Drukuj Powrót do artykułu

Biskupi o wynikach wyborów

05 lipca 2010 | 13:14 | mp, tk Ⓒ Ⓟ

Troska o harmonię społeczną i równomierny rozwój Polski przeważa w powyborczych komentarzach hierarchów. Prymas senior abp Henryk Muszyński wyraża nadzieję, że wybór Bronisława Komorowskiego dobrze przysłuży się Polsce. Abp Sławoj Leszek Głódź przestrzega przed monopolem władzy, który może prowadzić do jej wypaczenia.

Prymas-senior: wybór Komorowskiego dobrze przysłuży się Polsce
Wynik wyborów postrzegam jako stabilizowanie się demokracji – powiedział KAI prymas-senior Henryk Muszyński, proszony o komentarz nt. wstępnych wyników wyborów prezydenckich. „Myślę, że ten wybór dobrze przysłuży się Polsce” – dodał metropolita senior archidiecezji gnieźnieńskiej.
Zdaniem abp. Henryka Muszyńskiego Bronisław Komorowski jest człowiekiem dobrze przygotowanym do sprawowania funkcji prezydenta. „Postrzegam go jako człowieka ideowego, który ma dużo osobistych przymiotów. Jest człowiekiem dialogu, który potrafi także słuchać. Myślę, że ten wybór dobrze przysłuży się Polsce” – wyjaśnił hierarcha.

Dodał, że na wynik wyborów prezydenckich patrzy jako na element stabilizowania się demokracji w polskich warunkach. Polega to na tym, że z jednej strony rząd przyjmuje całą odpowiedzialność, tym bardziej, że ma po swojej stronie większość parlamentarną oraz prezydenta. Z drugiej natomiast tworzy się klarowna i silna opozycja.

Prymas-senior podkreśla, że ucieszyła go kultura przemówień zarówno Komorowskiego jak i Jarosława Kaczyńskiego podczas ogłoszenia sondażowych wyników wyborów. „Widzę tu wyraźny postęp w porównaniu z tym, co było dawniej. Jest to dobry znak na przyszłość, jeśli chodzi o styl sprawowania rządów w państwie demokratycznym” – konstatuje hierarcha.

„Cieszy mnie także zapowiedź szukania tego co nas łączy” – dodaje. „Dotąd był to największy brak naszej sceny politycznej, na której królowało partyjniactwo i poszukiwanie partykularnej korzyści. Teraz mamy pozytywne deklaracje z jednej jak i z drugiej strony. Oczekuję, że zostanie to zweryfikowane w codziennej postawie naszych polityków” – wyjaśnia metropolita.

 

Abp Głódź po wyborach: każdy monopol generuje dewiacje
Każdy monopol generuje dewiacje – przestrzegł abp Sławoj Leszek Głódź pytany przez KAI o refleksję po wyborach prezydenckich, w których zwyciężył kandydat PO Bronisław Komorowski. Podkreślił także, że „po 20 latach czas wypracować szacunek dla urzędu prezydenckiego. „Niestety, tego szacunku świętej pamięci Lechowi Kaczyńskiemu nie okazano” – dodał metropolita gdański.
Hierarcha ocenił, że w trakcie kampanii wyborczej i wcześniej nie brakowało deklaracji i frazesów, tymczasem „trzeba pracować nad harmonią społeczną, by żadna grupa nie czuła się pokrzywdzona”. Abp Głódź powiedział, że trzeba liczyć się z tymi, którzy nie głosowali na kandydata PO. „Niezależnie od tego, czy nazwie się ich tradycyjnymi, moherami czy użyje się innych epitetów, to wszyscy oni są obywatelami państwa i mają takie same prawa. Niech nikt nie ma monopolu” – powiedział metropolita gdański.

Zdaniem hierarchy wynik wyborów potwierdza prawdę, że czym innym żyje wieś oraz małe miasteczka i miasta czym innym zaś wielkie aglomeracje. „Jest dyktat dużych miast, gdzie jest władza, biznes i media” – powiedział arcybiskup dodając, iż „chodzi o to, żeby tej przepaści nie tworzyć”.

