Bp Barron: Jezus nieustannie nawiedza naszą kulturę
14 sierpnia 2025 | 16:59 | Bp Robert Barron, st | Winona. Minnesota Ⓒ Ⓟ
Fot. youtubeStrzeliste gotyckie katedry, błyskotliwe intelektualne dyskusje na temat wiary, armia młodych żołnierzy Chrystusa –są to wszystko znaki, że ukrzyżowany i zmartwychwstały Jezus nadal w cudowny sposób nawiedza naszą kulturę – stwierdza w swoim felietonie na portalu Word on fire jeden z najbardziej aktywnych w mediach amerykańskich biskupów, Robert Barron. Biskup diecezji Winona-Rochester w USA opisuje swoją niedawną podróż do Europy.
Oto jego relacja w tłumaczeniu na język polski:
Właśnie wróciłem z dość niezwykłej podróży po Europie, która obejmowała trzy kraje, sześć oddzielnych lotów samolotem i siedem hoteli. Nie były to jednak wakacje, a raczej wielowymiarowe ćwiczenie się w ewangelizacji kultury. Pierwszy etap mojej podróży zaprowadził mnie do Francji, kraju, w którym mieszkałem przez trzy lata, realizując studia doktoranckie. Moim celem było nakręcenie filmu dokumentalnego o katedrach gotyckich, aby odpowiedzieć na podstawowe pytanie: dlaczego pożar katedry Notre-Dame sześć lat temu tak bardzo przyciągnął uwagę świata i zmobilizował bardzo wiele osób do odbudowy zniszczonego budynku? Moim przeczuciem było (i nadal jest), że wiele osób, zwłaszcza na zsekularyzowanym Zachodzie, zdało sobie sprawę, choćby w sposób niejasny, że gdyby katedra Notre-Dame została zniszczona, oznaczałoby to utratę czegoś o nieobliczanej wartości duchowej.
W związku z tym nasza ekipa filmowa odwiedziła Amiens (największą z francuskich katedr), Reims (miejsce koronacji królów), Saint-Denis (pierwszy prawdziwie gotycki kościół i miejsce pochówku francuskich monarchów), Notre-Dame (klejnot Paryża) i wreszcie Chartres (największą i najwspanialszą z katedr). Podczas zwiedzania tych budynków wielokrotnie uderzało mnie, jak bardzo różnią się one od kościołów zbudowanych w czasach mojej młodości. W latach 60. i 70. XX wieku estetyka architektury sakralnej opierała się zasadniczo na modernizmie Bauhausu: ceglane ściany, brak dekoracji, ubóstwo symboli wizualnych, nadmierny nacisk na wartość zgromadzenia wiernych w stosunku do budynku kościoła. Aby zilustrować tę ostatnią kwestię, chciałbym zwrócić uwagę na opinię wyrażoną w bardzo wpływowym dokumencie liturgicznym z lat siedemdziesiątych, zgodnie z którą sam budynek jest jedynie „powłoką dla czynności liturgicznej”. Cóż, myślę, że można śmiało powiedzieć, iż architekci wielkich gotyckich katedr nie mieli z tym nic wspólnego. Dla nich katedra miała być symbolicznym przedstawieniem nieba i przemienionej ziemi, zgodnie z wizją autora Księgi Apokalipsy. Dlatego są one pełne aniołów, świętych i idealizowanych elementów natury, a ich witraże mają przypominać wysadzane klejnotami ściany niebieskiej Jerozolimy. Jakże wspaniałe jest to, że obecnie pojawia się coraz więcej architektów kościelnych o wrażliwości bardziej średniowiecznej niż modernistycznej.
Kolejnym przystankiem na mojej trasie było Münster w Niemczech, gdzie miałem otrzymać nagrodę im. Josefa Piepera. Pieper, mój intelektualny bohater, był jednym z najwybitniejszych filozofów tomistycznych XX wieku. Jego książki o cnotach, filozofii św. Tomasza z Akwinu i, co być może najważniejsze, o związku między wypoczynkiem a kulturą wywarły głęboki wpływ na wielu myślicieli katolickich mojego pokolenia. Byłem więc głęboko zaszczycony otrzymaniem tego wyróżnienia, które potwierdziło związek między moją pracą a dziełem Piepera. Dwa dni uroczystości były naprawdę bogate i obejmowały wykłady na temat myśli Piepera, a także publiczną dyskusję między mną a dwoma niemieckimi naukowcami katolickimi. Po otrzymaniu nagrody wygłosiłem referat na temat pojęcia aktu filozoficznego Piepera i tego, dlaczego ten intelektualny ruch ma dziś tak ogromne znaczenie. Miły akcent: na zakończenie uroczystości wystąpił pianista klasyczny, który zagrał dla mnie składankę piosenek Boba Dylana! Jestem głęboko wdzięczny organizatorom wydarzenia oraz kierownictwu Fundacji Piepera za dwa niezapomniane dni.
