Drukuj Powrót do artykułu

Biskupi Europy w Bratysławie

06 października 2013 | 12:04 | pb (KAI Bratysława) / br Ⓒ Ⓟ

„Bóg i państwo: Europa między świeckością i laicyzmem” – taki był przewodni temat tegorocznego zgromadzenia plenarnego przewodniczących konferencji episkopatu państw Europy. Odbyło się ono w Bratysławie w dniach 3-6 października.

Stolica Słowacji gościła zgromadzenie w związku z 1150. rocznicą przybycia świętych Cyryla i Metodego na ziemie słowackie. Biskupi oddali cześć obu współpatronom Europy, będącym „symbolem jedności między chrześcijaństwem wschodnim i zachodnim”, podczas Mszy św. w katedrze w Nitrze.

Przewodniczący episkopatu Słowacji, abp Stanislav Zvolenský odczytał akt oddania Europę w ich opiekę. Zawierzyli im wszystkich mieszkańców oraz wszystkie narody i państwa Europy, a także Kościół na naszym kontynencie i jego misję, szczególnie zaś nową ewangelizację. Za ich wstawiennictwem prosili Boga o umiejętność przezwyciężania nienawiści, zwyciężanie zła dobrem, gotowość do przebaczania i solidarności, poszanowania życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Modlili się również o wzrost świadomości, jak bardzo konieczna jest dzisiaj jedność chrześcijan i braterska wspólnota wszystkich narodów.

Zdrowa świeckość

Organizatorem zgromadzenia była Rada Konferencji Biskupich Europy (CCEE), która skupia przewodniczących 33. konferencji episkopatu naszego kontynentu, a także arcybiskupów: Luksemburga, Monako i Cypru (obrządku maronickiego), greckokatolickiego eparchę Mukaczewa na Ukrainie i ordynariusza Kiszyniowa w Mołdawii, a od obecnego posiedzenia także administrator apostolski Estonii. Status stałych gości mają przewodniczący episkopatu Kazachstanu i łaciński patriarcha Jerozolimy.

Przewodniczący CCEE kard. Péter Erdő powiedział dziennikarzom, że o ile na zachodzie Europy dominuje pojęcie świeckości państwa, o tyle w części środkowo-wschodniej kontynentu mówi się raczej o neutralności światopoglądowej i rozdziale Kościoła od państwa. Zauważył przy tym, że choć wolność religijna wpisana jest w prawo międzynarodowe, to jej wprowadzanie w życie bywa ograniczane. Dlatego postuluje on „zdrową świeckość” państwa – taką jego „słuszną neutralność” w sytuacji wielkiego pluralizmu społeczeństwa, która zapewnia przestrzeń działania dla przekonań religijnych zarówno większości, jak i mniejszości. Jest to kwestia właściwego funkcjonowania struktur demokratycznych państwa. Jednak ta neutralność państwa nie może oznaczać jego neutralności wobec wartości, gdyż bez niektórych z nich nie da się zorganizować życia społecznego.

Z kolei wiceprzewodniczący CCEE abp Józef Michalik zauważył, że daje się zaobserwować „laicystyczną tendencję współczesnej kultury”. Przyczynia się ona np. do kryzysu małżeństwa i rodziny, który prowadzi do ludzkich dramatów i utraty sensu życia. Ze swej strony Kościół proponuje antropologię i wartości będące „podstawą życia”. Odnosząc się do drugiego tematu przewodniego obrad, jakim jest nowa ewangelizacja, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski przypomniał, że o jej potrzebie mówił bł. Jan Paweł II już w 1979 r. w Nowej Hucie. – Ewangelia jest zawsze ta sama i aktualna, ale sposoby jej głoszenia wymagają odnowy – zaznaczył abp Michalik.

Wskazał w tym kontekście na wielkie znaczenie tradycyjnych wartości – „tego, co się sprawdziło” – przy całej nowoczesności języka i sposobów działania. Formy religijności ludowej, będące wyrazem lokalnej kultury, są także wartościami – wskazał metropolita przemyski. Wyjaśnił, że właśnie dlatego patrzy z optymizmem i nadzieją na przyszłość Kościoła. Jego zdaniem „życiową sprawą” jest pogłębianie wiary ludzi młodych, którzy są przyszłością świata i Kościoła. Obchody Światowego Dnia Młodzieży w Rio de Janeiro z udziałem 3 milionów uczestników pokazały, że „młodzi interesują się Ewangelią”.

