Drukuj Powrót do artykułu

Bp Jan Tyrawa: wszyscy martwimy się podziałem naszego społeczeństwa

15 sierpnia 2017 | 17:52 | jm | Bydgoszcz Ⓒ Ⓟ

Wszyscy martwimy się podziałem naszego społeczeństwa, czy jednak podział ten dokonał się dopiero teraz? – pytał w bydgoskim kościele garnizonowym biskup ordynariusz Jan Tyrawa. W modlitwie z okazji uroczystości Wniebowzięcia NMP, 97. rocznicy Bitwy Warszawskiej oraz święta Wojska Polskiego uczestniczyli przedstawiciele władz różnych szczebli, służb mundurowych oraz kombatanci.

Na wstępie bp Jan Tyrawa przypomniał, że uroczystość gromadzi wiernych, by w ten sposób uczcić święto Wojska Polskiego. Dokonuje się to we wspomnienie zwycięskiej Bitwy Warszawskiej 1920 r.

– Każde wspomnienie bitwy jest wspomnieniem poległych, którzy ofiarą własnego życia walczyli o wolność i pomyślność swoich rodaków i przyszłych pokoleń – zaznaczył.

Pasterz diecezji odwołał się do obchodzonej przez naród polski 300. rocznicy koronacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Cytował słowa papieża Jana Pawła II, który podczas Mszy św. na Jasnej Górze w 1979 roku wskazał na ważność kultu tego miejsca, nazywając je sanktuarium narodu: „Trzeba przykładać ucho do tego świętego miejsca, aby czuć, jak bije serce narodu w Sercu Matki. Bije zaś ono, jak wiemy, wszystkimi tonami dziejów. Ileż razy biło jękiem polskich cierpień dziejowych! Ale również okrzykami radości i zwycięstwa.

Można na różne sposoby pisać dzieje Polski, zwłaszcza ostatnich stuleci, można je interpretować wedle wielorakiego klucza. Jeśli jednakże chcemy dowiedzieć się, jak płyną te dzieje w sercach Polaków, trzeba przyjść tutaj. Trzeba przyłożyć ucho do tego miejsca”.

Na przykładzie koronacji Cudownego Obrazu bp Jan Tyrawa przypomniał inne wydarzenie, które waży na losach Europy do dzisiejszego dnia, powstanie masonerii.

„Nie potrzeba wielkiego wysiłku intelektualnego, aby prześledzić skutki jej oddziaływania. Dobrą okazją ku temu jest setna rocznica objawień w Fatimie. Mieliśmy okazję zapoznać się z historią Portugalii – z historią okrutnego prześladowania Kościoła w tym czasie. Jego miarą niech będzie areszt dzieci w sierpniu 1917 roku przed kolejną zapowiedzią ukazania się Drogiej Pani. Łucja musiała wyjechać do Hiszpanii, by wstąpić do zgromadzenia zakonnego, gdyż w Portugalii było to już niemożliwe. Wszystkie klasztory zostały zlikwidowane” – wspominał celebrans.

Bp Tyrawa przypomniał także narodziny myśli marksistowsko-komunistycznej, która przybrała konkretne wymiary – postulując w „Manifeście Komunistycznym” zlikwidowanie kapitalistów i klasy średniej na rzecz proletariatu.

„Dla niego przygotowano szczególną broszurkę autorstwa Paula Lafargue 'Prawo do lenistwa’. W motcie napisano: 'Pozwólcie nam być leniwymi we wszystkim, z wyjątkiem kochania i picia’. To wchodzące w tym czasie maszyny o napędzie elektrycznym miały wszystko produkować, a państwo rozdzielać. Czym miał się zatem zajmować człowiek? Co zostało dla niego? W tym momencie pojawia się Wilhelm Reich ze swoją teorią seksu jako jedynej przyjemności dla człowieka. Tak było za Zachodzie. Na Wschodzie Stalin znalazł się w innej sytuacji – nie musiał zwalczać kapitalistów czy innych warstw społecznych. Załatwiła to rewolucja. I wbrew filozofii Zachodu stanął w obliczu etosu pracy. To stąd pojawiają się stachanowcy i wyrabiane przez nich 1400 procent dziennej normy. Historia pokazuje, że już sam system marksistowsko-komunistyczny stawał się coraz bardziej podzielony, prześladował odmienne frakcje, a niekiedy je nawet krwawo tłumił. Mówimy zatem o dokonanym podziale Europy – przypomniał celebrans, przytaczając jednocześnie słowa papieża Jana Pawła II z homilii wygłoszonej w czasie Mszy św. odprawionej pod szczytem Jasnej Góry dla pielgrzymów z Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego: „Wypada mi dzisiaj błogosławić Bożą Opatrzność, dziękując za to, że na tej waszej ziemi ogromny rozwój przemysłu, rozwój ludzkiej pracy, poszedł w parze z budową kościołów, tworzeniem parafii, pogłębianiem i umacnianiem wiary. Że nie związał się z dechrystianizacją, z rozdarciem tego przymierza, jakie w duszy ludzkiej winny zawierać z sobą praca i modlitwa. Wedle starego, mądrego benedyktyńskiego hasła 'módl się i pracuj’, które wytyczyło dzieje całej kultury europejskiej”.

