Drukuj Powrót do artykułu

Autorzy raportu ws. dominikanina Pawła M.: Będą się zgłaszać kolejni pokrzywdzeni

15 września 2021 | 19:07 | lk, maj | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Paweł Żulewski

To jest raport dla wszystkich ludzi wierzących i niewierzących, bo wskazuje na problemy, które dotykają Kościół, ale też społeczeństwo. Pokazuje, że choć Kościół często jest oskarżany o to, że nie potrafi sobie radzić w trudnych sytuacjach, to próbuje iść drogą nawrócenia – powiedział w środę Tomasz Terlikowski podczas prezentacji raportu na temat działania Pawła M. – dominikanina, który przez ponad 20 lat stosował przemoc seksualną i psychiczną wobec dorosłych kobiet w ramach spotkań duszpasterskich we Wrocławiu. Zdaniem komisji, w tej sprawie będą się zgłaszać kolejni pokrzywdzeni.

Do ujawnienia drastycznych faktów dotyczących działalności Pawła M. doszło w marcu br. Przed ponad 20 laty zakonnik we wspólnotach, których był duszpasterzem, dopuścił się przemocy fizycznej, seksualnej i psychicznej wobec dorosłych kobiet. Do czynów tych dochodziło podczas modlitw wspólnotowych i kierownictwa duchowego prowadzonych przez zakonnika. Jedna z pokrzywdzonych – zakonnica, wobec której dominikanin wielokrotnie naruszył granicę intymności – 2 marca br. zgłosiła do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Inaczej niż w wielu innych sprawach, które za przedmiot mają wykorzystanie seksualne przez duchownych osób nieletnich, Paweł M. krzywdził osoby dorosłe, które traktowały go jako swego przewodnika duchowego.

30 marca br. została powołana prowincjała polskiej prowincji dominikanów komisja, złożona z niezależnych ekspertów. Postawiono jej za cel zbadanie działań o. Pawła M. oraz reakcji władz prowincji w jego sprawie, wobec wydarzeń, jakie miały miejsce w duszpasterstwie prowadzonym przez zakonników od początku 1997 r.

Komisja ustaliła, że już w trakcie formacji zakonnej oraz od początku pracy duszpasterskiej Pawła M. można było zaobserwować niepokojące zjawiska związane z jego nieprawidłową osobowością, a także zdumiewającymi przejawami religijności. Tę ostatnią rozwijał w ramach duchowości charyzmatycznej bez oparcia się na wystarczająco solidnych podstawach intelektualnych.

Swoje pragnienia kierował w stronę nadzwyczajnych przeżyć religijnych o charakterze mistycznym. Jednocześnie chciał być przewodnikiem innych ludzi na drodze do osiągania tego typu doświadczeń. Pod wpływem praktyk religijnych o charakterze charyzmatycznym stopniowo ujawniały się w działalności i osobowości Pawła M. rysy coraz bardziej niepokojące.

Ze strony zakonu dominikańskiego – podkreślono w raporcie – nie było na to odpowiedniej reakcji. „Skutki okazały się dramatyczne. Zakonnik dopuścił się ogromnych krzywd względem wielu osób, z którymi zetknął się w pracy duszpasterskiej” – brzmią wnioski komisji.

Kierujący pracami komisji dr Tomasz Terlikowski, publicysta i filozof zaczął od stwierdzenia, że bardzo czesto w debacie publicnej pojawia się pytanie czy to jest raport przeciwko konkretnym osobom. – Nie, to jest raport dla kogoś, przygotowany dla kogoś i czegoś, a nie przeciwko komuś: nie ku osądzeniu, nie ku skazaniu. Dla kogo? Po pierwsze – i chciałbym to powiedzieć niezwykle mocno – to jest raport, który oddaje sprawiedliwość pokrzywdzonym. Oddaje sprawiedliwość tym, których głos, historia i życie było ignorowane przez ponad 20 lat – podkreślił Terlikowski.

