Drukuj Powrót do artykułu

Benedykt XVI wobec plagi wykorzystywania seksualnego małoletnich

05 stycznia 2023 | 01:00 | Marcin Przeciszewski | Warszawa Ⓒ Ⓟ

Dla Josepha Ratzingera potrzeba oczyszczenia Kościoła z przestępstw wykorzystywania seksualnego małoletnich przez duchownych była jedną z kwestii priorytetowych. I to zarówno gdy przez 24 lata pełnił urząd prefekta Kongregacji Nauki Wiary jak i w trakcie swego ośmioletniego pontyfikatu. Ostrzegał, że jeśli Kościół nie poradzi sobie z tymi brudami, to mogą one „skutecznie zaćmić blask Ewangelii”, a zarazem przekaz Kościoła w dzisiejszym świecie.

Od połowy lat 80. XX wieku, kiedy kard. Joseph Ratzinger stał na czele Kongregacji Nauki Wiary (jej prefektem był od listopada 1981 r.), z niektórych krajów zaczęły płynąć do Watykanu informacje dotyczące nadużyć seksualnych ludzi Kościoła. Doniesienia te dochodziły wówczas ze Stanów Zjednoczonych, Irlandii, Australii i Kanady. Pierwszy raport dotyczący nadużyć seksualnych duchownych wobec małoletnich pochodził z 1985 r. z diecezji Lafayette w Stanach Zjednoczonych. To tam już w 1984 r. został nagłośniony medialnie wielki problem pedofilii osób duchownych. Do Stolicy Apostolskiej trafiły wówczas pierwsze dokumenty na ten temat.

Gdy świadomość problemu zaczęła wzrastać, kard. Ratzinger będąc zarazem najbliższym doradcą Jana Pawła II, inspirował wiele jego działań mających za cel uporanie się z tą plagą. Pierwszym choć – jak się w praktyce okazało – mało skutecznym krokiem był artykuł 52 konstytucji apostolskiej „Pastor bonus” z 1988 roku, reformującej Kurię Rzymską. Papież przekazał wówczas kierowanej przez Ratzingera Kongregacji Nauki Wiary rozpatrywanie i karanie zgłoszonych do niej „poważniejszych wykroczeń” przeciwko moralności, ale sprawa seksualnego wykorzystywania małoletnich nie została tam wymieniona bezpośrednio.

W 1992 roku został opublikowany Katechizm Kościoła Katolickiego, przygotowany przez międzynarodową komisję na czele której stał kard. Ratzinger. W artykule 2389 Katechizm przyznaje, że „nadużycia seksualne popełniane przez dorosłych na dzieciach lub młodzieży powierzonych ich opiece” są grzechem, będącym „jednocześnie gorszącym zamachem na integralność fizyczną i moralną młodych, którzy będą nosić jego piętno przez całe życie, oraz pogwałceniem odpowiedzialności wychowawczej”.

Przyczyny narastającej fali przestępstw na tle pedofilskim

Wedle Josepha Ratzingera przyczyny gwałtowanej fali przestępstw na tle wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży przez księży, jaka pojawiła się w Kościele w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, były dwojakie. Z jednej strony była to narastająca seksualizacja kultury Zachodu, połączona z nieznanym dotąd permisywizmem w sferze seksu, a z drugiej kryzys teologii moralnej i nauczania moralnego w łonie samego Kościoła.

W tekście pt. „Kościół a skandal wykorzystywania seksualnego” opublikowanym 11 kwietnia 2019 r. na łamach niemieckiego pisma „Klerusblatt”, już jako papież senior Benedykt XVI wyjaśniał, że istotną przyczyną narastającego zjawiska pedofilii były permisywistyczne normy obyczajowe, jakie zaczęły obowiązywać w świecie Zachodu w drugiej połowie XX stulecia. Przecież jedną ze swobód, które rewolucja z 1968 roku chciała wywalczyć, była całkowita wolność seksualna, która nie dopuszczała już żadnych norm, nie wyłączając możliwości współżycia z małoletnimi. „Do fizjonomii rewolucji ‘68 roku przynależy również to, że pedofilia została zdiagnozowana jako dozwolona i właściwa” – przyznawał Benedykt XVI.