Dobra Nowina interesująca

– Niełatwe są dziś czasy do życia wiarą w Europie, ale to nasze czasy! Pan nas nie opuści – zapewnił kard. Erdő. Wskazał, że obecnie stanęliśmy wobec paradoksalnej sytuacji. Z jednej strony cały czas są tu obecne „kultura i wiara zakorzenione w długiej tradycji chrześcijańskiej”. Z drugiej natomiast obserwujemy nasilające się odrzucanie dziedzictwa chrześcijańskiego i zasad, które z niego wypływają, co w sposób nieunikniony prowadzi do poszukiwania innych „form jedności” – czy to w pieniądzu, czy w kulturalnej jednolitości, która przejawia się w narzucaniu jednego sposobu myślenia i stylu życia. Ujednoliceniu temu często towarzyszą laicyzm i relatywizm moralny, prowadząc do kryzysu wartości, który rozpowszechnia się i znajduje odbicie np. w kryzysie rodziny czy relacji między społeczeństwem i rządzącymi.

Tymczasem Kościół uważa, że nowoczesne społeczeństwo i nowoczesne państwo, które chcą stawić czoło rzeczywistości i odpowiedzialnie rządzić, nie mogą pomijać wymiaru religijnego. Dlatego władze polityczne powinny zapewnić wolność religijną osobom i wspólnotom, aby móc budować zjednoczone i pluralistyczne społeczeństwo. – Rozdział Kościoła od państwa jest słuszny. Nie oznacza on usuwania wymiaru religijnego z życia społeczeństwa, wymaga natomiast uznania wolności [w tej dziedzinie – przyp. KAI] poszczególnych osób i wspólnot – podkreślił arcybiskup Budapesztu.

Zapewnił, że Jezus będzie z nami aż do końca świata. Dlatego „Dobra Nowina jest interesująca także dla naszych czasów!”. Jezus jest rzeczywistością, a ludzie w głębi swych serc pragną przeżywać rzeczywistość, która nie jest przecież jedynie powierzchowność chwili, w której żyjemy, ale także ideałem, sensem, „wymiarem obecnym w każdym detalu i każdej chwili, planem Bożym, który się realizuje i daje możliwość, by w sposób wolny pójść za nim”.

Arcybiskup Budapesztu wskazał, że w czasach, gdy szuka się rajskiej przyszłości tego świata poza Ewangelią, misją Kościoła jest ewangelizacja nowoczesności i ponowoczesności. Ta „nowa i ciągła ewangelizacja będzie najlepszym sposobem uczczenia” 50-lecia Soboru Watykańskiego II. – Powinniśmy wyjść, jak powtarza papież, na spotkanie mężczyzn i kobiet ze wszystkich peryferii egzystencjalnych świata, z którymi Bóg chce nawiązać relację przyjaźni – powiedział metropolita Budapesztu.

Bóg w przestrzeni publicznej

Podczas bratysławskiego „szczytu Kościoła katolickiego w Europie” biskupi, z pomocą ekspertów, omówili społeczne i duchowe aspekty wyzwań, jakim współczesna Europa musi stawić czoło. Dyskusje w Bratysławie skupiały się wokół miejsca religii i roli Kościoła w społeczeństwach państw europejskich, oscylujących „między świeckością i laicyzmem”. Wprowadzenia w tę tematykę dokonała słowacka historyczka, prof. Emília Hrabovec, która przedstawiła wnioski z ankiety przeprowadzonej wśród europejskich konferencji episkopatu.

Podkreśliła, że z jednej strony konstytucje państw Europy zasadniczo zapewniają swobodę działalności Kościoła, jednak praktyczna aplikacja tej zasady ulega erozji, zaś dyrektywy Unii Europejskiej wręcz „propagują pewną kulturę antychrześcijańską”. Z drugiej strony głoszenia orędzia chrześcijańskiego nie sposób ująć w sztywne ramy prawne. Obserwuje się utratę chrześcijańskiej tożsamości, co prowadzi do utraty zasad moralnych i wartości leżących u podstaw norm prawnych. Konsekwencją tego procesu jest faktyczne zamykanie religii w przestrzeni indywidualnej. Jednocześnie absolutyzowana jest neutralność państwa; toleruje się pluralizm, ale już niekoniecznie odmienne punkty widzenia.

