Drukuj Powrót do artykułu

Białystok: wspomnienie śp. dr. Jana Szrzedzińskiego

16 lutego 2019 | 12:50 | tm | Białystok Ⓒ Ⓟ

„Śp. dr Jan Szrzedziński zasługuje na szczególny szacunek. To człowiek wyjątkowo zasłużony dla naszych współczesnych dziejów, dla całej Polski, dla nas – dla „Solidarności”. To jemu zawdzięczamy relikwie ks. Jerzego” – mówi przewodniczący Zarządu Regionu Podlaskiego NSZZ „Solidarność” Józef Mozolewski. Dr Jan Szrzedziński, wybitny lekarz i wykładowca akademicki, zmarł 9 lutego w wieku 83 lat.

Jako lekarz Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku dr Jan Szrzedziński widział i badał w prosektorium umęczone ciało ks. Popiełuszki. Wówczas pobrał cząstki jego ciała (krwi i organów wewnętrznych) i zabezpieczył. Zadbał o przechowanie ich w ścianie budowanego wówczas domu zakonnego Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny. Tam przetrwały do beatyfikacji męczennika.

Dr Jan Szrzedziński był wielkim patriotą. Świadczyć może o tym już samo jego pochodzenie. Był synem Józefy i Józefa – oficera Wojska Polskiego, aresztowanego w listopadzie 1939 r. przez NKWD – wówczas Jan miał 3 lata. Jego mama i rodzina przez dłuższy czas była represjonowana. On sam, wielokrotnie, również w dorosłym życiu. W 1953 r., po zdaniu matury, jako syn ziemianina aresztowanego przez NKWD, dostał opinię wroga Polski Ludowej i miał problemy z przyjęciem na studia. Udało mu się jednak studiować farmację w Lublinie.

Po studiach wrócił do swojego rodzinnego miasta, by pracować w aptece, następnie, zatrudnił się w Zakładzie Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Białymstoku. Razem z dr. Andrzejem Lussą, późniejszym prezydentem Białegostoku i prof. Andrzejem Kalicińskim, w 1980 r. założył NSZZ „Solidarność” na Akademii Medycznej w Białymstoku. W czasie stanu wojennego uznany został po raz kolejny za wroga Polski Ludowej.

„Zarzucano, że jego postawa nauczyciela akademickiego nie gwarantuje młodzieży wychowania w duchu socjalistycznym. Znalazł się w gronie osób, które miały zostać usunięte z uczelni przez komunistyczne władze. Ale tradycje rodzinne, wychowanie w duchu patriotyzmu i wartości chrześcijańskich oraz doświadczenia życiowe mocno ugruntowały charakter i postawę Doktora” – wspomina Józef Mozolewski.

Jako starszy wykładowca i kierownik pracowni chemiczno-toksykologicznej Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku w 1984 r. był świadkiem niezwykle ważnego momentu w historii Białegostoku, Polski i Kościoła.

„Gdy w nocy z 30 na 31 października 1984 r. zostało przywiezione do Białegostoku, po wyłowieniu z Wisły w okolicach tamy we Włocławku, dr Jan Szrzedziński, w ramach przeprowadzanej sekcji zwłok ks. Jerzego, przez kilka dni prowadził badania chemiczno-toksykologiczne. Po zakończeniu swoich prac i wydaniu opinii – pobraną krew i cząstki ciała zabezpieczył i przechowywał w Zakładzie Medycyny Sądowej” – wyjaśnia przewodniczący.

„Po upływie 4 tygodni, zgodnie z procedurami, pobrany materiał miał trafić do utylizacji… Dr Szrzedziński, będąc przekonanym, że są to relikwie męczennika, postanowił o ich dalszym przechowywaniu. Po upływie pół roku, podjął następną, niezwykle niebezpieczną dla niego decyzję. Postanowił zabezpieczyć cząstki krwi i ciała i przekazać je Kościołowi” – mówi.

Ostatecznie, w ścisłej tajemnicy, 22 maja 1986 r. zamurowano dwie fiolki z krwią i słój z zabezpieczonymi fragmentami innych fragmentów ciała w ścianie w kaplicy budowanego domu zakonnego Sióstr Misjonarek przy ul. Stołecznej w Białymstoku – dziś sanktuarium bł. Bolesławy Lament.