Jego zdaniem był to bardzo trudny czas dla młodych ludzi w Kościele, a tym bardziej dla tych, którzy chcieli „zbliżyć się do kapłaństwa i podjąć je ze wszystkimi konsekwencjami”. Ratzinger wyjaśniał, że ta nowa kultura szerokim strumieniem wtargnęła również do wnętrza Kościoła, w tym do seminariów duchownych. „W różnych seminariach powstały kluby homoseksualne, które działały mniej lub bardziej otwarcie i znacząco zmieniły klimat w seminariach. W seminarium w południowych Niemczech mieszkali razem kandydaci do kapłaństwa i kandydaci do świeckiej posługi referenta duszpasterstw. W czasie wspólnych posiłków seminarzyści przebywali razem z żonatymi referentami duszpasterstw, którym niekiedy towarzyszyła żona i dziecko, a czasami ich dziewczyny. Klimat w seminarium nie mógł pomóc w przygotowaniu do posługi kapłańskiej” – informuje Ratzinger.

Środowiska kościelne – jego zdaniem okazały się bezbronne – a to dlatego, że w łonie samego Kościoła zakwestionowane zostało w dużej mierze jego nauczanie moralne. Przodowało w tym wielu progresywnie nastawionych teologów europejskich. Ratzinger określa ten proces jako „długo przygotowywany rozpad chrześcijańskiej koncepcji moralności”. W związku z tym – podkreśla – że „autorytet Kościoła w kwestiach moralności został zasadniczo poddany w wątpliwość” i to w samym jego łonie.

Skandale w USA

Papież senior Benedykt XVI napisał w tym samym tekście, że „kwestia pedofilii stała się paląca w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. Była wtedy już problemem publicznym w Stanach Zjednoczonych, więc biskupi szukali w Rzymie pomocy, ponieważ prawo kościelne, nie wydawało się wystarczające do podjęcia niezbędnych działań”.

Już wówczas – jak informuje Peter Seewald w swej biografii Benedykta XVI – Ratzinger wskazywał na słabości kościelnego prawodawstwa, które kompetencje ścigania tego typu przestępstw pozostawiało diecezjom. Pod jego wpływem, aby dostosować obowiązujące w całym Kościele normy do „szczególnej sytuacji, jaka zaistniała w Stanach Zjednoczonych”, utworzono komitet ekspertów ze Stolicy Apostolskiej oraz konferencji episkopatu USA. Efektem jego prac było wydanie w 1994 roku dla Kościoła w Stanach Zjednoczonych indultu [czyli zgody na odstąpienie od obowiązujących w Kościele przepisów ], którego celem było wprowadzenie większej ochrony dzieci i młodzieży poprzez uzgodnienie przepisów kościelnych z amerykańskim prawem. W praktyce oznaczało to podniesienie wieku ochrony małoletnich z szesnastu do osiemnastu lat oraz wydłużenie okresu przedawnienia przestępstw seksualnych przeciwko małoletnim do dziesięciu lat, liczonych od ukończenia przez osobę pokrzywdzoną osiemnastego roku życia. Chodziło także o to, „by biskupi zgodnie z prawem kanonicznym przeprowadzali procesy i stosowali przewidziane przez prawo kary aż do wydalenia ze stanu duchownego włącznie”.

Choć indult z 1994 r. postulował szybkie karanie przestępstw seksualnego wykorzystywania małoletnich przez duchownych, to niestety nie przyniósł spodziewanych owoców. W Kościele w USA panowała bowiem zmowa milczenia na ten temat, a problem bagatelizowano z różnych przyczyn, m.in. z powodu braku fachowej wiedzy nt. skutków wykorzystywania seksualnego dzieci. Sądzono, że aby problem rozwiązać, wystarczy terapia kapłana-sprawcy, połączona ze zmianą środowiska. Wielu biskupów uważało, że kierując księdza-sprawcę na terapię i przenosząc go po cichu w inne miejsce – ratowali jego kapłaństwo.

W 1996 roku Jan Paweł II rozszerzył indult na Irlandię, gdzie również od końca lat osiemdziesiątych zaczęły wychodzić na jaw przypadki przestępstw seksualnych niektórych duchownych. Wstrząs wywołały nie tylko same nadużycia oraz ich skala, ale jeszcze bardziej postawa irlandzkich biskupów, którzy początkowo je ukrywali (za co później kilkunastu straciło swe stanowiska), a zajęli się rozwiązywaniem problemu dopiero po kilku latach, gdy już nie dało się go dłużej tuszować.