Z kolei w nauczaniu historii, nurty laickie kontestują historyczną tożsamość związaną z chrześcijaństwem. Historia rozumiana jest jako dzieje emancypacji od zewnętrznych ograniczeń, w tym religii i Kościoła. Dlatego podkreśla się i uznaje za pozytywne herezje i spory prowadzące do ekskomunik, przedstawiając je jako przejawy walki o wolność. Używa się odniesień do wydarzeń z przeszłości, aby wyrazić opinię o dzisiejszym Kościele. Np. krytykując krucjaty, faktycznie krytykuje się dzisiejszą obronę wiary, a krytykując działalność misyjną sprzed wieków, krytykuje się odrzucanie przez Kościół zrównania prawdziwości różnych przekonań. Chwaląc zaś działalność charytatywną, praktycznie chce się zepchnąć Kościół do roli organizacji filantropijnej, pomijając w ogóle wymiar wiary.

Choć oficjalnie nie stawia się przeszkód ludziom wierzącym na uniwersytetach, to faktycznie istnieją bariery nieformalne dla wykładowców otwarcie wyznających swą wiarę. Są pomijani na ścieżce kariery, nie powierza im się ciekawych projektów, nie otrzymują związanego z nimi finansowania zewnętrznego itp. – zauważyła prof. Hrabovec.

Wskazała, że w większości państw Europy Kościół jest obecny w debacie publicznej – poprzez wydawane oświadczenia, formalne i nieformalne spotkania z przedstawicielami władz itp. Jednak jego wypowiedzi w sprawach moralnych bywają odrzucane, zaś przyjmowane pozytywnie, gdy dotyczą sprawiedliwości społecznej i działalności charytatywnej. Faktycznie więc Kościół nie ma w debacie publicznej wpływu na życie obywateli. – Kościół będący wspólnotą wierzących, ma być tylko instytucją świadczącą usługi społeczeństwu – wyjaśniła słowacka historyczka.

Z jej analizy wynika, że proces sekularyzacji w Europie postępuje. Szybciej nastąpił on w protestanckich krajach zachodniej Europy, gdzie dokonywał się po cichu, aż doszło do wewnętrznej erozji chrześcijaństwa. Nie było tam otwartej walki z Kościołem, jaka miała miejsce w byłych państwach komunistycznych. Jednak to właśnie tam, szczególnie w Polsce, Słowacji i Chorwacji, Kościół wyszedł zwycięski z komunizmu i teraz nie może popaść w liberalno-laicystyczny system, który – jej zdaniem – już upada na Zachodzie.

Prof. Hrabovec przypomniała zakwestionowanie przez Komisję Europejską obecności symboli religijnych na wizerunku świętych Cyryla i Metodego na słowackiej monecie euro. – Przetrwali komunizm, przetrwają i Brukselę – powiedziała z uśmiechem.

Kościół fortecą w fortecy?

Komentując dyskusję biskupów abp Jean-Claude Hollerich z Luksemburga podkreślił, że Kościół nie może „fortecą w fortecy”, za jaką niekiedy uważana jest Europa. Potrzebna mu jest jasna tożsamość, oparta na żywej wierze, przeżywanej w codzienności, budzącej nadzieję. Wymaga to formacji ludzi zaangażowanych w politykę, a także korzystanie z powszechności Kościoła, by wspólnie zrobić coś dla Europy, której obywatelami wszyscy jesteśmy. Nie można już myśleć tylko w kategoriach stosunków państwo-Kościół, ale trzeba nieustannie się komunikować i wzajemnie korzystać z inicjatyw podejmowanych przez Kościół w różnych krajach.

Abp Hollerich wyznał, że jest zachwycony faktem, że papież Franciszek pochodzi spoza Europy. Nasz kontynent jest zmęczony i wyczerpany, przestał już być centrum świata, choć nie wszyscy jeszcze zdają sobie z tego sprawę. Papież z Ameryki Łacińskiej może mu przynieść nowe idee.

Hierarcha zaznaczył, że materializm ogarnął obie części kontynentu – wschodnią i zachodnią. Potrzebne jest w tej sytuacji nowe odkrycie Ewangelii i tworzenie – jak się wyraził – „miejsc chrześcijańskich”, aby ludzie mogli zarazić się „wirusem chrześcijaństwa”.