Skrzynię ze szczątkami wydobyto tuż przed uroczystością wyniesienia bł. ks. Jerzego Popiełuszki na ołtarze – w maju 2010 r.

„Niewątpliwie, relikwie bł. ks. Jerzego, zawdzięczamy dr. Janowi Szrzedzińskiemu. To on w 1984 r. zdał sobie sprawę, że zabezpieczenie doczesnych szczątków ks. Jerzego, męczennika „Solidarności”, będzie miało ogromne znaczenie w przyszłości. To dzięki Jego ogromnej odwadze Kościół jest w posiadaniu relikwii bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Co równie ważne, wniósł tym samym ogromny wkład w szerzenie się kultu bł. ks. Jerzego” – zaznacza Przewodniczący Regionu.

Wspomina dalej, że sam Doktor nigdy nie uważał, że zrobił coś wielkiego. „Gdy odbierał przyznany przez Tygodnik Solidarność tytuł „Człowieka Roku 2014” – za zabezpieczenie i przekazanie Kościołowi relikwii, bł. ks. Jerzego Popiełuszki, powiedział: «(…)Ponieważ jestem człowiekiem wierzącym i praktykującym katolikiem, wiedziałem, że ks. Jerzy poniósł śmierć męczeńską, a wobec tego te szczątki należy zabezpieczyć, bo będą w przyszłości relikwiami. I tak zrobiłem, po prostu». Skromny, a zarazem wielki człowiek, mający siłę do odważnego działania”.

„To człowiek niezwykle nam bliski, dla nas, dla „Solidarności”; który sam nazywał „Solidarność” „naszą Solidarnością”” – dodaje Mozolewski.

Ks. Andrzej Kakareko, kanclerz Kurii Metropolitalnej Białostockiej, od wielu lat zaprzyjaźniony z dr. Janem Szrzedzińskim, zauważa, że „był on narzędziem w Bożych rękach. To ten, głęboko wierzący człowiek, kierowany niezwykłą intuicją, umiał wówczas odczytać znaki czasu. A były to czasy, kiedy sam grób ks. Jerzego w Warszawie był zagrożony. Istniały podejrzenia, że SB chce wykraść ciało ks. Jerzego”.

„To dzięki dr. Janowi dziś relikwie ks. Popiełuszki są czczone w tak wielu miejscach. Cząstki jego krwi są przekazywane parafiom, wspólnotom zakonnym, w szczególnych przypadkach osobom prywatnym w Polsce i na świecie. Ostatnio dotarły do Korei Południowej, nad samą granicę z komunistyczną Koreą Północną. To bardzo znamienne…” – zauważa.

Kanclerz wspomina także, że podczas jednej z rozmów, dr Szrzedziński wrócił pamięcią do czasów studiów w Lublinie, podczas których często nawiedzał kościół akademicki KUL. Wówczas to zobaczył prof. Andrzeja Waksmundzkego, wybitnego fizykochemika, twórcę polskiej szkoły chromatografii i pioniera technologii światłowodów w Polsce. Wszedł i zobaczył tego „wielkiego” profesora UMCS klęczącego, zatopionego w modlitwie przed Najświętszym Sakramentem. Dr Jan wyznał, że wtedy to było dla niego niezwykłe i najpiękniejsze świadectwo – zobaczyć tego człowieka, wybitnego naukowca, który miał w głowie budowę całego wszechświata, który z ręką w kieszeni tłumaczył swoim studentom budowę bomby atomowej, klęczącego pokornie przed Panem historii i czasu.

„Dziś Polsce i światu potrzeba takich właśnie świadków. Świadków na miarę prof. Waksmundzkego i dr. Szrzedzińskiego” – stwierdził ks. Kakareko.

Dr Jan Szrzedziński zmarł 9 lutego 2019 r. w wieku 83 lat. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w środę 13 lutego w Turośni Kościelnej. Mszy św. przewodniczył bp Henryk Ciereszko. „Odszedł do Pana człowiek, lekarz, głęboki patriota, wychowany na tradycji katolickiej, żywej w umysłach i sercach wielu wybitnych polskich nauczycieli akademickich, którzy przekazali ją swoim uczniom” – mówił w homilii pogrzebowej ks. kanclerz Andrzej Kakareko. W nabożeństwie wzięli udział liczni mieszkańcy Podlasia oraz poczty sztandarowe NSZZ „Solidarność”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.