Przełomowe dokumenty, rozliczanie duchownych pod kontrolą Rzymu

Doświadczenia amerykańskie i irlandzkie oraz doniesienia o przypadkach przestępstw seksualnych duchownych w innych częściach świata doprowadziły do wydania przez Jana Pawła II listu apostolskiego „Sacramentorum sanctitatis tutela” (Ochrona świętości sakramentów), datowanego na 30 kwietnia 2001 roku oraz norm „De gravioribus delictis” (O najcięższych przestępstwach), ogłoszonych przez Kongregację Nauki Wiary 18 maja tego samego roku, a podpisanych przez kard. Josepha Ratzingera.

Te przełomowe dokumenty z 2001 r. zaliczały wykorzystywanie seksualne małoletnich przez duchownych do najcięższych przestępstw w Kościele (delicta graviora), na równi np. ze znieważeniem Eucharystii. Wprowadziły też obowiązujące od tej pory w całym Kościele normy postępowania w przypadku tych najcięższych przestępstw, do których zaliczono wykorzystywanie osób małoletnich poniżej osiemnastego roku życia przez duchownych. Od tej pory duchowni, którzy dopuścili się takich przestępstw podlegają osądowi już nie tylko własnego biskupa diecezjalnego (czy wyższego przełożonego zakonnego w przypadku osób konsekrowanych), ale także Kongregacji Nauki Wiary.

Poddanie tych spraw bezpośredniemu nadzorowi Kongregacji Nauki Wiary było swoistym votum nieufności do zdolności episkopatów lokalnych w zakresie samodzielnej i prawidłowej odpowiedzi na kryzys.

Wprowadzone wówczas normy stanowiły, że po otrzymaniu informacji, przynajmniej prawdopodobnej, o popełnieniu przestępstwa, biskup powinien przeprowadzić badanie wstępne i powiadomić o tym Kongregację Nauki Wiary, która wskaże mu dalszy sposób postępowania. Mają być jej również przekazane wszystkie akta sprawy prowadzonej w sądzie biskupim po jej zamknięciu. Tak jak wcześniej w USA i Irlandii, tak odtąd w całym Kościele normy podnosiły do osiemnastego roku życia wiek ofiary, do którego przestępstwo wykorzystania seksualnego dotyczy osoby małoletniej, a także wydłużały termin przedawnienia na dziesięć lat, poczynając od ukończenia osiemnastego roku życia przez ofiarę.

Dlaczego sprawy te Jan Paweł II powierzył Kongregacji Nauki Wiary? Wyjaśnił to w 2019 roku papież senior Benedykt XVI: „Za przestępstwa popełnione przez księży odpowiada zasadniczo Kongregacja ds. Duchowieństwa. Ale ponieważ w tym czasie gwarantyzm [przekonanie, że należy przede wszystkim „zagwarantować prawa oskarżonych i to do tego stopnia, że w rzeczywistości wykluczono jakiekolwiek skazanie” – KAI] zdominował w dużej mierze sytuację, zgodziłem się z papieżem Janem Pawłem II, że właściwe było przydzielenie kompetencji w przypadku tych przestępstw Kongregacji Nauki Wiary pod tytułem «Delicta maiora contra fidem» [najcięższe przestępstwa przeciwko wierze – KAI]. Dzięki tym ustaleniom możliwa była najwyższa kara, czyli wykluczenie z duchowieństwa, która nie mogła być nałożona w ramach innych tytułów prawnych. Nie był to wybieg, aby móc nakładać maksymalną karę, ale konsekwencja znaczenia wiary dla Kościoła. Istotnie, ważne jest dostrzeżenie, że takie złe prowadzenie się duchownych ostatecznie szkodzi wierze: tylko tam, gdzie wiara nie określa już działania człowieka, takie wykroczenia są możliwe”.

W rezultacie, od kwietnia 2001 roku Kongregacja Nauki Wiary, którą kierował kard. Ratzinger stała się głównym ośrodkiem Stolicy Apostolskiej, do której spływały zgłoszenia o prawdopodobnych przestępstwach seksualnych duchownych na szkodę małoletnich z całego Kościoła. Siłą rzeczy ta kongregacja była dla Jana Pawła II podstawowym źródłem informacji o rozwoju kryzysu, a jej prefekt jednym z jego głównych doradców.