Biskupi Europy zostali przyjęci przez prezydenta Słowacji, Ivana Gašparoviča. Spotkał się z nimi także premier Robert Fico.

FC Barcelona i Real Madryt

Hierarchowie zastanawiali się także nad sposobami dawania świadectwa wiary w zsekularyzowanej Europie. Przedstawiając tę problematykę kard. Dominik Duka z Czech wskazał, że chrześcijaństwo nie jest taką samą religią jak inne. Normą życia religijnego nie jest tu liturgia czy dyscyplina kościelna, ale postawa wobec bliźniego, zgodnie ze „złotą regułą” Ewangelii: rób to, co chcesz, by inni czynili tobie. Jednocześnie istnieje dysputa między rzeczywistością doczesną i rzeczywistością transcendentną. Z tym, że od czasu gdy Bóg stał się człowiekiem, nie ma już dualizmu: Bóg – świat.

– Bóg i diabeł to nie współzawodniczące ze sobą kluby FC Barcelona i Real Madryt. Gdyby porównać Boga do Barcelony, to diabeł byłby drużyną z małej wioski – zaznaczył arcybiskup Pragi. Wyjaśnił, że w przeciwieństwie do diabła „Bóg jest wszechmogący”. Tymczasem dzisiejsze państwa też myślą, że są wszechmogące i chcą poprzez głosowania w parlamentach decydować nawet o prawdach naukowych. Przejawiający się w ten sposób laicyzm jest ideologią ekstremistyczną – uznał hierarcha.

Pytany przez KAI o to, jak Kościół może przeciwstawić się tym tendencjom, kard. Duka wskazał, że konieczne jest pozytywne przedstawianie orędzia chrześcijańskiego, gdyż negatywny przekaz niepotrzebnie prowadzi do powstania opozycji między Kościołem i światem. Takim pozytywnym sposobem działania zawsze było wynikające z wiary zaangażowanie chrześcijan w sprawy społeczne, ochrony zdrowia itp.

Niezbędne jest też znalezienie odpowiedniego języka komunikacji ze światem. W epoce obrazkowej ludzie nie znają już, bądź nie rozumieją znaczenia wielu teologicznych pojęć. Tymczasem głębokie sprawy są trudne do ujęcia w jednym, prostym słowie, jakby chciała dzisiejsza kultura. Dlatego szukanie nowego języka przekazu orędzia chrześcijańskiego jest bardzo trudne – zaznaczył prymas Czech.

„A mury runą…”

Biskupi wzięli udział w czuwaniu modlitewnym w intencji chrześcijan i pokoju w Ziemi Świętej i na całym Bliskim Wschodzie. Przewodniczący mu biskup pomocniczy łacińskiego patriarchatu Jerozolimy, William Shomali powiedział, że „ziemia Jezusa jest niczym zapłon gotowy do eksplozji”. Tamtejsza rzeczywistość zaprzecza idealnej wizji proroka Izajasza, który zapowiadał, że narody przekują swe miecze na lemiesze i nie będzie już więcej wojny. Pokój wydaje się niemożliwy z powodu „ideologicznej natury konfliktu”. W ciągu 80 lat Ziemia Święta doświadczyła dziewięciu wojen, wielu rund rokowań, a obecne są w impasie. – Nigdy wojny ani negocjacje nie pomogły rozwiązać skomplikowanych spraw – zaznaczył hierarcha.

Czy wobec tego pokój jest w ogóle możliwy? – Tak! – powiedział bp Shomali z przekonaniem. Odwołał się do słów Psalmu 122: „Proście o pokój dla Jerozolimy”. – Jeśli sam Pan prosi nas o modlitwę o pokój w Jerozolimie, to znaczy, że ona zazna pokoju. Pan nie kłamie ani sobie nie zaprzecza, prosząc nas o modlitwę o pokój, a potem zamykając nam drzwi przed nosem – tłumaczył wikariusz patriarszy dla Jerozolimy. Przywołał fakt niedawnej modlitwy i postu w intencji pokoju w Syrii 7 września z udziałem milionów ludzi na całym świecie na wezwanie papieża Franciszka. Miały one „wpływ na polityków” i „nie doszło do ataku” na Syrię. – Pan działa w tajemniczy sposób. Jest mocniejszy od polityków i miłośników wojny – zaznaczył hierarcha.

