberta Prevosta, analizują również nieliczne, ale programowe przemówienia wygłoszone przez Leona XIV od czasu jego wyboru. Wyciągają też wnioski ze szczegółów, które stały się znane na temat tego, jak doszło do zaskakującego pierwszego wyboru obywatela USA na papieża.

Powszechnie wiadomo, że nadzieja kardynałów na większe darowizny z Ameryki Północnej w obliczu bolesnego deficytu finansowego Watykanu odegrała niemałą rolę w konklawe.

Pożegnanie z europejską dominacją w Kościele

Nie oznacza to, że papież Leon XIV musi teraz stać się zastępczym przedstawicielem konserwatywnych amerykańskich darczyńców. Nie musi też podporządkowywać się władcom w Waszyngtonie, jak niegdyś papieże w Awinionie wobec francuskiego króla. Wręcz przeciwnie:  zgodnie z prognozami niektórych artykułów zawartych w magazynie, konflikty z radykalnie nacjonalistyczną republikańską prawicą i z amerykańskimi gigantami technologicznymi są bardzo prawdopodobne, jeśli nie nieuniknione.

Ale amerykański papież nie będzie w stanie uniknąć jednego zadania: odniesienia się do politycznego i ideologicznego podziału wśród katolików w USA i próby jego przezwyciężenia. Czyniąc to, musi, nolens volens, przyczynić się również do uzdrowienia amerykańskiej duszy, która została rozdarta po długiej erze prezydentur Obamy i Trumpa.

Włoscy analitycy i interpretatorzy wciąż młodego pontyfikatu Leona zastanawiają się również nad tym, co ponowny wybór papieża z „Nowego Świata” oznacza dla starej Europy, a zwłaszcza dla Włoch. Jednogłośnie interpretują wybór drugiego papieża z kontynentu amerykańskiego jako „łabędzi śpiew dla wieków europejskiej dominacji w Kościele”. „Europa, dawny ogród chrześcijaństwa, wkrótce stanie się pustynią”, brzmi surowy osąd w artykule redakcyjnym magazynu.

Andrea Riccardi, historyk Kościoła i założyciel Wspólnoty Sant’Egidio, ujawnia przy okazji, że to właśnie głosy europejskie były najbardziej podzielone podczas konklawe: między konserwatywnego Węgra kard. Petera Erdö, bardziej otwartego Francuza kard. Jean-Marca Aveline’a i sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolina z północnych Włoch, który początkowo był faworytem wielu purpuratów.

Paradoksalnie, Riccardi zaliczył tego ostatniego do zwycięzców, a także do protagonistów papieskiego wyboru. Kiedy zdał sobie sprawę, że ma mniejsze szanse niż kard. Prevost, prowadził kampanię na rzecz Amerykanina. Słusznie spodziewał się, że głos kardynała sekretarza stanu będzie cieszył się znacznie większym szacunkiem niż Franciszka, który często prowadził politykę zagraniczną na własny rachunek i omijał opinie sekretariat stanu.

Dziedzictwo pontyfikatu Franciszka

Artykuły w drugiej części numeru „Limes” poświęcone są innym zadaniom polityki zagranicznej pontyfikatu Leona XIV. Dotyczą one tego, jak z nowym papieżem poradzi sobie Pekin, możliwej roli Leona w poszukiwaniu pokoju w wojnie rosyjsko-ukraińskiej oraz Kościoła w Afryce, który zdaniem autorów wciąż nie znalazł dla siebie jasnej i mocnej tożsamości.

Wreszcie, ostatnie 30 stron dotyczy kwestii tego, co pozostało po Franciszku i co to dziedzictwo oznacza dla jego następcy Leona XIV. Najlepszą retrospektywę tego dwunastoletniego pontyfikatu pełnego niespodzianek Riccardi przedstawia jednak w wywiadzie zamieszczonym na początku magazynu. Rozdziela w nim pochwały i krytykę – choć ogólny bilans dla Franciszka jest wyraźnie pozytywny.

Dlatego nie bez goryczy zauważa, że nigdy wcześniej podczas przedkonklawe kilku kardynałów „nie wypowiadało się tak źle o zmarłym papieżu – aż po oskarżenie go o brak wierności wierze”. Riccardi odpiera te zarzuty: „Franciszek poruszył i zespolił ludzi – i to nie tylko w ciągu pierwszych kilku lat”. Uważa jednak, że jednym z najważniejszych zadań dla Leona XIV jest stanie się „rzymskim papieżem”, a także przemyślenie na nowo funkcjonowania Kurii Rzymskiej, która zawsze pozostawała obca Franciszkowi.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.