Stany Zjednoczone: trudne narodziny zasady „zero tolerancji”

Poważne potraktowanie problemów na tym tle z jakimi zmagał się Kościół w USA nastąpiło niestety dopiero dzięki medialnemu nagłośnieniu tych spraw. Po publikacji przez gazetę „The Boston Globe” w lutym 2002 r. serii artykułów na temat pedofilii w archidiecezji bostońskiej Jan Paweł II wezwał do Watykanu kardynałów i prezydium episkopatu USA na spotkanie z szefami dykasterii Kurii Rzymskiej. Przemawiając do nich 23 kwietnia 2002 roku dokonał całościowej analizy problemu, która miała zakończyć negowanie problemu lub ukrywanie faktów. Nadużycia seksualne dokonywane przed duchownych nazwał wprost „zbrodnią i strasznym grzechem w oczach Boga”. Stanowczo stwierdził, że „ludzie muszą wiedzieć, że w stanie kapłańskim i życiu zakonnym nie ma miejsca dla tych, którzy krzywdziliby młodych”.

Natomiast w grudniu 2002 r. Kongregacja Nauki Wiary w porozumieniu z innymi dykasteriami Stolicy Apostolskiej zatwierdziła ostateczną wersję norm postępowania diecezji w USA w sprawie zarzutów seksualnego wykorzystywania małoletnich przez księży, przygotowaną i przyjętą przez amerykańskich biskupów. Znalazły się tam m.in. obowiązek powołania w każdej diecezji koordynatora ds. opieki duszpasterskiej nad osobami, które twierdzą, że były wykorzystywane, oraz polecenie usunięcia na stałe z posługi w Kościele osób skazanych za wykorzystywanie seksualne małoletnich. Normy stanowiły też, że „po otrzymaniu informacji o zarzutach wobec księdza lub diakona przeprowadzone zostanie wstępne dochodzenie”, a gdy „zostaną zgromadzone wystarczające dowody, poinformowana zostanie o tym Kongregacja Nauki Wiary”. Biskup „zwolni oskarżonego z posługi lub też z urzędu kościelnego czy też sprawowanej funkcji, wprowadzi zakaz mieszkania w danym miejscu i publicznego udziału w sprawowaniu Eucharystii, aż do czasu ogłoszenia wyniku procesu”. A jeśli potwierdzi się choćby „pojedynczy akt seksualnego wykorzystania przez księdza lub diakona”, osoba ta „zostanie na stałe zwolniona z posługi kościelnej, nie wyłączając wykluczenia ze stanu duchownego”. Jeśli natomiast „kara wykluczenia ze stanu duchownego nie zostanie zastosowana, na przykład z powodu podeszłego wieku lub choroby, sprawca czynu powinien żyć w modlitwie i pokucie. Nie będzie mógł odprawiać publicznie Mszy świętej i udzielać sakramentów. Otrzyma polecenie, by nie nosić stroju duchownego i nie przedstawiać się jako kapłan”. Diecezje zostały ponadto zobowiązane do stosowania się „do wszystkich przepisów prawa cywilnego w sprawie informowania władz cywilnych o zarzutach” i pełnej współpracy z nimi podczas dochodzenia.

Sprawa Degollado

Ostatnią sprawą, jaka w sferze seksualnego wykorzystywania podwładnych została wszczęta z inicjatywy kard. Ratzingera jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II, było postępowanie dotyczące ówczesnego księdza Marciala Maciela Degollado, założyciela zgromadzenia Legionistów Chrystusa, choć wcześniej na wielu poziomach Kurii Rzymskiej było ono blokowane.

W roku 1977 ośmiu byłych jego seminarzystów wyjawiło w jednej z gazet w USA, że w latach 50-tych w rzymskim centrum szkoleniowym Legionu byli seksualnie wykorzystywani przez Maciela. A trzej inni legioniści 17 października 1998 r. przesłali do Kongregacji Nauki Wiary wniosek o wszczęcie dochodzenia karnego ws. ks. Degollado. Na podstawie tych doniesień w 1998 r. kard. Ratzinger rozpoczął formalne postępowanie w Kongregacji Nauki Wiary. Akt oskarżenia przeciwko Degollado został przygotowany 18 lutego 1999 r. Niestety, po upływie kilku miesięcy ofiary otrzymały oficjalne pismo, podpisane 24 grudnia 1999 r. o zawieszeniu postępowania. Dziś wiemy, że zostało ono zablokowane przez siły w Kurii Rzymskiej niechętne wobec działań kard. Ratzingera. Wyjawił to papież Franciszek na pokładzie samolotu wracając z Emiratów Arabskich w lutym 2019 r. Opowiedział o spotkaniu zwierzchników różnych dykasterii Kurii Rzymskiej, by rozpatrzyć przypadek Maciela, na którym wygrała chroniąca go opcja reprezentowana przez ówczesnego Sekretarza Stanu Stolicy Apostolskiej kard. Angelo Sodano.

