Drukuj Powrót do artykułu

Bielsko-Biała: modlitwa żołnierzy-górników w 20. rocznicę postania ich Związku

05 września 2012 | 18:26 | rk Ⓒ Ⓟ

W 20. rocznicę powstania Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy-Górników, w Bielsku-Białej modlili się 5 września prześladowani niegdyś przez władzę ludową. W latach 1949-1959 byli zmuszani do niewolniczej pracy w kopalniach węgla, uranu i kamieniołomach. Mszy św. w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej przewodniczył kapelan 18. Bielskiego Batalionu Powietrznodesantowego ks. mjr. Mariusz Tołwiński. Podczas liturgii wspominano m.in. tych, którzy zginęli podczas pracy w batalionach górniczych.

Dla wielu uczestników środowe uroczystości były okazją do w wspomnień, ale także mówienia o wciąż niezałatwionych sprawach zwrotu zagrabionych niegdyś przez wojsko pieniędzy.

Starszy chorąży Eugeniusz Sołczykiewicz, prezes podbeskidzkiego okręgu Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy-Górników, przyznaje, że dzięki nowej ustawie, która ma szanse zostać wkrótce uchwalona, żołnierze-górnicy będą mogli liczyć na darmowe lekarstwa. „Pieniędzy nadal nam nie chcą zwrócić. Musieliśmy sami sobie płacić za jedzenie i umundurowanie. Potrącano nam miesięcznie 600-700 złotych. Dostawaliśmy tylko małą część pensji” – wyjaśnia żołnierz-górnik, zmuszony do katorżniczej pracy w kopalni „Prezydent” w Chorzowie.

Władysław Dutka z Bystrej, który musiał pracować w kopalniach „Kleofas” i „Wieczorek” w Katowicach, przyznaje, że wciąż towarzyszą mu bolesne wspomnienia. „Temperatura dochodziła do 50 stopni. Jako dorosły człowiek płakałem jak małe dziecko” – relacjonuje i przyznaje, że wielu jego kolegów zginęło lub zostało na zawsze inwalidami.

Stefan Jakubowski z Andrychowa trafił na 3 lata pracy w kopalniach, bo poszedł z harcerzami na pochód trzeciomajowy. „W czasie rewizji odkryto też, że mój ojciec brał udział w wojnie z sowietami. To wystarczyło” – opowiada emerytowany przewodnik i opiekun Kaplicy na Groniu Jana Pawła II. Jakubowski pracował w kopalni w Brzeszczach, potem w kopalni „Stalin” w Sosnowcu, a następnie w „Bolesławie Śmiałym” w Łaziskach Górnych. „Nie miałem nic do powiedzenia. Harowaliśmy jak woły” – wspomina.

Czesław Szewczyk z Wadowic był działaczem Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej. Trafił do kopalni, bo nie chciał się zapisać w szkole oficerskiej do partii. „Zostałem przemundurowany. Kilof, łopata i kopalnia Mikulczyce – 984 metry pod ziemią. Tam uległem wypadkowi. Ze szpitala do cywila. Opatrzność Boża czuwała nade mną” – wspomina 82-letni mężczyzna.

Mjr Tołwiński podkreślił podczas liturgii, że żołnierze-górnicy, którzy stracili w kopalniach młodość i zdrowie, „zdali egzamin ze swej wierności Polsce, wartościom i swoim ideom oraz przekonaniom”.

Związek Represjonowanych Politycznie Żołnierzy-Górników istnieje od 1992 roku. Obecnie zrzesza około 20 tysięcy osób – poszkodowanych żołnierzy oraz wdów po zmarłych. W Batalionach Górniczych w latach 1949-1959 pracowało ok. 200 tys. osób. Byli tam kierowani synowie chłopscy, których rodziców uznano za kułaków, dzieci pochodzące z inteligenckich rodzin bądź powiązanych z Armią Krajową. Celem Związku jest m.in. zabieganie dla nich o status kombatantów, jednorazowe odszkodowania za pracę oraz dbanie, aby młode pokolenie pamiętało o represjach, jakie ich dotknęły ze strony reżimu komunistycznego.

Mianem żołnierzy-górników określa się poborowych skierowanych w latach 1949-1959 do tak zwanej służby zastępczej w Wojskowych Batalionach Pracy, przemianowanych później na Wojskowe Bataliony Górnicze. Bataliony nie były formacjami wojskowymi a jedynie organizowanymi przez wojsko. Czas pobytu w Wojskowych Batalionach Górniczych wahał się między 24 a 36 miesiącami. W sumie pracowało w nich ponad 200 tys. osób, zmuszanych do pracy w kopalniach i kamieniołomach na terenie Dolnego i Górnego Śląska.

W związku z wykonywaną pracą ponad 1000 osób zginęło na miejscu, na kilka tysięcy określa się liczbę kalek. Dziesiątki tysięcy przypłaciły tę służbę utratą zdrowia i przedwczesną śmiercią.

Oddziały żołnierzy-górników, zorganizowano na wzór radzieckich gułagów. Podstawą zakwalifikowania poborowego do służby zastępczej było jego pochodzenie społeczne. Najczęściej byli to synowie dawnych posiadaczy ziemskich i przemysłowców oraz tzw. "element politycznie niepewny”, czyli działacze konspiracji.

W 1994 r. Sejm RP uchwalił ustawę o dodatkach i uprawnieniach przysługującym żołnierzom Zastępczej Służby Wojskowej przymusowo zatrudnionych w kopalniach węgla, kamieniołomach i zakładach wydobywania uranu.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.