Drukuj Powrót do artykułu

Beskidy: Lekko Ekstremalna Droga Krzyżowa (zapowiedź)

16 marca 2015 | 13:54 | rk Ⓒ Ⓟ

Dla tych, którzy boją się zdecydować na Ekstremalną Drogę Krzyżową w Beskidach, organizowana jest w najbliższy piątek krótsza, ośmiokilometrowa – Lekko Ekstremalna Droga Krzyżowa z Lipnika na Hrobaczą Łąkę. To także próba sił przed najbardziej ekstremalną z wszystkich Dróg Krzyżowych w Polsce, która przejdzie beskidzkimi szczytami 27 marca.

Lekko Ekstremalna Droga Krzyżowa wyruszy spod kościoła Narodzenia NMP w Bielsku-Białej Lipniku w piątek wieczorem 20 marca. Jak zapewnia inicjator przedsięwzięcia, ks. Jacek Pędziwiatr, na miejscu będzie można się dowiedzieć więcej na temat EDK oraz Pieszej Pielgrzymki do Łagiewnik, na którą można się będzie też wpisać. O 20:30 w kościele rozpocznie się Droga Krzyżowa dla ogółu wiernych.

Uczestnicy Lekko Ekstremalnej Drogi Krzyżowej pierwszą stację będą przeżywali razem z innymi. Po niej wyjdą na szlak, który prowadzi ulicą Polną do Leśniczówki, następnie trawersem do Przełęczy u Panienki, a potem na szczyt, pod 35-metrwoy Krzyż Trzeciego Tysiąclecia na wysokości 828 m n.p.m.

Na trasie, która liczy ok. 8,2 km, uczestnicy rozważać będą kolejne stacje Drogi Krzyżowej, niosąc na zmianę krzyż Pieszej Pielgrzymki do Łagiewnik albo swój własny. Jak podkreśla ks. Pędziwiatr, dystans między stacjami uczestnicy nabożeństwa będą pokonywać w ciszy, bez rozmów i głośnej modlitwy. „To czas osobistej refleksji, wyciszenia, okazja do przemyśleń” – dodaje.

Nabożeństwo kończy się pod krzyżem na Hrobaczej Łące. Stąd uczestnicy na własną rękę i dowolną trasą wrócą do domu. Przewidywany czas trwania nabożeństwa wraz z powrotem do Lipnika, to 4-6 godzin.
Duchowny przypomina ewentualnym uczestnikom Drogi Krzyżowej o konieczności zabrania ze sobą latarki, najlepiej czołówki, i przynajmniej jednego elementu odblaskowego. „Bez nich udział w LEDK jest niemożliwy. Poza tym trzeba się ubrać jak na wyprawę w góry. Warto wziąć kijki” – sugeruje i przypomina, że każdy z uczestników idzie na własną odpowiedzialność.

„W przypadku kontuzji, braku sił, rezygnacji, każdy radzi sobie sam. Więc dobrze mieć jakiegoś przyjaciela, który w cywilizowanym świecie będzie w każdej chwili gotów odebrać telefon i przyjść lub przyjechać z pomocą” – dodaje.

Ze względu na dystans i przewyższenia radzi także wziąć zapas napojów oraz kaloryczną, przekąskę, najlepiej słodką.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.