– To jest raport, który oddaje im prawo do opowiedzienia historii ich życia: trudnego, skomplikowanego, naznaczonego na bardzo wielu polach kontaktem z Pawłem M., ale także naznaczonego tym, że kiedy zaczęli składać swoje świadectwa, wierząc i licząc na sprawiedliwość i miłosierdzie, na godne potraktowanie przez ówczesne władze prowincji Zakonu Kaznodziejskiego w Polsce, to spotkali się z ignorowaniem, lekceważeniem, a czasem z brutalnymi słowami – tłumaczył Tomasz Terlikowski.

– Jedna z tych osób powiedziała słowa, które zostaną z nami bardzo długo: „Ja po raz pierwszy po tylu latach przestałam czuć się…” – i tu pozwolą państwo, że zawieszę głos. Nie będę cytował tego sformułowania, które padło – dodał przewodniczący komisji.

Dalej tłumaczył, że oddanie sprawiedliwości pokrzywdzonym to podstawowy obowiązek ewangeliczny. – Abp Hollerich mówił, że prawdziwe nawrócenie Kościoła dokona się wtedy, gdy w pokrzywdzonych zobaczymy Jezusa Chrystusa. I to nie oni będą się musieli kręcić wokół Kościoła, ale Kościół i jego instytucje pochyli się nad nimi tak jak nad Chrystusem – przytoczył Terlikowski.

Po drugie, podkreślił, jest to „raport dla dominikanów, dla Zakonu i prowincji, która zdecydowała się powierzyć ocenę, zaryzykować ocenę swojego wieloletniego działania u instancji zewnętrznej: u ludzi świeckich i duchownych, ale niezależnych”. – Doceniamy i bardo dziękujemy za to zaufanie. I mamy świadomość, że gdyby nie ono, nasze prace były niemożliwe. Gdyby nie odwaga i determinacja ojca prowincjała, ale również całej prowincji – wielu braci z nami rozmawiało na prośbę ojca prowincjała – to tego raportu by nie było – dodał Terlikowski.

„Mamy świadomość znaczenia i wagi Prowincji Polskiej Zakonu Kaznodziejskiego dla Polski i dla polskiego Kościoła. I wierzymy, że ten odważny, profetyczny gest może stać się przykładem działania także dla innych instytucji Kościoła” – zaznaczył.

Wyraził ponadto nadzieję, że zebrane w raporcie uwagi prawne i teologiczne pomogą przyczynić się do głębokiej dyskusji w Zakonie oraz do nawrócenia kaznodziejskiego i duszpasterskiego „w tych kwestiach, które zawiodły w tej sprawie”.

Jest to wreszcie, zaznaczył Tomasz Terlikowski, raport dla Kościoła, bo „pokazuje, że Kościół potrafi zmierzyć się z trudnymi tematami; że potrafi transparentnie i otwarcie mówić o swoich problemach, o swoich zaniedbaniach; o tym, w czym nie dorasta; w czym nie wystarczająco się jeszcze nawrócił; w czym dopiero rozeznaje i rozpoznaje swoje problemy, i rozpoznaje i rozeznaje Chrystusa, który przychodzi do nas na różne sposoby”.

Jak dodał Terlikowski, jest to też raport dla wszystkich ludzi wierzących i niewierzących, ponieważ „wskazuje nie tylko na problemy, które dotykają Kościół, ale również społeczeństwo”. – Pokazuje głębię przemocy i lekceważenia przemocy, przemocy seksualnej, ale nie tylko. Pokazuje wreszcie, że choć często jest oskarżany o to, że nie potrafi sobie radzić w trudnych sytuacjach, to próbuje iść drogą nawrócenia, Ewangelii i działania. I to chcieliśmy bardzo mocno podkreślić – powiedział Terlikowski.