W 2004 r. Maciel Degollado, razem z pięciuset kapłanami w obecności kard. Angelo Sodano i innych kardynałów celebrował Mszę św. z okazji 60-lecia swego kapłaństwa. Kard. Ratzinger demonstracyjnie nie wziął udziału w tej uroczystości jak i w późniejszej audiencji dla nich w Auli Pawła VI. Natomiast zobowiązał głównego prokuratora Kongregacji Nauki Wiary Charlesa Sciclunę do ponownego przygotowania procesu przeciwko Degollado i wysłał go jeszcze śmiercią papieża do USA, Meksyku i Hiszpanii, celem nawiązania kontaktu ze świadkami jego przestępczej działalności.

Jako Benedykt XVI

Jedną z jego pierwszych decyzji Benedykta XVI w omawianej sferze był zatwierdzony 31 sierpnia 2005 r., dokument zakazujący przyjmowania do seminariów i udzielania święceń kapłańskich osobom, które „praktykują homoseksualizm i wykazują głęboko zakorzenione tendencje homoseksualne lub wspierają tak zwaną kulturę gejowską”. Papież miał najprawdopodobniej świadomość, że homoseksualizm może być jedną z przyczyn także przestępstw na tle pedofilskim. Oficjalny tytuł tego dokumentu brzmiał: „Instrukcja dotycząca kryteriów rozeznawania powołania w stosunku do osób z tendencjami homoseksualnymi w kontekście przyjmowania ich do seminariów i dopuszczania do święceń”.

Równocześnie Benedykt XVI nakazuje kontynuację postępowania procesowego przeciwko założycielowi Legionistów Chrystusa. Na jego skutek Maciela zmuszono do zrzeczenia się urzędu przełożonego Legionistów Chrystusa a Kongregacja Nauki Wiary nałożyła nań karę prowadzenia życia w odosobnieniu i zakaz pełnienia jakiegokolwiek publicznego urzędu. Okazało się bowiem, że Maciel nie tylko wykorzystywał seminarzystów, ale także w Hiszpanii i Meksyku założył rodziny z własnymi dziećmi. W 2 lata później Maciel Degollado umiera. Już po jego śmierci Benedykt XVI zarządza w 2009 r. wizytację apostolską Legionistów Chrystusa, która doprowadza do wyboru nowych władz i radykalnego uporządkowania spraw w tym zgromadzeniu.

Fale ujawnień w Irlandii i Niemczech

W tym samym czasie, w 2009 r. kolejna fala ujawnień przestępstw na tle pedofilskim ma miejsce w Irlandii. W maju 2009 r. opublikowany zostaje „Raport Ryana”, który podaje, że w zakładach wychowawczych Kościoła katolickiego w Irlandii w ciągu pięćdziesięciu lat było ok. 2, 5 tys. ofiar nadużyć popełnionych na dzieciach i młodzieży, a część z nich wiązała się z przemocą na tle seksualnym. Podobny wydźwięk miał opublikowany w listopadzie 2009 r. „Raport Murphy’ego”, dotyczący archidiecezji dublińskiej.