Tuż przed przyjazdem do Münster otrzymałem informację, że spotkam się z protestującymi, niezadowolonymi z przyznania mi nagrody Piepera. Ich głównym zarzutem wydawało się moje uczestnictwo, na zaproszenie prezydenta Trumpa, w komisji zajmującej się formułowaniem polityki w zakresie wolności religijnej w naszym kraju. Ponieważ reprezentowałem katolicką perspektywę przy stole, gdzie omawiano sprawę o ogromnym znaczeniu, oskarżono mnie o podżeganie do amerykańskiego imperializmu i lekceważenie praw człowieka imigrantów! To była po prostu kompletna bzdura. Poziom intelektualny protestujących był widoczny w prymitywnych hasłach, które namalowali sprayem na ścianach sali, w której przemawiałem, oraz na fasadzie kościoła. To, że najlepszym sposobem wyrażenia swojego niezadowolenia uznali akty profanacji, pokazuje, jak bardzo są zdeprawowani. Muszę jednak powiedzieć, że niewiele lepsze były zarzuty niektórych członków wydziału teologii Uniwersytetu w Münster. Oni również oskarżyli mnie o trumpizm i oczywiście o niewystarczającą „inkluzywność”, choć z ich listów nie wynikało, że zapoznali się z moją pracą. A opublikowałem trzydzieści książek, ponad sto artykułów i tysiące filmów. Kiedy byłem młodym człowiekiem, amerykańscy studenci teologii z zapałem szukali inspiracji u niemieckich naukowców. Jeśli profesorowie z Münster są odzwierciedleniem stanu niemieckiej myśli naukowej, powiedziałbym dzisiejszym amerykańskim studentom, żeby szukali gdzie indziej.
Z Münster udałem się do Rzymu na Jubileusz Młodzieży. Pierwszego dnia pobytu w Rzymie koncelebrowałem Mszę św. dla „katolickich influencerów”, na zakończenie której pojawił się niespodziewanie papież Leon, co bardzo ucieszyło wszystkich obecnych. Tuż po Mszy miałem okazję spotkać się z nim i uścisnąć mu dłoń. Przyznaję, że to było surrealistyczne uczucie uświadomić sobie, że następca Piotra jest chicagowianinem, który dorastał około dwadzieścia minut od miejsca, gdzie ja dorastałem. Tej nocy, pod pięknym rzymskim niebem, arcybiskup Fisichella odprawił Mszę św. dla ponad stu tysięcy pielgrzymów, a ja również koncelebrowałem. Po Mszy św. papież ponownie pojawił się niespodziewanie, przejeżdżając przez ogromny tłum w papamobile, w towarzystwie okrzyków młodzieży.
Następnego ranka miałem zaszczyt przemawiać do około pięciuset młodych z mojej ojczyzny, Irlandii. Chociaż ich kraj charakteryzuje się dość skrajnym sekularyzmem i antyklerykalizmem, ci młodzi synowie i córki Irlandii nie wykazali się żadną bojaźliwością ducha. Zachęciłem ich do powrotu do Irlandii czerpiąc inspiracją ze św. Patryka, który wiele wieków temu zdołał nawrócić na wiarę całkowicie pogański kraj. Wreszcie tego wieczoru przemawiałem do około czterech tysięcy młodych Amerykanów, którzy zgromadzili się w ogromnej bazylice św. Pawła za Murami. Przemawiając zaledwie dwadzieścia metrów od grobu samego św. Pawła, poprowadziłem tłum w małym ćwiczeniu wyobraźni. Poprosiłem ich, aby pomyśleli o chwale i potędze starożytnego Rzymu, cywilizacji, która niegdyś panowała nad światem, a której władcy skazali na śmierć Piotra i Pawła. Następnie zapytałem ich: „Ale gdzie jest następca Nerona? Gdzie jest potężne Imperium Rzymskie?”. Odpowiedzi padły dość szybko: „nigdzie, obróciło się w proch”. „Ale gdzie”, kontynuowałem, „jest następca Piotra?”. Odpowiedź brzmiała: „Wszyscy widzieliśmy go wczoraj wieczorem na Placu św. Piotra!”. Powiedziałem tej armii młodych katolików, że krytycy i wrogowie chrześcijaństwa od wieków przepowiadają nam upadek. Ale my nadal stoimy, podczas gdy oni zniknęli wraz z wiatrem.
Strzeliste gotyckie katedry, błyskotliwe intelektualne dyskusje na temat wiary, armia młodych żołnierzy Chrystusa – wszystko to są znaki, że ukrzyżowany i zmartwychwstały Jezus nadal w cudowny sposób nawiedza naszą kulturę
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