Wspomniał wizytę grupy Niemców w Jerozolimie, którzy przywieźli ze sobą kawałek Muru Berlińskiego. Upadł on niespodziewanie, wbrew wszelkiej ludzkiej nadziei. Przyjmując ten dar patriarcha wyraził nadzieję, że „runą także mury wokół Jerozolimy” i będzie mógł odwzajemnić dar.

Pokój w Syrii

Na konferencji prasowej bp Shomali przedstawił też czteropunktowy plan pokojowy dla Syrii, gdzie w trwających już dwa i pół roku walkach zginęło ponad 200 tys. ludzi, są też 4 mln uchodźców, w tym połowa w ościennych krajach: Jordanii, Libanie, Iraku, Turcji. Zdaniem hierarchy, nie wystarczy płakać i mówić o absurdalnym konflikcie. Trzeba podjąć konkretne kroki.

Pierwszym i podstawowym jest wstrzymanie ognia – jest to możliwe, o ile Rosja wywrze wpływ na prezydenta Baszara al-Asada, zaś Zachód na rebeliantów. Krok drugi to niedopuszczenie do przepływu nowych dostaw broni do obu walczących stron. Trzecim jest powrót uchodźców i udzielenie im pomocy, np. w odbudowie zniszczonych domów, aby nie byli „uchodźcami przez całe życie”, jak wielu Palestyńczyków. Wreszcie czwartym krokiem rozpoczęcie poważnego dialogu politycznego między obu stronami konfliktu, bo „to sami Syryjczycy muszą rozwiązać swoje problemy, nie zrobią za nich tego ani Amerykanie, ani Arabia Saudyjska”; konieczny jest jednak międzynarodowy nadzór nad tymi rozmowami, które powinny doprowadzić do wyborów po zakończeniu mandatu Asada w 2014 r., który został wcześniej „wybrany przez naród”. – Jak najszybciej trzeba wykonać pierwszy krok, by można było zrobić następne – zaznaczył wikariusz patriarszy Jerozolimy.

Według obecnego w Bratysławie syryjskiego patriarchy Antiochii, Ignacego Józefa III Younana, prawdziwym problemem Syrii jest to, że większość sunnicka nie chce uznać praw innych obywateli. Wyjściem jest oddzielenie religii od państwa, na co nie godzi się islam, i przyznanie mniejszościom tych samych praw, które mają muzułmanie sunnici. – W XXI wieku nie możemy godnie żyć zgodnie z własnymi przekonaniami i wiarą – stwierdził zwierzchnik najmniejszego katolickiego Kościoła wschodniego, liczącego niespełna 150 tys. wiernych.

Podkreślił o z mocą, że „przemoc nie rozwiązuje żadnych problemów”, a wręcz je nasila. Przyznał, że syryjski reżim wymaga reform, ale nie przeprowadzi się ich przemocą. Przypomniał, że gdy wybuchły walki w Syrii, zachodni politycy zapewniali, że reżim Asada upadnie najpóźniej po dwóch tygodniach. Tymczasem „upadł naród, a kraj jest zniszczony”. Prezydent Syrii jest oczywiście winien swych zbrodni, ale dopuścił się ich przy bezczynności świata – wskazał Ignacy Józef III.

Zaprzeczył medialnym doniesieniom, jakoby był po stronie Asada, przypominając, że domagał się reformy jego reżimu, zwalczania korupcji itp. Jednak reforma nie może być „powodem do zabijania setek tysięcy ludzi”. Stoimy po stronie ludu – zaznaczył patriarcha. Wyjaśnił zarazem, że władza Asada jest legalna, pochodzi w wyboru narodu, jest uznawana na arenie międzynarodowej. – Kogo mamy uznać? Al-Kaidę? – pytał retorycznie hierarcha.

Podkreślił, że chrześcijanie w Ziemi Świętej i na Bliskim Wschodzie naprawdę cierpią, szczególnie w Syrii, Iraku (zwłaszcza od czasu inwazji amerykańskiej w 2003 roku) i Egipcie. Ich sytuacja jest krytyczna. Dlatego nie wystarczy domagać się od nich, by byli silni swym chrześcijańskim świadectwem. Trzeba im towarzyszyć w ich męce. – Cywilizowany świat musi bronić praw mniejszości żyjącej pośród muzułmańskiej większości – stwierdził Ignacy Józef III.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.