W odpowiedzi na to Benedykt XVI wzywa biskupów irlandzkich do Rzymu, a następnie w marcu 2010 r. publikuje list pasterski do wiernych w Irlandii, w którym stwierdza m. in.: „Mogę jedynie dzielić konsternację i poczucie zdrady, które były udziałem wielu z was, kiedy dowiedzieliście się o tym, że te grzeszne i zbrodnicze czyny miały miejsce, oraz o tym, w jaki sposób potraktowały je władze Kościoła w Irlandii”. Swoje słowa kieruje również do ofiar nadużyć i ich rodzin, oświadczając, że „nic nie może wymazać zła, jakiego doznaliście, zawiedziono wasze zaufanie i podeptano waszą godność”. W imieniu Kościoła Benedykt XVI wyraża „wstyd i wyrzuty sumienia, i prosi skrzywdzonych, aby nie stracili zaufania „przynajmniej do Chrystusa”. Zapowiedział wykluczanie pedofilów z szeregów duchowieństwa i wskazał, że „odpowiedzialni za popełnienie tego zła muszą być postawieni przed sądem”. Podkreślił, że „bycie księdzem jest nie do pogodzenia z nadużyciami seksualnymi”. Na koniec Benedykt XVI wyznaczył 4 kardynałów i arcybiskupów jako specjalnych pośredników i zarządził kanoniczne wizytacje w irlandzkich diecezjach, seminariach i instytutach zakonnych.

Podczas lotu do Lizbony w maju 2010 roku Benedykt XVI przyznał z całą jasnością: „Cierpienia Kościoła pochodzą właśnie z jego wnętrza, z grzechu, który w nim istnieje. To też było znane od zawsze, ale dziś widzimy to w naprawdę przerażający sposób. Największe prześladowania Kościoła nie pochodzą od wrogów zewnętrznych, ale powstają z powodu grzechu wewnątrz Kościoła. I dlatego jest rzeczą głęboko konieczną, aby Kościół na nowo nauczył się pokuty, przyjął oczyszczenie; nauczył się z jednej strony przebaczać, ale także dostrzegać potrzebę sprawiedliwości; przebaczenie bowiem nie zastąpi sprawiedliwości”.

W tym samym roku 2010 wybucha ogromny skandal na tym tle w Niemczech, ojczyźnie Benedykta XVI. Zaczęło się od tego, że w styczniu 2010 r. do o. Klausa Mertesa SJ, rektora berlińskiego Canisius-Kolleg przyszło kilku dawnych absolwentów z lat 70., oświadczając, że chcą zgłosić pewne drażliwe fakty. Po tej rozmowie rektor kolegium w porozumieniu z prowincjałem i arcybiskupem Berlina kard. Georgiem Sterzinskim wysłał list do ok. 600 absolwentów tego kolegium z lat 70., w którym poprosili o zgłaszanie ewentualnych faktów seksualnego wykorzystywania uczniów na terenie tej prestiżowej szkoły w przeszłości. W ten sposób ujawniono około sto przypadków nadużyć. W konsekwencji fala podobnych zgłoszeń ruszyła w całym kraju. Doszło do bardzo licznych ujawnień seksualnego wykorzystywania małoletnich w różnych instytucjach, nie tylko kościelnych.

Ujawniane dane wskazywały, że w Niemczech duża – choć skrywana przez dziesięciolecia – liczba przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich miała miejsce w latach 70-tych. Episkopat niemiecki, choć początkowo okazywał oznaki przerażenia tymi informacjami, zachował się odpowiedzialnie i rozpoczął na ten temat dialog i współpracę z władzami świeckimi.

Jednak w wyniku rozmów „okrągłego stołu”, w których uczestniczyli przedstawiciele rządu i różnych Kościołów – zainicjowanych zaraz po wybuchu pierwszych skandali – opracowano propozycję całego pakietu działań i skonstruowano specjalny państwowy program ochrony dzieci i młodzieży. Bazował on na szerokim systemie prewencji. Do wdrożenia go w życie zobowiązano wszystkie niemieckie instytucje mające do czynienia ze sferą edukacji dzieci i młodzieży. Stworzono też urząd pełnomocnika rządu ds. ochrony dzieci i młodzieży. Działaniom tym towarzyszyły odpowiednie instrumenty i finanse. Było to absolutne novum i ten system (wraz z późniejszymi modyfikacjami) działa w Niemczech do dziś.

Ponadto niemieckie państwo postanowiło stworzyć system specjalnych kompensacji, czyli pomocy życiowej dla ofiar, które zostały wykorzystane seksualnie w państwowych placówkach. Z kolei Kościoły – katolicki i ewangelicki – podjęły suwerenną decyzję, że robić będą to samo odnośnie do ludzi skrzywdzonych w instytucjach kościelnych. Zwyciężyła świadomość, że otwartość i przejrzystość to jedyna właściwa droga. Wyznaczyła ona dalszy kierunek przezwyciężania tych spraw.

