Bp Greger: napełnienie Duchem Świętym czyni z nas ludzi niezawodnej nadziei

Do rachunku sumienia opartego na analizie skutków działania w życiu osobistym owoców Ducha Świętego zachęcał bp Piotr Greger, który w nocy 7 czerwca sprawował Mszę św. w żywieckiej konkatedrze na zakończenie wigilii Pięćdziesiątnicy. Liturgię poprzedził koncert ewangelizacyjny przeplatany świadectwami ludzi żyjących wiarą, a następnie rozważania Drogi Światła i modlitwa Uwielbienia. O północy uczestnicy spotkania wzięli udział w agapie, gdzie nie zabrakło jajecznicy z ponad 100 jaj.

Bielsko-żywiecki biskup pomocniczy przypomniał w homilii, że Duch Święty jest jakby „duszą” Kościoła i to dzięki Niemu Kościół kontynuuje rozpoczęte przez Jezusa dzieło zbawienia, nauczając w sposób nieomylny to, co Bóg objawił ludziom. „Jeśli będziemy patrzeć na Kościół z perspektywy obecności w nim Ducha Świętego, nie zatrzymamy się wyłącznie na jego ludzkim obrazie, nie będziemy odczytywali działania Kościoła tylko w płaszczyźnie ludzkiego wysiłku” – przekonywał duchowny. Wskazywał także na uświęcający wymiar działania Ducha Świętego. Podkreślił, że chrześcijanin jest człowiekiem, który powinien być napełniony Duchem Świętym.

„Skoro to napełnienie Duchem Świętym jest tak ważne w naszym życiu chrześcijańskim, to należy ubolewać, że obecność Ducha Świętego i Jego znaczenie w życiu duchowym tak słabo przebija się do świadomości wielu ludzi wierzących. Wskazują na to prowadzone badania” – konstatował hierarcha. Apelował, by otwierać się „na tajemniczą, ale realną, rzeczywistą obecność Ducha Świętego w losach Kościoła i w naszym życiu osobistym”.

Bp Greger przestrzegał, że kiedy osłabia się świadomość, że wspólnota wierzących prowadzona jest przez Ducha Świętego, wówczas ocena sytuacji Kościoła i jego współczesnych uwarunkowań jest pełna lęku – podobnego do tego, jaki odczuwali apostołowie zamknięci w Wieczerniku. „Prowadzi to do próby fałszywego przystosowania się Kościoła do świata. Tam, gdzie zabraknie posłuszeństwa Duchowi Świętemu, tam zawsze pojawia się pokusa, by słuchać tych, którzy chcieliby reformować Kościół w taki sposób, by zagubił on swoje nadprzyrodzone posłannictwo. Na to my się zgodzić nie możemy” – wyjaśniał kaznodzieja. Tłumaczył, że napełnienie Duchem Świętym – Bożą miłością – przemienia członków Kościoła w ludzi „pełnych niezawodnej nadziei”.

Wyliczając za św. Pawłem dziewięć owoców ducha – miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie – biskup zachęcał do rachunku sumienia z wierności Duchowi Świętemu.

„Czy jest w nas miłość i radość i czy czujemy, że jej źródłem jest Osoba Ducha Świętego? Czy jesteśmy napełnieni Bożym pokojem, który objawia się także w postawie cierpliwości wobec sytuacji życiowych, a jeszcze bardziej wobec naszych bliźnich?” – pytał biskup.