Pytany o to, czy po wygranych kandydata PO Polsce grozi monopol jednej partii, abp Głódź odparł: „To nie tylko monopol partii, ale monopol pewnej wyniosłości, pogardy, co było zauważalne w ostatnich paru latach, a także jeszcze za czasów Unii Wolności. Każdy monopol generuje dewiacje, pogardę i bufonadę w stosunku do najsłabszych. Kościół zaś będzie bronił najsłabszych bo nie tylko ma do tego prawo, ale jest to wręcz jego obowiązek”.

Abp Gocłowski: Polska skłócona nie odegra ważnej roli w Europie
Nadzieję na twórczą współpracę PO i PiS dla dobra Polski wyraził w rozmowie z KAI abp Tadeusz Gocłowski. Podkreślił, że Polska musi odegrać w zjednoczonej Europie ważną rolę, ale nie stanie się to w sytuacji wewnętrznego skłócenia. „Jedni i drudzy kochają Polskę” – zaznaczył emerytowany metropolita gdański.
Abp Gocłowski przyznał, że „jeśli blisko 40 milionowa Polska dzieli się prawie na połowę, to nie jest to dla niej najszczęśliwszy moment”. Jednocześnie, mówiąc o partiach obydwu kandydatów – PO i PiS – zaznaczył, że „jedni i drudzy kochają Polskę” i choć różnią się w odniesieniu do niektórych kwestii politycznych, społecznych, gospodarczych, to „ideowo są sobie bardzo bliscy”.

Gdański arcybiskup-senior ocenił, że obydwie partie nie powinny rezygnować ze współpracy na rzecz dobra Polski tym bardziej, że „wybrany zostaje prezydentem ktoś, kto pochodzi z tego samego źródła politycznego walki z komunizmem”, zaś jego przeciwnik zdobywa niemalże tyle samo głosów.

„Staje przed nami nowa szansa, by poszukiwać rozwiązań, które byłyby wspólne, a które podejmowałyby próbę łączenia tego narodu – może nie rozbitego ale trochę podzielonego” – ocenił abp Gocłowski dodając, że „należy bezwzględnie poszukiwać sposobów zbliżenia ludzi między sobą”.

Były metropolita gdański zachęcił PO i PiS do współpracy nad rozwiązywaniem ważnych dla Polski problemów, takich jak ochrona zdrowia, troska o rodzinę i o młode pokolenie. „Jeśli w tych trzech punktach udałoby się zbliżyć, to jestem przekonany, że te wybory nikogo nie skazywałyby ani na przegraną ani wygraną ale zbliżałyby do siebie ludzi, którzy kochają Polskę i chcą dla Polski dobrze”.

Abp Gocłowski zwrócił też uwagę na międzynarodowy aspekt polskich wyborów. „W jednej, zjednoczonej Europie Polska musi odegrać ważną rolę ale nie odegra jej wtedy, kiedy będzie wewnętrznie skłócona, lecz wówczas, gdy będzie zjednoczona w tych trzech bardzo istotnych punktach. One powinny ludzi łączyć” – podsumował były metropolita gdański.

Bp Dydycz: festynowy charakter polskiej demokracji

Polska demokracja ma charakter nieco festynowy – ocenił w rozmowie z KAI bp Antoni Dydycz pytany przez KAI o refleksję po wyborach prezydenckich, w których zwyciężył kandydat PO Bronisław Komorowski. Ordynariusz drohiczyński ocenił, że przed wyborami „obietnicom nie było końca, ale nikt nie zapytał, czy to ma jakieś odniesienie do kompetencji konstytucyjnych prezydenta”.

Biskup wyraził satysfakcję, że „nasza demokracja jest wyborami silna” bowiem Polacy mogą głosować w wyborach samorządowych, parlamentarnych, typować swoich przedstawicieli do europarlamentu oraz wybierać prezydenta RP. Jednocześnie przestrzegł przed przypisywaniem wyborom nadzwyczajnej wagi, jak się wyraził – „niemal jakby miał nastąpić koniec świata” .

Bp Dydycz zauważył, że w trakcie kampanii wyborczej „obietnicom nie było końca, ale nikt nie zapytał, czy to ma jakieś odniesienie do kompetencji konstytucyjnych prezydenta”. Dlatego, jak dodał, „nasza demokracja ma jeszcze trochę festynowy charakter”.