Jak zaznaczył, jest to raport przygotowany przez ludzi głęboko wierzących i świadomych, że ów dokument „może wywołać głębokie skutki, może wywołać kryzys czyjejś wiary. Może wywołać wrogość czy agresję”. – My, idąc tą drogą, także przechodziliśmy kryzysy i także mierzyliśmy się z pytaniami o misterium nieprawości, o tajemnice nieprawości, o systemowe zaniedbania. Ale mamy też świadomość, że Kościół będzie jaśnieć prawdą tylko, jeśli będzie miał odwagę mówić prawdę – podkreślił Tomasz Terlikowski.

Przewodniczący komisji ekspertów odniósł się też m.in. do pytań o znaną liczbę wszystkich osób pokrzywdzonych przez Pawła M. Jak stwierdził, komisja nie jest w stanie tego określić, gdyż od roku 2000 do roku 2021 o. Paweł M. działał w dużej mierze w podziemiu, nieoficjalnie, nawiązując nowe kontakty poza strukturami zakonnymi.

„Jest mało prawdopodobne, aby radykalnie zmienił swoje działanie na lat kilkanaście. Przypuszczamy, że będą się zgłaszać kolejni pokrzywdzeni, także po dzisiejszej konferencji” – poinformował Tomasz Terlikowski.

Członek komisji prof. Michał Królikowski mówił o metodologii pracy powołanego gremium. Poinformował, że prowadziła ona postępowanie dowodowe w metodologii właściwej dla postępowania sądowego, z tym, że współpraca odbywała się na zasadzie dobrowolności – nie wszyscy świadkowie zdecydowali się porozmawiać z Komisją, niektórzy odbyli takie rozmowy z zastrzeżeniem, by ich opowieść nie stała się częścią materiału dowodowego. Jak podkreślił, wszyscy bracia dominikanie podjęli współpracę.

Komisja przesłuchała 31 byłych i obecnych dominikanów, 41 osób będących świadkami, w tym kilkanaście osób pokrzywdzonych. Prowincjał udostępnił Komisji w całości dokumentację z archiwum prowincjała, zarówno z części jawnej, jak i tajnej, przekazał też każdą inną informację, która w późniejszym czasie dotarła do prowincji i mogła być podstawą ustaleń faktycznych. – Bez tej szczerości i otwartości ze strony braci dominikanów nasz ogląd byłby niepełny albo nieprecyzyjny – powiedział prof. Królikowski.

Poinformował też, że przyjęto zasadę podawania tylko tych okoliczności, które udało się potwierdzić w co najmniej dwóch źródłach osobowych.

Jak zaznaczył, przesłuchanie pokrzywdzonych nastąpiło w trybie właściwym dla słuchania świadków wrażliwych przewidzianym w procesie karnym, z udziałem biegłych. Doprowadzono też do powstania konfrontacji między pokrzywdzonymi. – Co do zasady, jesteśmy przekonani, że kierunkowo obraz przedstawiony przez pokrzywdzonych jest zgodny z prawdą – powiedział.

Projekt raportu w pierwszej wersji przekazany został do prowincji pod koniec sierpnia. Obecna, skorygowana wersja, uwzględnia sformułowane wówczas przez prowincję zastrzeżenia. Część nieuzgodnionych jeszcze zastrzeżeń dotyczy, jak podkreślił prof. Królikowski, wyłącznie kwestii prawnych. Ostatnią częścią raportu jest aneks zawierający stanowisko prawnika prowincji oraz ustosunkowanie się do niego ze strony Komisji.

Raport otrzymał delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży abp Wojciech Polak oraz bracia dominikanie. Dokument dostępny jest na stronie info.dominikanie.pl

Omawiając zadanie Komisji od strony prawnej, prof. Królikowski poinformował, że wiązało się ono z oceną zachowania instytucji prowincji w sprawie Pawła M.

Jak podkreślił, listy zgromadzone w 2000 r. dają pełne podstawy, by stwierdzić, że we Wspólnocie św. Dominika doszło do przestępstw. Ówczesny prowincjał, o. Maciej Zięba OP, po otrzymaniu tych listów nie wszczął obowiązkowego wstępnego dochodzenia kanonicznego, nie przesłuchał pokrzywdzonych i nie podjął decyzji o tym, czy należy uruchomić proces, w tym proces karny.

