Bp Muskus w Alwerni: Eucharystia prowadzi do człowieka
22 czerwca 2025 | 21:32 | md | Alwernia Ⓒ Ⓟ

Żyjemy dzięki Eucharystii, gdy Ciało Chrystusa przekazujemy dalej, gdy wraz z Nim stajemy się codzienną ofiarą miłości dla naszych sióstr i braci – mówił bp Damian Muskus OFM w Alwerni. W sanktuarium Pana Jezusa Cierpiącego przewodniczył on tradycyjnemu odpustowi w niedzielę po uroczystości Bożego Ciała.
W homilii krakowski biskup pomocniczy mówił, że Ewangelia o rozmnożeniu chleba i nakarmieniu tłumów „jest historią o nas, o naszym głodzie, o tym, gdzie szukamy zaspokojenia łaknienia i czy potrafimy dzielić się sobą jak chlebem”. – Jest to też opowieść o Kościele, który powołany jest do tego, by błogosławić, łamać i dawać – dodał.
Bp Muskus zauważył, że na widok zgłodniałych ludzi uczniowie Jezusa zareagowali po ludzku, chcąc odprawić tłum i poczuli się bezradni, gdy Pan powiedział: „Wy dajcie im jeść”. – Przykre uczucie, bo człowiek chce byś sprawczy, kreatywny i chce zarządzać, mieć wpływ na rzeczywistość. Jednak Jezus nie tego oczekuje od swoich uczniów. Nie chce by byli mistrzami strategii i kopalniami pomysłów. Oczekuje od nich zaufania i współpracy – mówił duchowny.
Jak wskazał, w cudzie rozmnożenia chleba istotne są trzy gesty: błogosławieństwo, łamanie i rozdawanie. – Chleb podawany drugiemu to znak troski i miłości. Znak, który mówi: chcę ofiarować ci dobro. Błogosławiąc, oddajemy Bogu dobro, którym chcemy podzielić się z innymi. Błogosławiąc, mówimy drugiemu człowiekowi: chcę dla ciebie dobrze – mówił bp Muskus, zastanawiając się, czy taki klimat panuje „w naszym podzielonym społeczeństwie”.
– Czy można z naszych postaw wyczytać, że chcemy dla innych dobra? Wystarczy popatrzeć na nas, gdy stoimy podzieleni, ustawieni po przeciwnych stronach barykad, gdy spieramy się zawzięcie o politykę, o Kościół, o uchodźców, o edukację i wiele innych spraw. Czy zawsze chodzi nam o dobro innych, czy wyższość naszych racji? – pytał duchowny.
– Błogosławmy się wzajemnie w Kościele, by patrzeć na drugiego oczami Boga, przez pryzmat miłości. Błogosławmy się wzajemnie w naszych rodzinach i środowiskach życia, by rosło i pomnażało się między nami dobro, a nie kolejne podziały, przepaści, wrogie słowa – apelował.
Mówiąc o drugim geście – o łamaniu chleba – bp Muskus mówił, że chleb, by mógł być rozmnożony, musi być połamany, tak jak „połamani i słabi jesteśmy w naszych dążeniach do dobra, w naszych staraniach o prawe życie”. – Jesteśmy słabi, niedoskonali, połamani, ale Jezus chce, byśmy właśnie tacy szli do świata – z naszą ułomnością, z pokorą słabych, a nie z triumfalizmem mocarzy – podkreślał, wskazując na wizerunek Ecce Homo, czczony w alwernijskim sanktuarium.
– Jego pokryte niewinną krwią Oblicze mówi o słabości, która zwyciężyła świat. O słabości i kruchości chleba, który staje się Pokarmem krzepiącym nasze strudzone serca, wzmacniającym nasze słabnące siły. Trzeba dać się połamać jak chleb, by dobro między nami mogło się pomnażać – stwierdził.
Omawiając trzeci z gestów, rozdawanie, bp Muskus zauważył, że jest on sensem Eucharystii. – Żyjemy dzięki Eucharystii, gdy Ciało Chrystusa przekazujemy dalej, gdy dzielimy się miłością, gdy mnożymy dobro, gdy wraz z Nim stajemy się codzienną ofiarą miłości dla naszych sióstr i braci. Eucharystia prowadzi do człowieka. Chleb się mnoży, dobro się mnoży, gdy jest przekazywane z rąk do rąk – mówił.
– Gdyby pierwsze osoby, które otrzymały chleb, zjadły go w całości albo schowały na później, nie przekazały człowiekowi siedzącemu obok, dziś mówilibyśmy o nieudanym cudzie rozmnożenia chleba – zauważył, dodając, że „tak jest i dzisiaj, kiedy ktoś ze złej woli, egoizmu lub lęku zatrzymuje dla siebie doświadczone dobro lub koncentruje się na swoich i cudzych brakach, na wytykaniu tego, czego brakuje”.
– Eucharystia to nasza solidarność, nasza wzajemna miłość, nasza wspólna troska o siebie nawzajem, nasza czułość dla najsłabszych, dla najmniejszych okruchów chleba. Eucharystia jest wezwaniem do odpowiedzialności za innych – mówił biskup.
Na zakończenie stwierdził, że jako Kościół mamy niewiele, bo wszystko, czym dysponujemy, sprowadza się do pięciu chlebów i dwóch ryb. – Po ludzku nie podołamy oczekiwaniom najbliższych, nie odpowiemy na duchowy głód prawdy i miłości w naszych społecznościach, co więcej – rozczarujemy ludzi i pozwolimy im, by odeszli, jeśli oprzemy się tylko na tych niewielkich zasobach. Jeśli jednak zwrócimy się do Jezusa, jeśli Jemu zaufamy, pozwolimy Mu, by działał i z Nim będziemy współpracowali, ta odrobina stanie się naszą siłą, a ludzie spragnieni miłości i Boga zostaną nasyceni – powiedział bp Muskus.
Każdego roku, w niedzielę po Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, w Alwerni obchodzony jest odpust parafialny zwany „Strzelanką”. Kościół klasztorny zakonu bernardynów do lat 80. ubiegłego wieku nie był parafią i nie miał prawa do organizowania procesji Bożego Ciała, ale na początku wieku XVIII bracia mniejsi otrzymali zgodę na organizowanie takiej procesji w niedzielę po uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, którą nazwano tradycyjnie „Strzelanką”.
Nazwa pochodzi od staropolskiej tradycji strzelania z moździerzy na cześć ważnych gości. – Niejako przeniesiono tę tradycję tutaj, wiwatując podczas procesji eucharystycznej na cześć eucharystycznego Chrystusa. Niektóre moździerze, z których dawniej tu strzelano, są do obejrzenia w naszym Muzeum Prowincji w Leżajsku. Dzisiaj strzelamy już nie z moździerzy, a przy użyciu fajerwerków – tłumaczy o. Filip Czub z klasztoru bernardynów w Alwerni.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.