Ordynariusz drohiczyński wyraził nadzieję, że społeczeństwo będzie to coraz lepiej rozumiało mechanizmy demokratyczne i ocenił, że o pozytywnych tendencjach w tym kierunku świadczy wysoki wynik wyborczy Jarosława Kaczyńskiego.

„Zaledwie dwa miesiące temu dawano mu 22 proc. poparcia, później 26 proc. tymczasem zdobył blisko 48 proc. – to jest bardzo dużo, tym bardziej, że pomiędzy I a II turą doszło do przesunięć: 8 proc. spośród tych, którzy w I turze głosowało na pana Komorowskiego zagłosowało na pana Kaczyńskiego a tylko 4 proc. odeszło od kandydata PiS do kandydata PO. To są bardzo ważne sygnały, które mówią o tym, że społeczeństwo zaczyna dojrzewać” – zaznaczył w rozmowie z KAI ordynariusz diecezji drohiczyńskiej.

„Nie możemy dyskutować nad wynikami demokratycznych wyborów, nawet jeśli ta demokracja jest jeszcze ciągle w powijakach, ale myślę, że nawet z punktu widzenia opozycji stało się coś bardzo dobrego, bo były ogromne przesunięcia, które w demokracji się liczą” – komentował hierarcha.

Bp Dydycz skrytykował postawę tych dziennikarzy, którzy zamiast pomagać społeczeństwu w dokonywaniu wyborów i podawać ku temu przesłanki, koncentrują się na „podpuszczaniu”, stawiając na przykład pytania o to, czy teraz PiS będzie patrzyło PO na ręce. „A jaki jest sens opozycji? Opozycja nie jest od tego, żeby głaskać” – podkreślił hierarcha oceniając, że niektórzy dziennikarze „kompletnie nie rozumieją jeszcze zasad funkcjonowania demokracji”.

Pytany o to, czy PiS i PO będą obecnie potrafiły ze sobą współpracować, czy też zarysowany podczas wyborów podział będzie się pogłębiał bp Dydycz odparł, iż wyniku wyborów nie postrzega w kategoriach ostrych podziałów, bowiem demokracja zakłada różnicę zdań i wspólną dyskusję na ten temat.

„Przecież to samo dzieje się zawsze w Stanach Zjednoczonych, gdzie różnice pomiędzy demokratami a republikanami są minimalne, a jednak nikt nie mówi o podziale USA. Musimy zmienić język dziennikarski aby nie wprowadzać w błąd opinii publicznej – w Polsce i na świecie” – ocenił ordynariusz diecezji drohiczyńskiej.

„Jeśli mówimy o demokracji, to nie możemy zakładać, że 100-procentowe uzyska jeden kierunek, bo to nie będzie demokracja lecz totalitaryzm. Czy o tym marzymy? Ja z całego serca jestem za tym, by różne środowiska, polemizując ze sobą, nieraz bardzo zdecydowanie, wypracowywały jak najlepsze rozwiązania dla Polski” – podsumował bp Dydycz.

 

Bp Pieronek: mam nadzieję na spokojną prezydenturę

„Sądzę, że będzie to spokojna prezydentura i oby tak było, bo mamy już dosyć różnych utarczek” – powiedział KAI bp Tadeusz Pieronek komentując zwycięstwo Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich.

„Prezydent jest od reprezentowania państwa, wielkich uprawnień nie ma i nie można tutaj za wiele dywagować” – przypomniał b. sekretarz generalny Episkopatu.

Oceniając, że obydwaj kandydaci na prezydenta „mieli właściwy sobie wdzięk”, bp Pieronek wyraził zadowolenie, że prezydentem został Bronisław Komorowski. Dodał jednocześnie: „Prezydenta wybiera naród i kogokolwiek by wybrał, byłby on także moim prezydentem”.

„Każdy prezydent powinien być prezydentem wszystkich Polaków. Gdyby w jakimś przypadku było inaczej, to byłby to człowiek nie trafiony na ten urząd” – zaznaczył b. przewodniczący Komisji Konkordatowej.

 

Wedle danych z 95 proc. obwodów, kandydat PO Bronisław Komorowski uzyskał 52,63 procent głosów, podczas gdy kandydat PiS Jarosław Kaczyński – 47,37.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.