Niemiecki rząd zainwestował też duże pieniądze w badania naukowe, tak aby dogłębnie przestudiować kwestię wykorzystywania seksualnego małoletnich, przede wszystkim jeśli chodzi o skalę zjawiska i mechanizmy powstawania oraz ukrywania przestępstw. W ślad za tym Kościół zlecił przeprowadzenie analogicznych badań we własnej wspólnocie, powierzając to kompetentnym instytutom naukowym.

Wprowadzenie norm obowiązujących w całym Kościele

Na zakończenie zainicjowanego przez siebie Roku Kapłańskiego, mającego na celu odnowę życia i formacji kapłanów, w czerwcu 2010 r. Benedykt XVI przeprosił publicznie za grzechy nadużyć seksualnych ze strony duchowieństwa i zapewnił, że Kościół uczyni wszystko, co w jego mocy, aby tego rodzaju grzechy i błędy nigdy więcej się nie powtórzyły.

Z kolei Kongregacja Nauki Wiary podejmowała kolejne kroki mające na celu jak najbardziej przejrzyste wyjaśnianie spraw pedofilii i zapobieganie im w przyszłości. W 2010 r. zmodyfikowano normy, zawarte w dokumencie „Sacramentorum sanctitatis tutela”. Przyspieszono procedury, aby skuteczniej działać w sytuacjach najpilniejszych i najpoważniejszych. Wydłużono okres, po którym sprawy te w postępowaniu kanonicznym ulegają przedawnieniu z dziesięciu do dwudziestu lat od osiągnięcia przez ofiarę osiemnastego roku życia. W sytuacjach szczególnych Kongregacja może znieść okres przedawnienia, tak iż mogą zostać ukarani sprawcy przestępstw popełnionych nawet w odległej przeszłości. Wprowadzono także kary za przestępstwo pornografii dziecięcej. Nadal zachowano normę tajności samego postępowania.

W listopadzie 2010 r. Benedykt XVI wezwał 140 kardynałów z całego świata do Rzymu, żeby obmyśleć dalsze metody walki z seksualnymi przestępstwami w Kościele katolickim. Jednocześnie postanowił spotykać się z ofiarami tych przestępstw podczas każdej swej zagranicznej podróży, aby prosić je o wybaczenie i zapewnić o bliskości Kościoła w ich cierpieniu. Spotykał się z ofiarami pedofilii podczas swych wizyt w USA, Australii, na Malcie, w Wielkiej Brytanii. Na Malcie jedna z ofiar oświadczyła: „Papież płakał wraz ze mną, mimo, że wcale nie był winien tego, co mnie spotkało”.

W maju 2011 r. Kongregacja Nauki Wiary na prośbę Benedykta XVI opublikowała „Okólnik do Konferencji Episkopatów w sprawie opracowania specjalnych «Wytycznych», dotyczących „sposobów postępowania w przypadku nadużyć seksualnych, popełnionych przez duchownych wobec osób niepełnoletnich”. Wytyczne takie, nakazujące biskupom odsuwanie duchownych od jakiejkolwiek pracy z młodzieży od momentu oskarżenia oraz określające w szczegółowy sposób pomoc ofiarom oraz dalsze postępowanie wobec sprawców przestępstw pod kierunkiem Kongregacji Nauki Wiary, obowiązują od tego czasu w całym Kościele katolickim oraz katolickich Kościołach wschodnich.

Wkład Josepha Ratzingera w proces oczyszczania Kościoła z bolesnych i zagrażających wręcz jego misji przestępstw duchownych na tle wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży – jest bezsporny. Dzięki niemu, jako pierwszy z papieży zaangażował się w te sprawy Jan Paweł II. Pomysłem Ratzingera – w obawie przed tuszowaniem pedofilii przez lokalnych biskupów było doprowadzenie do podporządkowania trybunałowi watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary spraw z tego zakresu z całego Kościoła. On też wymógł na lokalnych episkopatach wypracowanie wytycznych, określających w szczegółowy sposób postępowanie we wszystkich diecezjach wobec sprawców a także zobowiązujących diecezje i zakony do pomocy ofiarom. Benedykt XVI jako pierwszy w historii papież zaczął spotykać się z ofiarami tych przestępstw, wyrażając solidarność, przepraszając je za cierpienia spowodowane przez duchownych. Historyczne dzieło Ratzingera w tej sferze, kontynuuje dziś papież Franciszek.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.