Drukuj Powrót do artykułu

Artykuł „Wprost” przykładem niekompetencji

07 listopada 2001 | 19:20 | //mr Ⓒ Ⓟ

Artykuł „Osaczony papież” w numerze tygodnika „Wprost” z 11 listopada jest przykładem dziennikarskiej niekompetencji – uważa redaktor naczelny KAI Marcin Przeciszewski i Tomasz Królak, jego zastępca. Wyliczają oni błędy, które popełnił autor.

_Do historii sensacyjnego dziennikarstwa w Polsce przejdzie zapewne artykuł: „Osaczony Papież” opublikowany przez tygodnik „Wprost” z 11 listopada br. Według Jacka Pałasińskiego, korespondenta tygodnika w Rzymie, władzę Jana Pawła II zastępuje dyktatura Kurii Rzymskiej. Szczególnie mocne zarzuty padają pod adresem sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kard. Angelo Sodano oraz Joaquina Navarro-Vallsa, dyrektora Biura Prasowego.
Niestety autor nie sprostał zadaniu ujawnienia „rewelacji”, jakiego zapewne oczekiwała od niego redakcja, a jego artykuł jest dość typowym przykładem zwykłej dziennikarskiej niekompetencji oraz szkoły pisania, polegającej na dopasowywaniu na siłę faktów do z góry ustalonej tezy. Na taką też opinię – jak dowiedziała się KAI – zasłużył sobie artykuł w kręgach dyplomacji watykańskiej.
Klimat artykułu żywo przypomina doniesienia zachodnich korespondentów o atmosferze panującej na Kremlu w czasach kryzysów, zwłaszcza tych wywoływanych gwałtownym pogorszeniem się stanu zdrowia kolejnych genseków. Wiadomo, że grupy rządnych władzy aparatczyków toczyły wówczas morderczą (czasami dosłownie) walkę o schedę po I sekretarzu. Czy można jednak pisać o Watykanie językiem używanym do opisu intryg komunistycznych dygnitarzy? Czy można imputować czytelnikom, że w Kurii Rzymskiej toczy się międzyfrakcyjna walka twardogłowych i postępowców, której stawką jest czysta władza? Wydaje się, że Jacek Pałasiński uwierzył, że za murami Watykanu toczy się podobna batalia do tej, którą w czasach sowieckich za murami Kremla toczyli między sobą żądni władzy sekretarze KC. Zresztą data publikacji (7 listopada) zbiega się też dziwnie z rocznicą rewolucji październikowej. Schemat jest prosty, wręcz banalny: Oto starzejący się władca traci kontrolę nad otoczeniem, co staje się polem do gry o władzę skrzydła zachowawczego i liberałów. Od losów tej rozgrywki zależeć mają dalsze losy Kościoła.
Jaki jest materiał dowodowy Jacka Pałasińskiego?
Otóż podstawowym argumentem o rzekomej „dwuwładzy” w Stolicy Apostolskiej jest informacja, że kard. Sodano pozostał w Watykanie, a nie dołączył się do orszaku papieskiego w trakcie jego wrześniowej wizyty w Kazachstanie i Armenii. Pałasiński nazywa to „otwartym aktem niesubordynacji”. Tymczasem decyzja taka wywołana była szczególnymi okolicznościami po ataku terrorystycznym z 11 września i zaakceptował ją sam Jana Paweł II. Wydaje się to po prostu logiczne. Wyciąganie tak daleko idących wniosków jest dowodem zwykłej niekompetencji autora, który zdaje się nie wiedzieć, że Kuria Rzymska jest wyłącznie organem wykonawczym papieża i żaden sekretarz stanu z własnej woli na takie posunięcie nie mógłby sobie pozwolić. Zresztą obecny sekretarz stanu w osobie kard. Sodano ma od lat opinię jednego z najbardziej wiernych i lojalnych współpracowników Jana Pawła II.
Autor nie próbuje wyjaśnić co miałoby spowodować tak nagłą i nieoczekiwaną rewoltę. Argument o słabym stanie zdrowia Ojca Świętego nikogo nie przekona, gdyż stan ów trwa od dobrych kilku lat i ostatnie miesiące niczego nie zmieniły.
Drugi „koronny” dowód dwuwładzy – wedle Pałasińskiego – to nagłośniona przez media wypowiedź Navarro-Vallsa z Kazachstanu, podczas której – jak sugeruje autor – rzecznik Ojca Świętego manipulowany z oddali przez kard. Sodano, miałby przeciwstawić się pokojowym apelom Papieża. Trudno o większą bzdurę. Dr Navarro-Valls w wypowiedzi dla Reutersa po prostu zacytował to, co pisze na ten temat Katechizm Kościoła Katolickiego, w szczególności w paragrafie poświęconym tzw. obronie koniecznej. Przeciwstawienie tej wypowiedzi słowom Papieża jest zwykłym dowodem niekompetencji dziennikarza, który widocznie nie zna podstawowych formuł Katechizmu.
Prawdziwa przyczyna ataku na Navarro-Vallsa jest jednak inna. „Niefortuność” wypowiedzi Navarro-Vallsa nie polegała na jej treści, lecz na udzieleniu jej wyłącznie jednej agencji, a nie całemu gremium z tzw. Volo papale. Rzeczywiście rzecznik Stolicy Apostolskiej złamał w ten sposób pewną niepisaną zasadę obowiązującą od lat. Teraz doświadcza na sobie zemsty wielu ośrodków medialnych.
Kolejny dowód ignorancji Pałasińskiego to podana przez niego informacja, że na poprzedników Navarro-Vallsa na stanowisku dyrektora Sala Stampa „wybierano dziennikarza 'watykanologa’, który w imieniu wszystkich akredytowanych zbierał informacje w sekretariacie stanu, a później przekazywał je pozostałym”. Nieprawda! Autor tej tezy zdaje się nie wiedzieć, że pierwszym dziennikarzem na tym stanowisku – na dodatek świeckim – jest właśnie Navarro-Valls. Powstaje więc pytanie o zwykłe kompetencje Pałasińskiego, który od dłuższego czasu przebywając w Rzymie, nie jest w stanie zdobyć tak podstawowych informacji.
Poza osobliwym stylem dziennikarskim nie licującym chyba ze statusem dziennikarza akredytowanego w tak ważnym i prestiżowym miejscu, w tekście Jacka Pałasińskiego są po prostu zwykłe insynuacje, które nie licują z poważnym dotąd tonem prestiżowego tygodnika jakim jest „Wprost”. Czystym kłamstwem jest stwierdzenie, że podarunek (czytaj: łapówka) jest jedynym sposobem na sfilmowanie czegokolwiek w obrębie murów watykańskich. Związana z KAI ekipa filmowa niejednokrotnie pracowała wewnątrz Watykanu. Filmowaliśmy po prostu na podstawie zezwolenia wydanego nam przez Papieską Radę ds. Środków Społecznego Przekazu (Pontificio Consiglio delle Communicazioni Sociali) Jest to normalna i jak najbardziej oficjalna droga dziennikarskiego postępowania w takich przypadkach.
Marcin Przeciszewski, Tomasz Królak (KAI)_

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.