Benedykt XVI: męczeństwo to akt miłości do Boga i ludzi
26 grudnia 2007 | 19:48 | ml (KAI Rzym)//mam Ⓒ Ⓟ
Cechą wyróżniającą chrześcijańskie męczeństwo jest to, że jest ono „wyłącznie aktem miłości, do Boga i do ludzi, włącznie z prześladowcami” – powiedział Benedykt XVI w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański”.
Cytując mszalną modlitwę z przypadającego dziś liturgicznego wspomnienia św. Szczepana, papież wezwał do miłowania „również naszych nieprzyjaciół” za przykładem pierwszego męczennika, „który umierając modlił się za swych prześladowców”.
Przypominając, że także dziś „napływają z różnych stron świata doniesienia o misjonarzach, kapłanach, biskupach, zakonnikach, zakonnicach i wiernych świeckich, prześladowanych, więzionych, torturowanych, pozbawianych wolności czy nie mogących cieszyć się nią dlatego, że są uczniami Chrystusa i apostołami Ewangelii”. Czasem „cierpi się i umiera także z powodu jedności z Kościołem powszechnym i wierności Papieżowi” – dodał Benedykt XVI. Wyjaśnił przy tym, że „chrześcijański męczennik uobecnia zwycięstwo śmierci nad nienawiścią i nad śmiercią”.
Poniżej publikujemy polskie tłumaczenie papieskiego rozważania:
Drodzy bracia i siostry!
Nazajutrz po Bożym Narodzeniu liturgia każe nam obchodzić „narodziny dla nieba” pierwszego męczennika, św. Szczepana. „Pełen wiary i Ducha Świętego” (Dz 6, 5) został on wybrany jako diakon we wspólnocie jerozolimskiej, wraz z innymi sześcioma uczniami kultury greckiej. Z mocą, jaką czerpał z Boga, Szczepan dokonywał licznych cudów i głosił Ewangelię w synagogach „z natchnioną mądrością”. Ukamienowany został u bram miasta i zmarł, jak Jezus, prosząc o przebaczenie dla swoich zabójców (Dz 7, 59-60). Głęboka więź, jaka łączy Chrystusa ze swoim pierwszym męczennikiem Szczepanem to Boża miłość: ta sama miłość, która popchnęła Syna Bożego do ogołocenia się posłuszeństwa aż do śmierci na krzyżu (por. Fl 2, 6-8), popychała potem Apostołów i męczenników do oddania życia za Ewangelię.
Trzeba zawsze podkreślać tę cechę wyróżniającą chrześcijańskie męczeństwo: jest ono wyłącznie aktem miłości, do Boga i do ludzi, włącznie z prześladowcami. Dlatego my dzisiaj, podczas Mszy świętej, prosimy Pana, aby nauczył nas „miłować również naszych nieprzyjaciół za przykładem [Szczepana], który umierając modlił się za swych prześladowców” (Kolekta). Ilu córek Kościoła w ciągu wieków poszło za tym przykładem! Od pierwszych prześladowań w Jerozolimie po prześladowania cesarzy rzymskich, aż po zastępy męczenników naszych czasów. Nierzadko bowiem i dziś napływają z różnych stron świata doniesienia o misjonarzach, kapłanach, biskupach, zakonnikach, zakonnicach i wiernych świeckich, prześladowanych, więzionych, torturowanych, pozbawianych wolności czy nie mogących cieszyć się nią dlatego, że są uczniami Chrystusa i apostołami Ewangelii; czasem cierpi się i umiera także z powodu jedności z Kościołem powszechnym i wierności Papieżowi. W encyklice „Spe salvi” (por. n. 37), wspominając przeżycia wietnamskiego męczennika Pawła Le-Bao-Thin (zmarłego w 1857), zwracam uwagę, że cierpienie zamienia się w radość poprzez siłę nadzieję, jaka płynie z wiary. Chrześcijański męczennik, podobnie jak Chrystus i poprzez więź z Nim, „godzi się w swym sercu na krzyż, na śmierć i przekształca ją w działanie miłości. To, co z zewnątrz jest brutalną przemocą, od wewnątrz staje się aktem miłości, która oddaje się w całości. I tak przemoc zamienia się w miłość, a więc śmierć w życie” (Homilia w Marienfeld – Kolonia, 20 sierpnia 2005). Chrześcijański męczennik uobecnia zwycięstwo śmierci nad nienawiścią i nad śmiercią.
Módlmy się za tych, którzy cierpią za wierność Chrystusowi i Jego Kościołowi. Niech Maryja Najświętsza, Królowa Męczenników, pomoże nam być wiarygodnymi świadkami Ewangelii, odpowiadając nieprzyjaciołom rozbrajającą siła prawdy i miłości.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.