Drukuj Powrót do artykułu

Bp George Lungu: chciałbym odnowić przyjaźń łączącą Kościół polski i zambijski

25 września 2015 | 11:07 | apis / mz Ⓒ Ⓟ

Chciałbym odnowić przyjaźń, jaka kiedyś silnie łączyła Kościół polski i zambijski w czasach kard. Adama Kozłowieckiego – mówił Bp George Lungu, ordynariusz diecezji Chipata w Zambii do dziennikarzy podczas swego pobytu w Sandomierzu.

Przedstawiciel zambijskiego episkopatu opowiedział o sytuacji Kościoła w Zambii, codziennych problemach rodzin, planach duszpasterskich oraz współpracy medycznej między polskimi szpitalami a zambijską lecznicą ufundowaną przez ks. kard. Adama Kozłowieckiego.

– Przybyłem do Polski z ramienia Konferencji Episkopatu Zambii, by podpisać umowę o współpracy z jednym z polskich szpitali. Dzięki tej pomocy, w szpitalu im. Kard. Adama Kozłowieckiego w Lusace będziemy w stanie zapewnić specjalistyczną pomoc chorym. Naszym celem jest budowanie pediatrycznych oddziałów specjalistycznych – mówił bp Lungu.

– Chciałbym przyjaźń naszych Kościołów skonkretyzować przede wszystkim we współpracy zarówno materialnej jak i personalnej. Być może uda się nam wysłać do Polski kilku naszych lekarzy lub studentów medycyny. Chciałbym też byśmy dzielili się wspólnym doświadczeniem naszej chrześcijańskiej wiary. Chciałbym zaprosić Polaków do odwiedzenia naszego kraju Zambii i doświadczenia tego, w jaki sposób modlimy się, podejmujemy naszych gości i troszczymy się o ludzkie wartości. Mam też nadzieję, że wśród Was znajdzie się choć kilka osób, księży i sióstr zakonnych, którzy zdecydują się wzorem kard. Kozłowieckiego podjąć misyjną pracę w naszym kraju – podkreślił ordynariusz.

Zdaniem biskupa, kard. Kozłowiecki był jednym z tych, który wspomógł Zambię w walce o niepodległość.

– Kardynał przybył do Zambii u zarania nowej politycznej epoki w naszym kraju. Druga Wojna Światowa dopiero co się zakończyła i ludzie w naszym kraju rozpoczęli walkę o niepodległość – wyjaśniał ordynariusz.

– To on był współautorem odezw i listów adresowanych do rządu. Przyznać więc mu należy zasługi w odkrywaniu naszej tożsamości narodowej. Kard. Kozłowiecki został mianowany pierwszym arcybiskupem Lusaki w 1959 r., a już 10 lat później na własną prośbę został zwolniony z pełnienia tych obowiązków. To niezbyt długi czas. Jednakże kard. Kozłowiecki pozostał w pamięci Zambijczyków, jako ten, który poszedł pracować z ludźmi – podkreślił.

Bp George Lungu, choć nie poznał polskiego kardynała dobrze osobiście, to kilka razy spotkał się z nim przy okazji spotkań Konferencji Episkopatu Zambii i urzeczony był jego mądrością.

– Po złożeniu urzędu zdecydował się zamieszkać w Chingombe i podjąć się pracy zwykłego proboszcza w bardzo ciężkich warunkach życia, z dala od świata. Klimat tego regionu Zambii jest bardzo specyficzny. W tej dolinie latem panują wielkie upały, a zimą większy niż gdzie indziej chłód. Nie jest łatwo budować drogi i mosty ze względu na ciągle zmieniające się ukształtowanie powierzchni. I właśnie to miejsce wybrał kard. Kozłowiecki, by poświęcić się ludziom – wspominał zabijski duszpasterz.