– Represyjna decyzja o. Zięby dotycząca Pawła M. nie była karą w rozumieniu prawa kanonicznego, ponieważ nie przeprowadzono procesu karnego – podkreślił prof. Królikowski, zwracając uwagę, że jest to wydarzenie kluczowe dla wszystkiego, co się stanie później. Jak wyjaśnił, dwaj kolejni prowincjałowie zostali utwierdzeni w przekonaniu, że nie mają żadnych środków prawnych umożliwiających im wydalenie Pawła M. z zakonu lub z kapłaństwa.

Prof. Królikowski zaznaczył, że kolejni prowincjałowie dominikanów podejmowali próby chronienia ludzi przed działaniami i osobą Pawła M. W ocenie Komisji używano jednak półśrodków i narzędzi niewystarczających.

Jak podkreślił, prowincjałowie pracowali też na bardzo niejednoznacznym obrazie Pawła M. Był diagnozowany przez 11 biegłych, lecz, w ocenie Komisji, część z tych diagnoz została przygotowania nierzetelnie.

Odnosząc się do kwestii odpowiedzialności ojców prowincjałów – Krzysztofa Popławskiego i Pawła Kozackiego w związku zaistniałą sytuacją – prof. Królikowski zaznaczył, że Komisja, wobec ich działań w błędzie co do prawa i wobec niejednoznacznego obrazu stanu psychologicznego Pawła M, nie mówi o winie. – Od strony prawno kanonicznej nie istnieje możliwość rozliczenia o. Kozackiego i o. Popławskiego za zdarzenie, które byłoby przestępstwem kanonicznym – powiedział.

Odmienną ocenę Komisja wyraża odnośnie o. Macieja Zięby. – Naruszył reguły postępowania kanonicznego w sprawie, w której doszło do tak poważnego nadużycia – powiedział prof. Królikowski. Podkreślił, że o. Zięba powinien w stosownym momencie wszcząć postępowanie kanoniczne, przesłuchać świadków i rozpocząć proces a także zapewnić pomoc pokrzywdzonym.

Analizując przyczyny narosłych zaniedbań prof. Królikowski zwrócił uwagę na pominięcia i nieodpowiednie podejście od strony prawnej, a także swoistą promocję duszpasterstwa sukcesu, w ramach którego charyzmatyczni liderzy mogli się cieszyć uprzywilejowaniem i mniejszą kontrolą.

Prof. Królikowski podkreślił, że Komisja nie jest sądem ani prokuraturą. Próbując zdefiniować jej rolę zaznaczył, że można by ją określić jako komisję prawdy i pojednania. – Naszym zadaniem nie jest oskarżenie kogoś. Naszym zadaniem jest zaspokojenie prawa do tego, by ludzie poznali prawdę i by została ujawniona prawda pokrzywdzonych.

– Raport składa się z 258 stron. Jest to bardzo obszerne i wnikliwe studium przypadku – powiedział prof. Królikowski. Wyjaśnił, że studium dotyczy sprawy Pawła M. Nie jest to raport, który opowiada pełną prawdę o dominikanach. Zaznaczył, że wielu dobrych kapłanów, zwłaszcza dominikanów, ale także wiernych będzie niezasłużenie cierpieć zmagając się z ujawnionymi właśnie faktami.

Prawnik zaapelował też, aby w związku z tą publikacją unikać nadmiernych uogólnień, nie epatować oskarżeniami i nie czynić z niej opowieści o całym Kościele i winach Kościoła.

W prezentacji raportu wzięli także udział pozostali członkowie komisji: dr Sebastian Duda (teolog i publicysta), Bogdan Stelmach (lekarz seksuolog), Wioletta Konopa-Stelmach (psycholog kliniczny), dr Sabina Zalewska (pedagog i psycholog rodziny), o. Jakub Kołacz SJ (w latach 2014-2020 prowincjał Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego), ks. dr Michał Wieczorek (prawnik kanonista, wiceoficjał sądu biskupiego w Częstochowie).

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.