Drukuj Powrót do artykułu

Bp Ryczan odwiedza zalane tereny diecezji kieleckiej

19 maja 2010 | 11:43 | dziar Ⓒ Ⓟ

W kierunku Buska-Zdroju, Pacanowa i Nowego Korczyna, które najbardziej ucierpiały od powodzi, pojechali dzisiaj rano: bp Kazimierz Ryczan, kanclerz kurii Andrzej Kaszycki, ekonom diecezji kieleckiej ks. Grzegorz Pałys, rzecznik kurii ks. Dariusz Gącik, wicedyrektor Caritas kieleckiej ks. Krzysztof Banasik.

Jak zapewnia ks. rzecznik Dariusz Gącik, biskup i towarzyszący mu księża dojadą tam, gdzie jest to tylko możliwe. Po spotkaniu ludnością i wstępnym oszacowaniu start, zostanie podjęta decyzja co do dalszej pomocy. Bp Ryczan przygotuje na ten temat komunikat.

– Minęliśmy Busko-Zdrój, ulewa nie ustaje, przejeżdżamy przez zalane tereny, ziemia jest bardzo nasiąknięta. Udajemy się w kierunku Nowego Korczyna – informował KAI ks. rzecznik Dariusz Gącik.

W Nowym Korczynie sytuacja jest dramatyczna, od wczoraj ewakuowano kilkaset osób i zwierzęta, zamknięto szkołę, pracują ekipy ratunkowe, ewakuacja jeszcze nadal trwa.

– Woda już weszła do kościoła, gdy tylko dojechaliśmy do Nowego Korczyna – mówi ks. Gącik. – Sytuacja jest dramatyczna, wokół domy do połowy zalane wodą, ludzie wciąż ratują dobytek. Wszyscy mówią zgodnie, że takiej wody jeszcze tutaj nigdy nie było – dodaje.

– Woda idzie zewsząd, na plebanii, połączonej z kościołem (to stary pofranciszkański kompleks, przyp. red.) jest już w kilku pomieszczeniach” – mówi ks. Grzegorz Kowalik, proboszcz parafii Trójcy Świętej w Nowym Korczynie.

Uważa, że w tej sytuacji użycie specjalistycznych wojskowych pomp w kościele jest „bardzo ryzykowne, bo podkopane mury mogą się zawalić”. Kościół jest z XIII wieku. Zdaniem proboszcza, koordynacja akcji ratunkowej w gminie jest słaba.

Parafianie pracowali bez przerwy od wczoraj. Nie pomogły worki z piaskiem, bo od strony kościoła Nida nie jest zabezpieczona wałami. Już wczoraj w południe wyrwa w murze wynosiła ok. 20 m.

W nocy ekipa parafian pracujących przy kościele zdemontowała drewniane elementy wnętrza, część wyniesiono lub podniesiono do góry. Nie udało się jednak ruszyć ołtarzy. Jest ich osiem, wszystkie z 1750 roku.

– Straty oszacujemy dopiero wtedy, gdy ustąpi woda. Będą bardzo poważne” – mówi ks. Kowalik.

Na Kielecczyźnie i w obrębie diecezji kieleckiej ewakuowano już tysiące osób i zwierząt. Najgroźniej jest w powiecie buskim (okolice Nowego Korczyna, Pacanowa, Buska – Zdroju), w powiecie jędrzejowskim (okolice Sędziszowa, Jędrzejowa, Imielna, Sobkowa), kieleckim (okolice Chęcin, zalewu na Cedzynie i w Borkowie, Sukowa, Domaszowic).

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.