– On żył z nimi, on doświadczał ich biedy i ostatecznie zdecydował się złożyć swe życie w ofierze za nich. To byli najbiedniejsi z biednych! A on pochodził przecież z polskiej szlacheckiej rodziny! Kard. Kozłowiecki zszedł do ich poziomu i chciał z nimi żyć i dzielić się z nimi wiarą! To coś niebywałego! – podkreślił z uznaniem.

Pytany o to, jaka jest pastoralna przyszłość Kościoła katolickiego w Zambii, gość odpowiedział, że czeka go dobra przyszłość.

– Przyszłość Kościoła rośnie w młodych. Jeśli młodzi ludzie są w Kościele, to dowód, że jesteśmy na dobrej drodze. Niezwykle ważną rzeczą jest święte przeżycie dzieciństwa, a więc proces ten zaczyna się już wcześniej niż sama młodość! Dlatego w naszej diecezji organizowane są spotkania dla dzieci, podczas których dzieci uczą się katechizmu, ale również po prostu się spotykają i poznają – opowiadał hierarcha.

– Ludzie, którzy przeszli tego typu formację wnoszą nową jakość do naszych parafii. Oni są w stanie służyć do Mszy św., czytać czytania, śpiewać pieśni i grać na instrumentach. To oni zakładają przy parafiach grupy muzyczne a nawet teatralne. I dla przykładu, podczas moich wizyt duszpasterskich tylko w jednej parafii na spotkanie ze mną przyszło ponad 1400 dzieci! To jest przyszłość Kościoła! Jeśli będziemy nadal w stanie katechizować dzieci i od najmłodszych lat wzmacniać w nich wiarę, czeka nas świetlana przyszłość – podkreślił ordynariusz.

Diecezja, która zarządza bp George Lungu swą stolicę ma w mieście Chipata, leżącym we wschodniej części Zambii. To duża diecezja, jej terytorium w przybliżeniu wynosi 69 tys. km2. Z północy na południe rozciąga się ona na długość 600 km, a ze wschodu na zachód w najszerszym miejscu ma 110 km.

Na jej terenie mieszka około 1 milion 700 tys. ludzi, z których ok. 25% jest katolikami. Innymi wyznaniami obecnymi na terenie diecezji Chipata są: anglikanie, zielonoświątkowcy, są również muzułmanie, potomkowie Pakistańczyków, którzy przybyli do Chipaty, jako handlarze niewolnikami. Wspólnota muzułmańska w diecezji jest największą w całej Zambii.

Diecezja Chipata jest diecezją rolniczą i znaczna część jej mieszkańców żyje w biedzie. Cały więc wysiłek wkładają oni na zaspokajanie najbardziej elementarnych potrzeb życiowych. Brakuje im pieniędzy, by posyłać dzieci do szkoły oraz na stałą opiekę zdrowotną, nie wspominając już o korzystaniu z publicznego transportu.

– Mówiąc najbardziej ogólnie poziom życia moich diecezjan zależy od zbiorów kukurydzy, granatów, winogron. Okazuje się, że w mojej diecezji najbardziej naglącym problemem jest zaspokojenie najbardziej podstawowych potrzeb życiowych, jak zdrowotne, czy edukacyjne – opowiadał hierarcha.

W diecezji pracuje nieco ponad 70 księży, włączając w to również misjonarzy fidei donum. Ich liczba się zmienia, niektórzy przychodzą, inni odchodzą, by pełnić posługę w innych diecezjach. Pracuje też ponad 100 sióstr zakonnych z różnych zgromadzeń i zagranicznych, i miejscowych, które poświęcają się nauczaniu pisania i czytania. Zajmują się tym m.in. Zgromadzenie Sióstr Dobrego Pasterza, Zgromadzenie Sióstr Maryi Niepokalanej, Sióstr od Św. Teresy od Dzieciątka Jezus z Kanady i Sióstr Kilimandżaro z Tanzanii oraz Siostry Boromeuszki, z których kilka pochodzi z Polski.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.