Ordynariusz potwierdził, że od tamtej pory mamy do czynienia z dwoma światami – chrześcijańskim i masońskim – zsekularyzowanym, którego ideą jest m.in. agresywne prześladowanie Kościoła. Następnie celebrans wskazał na inne ważne dla Polaków rocznice – odzyskania niepodległości oraz wojny Polski z Rosją Sowiecką w 1920 roku. Jak zauważył, właśnie ta wojna była wojną nowego typu – starciem się dwóch światów. Jednego – zrodzonego z koronacji Maryi, i drugiego – będącego pokłosiem masonerii i idei marksistowskich.

„W tym czasie komunizm był już widziany jako twór ponadnarodowy i ponadpaństwowy. W imię tej idei środowiska masońskie na Zachodzie w okresie wojny polsko-sowieckiej bojkotowały dostawy broni do naszej ojczyzny, aby nie zbroić tych, którzy chcieli zahamować ten pochód nowego człowieka i nowego społeczeństwa. To właśnie zwycięstwo w tej wojnie stało się fundamentem dzisiejszego święta Wojska Polskiego Takie historyczne zdarzenie, które inspiruje, do którego się odwołujemy, określane jest mianem mitu – mitu założycielskiego. To słowo nie ma nic wspólnego z bajką – natomiast nadaje temu historycznemu wydarzeniu szczególną wartość. Staje się symbolem” – podkreślił biskup.

Następnie hierarcha wskazał, że w podobnym duchu należy widzieć także powstanie warszawskie – jako ciąg dalszy wojny tych dwóch światów. Odwołał się również do ducha Solidarności i bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Wskazał, że aby móc zrealizować hasła solidarnościowe – m.in. walki o wolność, prawa człowieka, powołanie niezależnych związków zawodowych itd. – trzeba było głębszego fundamentu – Absolutu: absolutnej prawdy, absolutnego dobra wspólnego. – To znaczy Boga. Zakwestionowanie tego fundamentu zostawia człowieka jemu samemu – jego egoizmowi. Wszystko sprowadza się wówczas do własnych interesów, a przypomniane wyżej hasła czyni pustymi sloganami. To w imię tych interesów zdradza się następnie najbliższych towarzyszy broni, przyjaciół, ojczyznę. To tylko w obliczu absolutu Boga podejmuje się walkę nie z zemsty, nienawiści, lecz w imię czystej idei umiłowania wolności i dlatego ci, którzy podejmowali tę walkę w powstaniu warszawskim czy w nurcie Solidarności, nie kalkulowali, czy im się to opłaca, czy nie – mówił. Bp Tyrawa wskazał, że tylko w modlitwie możemy rozstrzygnąć, czy kieruje nami Bóg, prawda i dobro, czy egoistyczne interesy.

Następnie celebrans odwołał się do obecnej sytuacji w kraju.

„Wszyscy martwimy się podziałem naszego społeczeństwa, czy jednak podział ten dokonał się dopiero teraz? Czy jedynie ujawnił się i jest konsekwencją tej historii, którą starałem się nakreślić? Sądzę, że dobrą odpowiedzią na to pytanie może być fragment homilii kard. Roberta Saraha prefekta Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów wygłoszonej 12 sierpnia podczas Eucharystii rozpoczynającej obchody 700-lecia diecezji Luçon, która obejmuje dziś obszar francuskiego departamentu Wandei. Kardynał pytał: 'A dziś któż powstanie, by walczyć dla Boga? Któż ośmieli się zmierzyć ze współczesnymi prześladowcami Kościoła? Któż się odważy, nie mając innej broni jak Różaniec i Najświętsze Serce, przeciwstawić się współczesnym kolumnom śmierci, którymi są relatywizm, obojętność i pogarda dla Boga? Któż powie, że jedyną wolnością, za którą warto umierać, jest wolność wiary?’. I dalej stwierdza: 'Kiedy chodzi o Boga, nie może być żadnego kompromisu… Wandejczycy nauczyli nas stawiać opór wszystkim rewolucjom. Pokazali, że w obliczu piekielnych kolumn, nazistowskich obozów zagłady, komunistycznych gułagów czy islamskiego barbarzyństwa istnieje tylko jedna odpowiedź. Jest nią dar z siebie’. Tak, to jest współczesna rewolucja i tak ją widzi kardynał z Gwinei. „Ideologia gender, pogarda dla płodności i wierności to nowe slogany tej rewolucji. Rodziny stały się Wandeą, którą trzeba zgładzić. Jej unicestwienie zostało systematycznie zaplanowane, tak jak to było z Wandeą” – przytaczał słowa afrykańskiego purpurata bp Jan Tyrawa.

Na zakończenie biskup ordynariusz życzył żołnierzom, ich rodzinom, osobom cywilnym wspomagającym służbę wojskową, aby nigdy los nie stawiał ich na granicy życia i śmierci, a jeśli postawi, aby pamiętali, że ta służba nigdy się nie kończy – z jednej warty przechodzi się na drugą.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.